Dlaczego kobiety władają mężczyznami?
Moderator: modTeam
Dlaczego kobiety władają mężczyznami?
Zadaje sobie takie pytanie od dłuższego czasu i nie znajduje odpowiedzi. Może jestem innny ale kobieta którą kocham robi ze mną co chce i wcale mi się to nie podoba a ja nie umiem się przeciwstawić,bo boję się że ja strace. Próbowałem wiele razy być twardy i pokazać że nie jest najważniesza na świecie ale prawda jest taka że jest a ona ma tego świadomość i wydaje mi się że wykorzystuje to bardziej niż powinna. Jest pewna moich uczuć do niej i wie że to się nie zmieni tylko że ja też bym chciał być pewny jej uczuć,a są takie chwile kiedy wątpię w jej piękne słówka i myślę sobie że to zwykłe wyrachowanie z jej strony chodż mogę się mylić bo przecież ludzie są różni i każdy człowiek inaczej okazuje swoje uczucia.
wiec olej ja na kilka dni , nie puszczaj sygnałków , nie dzwon .,..pokaz ze bez niej nsobie radzisz doskonale a sama przylezie i zobaczy ze nie jest pempkiem swiata i ze nie moze jednak robic co sie jej podoba ...choc ona nie ejst Twa niewolnica i nie mozesz mylic milosci z posiadaniem kogos ,ale pokaz ze to Ty ejstes facetem a nnie jakims j.banym pantoflem ///
a jesli Ja stracisz ...prtzez to - ze olejsz na kilka dni to bedzie tylko oznaczalo to ze Cie nie kochala a skoro nie kocha to po co masz w tym teraz tkwic? aby potem angazowac sie jeszce bardziej stawac na glowie i potem cierpiec ?nie no pokaz ze i Ty mas zswoje zdanie...
a jesli Ja stracisz ...prtzez to - ze olejsz na kilka dni to bedzie tylko oznaczalo to ze Cie nie kochala a skoro nie kocha to po co masz w tym teraz tkwic? aby potem angazowac sie jeszce bardziej stawac na glowie i potem cierpiec ?nie no pokaz ze i Ty mas zswoje zdanie...
artpaw6 pisze:oże jestem innny ale kobieta którą kocham robi ze mną co chce i wcale mi się to nie podoba a ja nie umiem się przeciwstawić,bo boję się że ja strace.
wiec jestes na najlepszej drodze by ja stracisz. Zdominuje cie a potem sie znudzi. bo co ma do zaoferowania klusek.
artpaw6 pisze:,a są takie chwile kiedy wątpię w jej piękne słówka i myślę sobie że to zwykłe wyrachowanie z jej strony chodż mogę się mylić bo przecież ludzie są różni i każdy człowiek inaczej okazuje swoje uczucia.
a co to za sytuacje
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Jak tak z dupy nagle przestanie sie odzywac to wyjdzie na glaba.Marcel18 pisze:wiec olej ja na kilka dni , nie puszczaj sygnałków , nie dzwon .,..pokaz ze bez niej nsobie radzisz doskonale a sama przylezie i zobaczy ze nie jest pempkiem swiata i ze nie moze jednak robic co sie jej podoba ...choc ona nie ejst Twa niewolnica i nie mozesz mylic milosci z posiadaniem kogos ,ale pokaz ze to Ty ejstes facetem a nnie jakims j.banym pantoflem
To musi byc dluzszy proces, ze bedziesz sie powoli uniezaleznial. A nie tak z podpierdolki nagle.
Jak tak z dupy nagle przestanie sie odzywac to wyjdzie na glaba.
