Postanowiłem go poruszyć na tym forum, ponieważ dzisiaj spotkałem starego dobrego przyjaciela z ktorym mialem tylko kontakt przez internet i telefon bo był daleko za granicą i zaczelismy rozmawiac o swoim zyciu prywatnym. Dodam ze ona niema takich problemów jak ja.
Dotyczy to moich relacji z kobietami. Już dość dlugo zauważyłem, ze mam ciezko zainteresować kobiete soba jako "mezczyzna" jednak zawsze sobie to tym tlumaczylem, że to po prostu nie ta i jeszcze kiedyś ją znajde. Ale stwierdziłem ze jednak tak może niebyć jeżeli niezmienie jakichs cech charakteru. Chodzi o to ze moej relacje z kobietami sa dobre a nawet za dobre. Niestety tylko pod kątem koleżeńskim. Jeszcze nigdy żadna kobieta niepatrzyła na mnie jak na "mężczyzne" (tzn jako ten z ktorym chciala by sie związać) zawsze mowily mi ze jestem fajny, bardzo mily (chodz ja uwazam ze czasami zachowuje sie hamsko). Jezeli zależy mi a kobiecie to okazuje to. Już nieraz powiedzialem co czuje. Zawsze jednak mówiły, ze szanuja moje uczucia, ale niechca nic wiecej tylko "przyjazni", mowia ze fajnie sie ze mna gada, ze milo spedza czas. Zawsze myślałem ze gdy kobieta sama dzowni do mnie pisze smsy, chce sie umawiac na spotkanie to chce czegos wiecej. Jednak zawsze ja zle odbieralem bodzce, zakochiwalem sie a one tak naprawde tylko mnie lubily...
Wlasnie moj przyjaciel byl zdziwiony jak mu to opowiedzialem. Zaczelismy an tym debatowac, czy kobiety mnie inaczej bardz zle odbieraja i stad takie porazki. Jednak niewiem jakie cechy charakteru sa za to odpowiedzialne. Wydaje mi sie ze panie na tym forum moze mi pomogą, bo ja niechce w nieskonczonosc zdobywac kolezanek i skonczyc jak stary kawaler a zakochalem sie nieraz. Mam nadzieje ze przytocza mi kilka cech u mezczyzn, ktorych lubia ale z ktorymi po prostu nic wiecej sobie niewyobrazaja oprocz np dobrej znajomosci badz kolezenstwa. Chcialbym nad tym popracować. Wydaje mi sie ze niejestem sam i chyba ktoras z was spotkala sie z takim fenomenem i niech po prostu prosze napisze dlaczego taki ktos jak ja jest tak a nie inaczej odebierany

Czytam sporo postów na forum i wiem już, że niektórzy beda to odebierac jako zyciowe nieudacznictwo, bądz jakis kompleks, czy wyolbrzymianie jakichs niepowodzen. ale u mnie tak to wyglada i przyznam ze boje sie ze sie to niezmieni...
