agnieszka.com.pl • Co robcie gdy przychodzicie kryzys...
Strona 1 z 1

Co robcie gdy przychodzicie kryzys...

: 25 mar 2007, 17:30
autor: Sikorka
Jestem juz ze swoim chlopakiem prawie 1,5roku, rzadko sie klocimy i mozna byloby powiedziec ze to zwiazek idealny... ale cos tak jakby sie zmienilo...moze przyzwyczajenie...
Moze ma ktos jakies dobre rady by troszke "ozywic" zwiazek?
Dodam ze, nie widze zycia bez niego(on beze mnie tez) takze zerwanie nie wchodzi w gre... :P

: 25 mar 2007, 22:08
autor: Bash
Skoro zerwanie nie wchodzi w grę, to sama Wasza obecność powinna być dla Was ważna. Powiem Ci szczerze, że nie rozumiem Cie, skoro jest Wam dobrze, ro po co szukac dziury w całym. To logiczne, ze po 1,5 roku nie bedzie tak jak na samym początku

: 26 mar 2007, 00:18
autor: joj_sport87
musisz liczyc sie z tym, ze magia nie mogla wiecznie trwac, a milosc, ktora przez was plynie powinna mowic i robic wszystko za was... czasami wystarcza chwile albo i godziny milczenia, zeby byc szczesliwym. Zgadam sie z Bashem - nie szukaj dziury w calym...

: 26 mar 2007, 11:21
autor: Sikorka
Dziekuje za odp:) I doszlam do wniosku ze macie racje :) wyjasnilam wszystko chlopakowi i jest znow bardzo dobrze ;d po prostu czulam jakbysmy sie oddalali od siebie. Ale to chyba faktycznie moje wymysly ;d i psm daje sie we znaki ; ) Wielkie dzieki

: 26 mar 2007, 15:23
autor: Bash
Jeśli nie bbyło nieporozumianie to po co cokolwiek tłumaczyć. To jedynie wprowadza zamęt w związku. Sa momenty w których jest się raz bliżej raz dalej, to normalna sytuacja. Kazy ma swoja problemy, szkoła, praca, życie rodzinne. To może się odbijac na związku.
Sikorka, życze powodzenia.

: 08 kwie 2007, 00:43
autor: zawe
może ja coś dorzucę... czasami gdy przychodzi taka chwila (w moim odczuciu i dla mnie...że wkrada się nuda, mówię dla mnie bo nie dzielę się tym uczuciem - wiem, że minie), to robię coś co doda pikanterii albo ożywi nas, lub zrobię coś czego dawno nie robiliśmy.
Albo nawet przeczytam taki temat aby uświadomić sobie, jak bardzo kocham i jak mimo złych chwil jest mi dobrze ;)

: 09 kwie 2007, 00:47
autor: shaman
Zrobić krok na przód w sprawach łóżkowych/wprowadzić coś nowego. Nic tak nie łączy ludzi jak seks <aniolek>

: 11 kwie 2007, 11:55
autor: Dzindzer
Sikorka pisze:Dodam ze, nie widze zycia bez niego(on beze mnie tez)

a potem sie dziwia, ze nuda, ze rutyna. trzeba zyc nie tylko związkiem, trzeba samemu ciekawa osoba byc, cos przezywac poza zwiazkiem, rozwijac sie.
joj_sport87 pisze:a milosc, ktora przez was plynie powinna mowic i robic wszystko za was...

że co ??
nikt nic za nich nie zrobi. to oni powinni sie starac a nie jakas miłosc cos sama w cudowny sposób
shaman pisze:Zrobić krok na przód w sprawach łóżkowych/wprowadzić coś nowego

tak to może pomóc, ale na troche. Jak sie cos wprowadzi nowego to nie mozna poprzestac tylko na tym, to taki miły poczatek, to musi przechodzic tez na ine dziedziny zycia :)

: 11 kwie 2007, 19:11
autor: Imperator
joj_sport87 pisze:a milosc, ktora przez was plynie powinna mowic i robic wszystko za was...

Miłość nic nie robi za nas... Jeśli już, to miłość robi przez nas. To dzięki niej i kilku innym czynnikom nasze wzajemne gesty wywołują tyle radości. To dzięki niej CHCE się dla drugiej osoby czynić dobrze, gdy nagrodą jest uśmiech drugiej osoby. :)

Miłość nie da pięknego seksu. Do tego potrzebne są jednak te śmieszne ruchy. A jak już ktoś uważa, że nie musi nic robić to niech czeka na trzęsienie ziemi. Powodzenia. ;)

Sikorka pisze:Moze ma ktos jakies dobre rady by troszke "ozywic" zwiazek?

Na przykład starać się zaskakiwać drugą osobę. Ja przez 3 lata związku byłem w stanie zaskakiwać mą lubą. I ona mnie.

: 11 kwie 2007, 22:46
autor: Wstreciucha
Co robcie gdy przychodzicie kryzys...

Zastanwiam sie, czy nie ma innej.

: 11 kwie 2007, 23:05
autor: Mysiorek
Co robcie gdy przychodzicie kryzys...

Na kryzysy najlepszy jest partner :)
Kryzys przechodzi 1 strona, druga wtedy może pomóc. Jeśli jest Przyjacielem.
Jeśli 2 strony, no to cieńko.

