
i jeszcze jedna sprawa :
Chodzi o chrzciny naszej dzidzi. Moj tesc nie wyobraza sobie tego wodki. Ja osobiscie jestem za tym by wodki nie bylo poniewaz nie chce wiazac ze tak powiem odswietnego dnia mojego dziecka z wielkiem pijajanstwem , owszem lampka wina kulturalnie. Ale nie jestem za piciem wodki i tu pojawia sie problem - moj tesc lubi wypic i on sobie takiego swieta nie wyobraza bez alkoholu - jak mu wspomnialam ze u mnie tak nie bedzie to powedzial ze dziwaczka jestem bo na kazdych chrzcinach sie pije. To ja mu na to ze jak mial swoje dzieci to sobie mogl pic na ich chrzcinach ale na mojego dziecka chrzcinach,alkoholu nie bedzie. To sie uniosl i powedzial ze i tak przyniesie- zdenerwowal mnie strasznie - nie wiem jak go przekonac ze nie chce zadnego twardego alkoholu! a juz tym bardziej oblewania do upadlego. Nie chce byc nie mila z jednej strony ale z drugiej drazni mnie takie zachowanie.