Niezdolni do długotrwałych związków?
Moderator: modTeam
Niezdolni do długotrwałych związków?
Siedzę czasami i zastanawiam się nad różnymi sprawami. Również nad minionymi wydarzeniami. Pewnie jak każdy. Ostatnio zastanawia mnie jedna kwestia. Parę razy spotkałam się z opinią ludzi, że oni nie mogli by wytrzymać w małżeństwie/długotrwałym związku z jedną osobą. Bo np po 3 latach już ich dana osoba przestaje "kręcić"/"zaskakiwać"/"znają się już jak stare konie" itp argumenty są wysuwane. Czy rzeczywiście te osoby nie są zdolne wytrzymać dłużej przy jednej osobie? Nie potrafią tworzyć długotrwałych związków? Jakaś emocjonalna blokada? Czy może to ich "wygodnictwo"? A może po prostu nie spotkali jeszcze na swojej drodze "TEJ" osoby?
Jak Wy myślicie?
Jak Wy myślicie?
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Ja mysle , ze jak sie kocha - to zona krecic nie przestaje i nie jest w stanie sie znudzic !
Ale ja jestem w zwiazku lat już 20 -cia i nadal jest jak było , odwrotnie - juz niestety nie jest .
Z kochanką jestem juz lat 5 -ć i nie ma mowy o znudeniu sie Nia , czy - by mnie krecic przestala . Tak wiec sama widzisz , ciezki temat - niech sie wypowiedzą zatem młodzi .
Ale ja jestem w zwiazku lat już 20 -cia i nadal jest jak było , odwrotnie - juz niestety nie jest .
Z kochanką jestem juz lat 5 -ć i nie ma mowy o znudeniu sie Nia , czy - by mnie krecic przestala . Tak wiec sama widzisz , ciezki temat - niech sie wypowiedzą zatem młodzi .
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
ja osobiscie uwazam ze jesli sie bardzo kocha to 3lata to nie jest duzo. Znam pare ktora jest razem 4 i ich zwiazek wyglada jakby sie dopiero poznali. A po drugie moi rodzice sa kolo 25 lat razem i chyba sie jeszcze soba nie znudzili ;D Jak widac da sie"wytrzymac" duzej niz 3lata
Tak mi sie wydaje ze osoby ktore tak mowia nie sa przyzwyczajone do dlugotrwalych zwiazkow(pewnie w duzej mierze ze wzgledu na wiek) ale zbiegiem czasu prawie kazdy chce miec juz na stale partnera.
Tak mi sie wydaje ze osoby ktore tak mowia nie sa przyzwyczajone do dlugotrwalych zwiazkow(pewnie w duzej mierze ze wzgledu na wiek) ale zbiegiem czasu prawie kazdy chce miec juz na stale partnera.
..:: Miłość nie pozwala rezygnować z marzeń ::..
hmm wydaje mi sie ze kazdy kto tak mówi ma jakies swoje własne powody aby tak sądzic. Moze byc tak ze nie udało sie im jeszcze spotkac kogos z kim byłoby i tak dobrze ze nie baliby sie myslec i mówic o tym by zawsze razem.... byc moze jakies osobiste przezycia spowodowały ze osoby te wolą unikac długich zwiazków bo po prostu zle im sie kojarza (np byli z kims długo i ten zwiazek sie rozpadł a głeboko wierzyli ze to juz to), moze tez byc tak że jest to pewna forma wygodnictwa sa jednak sytuacje w zyciu kiedy fajnie jest móc decydowac samemu o sobie liczac sie tylko z własnym zdaniem- dla takich osób bycie z kims i w wielu sytuacjach koniecznosc osiagania kompromisów moze byc zbyt przerażająca!a jak sie jest w lekkich niezobowiazujacych zwiazkach to jak sie zaczyna atmosfera zageszczac to człowiek zawsze moze sobie isc... Tyle ze co pózniej? choc wiadomo ze mało kto jak jest w sile wieku martwi sie co bedzie jak juz swoje lata sie bedzie miało.... Moze są to także osoby które boją sie odpowiedzialnosci bo jeszcze nie sa gotowy na to by z kims byc "na zawsze".
-
- Entuzjasta
- Posty: 66