To musi byc dluzszy proces, ze bedziesz sie powoli uniezaleznial. A nie tak z podpierdolki nagle.
to chyba naormalne , przeciez nagle nie przestanie istniec ..ale np podczas klotni pokaz jej ze Ty tez mas zsowje zdanie ,jesli ona jego nie zaakceptuje to mozesz pokazac ze i Ty potrafisz sobie radzic bez niej i ze to nie ona zawsze ma ostatnie slowo. Pokazl ze jestes niezalezny.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Najlepiej jak posluchasz kobiety
Musisz miec swoje zycie, zreszta na tym forum takich przypadkow jest masa i zawsze odpowiedz jest ta sama czyli nie badz KLUCHA inaczej sie mozesz "pakowac"
Ja np. juz zrozumialem ze nie bede z dziewczyna z ktora chcialbym byc, czytuje to forum od jakiegos czasu i wywnioskowalem z tego jak i rowniez z zachowania "kolezanki" ze w pewnym momencie trzeba sie z tym pogodzic, nie robic z siebie blazna, nie prosic o spotkania itp itd chociaz czasami jeszcze glupi blad popelnie i napisze sms'a czy sie spotkamy na 80% odp jest NIE bo cos tam, najczesciej jak sie chce spotkac to sama przyjedzie albo sie odezwie a ja sie spotykam z kumplami,kolezankami i zyje
sorry za OT 
moon pisze:Klucha jestes to sie dziwisz. Zmieniaj sie albo czekaj na kopa ktory nastapi.![]()

Musisz miec swoje zycie, zreszta na tym forum takich przypadkow jest masa i zawsze odpowiedz jest ta sama czyli nie badz KLUCHA inaczej sie mozesz "pakowac"
Ja np. juz zrozumialem ze nie bede z dziewczyna z ktora chcialbym byc, czytuje to forum od jakiegos czasu i wywnioskowalem z tego jak i rowniez z zachowania "kolezanki" ze w pewnym momencie trzeba sie z tym pogodzic, nie robic z siebie blazna, nie prosic o spotkania itp itd chociaz czasami jeszcze glupi blad popelnie i napisze sms'a czy sie spotkamy na 80% odp jest NIE bo cos tam, najczesciej jak sie chce spotkac to sama przyjedzie albo sie odezwie a ja sie spotykam z kumplami,kolezankami i zyje


pewnie wszyscy macie po częśi racje tylko że taka klucha to az ze mnie nie jest. Nie jest tak że robię wszystko co mi każe a i swoje zdanie też mam. Faktem jest że jestem sobie sam winien że na to pozwoliłem tylko że ja kiedyś bylem inny a teraz ona mnie zmieniła i w sumie to jestem z tego zadowolony bo myślę że teraz jestem lepszym człowiekiem. Tylko że przez to teraz moje wymagania też się zmieniły. A może wymagam za dużo? nie wiem
Marcel18 pisze:Dlaczego kobiety władają mężczyznami?
Bo Faceci sami na to pozwalają.
Sama zadaję sobie to pytanie. Wielu moich kolegów totalnie zrywało kontakty z reszta świata od kiedy zaczęli spotykać się ze swoimi dziewczynami. Tkwili w tych związkach przez 2-3 lata, a potem wracali z podkulonymi ogonami. Koleżanki natomiast kontaktów nigdy nie zrywały. Nie wiem czym to jest spowodowane.
Byłam kiedys z takim jednym, miałam go na palcu owiniętego. Nigdy jakoś nie "starałam się", żeby tak było. To po prostu wyszło samo od siebie, a ja zrozumiałam to dopiero po rozstaniu. Teraz jak patrze na tamten związek jestem pewna, że mój ex był totalnie mi podprzadkowany, był na każde moje "pstryk". Chyba własnie to spowodowało, że z nim zerwałam. Chciałam mieć w domu prawdziwego faceta, który ma swoje zdanie, a nie ciepłą kluskę, która nawet "beknąć" bez zapytania nie potrafi.
Moja rada dla ciebie:
Pokaż, że masz swoje zdanie. Nie bój się, że ona cie zostawi, bo tego nie zrobi. Podoba jej sie to, ze jestes na kazde jej zawolanie i na pewno z tego nie zrezygnuje, przynajmniej narazie. Bedzie zaskoczona tym, ze sie przeciwstailes i zacznie się nad sobą zastanawiać.
