Nie rozumiem kobiet
: 11 maja 2007, 22:14
Jak niektórzy z was wiedzą miałem pewien problem ze znajomymi. A konkretnie dałem im warna. Za konkretną sytuację. Uraziły mnie. Zignorowały. Dziś się z nimi spotkałem i dowiedziałem się paru rzeczy których nie rozumiem. One mają do mnie żal. Po pierwsze o to że byłem od razu źle nastawiony do ludzi którzy mnie obmówili. Po drugie o to że tak długo się nie odzywałem ( tak jakby one nie miały mojego telefonu) Po trzecie o to że tego wieczoru to ja nie je ignorowałem. I to ja byłem ten zły. I to ja sprowokowałem całą sytuację. Dałem sobie coś wmówic o nich. Mam więc pytanie: gdzie postawić granicę. czy w przyjaźni najwarzniejsza jest szczerość czy dobre stosunki? Czy powinienem być brutalnie szczery? Mówić im całą prawdę prosto w oczy?