agnieszka.com.pl • Jak to jest??
Strona 1 z 1

Jak to jest??

: 11 lut 2007, 14:46
autor: lukasek1983
Witam!

Ostatnio zaczynam zastanawiac się czy fakt bycia z konkretna osoba nie jest czystym przypadkiem w zyciu człowieka. Rozwazmy to:

Na ziemi jest wiele kobiet/mężczyzn. Chyba każdy miał wiecej niż jednego partnera z którym był. Zdarza się często ze pomimo iż osoby z którymi byliśmy były od siebie inne pod względem wygladu, zachowania, to było nam z nimi dobrze. Teraz np. jesteśmy z kims ale w gruncie rzeczy moglibyśmy być z kims innym, podobnym do niego i rownierz byloby fajnie.

Do czego zmierzam??

Chyba do tego ze nigdy nie mamy pewności czy natrafiliśmy na wlasciwa osobe. Moim zdaniem w spoleczenstwie wiele jest osob które bylyby nam w stanie zastąpić naszego obecnego partnera. Mogę zaryzykowac stwierdzenie ze np. wiarzac się na stale z kims, dochodzimy do punktu, w którym mamy już dosc szukania, probowania czegos nowego.
Szczerze mówiąc moglibyśmy zmieniac partnerow do konca zycia – i o to jest pytanie…kiedy przestac?

Podam swój przykład: mam dziewczyne, może mialbym inna gdybym jej nie spotkal, gdybym akurat tego dnia nie wyszedl z domu, moglibyśmy nigdy nie spotkac się.

Nie wiem czy w dostateczny sposób wytłumaczyłem o co mi chodzi, ale moim zdaniem człowiek nie jest w stanie znaleźć racjonalnie partnera, dlatego jak określić się czy chce się spędzić z dana osoba zycie skoro za rogiem może czekac ktos inny, ktos lepszy…

: 11 lut 2007, 15:19
autor: ksiezycowka
lukasek1983 pisze:Chyba do tego ze nigdy nie mamy pewności czy natrafiliśmy na wlasciwa osobe.
Oczywiscie ze mamy :) Ja mam :)

: 11 lut 2007, 15:24
autor: zlemi
ja mam pewność, że trafiłem na niewłaściwą osobę <diabel> pewnie ona ma taką samą pewność <aniolek>

: 11 lut 2007, 15:29
autor: Bash
lukasek1983, tylko teoretycznie masz rację.
Skoro kocham kogoś, chce z nim byc do końca życia, nie spotkalem innej osoby, kórą darzył bym takim uczuciem. Oczywiście może zyc osoba, która JEŚLI spotkałbyś, równiez pokochałbyś ją, może nawet mocniej niż dotychczasową partnerkę.
Myśląc tak, musiłabym przez całe zycie poznac kobiety w zawrotnej dziennej ilości.

: 11 lut 2007, 16:43
autor: OneLove
lukasek1983, sporo racji masz jeśli sie to na zimno rozwazy i nie weźmie pod uwage uczuć. Bo oczywiście mozna znaleźć 100 podobnych osób,ale nic do żadenj z nich nie poczuć.

lukasek1983 pisze:jesteśmy z kims ale w gruncie rzeczy moglibyśmy być z kims innym, podobnym do niego i rownierz byloby fajnie.


Albo z kimś zupełnie innym niż obecny partner i tez mogłoby być "fajnie".


lukasek1983 pisze:Chyba do tego ze nigdy nie mamy pewności czy natrafiliśmy na wlasciwa osobe.


Ci co taką pewnośc mają przestają szukać bo niby czego (kogo) by mieli szukać. Ci co pewni nie są mogą szukać nawet całe zycie lub być z "pierwszym(ą) lepszym(ą)" z wygody itp.

lukasek1983 pisze: moim zdaniem człowiek nie jest w stanie znaleźć racjonalnie partnera,


A co według listy zalet czy predyspozycji szukasz? Miłość żadko bywa racjonalna a to przecież ona sprawia,że ma się pewność,że sie jest z właściwą osobą.

lukasek1983 pisze:dlatego jak określić się czy chce się spędzić z dana osoba zycie skoro za rogiem może czekac ktos inny, ktos lepszy…


Ktoś kto kocha nie ma takiego dylematu bo wie (a raczej czuje) że jest z właściwą osobą. Jeśli są wątpliwości to przeważnie oznaczają ,że to jednak nie ten/ta jedyny/jedyna.