- Rejestracja: 16 sty 2007, 20:27
- Skąd: poznań
- Płeć:
Narazie pasuje im takie życie, bo jest łatwiejsze, nie każdy jest w stanie poświęćać się w taki czy inny sposób drugiej osobie. Nie każdy też potrafi. Ale myślę, że to jest kwestia poznania odpowiedniej osoby, która nami mocniej zakręci na dłużej.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Sa ludzie niedojrzali w ogole do tworzenie zwiazkow. Czy wykretem bedzie to, ze nie moga dlugo, czy za gruby partner, nie ma znaczenia. Co to znaczy, ze sie nudza? Tylko tyle, ze nie dojrzewaja w zwiazku, nie rozwijaja sie. Tworzenie zwiazku to ciagla praca, glownie nad soba i relacja z pertnerem. Jesli sie chce to robic i wie sie, ze tak warto robic, nie ma mowy o zadnej nudzie.
Mysle, ze maja braki emocjonalne i tyle. Zdarza sie i nalezy trzymac sie od takich ludzi z daleka.
Mysle, ze maja braki emocjonalne i tyle. Zdarza sie i nalezy trzymac sie od takich ludzi z daleka.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
jedynym ratunkiem dla ludzi o których piszesz bedzie spotkanie na swojej drodze człowieka który sprawi ze zaczna chciec i uwierza ze monzna byc z kims "na dłuzej".Marissa pisze:Unikać czy lepiej pomóc... Czy w ogóle da się takim ludziom pomóc? Nie mówie tu o takich, co nie chcą nikogo, tylko o tych, co chcą a z jakiś względów nie umieją.
Miltonia pisze:Mysle, ze maja braki emocjonalne i tyle. Zdarza sie i nalezy trzymac sie od takich ludzi z daleka.
a ja znam taką jedną,która tak właśnie żyje i nie ma wcale żadnych braków emocjonalnych.jest bardzo dynamiczna,ma masę energii i ani minuty nie usiedzi na tyłku-podróżuje,uprawia ekstremalne sporty,pasjonuje się sztukami walki.po prostu ciągle musi próbować czegoś nowego.kiedyś mówiła,że próbowała żyć w spokoju i harmonii,ale to nie dla niej i tyle.ucieka przed nudą i monotonnią,dlatego żaden z jej związków nie trwał za długo.poza tym nie lubi jak ktoś próbuje ograniczać jej niezależność.po prostu bycie w związku nie jest dla niej najważniejsze-sama mówi,że przyjaźń i pasje bardziej się dla niej liczą.no i mężczyźni,z którymi była, są identyczni-ciągle latają po świecie i wszędzie ich pełno.dwoje takich podobnych osobników nie może wytrzymać ze sobą zbyt długo i wątpię,żeby rozstanie było dla nich życiową tragedią.być może dla tego typu ludzi miłość jest jedną z wielu fajnych rzeczy w życiu,ale nie jedyną.no i co w tym złego?być może jest to trochę niedojrzałe,ale na pewno nie złe.no ale to tylko jedna z możliwych odpowiedzi na pytanie postawione w temacie.
Zadziwiające, że niemal same kobiety się w owym topicu wypowiadają. Widać mężczyźni generalnie nie mają na ten temat zbyt wiele do powiedzenia
... Cóż, ja posiadam podejście niemal odwrotne, niż to, zawarte w temacie: otóż raaczej nie wyobrażam sobie życia w szeregu krótkich związków... Zapewne wnoszą one masę różnorodnych doświadczeń, ale jakoś nie mogę się do takiego trybu funkcjonowania przekonać... Najbardziej odpowiadałby mi klasyczny monogamiczny związek z jedną osobą do końca życia, ale wiem, iż do czegoś takiego jeszcze nie dorosłem (psychicznie i materialnie), więc cierpliwie czekam - bez specjalnych oczekiwań, ani większych frustracji... Ostatnio, natomiast, spotkałem się z tezą, że mężczyzna potrzebuje dwóch rodzajów kobiet: 1. do dzieci, 2. do szeroko pojętej zabawy, więc może coś jest na rzeczy.

Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Niektórzy ludzie później dojrzewają do długotrwałych związków. Inni twierdzą, że nie są do takowych stworzeni...To zależy od człowieka. Myślę, że jeśli na drodze pojawi się ta druga połówka to chce się z nią być do końca życia
A bez miłości i tej drugiej osoby przy boku, życie byłoby szare i puste. Długotrwały związek wcale nie musi ograniczać możliwości, można mieć swoje pasje, zainteresowania itd...nie zgadzam się z tym, że związek ogranicza
wiadomo, że trzeba poświęcić znaczną część swojego czasu partnerowi ale z reguły ten czas jest mile i przyjemnie spędzony
:):) pozdrawiam wszystkich

PFC pisze:Ostatnio, natomiast, spotkałem się z tezą, że mężczyzna potrzebuje dwóch rodzajów kobiet: 1. do dzieci, 2. do szeroko pojętej zabawy, więc może coś jest na rzeczy.
chyba jednak nie za wiele
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
PFC pisze:mężczyzna potrzebuje dwóch rodzajów kobiet: 1. do dzieci, 2. do szeroko pojętej zabawy
E tam... myślisz, że nie ma 1 w 2?

Miltonia pisze:Sa ludzie niedojrzali w ogole do tworzenie zwiazkow.
Tak.
Miltonia pisze:Tworzenie zwiazku to ciagla praca, glownie nad soba i relacja z pertnerem.
Niekoniecznie. A co powiesz, jak żadne nie pracuje nad sobą w relacji z partnerem i pasi?
Pracy niet, a chce się więcej. Nawet z lenistwa. A raczej ze chcenia.
Czy chcenie to praca?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
TedBundy pisze:PFC napisał/a:
Ostatnio, natomiast, spotkałem się z tezą, że mężczyzna potrzebuje dwóch rodzajów kobiet: 1. do dzieci, 2. do szeroko pojętej zabawy, więc może coś jest na rzeczy.
chyba jednak nie za wielePopularna wśród hipokrytów teza, bardzo popularna. I bardziej wrednie uprzedmiatawiająca płeć żeńską niż moje "szmiry" i "70-30"
Kurcze, chyba muszę zmienić środowisko

Mysiorek pisze:PFC napisał/a:
mężczyzna potrzebuje dwóch rodzajów kobiet: 1. do dzieci, 2. do szeroko pojętej zabawy
E tam... myślisz, że nie ma 1 w 2?![]()
Pewnie, że są. <browar> Tyle tylko, że człowiek, z którym o tym rozmawiałem stwierdził, że nie chciałby, aby jego żona "całowała dzieci tymi usatmi".


Szczecin Floating Garde 2050 Project.
PFC pisze:
Pewnie, że są. <browar> Tyle tylko, że człowiek, z którym o tym rozmawiałem stwierdził, że nie chciałby, aby jego żona "całowała dzieci tymi usatmi".Dlatego do scen rozbieranych potrzebuje dublerki
To kretyn jakis i flustrat ,
Czyli co ? uwaza sex oralny za coś obrzydliwego ?
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
PFC pisze:Tyle tylko, że człowiek, z którym o tym rozmawiałem stwierdził, że nie chciałby, aby jego żona "całowała dzieci tymi usatmi".
to on ma wobec tego skrzywione podejście - kobieta nie ma tu nic do rzeczy

pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
vilmon1980 pisze:JA wychodzę z założenia, że po co mi żona, z którą nie mogę się pobawić? Taka co to nadaje się tylko do wychowywania dzieci to dla mnie za nudna kobieta, by z taką żyć
Tyle , ze kobieta zmienia sie po slubie , albo po urodzeniu dziecka i co wtedy - wszystko przed tobą .
To ze masz przebojową narzeczoną , nie oznacza , ze bedziesz mial potem przebojową żonę .
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Elspeth pisze:Jak Wy myślicie?
Myślę, że głównie powielają wzorzec rodzinny
vilmon1980 pisze:JA wychodzę z założenia, że po co mi żona, z którą nie mogę się pobawić?
Będziesz miał taką, jaką sobie wybierzesz, więc wniosek jest jeden

"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 260 gości