Zacznij coś robić z tym, bo potem może być za późno.
Życze powodzenia i pozdrawiam
A ha!
Zacznij umawiać się z kumplami, wychodź co jakis czas bez niej. Niech ona wie, że masz jeszcze dodatkowe "życie". To jest tez dobre "na wszelki wypadek", wiesz, gdybyście, odpukać, się rozstali, żebyś miał gdzie wrócić
"Dobrze widzi się tylko sercem. To, co ważne jest niewidoczne dla oczu."
LauRKa
LauRKa
artpaw6 mówisz o kochance nie żonie jak rozumiem?
Poza tym w Twojej sytuacji to sie nie dziwie bo pewnie ona nie chce sie nadal Toba dzielić z żoną i pewnie stąd są jakieś akcje. Zdecydowałeś sie w końcu pogadać z żoną?
Poza tym może podaj jakieś przykłady tego "władania"!
Poza tym w Twojej sytuacji to sie nie dziwie bo pewnie ona nie chce sie nadal Toba dzielić z żoną i pewnie stąd są jakieś akcje. Zdecydowałeś sie w końcu pogadać z żoną?
Poza tym może podaj jakieś przykłady tego "władania"!
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
Artpaw, chcąc nie chcąc, będac w związku z drugą stroną, próbujemy dominować. To normalne. Nie słuchałbym na Twoim miejscu rad , żebyś przeistoczył się z kluchy w trwadziela w dosłownym tego słowa znaczeniu. Sam napisałeś, że zmieniłeś się przy niej, zależy Ci na niej i wiesz, że boisz się jej straty. Ona pewnie ma to samo. Z resztą jak się objawia to władanie Tobą? Jesteś całkowicie zdominowany, czy czasami i Ty nią zakręcisz? Takie relacje będą zawsze występowały, ważne byś zachował zdrowy rozsądek i nie dał się omamić całkowicie, lecz czasami też sam tupnął nogą.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
natasza, chodzi o to że kiedy jestem przy niej to jest wszystko ok nie raz może trochę nie chętnie ale robię wszystko na co ma ochotę i nie robię tego bo jestem klucha. Staram się dla niej bo ją kocham a i lubie czasami jak dominuje nademną. Trochę gorzej to wyglada jak nie jesteśmy razem bo z pewnych powodów być cały czas(przynajmniej narazie) nie możemy. Więdz kiedy dzwonię do niej lub piszemy na gg to odnąszę wrażenie jakby mnie zlewała. Może tak wcale nie jest może sobie tylko wkręcam ale tak czuje. Nie jest wtedy już tak słodko zaczynają sie teksty jaka to ona jest rozważna co powinienem zrobić a czego nie że ona nie jest najważniejsza (a jest) a że to a że tamto itp itd a za chwile potrafi mi powiedzieć że mam mnie na jedno pstryknięcie i najciekawsze jest to że tak jest
Miłość to nie wpatrywanie się w siebie,
lecz patrzenie w jednym kierunku
lecz patrzenie w jednym kierunku
artpaw6 pisze:OneLove wydaje mi się że w moim temacie nie było nic o żonie ani kochance i nie rozumiem dlaczego poruszasz sprawy z innego postu.
bo moga miec wplyw na to o czym piszesz tu. co myslisz, ze zycie jest pociete na takie kawalki które za cholere wpływu na siebie nie maja
Moze jej coraz mniej odpowiada rola kochanki
Artpaw, myślę, że jednak w tym jest dużo prawdy:
Ona chce Cię wyczuć, w jakim stopniu jesteś zaangażowany, ile jesteś w stanie poświęcić dla niej.
Dzindzer pisze:Moze jej coraz mniej odpowiada rola kochanki
Ona chce Cię wyczuć, w jakim stopniu jesteś zaangażowany, ile jesteś w stanie poświęcić dla niej.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
Kolego, tylko głupcy mają takie obawy jak Ty. A, bo ona nade mną dominuje, abo jest wyrachowana itp. itd.