: 11 kwie 2007, 23:11
autor: zawe
zgadzam się z Dzindzer w miare możliwości próbować się rozwijać w rzeczach dla nas waznych...takie prozaiczne rzeczy jak czytanie książek i oglądanie filmów choćby... ;)

: 12 kwie 2007, 14:22
autor: Jawka
zawe pisze:takie prozaiczne rzeczy jak czytanie książek i oglądanie filmów choćby...
Mogę Cię zapewnić, że związkowi w który wkradła się nuda i znużenie nie pomoże książka ani film, nie pomogą też niespodzianki i ostrzejszy seks- a jesli pomogą to chwilowo. Trzeba być z sobą, a nie obok siebie. W takich własnie momentach gdy nie czujemy miłości ze strony partnera jesteśmy w stanie ten okres przeczekać, a każdemu takie chwile zwątpienia i zmeczenia się zdarzają...

: 12 kwie 2007, 16:10
autor: zawe
a czy ja napisałam, że to ma zażegnać nudę? Nie. Aby ona się nie wkradła trzeba po prostu rozwijać siebie i być człowiekiem ciekawym(... to ma temu zapobiegać)być osobą szczęśliwą bo rozwija swoje pasje, być spełnonym robiąc to. Dzięki takim rzeczom związek nie będzie nudny i na pewno będzie w nim mniej niesnasków. TO o czym piszesz ty to tez zuepełnie coś innego. Na kryzyz składać się mogą tysiace problemów, tak samo tysiace rzeczy może jemu zapobiegać i do niego nie dopuszczać.
Ty piszesz o przeczeiwaniu a ja o tym, co może zapobiec kryzysowi - które może nastąpić z różnych powodów - jesli będziemi wiecznie niezadowoleni, znudzeni...to ta druga połówka może nabrać niechęci i wątpliwości - to mój ostatni post. Poza tym autorka posta pisała o kryzysie = nudzie! Radzę jej posta przeczytać jeszcze raz.
A co do niespodzianek (przedostatni post), chodziło mi o trwalsze zmiany - nie jednorazowe coś choć nie tylko, mi to pomaga, zawsze inspiruje do czegoś nowego. I jest mi dobrze.

: 12 kwie 2007, 16:12
autor: lollirot
zawe pisze:jesli będziemi wiecznie niezadowoleni, znudzeni...

może to tak, że jak człowiek sam ze sobą się nie nudzi, to tym bardziej z drugim człowiekiem nie będzie.

: 12 kwie 2007, 16:15
autor: zawe
Być może, ale przecież co czlowiek to jest inaczej dlatego pisanie:
Mogę Cię zapewnić (...)a jesli pomogą to chwilowo.
w takich przypadkach można mówić, tylko o sobie.

: 12 kwie 2007, 20:00
autor: Pegaz
Ja tam proponuje przewietrzyć związek.. odrzucić rutyne.. zmienić harmonogram spotkań.. itp itd.. nie kosztuje to zbyt wiele i korzyści niesie ze sobą wiele... <diabel>

: 15 kwie 2007, 22:30
autor: paddy
moze ożywcie jakos zycie seksualne? jakies miłe nowinki?

: 16 kwie 2007, 21:28
autor: agata
hmm co robie gdy w moi zwiazku jest kryzys...zamykam sie na jakis czas. tak zwane "ciche dni" a potem sobie wszytsko wyjasniamy, ale ja potrzebuje czasu na ochłoniecie, a jesli chodzi o takie zmiany w zwiazku wynikajace z tego ze zwiazek juz troche trwa..hmmm po prostu staramy sie go ozywic:)

: 17 kwie 2007, 12:48
autor: LauRKa
Jak przechodze jakis krzyzys, to po prostu rozmawiam o tym z moim chłopem :]
A jeżeli oboje odczuwamy nude, to staramy się znaleźc jakies dodatkowe zajęcia: jazda konna, rower, basen, filmowe wieczory, bilard. Czasami robi sobie też "wolne" od siebie. Przez 2-3 dni nie widzimy się, przez co każdy z nas ma czas dla siebie. On idzie na piwo z kumplami, ja na klechy z koleżnakmi.

: 25 kwie 2007, 00:02
autor: joj_sport87
Dzindzer pisze:że co ??
nikt nic za nich nie zrobi. to oni powinni sie starac a nie jakas miłosc cos sama w cudowny sposób

Imperator pisze:Miłość nic nie robi za nas... Jeśli już, to miłość robi przez nas. To dzięki niej i kilku innym czynnikom nasze wzajemne gesty wywołują tyle radości. To dzięki niej CHCE się dla drugiej osoby czynić dobrze, gdy nagrodą jest uśmiech drugiej osoby. :)

ajj nie zrozumieliscie mnie ;) chodzilo mi o to, ze milosc powinna (i kto to mowi?) wszystko przetrwac, nawet czas "nudy" i "zwatpienia". Duzo jeszcze moznaby bylo na ten temat napisac i dopiąć rowniez Wasze wypowiedzi ;)

Wedlug mnie w zwiazku, aby zazegnac zaistnialy kryzys, partner powinien byc wyrozumialy. I chyba najlepsza jest rozmowa, lepiej nie tlumic w sobie czegos, bo predzej tak czy inaczej wybuchnie ;)