Dodam, że bycie sobą jest ok, ale bycie sobą ponurakiem już nie. Dlatego trzeba zachowywać się na luzie. Ludzie lubią szczęśliwych. Zawsze gdy widzisz Ją, okazuj że się cieszysz ...jeśli się cieszysz<zabujany>. Zgadzam się z powyższymi, że trzeba być sobą. Zresztą rozwinę trochę. Jeśli ktoś (hipotetycznie of course) pozna kogoś kto udaje lepszego (bardzo łatwo poznać, maski - temacik już był), nie rozpozna tej manipulacji, polubi fałszywe wyobrażenie, to czy polubi/pokocha prawdziwego "kogoś"?
Jakie gesty są na miejscu bo nie chcę kolejnej przyjaciółki -powoli sam wiem o co chodzi ,ale i na waszą pomoc liczę

Również mój problem, choć ja się nie zdradzę do końca, hehe. Na miejscu są na pewno te gesty, które wydają ci się za odpowiednie. Każdy jest inny, każdy inaczej okazuje uczucia. Lepiej nie myśleć o tym za długo, bo to powoduje frustrację ... a może to właśnie jest zakochaniem...? Nie ważne. Ważne by się nie bać, nie planować że dziś jak Ją zobaczysz, puścisz jej oko, podwiniesz nogę, czy wykonasz inny gest. Spontan jest lepszy. I na koniec dobra rada - uśmiechaj się. Przynajmniej dla mnie dziewczyny, które się uśmiechają, bardzo się podobają. Baj.
Edited od razuMuszę, ale muszę tak, że muszę skomentować:
a po kilku spotkaniach powiedz prosto z mostu że ci się podoba i czy nie zechciałabyc twoją dziewczyną
Dla mnie kicha do kwadratu. Trzeba inaczej. Na pewno nie prosto z mostu, na pewno nie "czy nie zechciałabyc twoją dziewczyną". Tak mówią dzieci.
Co do dzieci - przypomniała mi się sytuacja sprzed hmm 7 latek, kiedy 1 kolega drugiemu mówił jak się umawiać:
Cytuję
"Powiedz jej tak- Masz chłopaka?
Odpowie "nie", więc dodaj - teraz już masz".
Banalne, szczeniackie i nieromantyczne, nieprawdaż?