Jeżeli ją kochasz - to robisz to co jej sprawia przyjemność - nie bo ona tak chce, nie w wyniku podporządkowania - tylko dlatego bo to Tobie też sprawia przyjemność. Innymi słowy, z własnej woli to robisz.
Ona powinna oczywiście zachowywać się symetrycznie, i też słuchać Ciebie i robić to co czego Ty od niej chcesz, bo Ciebie kocha - więc spełnianie Twoich oczekiwań sprawiać jej powinno przyjemność.
I jeżeli jesteś pewny siebie, to drobna krytyka z jej strony nie powinna Ciebie wytrącać z równowagi.
Ale jak mówię - SIŁĘ w związku daje miłość, a nie próżność i zaspokajanie własnych potrzeb przy pomocy partnera/rki...
Jeżeli ją kochasz - to robisz to co jej sprawia przyjemność - nie bo ona tak chce, nie w wyniku podporządkowania - tylko dlatego bo to Tobie też sprawia przyjemność. Innymi słowy, z własnej woli to robisz.
Ona powinna oczywiście zachowywać się symetrycznie, i też słuchać Ciebie i robić to co czego Ty od niej chcesz, bo Ciebie kocha - więc spełnianie Twoich oczekiwań sprawiać jej powinno przyjemność.
I jeżeli jesteś pewny siebie, to drobna krytyka z jej strony nie powinna Ciebie wytrącać z równowagi.
Ale jak mówię - SIŁĘ w związku daje miłość, a nie próżność i zaspokajanie własnych potrzeb przy pomocy partnera/rki...
Sądzę iż adresatowi tego posta ktoś zwrócił uwagę że za bardzo kobieta nim kieruje. O tyle adresat niech się zastanowi co w tym złego? Krzywdy ci nie robi, albowiem jakby było inaczej nie robiłbyś tego. Nie wierzę w zniewolenia ani kajdany psychiczne. Jak sie czegoś nie chce robić to się nie robi, proste.
A takich "dobrych doradców" nie znoszę bo w większości przypadków wsadzają nosa w nie swoje sprawy i więcej kłopotów z tego wyniknie niż potrzeba. Ludzie są zawistni i nie wolno do końca im ufać. Oczywiście to nie zwalnia z obowiązku przyjrzenia się omawianej "sprawie" czy twoja partnera nie przekroczyła granicy. Być może nawet sugerowany problem ale jeśli go zauważyłeś to sygnał że jednak się coś dzieje.
Pogadaj z połowicą. Koronka z głowy ci nie spadnie a jak będzie się gniewała zamiast wysłuchać, no cóż .... świadczy to tylko o tym że kto daje i odbiera ten się ... takie powiedzenie.
A takich "dobrych doradców" nie znoszę bo w większości przypadków wsadzają nosa w nie swoje sprawy i więcej kłopotów z tego wyniknie niż potrzeba. Ludzie są zawistni i nie wolno do końca im ufać. Oczywiście to nie zwalnia z obowiązku przyjrzenia się omawianej "sprawie" czy twoja partnera nie przekroczyła granicy. Być może nawet sugerowany problem ale jeśli go zauważyłeś to sygnał że jednak się coś dzieje.
Pogadaj z połowicą. Koronka z głowy ci nie spadnie a jak będzie się gniewała zamiast wysłuchać, no cóż .... świadczy to tylko o tym że kto daje i odbiera ten się ... takie powiedzenie.
I nic nie wiem i nic nie rozumiem
I
iąż wierzę biednymi zmysłami
Ze ci ludzie na drugiej półkuli
Muszą chodzić do góry nogami
"Julian Tuwim"
I

Ze ci ludzie na drugiej półkuli
Muszą chodzić do góry nogami
"Julian Tuwim"
Dzindzer pisze:Moze jej coraz mniej odpowiada rola kochanki
A dla czego wszystkie kobiety myślą jednymi kategoriami że to facet jest ten gorszy ten co zawsze coś kombinuje. A co byście powiedziały gdybym to ja miał już dosyć roli tylko kochanka i gotów jestem poświęcić więcej niż myślicie a ona się wacha?
Miłość to nie wpatrywanie się w siebie,
lecz patrzenie w jednym kierunku
lecz patrzenie w jednym kierunku
artpaw6 pisze:A dla czego wszystkie kobiety myślą jednymi kategoriami że to facet jest ten gorszy ten co zawsze coś kombinuje
o czym ty piszesz, czy ja napisalam, ze jestes tym gorszym. Nie oceniam ciebie, pisze co może byc powodem. To, że ona juz nie chce byc tą drga, chce być Twoja jedyna kobieta.
A co byście powiedziały gdybym to ja miał już dosyć roli tylko kochanka i gotów jestem poświęcić więcej niż myślicie a ona się wacha?
znaczy co rozwód
wiesz zawsze to lepsze niz to to masz teraz.
Dzindzer pisze:artpaw6 napisał/a:
OneLove wydaje mi się że w moim temacie nie było nic o żonie ani kochance i nie rozumiem dlaczego poruszasz sprawy z innego postu.
bo moga miec wplyw na to o czym piszesz tu. co myslisz, ze zycie jest pociete na takie kawalki które za cholere wpływu na siebie nie maja
Moze jej coraz mniej odpowiada rola kochanki
Dzindzer dzięki,że mnie wyręczyłaś

artpaw6 jak widzisz tło też jest dosyć istotne. Ty tkwisz w zawieszeniu między nią a rodziną a może ona czeka żebyś sie zdeklarował,zrobił coś!
artpaw6 pisze:A co byście powiedziały gdybym to ja miał już dosyć roli tylko kochanka i gotów jestem poświęcić więcej niż myślicie a ona się wacha?
Gdybyś chciał to juz dawno byś to zrobił a z tego co widze to nada nie podjąłeś żadnej decyzji,może czekanie jej sie znudziło!
Dzindzer pisze:znaczy co rozwód
wiesz zawsze to lepsze niz to to masz teraz.

Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
-
- Entuzjasta
- Posty: 66
- Rejestracja: 16 sty 2007, 20:27
- Skąd: poznań
- Płeć:
Ja tu widzę dwie opcje; albo żyć dalej na krawędzi: zgodzić się - nie zgodzić się na coś, albo nie dać sobie dmuchać w kaszę i żyć tak jak się chce. Ona nie ma z Tobą być, bo Ty starasz się nie dopuścić do jej odejścia, tylko dlatego, że ona chce z Tobą być i jest jej przy Tobie dobrze.
Nie można dziecku pozwalać na wszystko, bo straci poczucie wartości tego, co ma/dostał.
Nie powinieneś pozwolić jej myśleć, że będziesz skakać w ogień na każdy jej kaprys. Powinna docenić to, że masz swoje zdanie i potrafisz je utrzymać. Jak nie doceni, to niech sobie poszuka jakiegoś pantoflarza.
Piłka jest po Twojej stronie.
Nie można dziecku pozwalać na wszystko, bo straci poczucie wartości tego, co ma/dostał.
Nie powinieneś pozwolić jej myśleć, że będziesz skakać w ogień na każdy jej kaprys. Powinna docenić to, że masz swoje zdanie i potrafisz je utrzymać. Jak nie doceni, to niech sobie poszuka jakiegoś pantoflarza.
Piłka jest po Twojej stronie.
"Mądry nie jest ten, który martwi się z powodu niedostatku, lecz ten, który cieszy się z tego co ma."
Demokryt
Lubię internet, bo w internecie nikt nie wie, że jestem psem
Demokryt
Lubię internet, bo w internecie nikt nie wie, że jestem psem

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 241 gości