: 11 lut 2007, 16:55
autor: Ania_24
Ktoś kto nie wie czym jest miłość zawsze będzie mieć dylemat

: 11 lut 2007, 17:25
autor: emmiii
faktycznie, każdy z nas ma swoją druga połówkę we wrzechświecie która jest dla niego przeznaczona... jedni ją znajdują inni nie... kiedyś znalazłam tą właściwą osobę (tak mi się wydaje, że to był właśnie ten)... niestety, nie jesteśmy razem... ale najgorsze jest to, że będąc z kimś innym czuję się sztucznie i nie mam nawet ochoty na spotkania z nim... cóż bycie na siłę jest męczące...
w "Anemonach" Elżbiety Wojnarowskiej jest ładnie opisany jeden z przypadków takiej miłości... jest para, kochają się, ale z jakiegoś względu zaczynają się od siebie oddalać... oczywiście rozeszli się, założyli rodziny... po dwudziestu latach spotykają się ponownie, a ich miłość na nowo się odradza... ehh... śliczne... to jest prawdziwa miłość???

: 11 lut 2007, 18:26
autor: ksiezycowka
emmiii pisze:to jest prawdziwa miłość???
Nie to fikcja literacka. :]
emmiii pisze:ędąc z kimś innym czuję się sztucznie i nie mam nawet ochoty na spotkania z nim... cóż bycie na siłę jest męczące...
Po co wiec jestes z kims na sile? :|
emmiii pisze:każdy z nas ma swoją druga połówkę we wrzechświecie która jest dla niego przeznaczona...
Niestety ja w takie bzury nie wierze :]

: 11 lut 2007, 18:40
autor: FrankFarmer
Bash pisze:Skoro kocham kogoś, chce z nim byc do końca życia, nie spotkalem innej osoby, kórą darzył bym takim uczuciem.

Gorzej jak ci ta osoba kiedyś powie, że wydawało jej sie że kocha ciebie i odchodzi. Wtedy twoja teza jest równa zeru :] I możesz se kochać <banan>

: 11 lut 2007, 19:17
autor: dama
Właśnie mój były partner obiecywał mi złote góry, że mnie kocha nad życie i że to raczej ja szybciej odejdę aż tu nagle stwierdził, że nie akceptujeże przed nim byłam z kimś innym i teraz se mogę "kochac"

: 11 lut 2007, 19:33
autor: pani_minister
lukasek1983 pisze:nigdy nie mamy pewności czy natrafiliśmy na wlasciwa osobe

Nie ma czegoś takiego jak "właściwa osoba" (jedna, idealna). Związek można stworzyć z bardzo różnymi ludźmi, pracując nad jedną czy inną dziedziną życia tak, aby było obojgu dobrze. Można pójśc na różne kompromisy albo szukać osoby tak dobranej, aby kompromisy nie były potrzebne (a pula tych osób też nie jest zbiorem jednoelementowym). Zaś miłość to efekt całego tego procesu właśnie, wynikowa czasu, starań i pewnych predyspozycji, które w ogóle trzeba mieć, aby do miłości być zdolnym. W chwili, gdy takie uczucie już powstanie, daje zwykle dwie cenne rzeczy czlowiekowi:

Po pierwsze: nie spędzają mu snu z oczu myśli o "kimś lepszym". Nie wartościuje się wtedy w ten sposób, bo w czym ta druga osoba ma być lepsza? Gotuje lepiej? Więcej czułości okazuje? Oczy ma bardziej błękitne lub IQ wyższe? Mniej pracy wymagać będzie "dotarcie się"? Jakby tak patrzeć, to nawet bez rozglądania się szczególnego zawsze w otoczeniu będzie ktoś lepszy. Tymczasem po dokonaniu jednego dobrego wyboru powinien nadejść czas na stabilizację, na korzystanie z owoców tego wyboru, na cieszenie się zyciem we dwójkę (jak nie ma radości z życia - to znaczy, że wybór był zły, że prowadzi co najwyżej do zdobycia doświadczenia, mądrości życiowej, ale nie miłości i spełnienia).

Po drugie, wynikające z pierwszego: miłość pomaga człowiekowi być konsekwentnym. Niektórzy potrafią to i bez uczucia, ale miłość niezwykle to ułatwia. Kiedy po jednokrotnym akcie samookreślenia, konkretnej decyzji, człowiek nie zastanawia się "co by było gdyby" (albo - co gorsza - swe niezdecydowanie w czyn przekuwa), ale podąża dalej wybraną ścieżką, na dobre i na złe (mając oczywiście nadzieję na dobre). Tyle, że niestety popularne jest właśnie niezdecydowanie i rozstrząsanie wszystkich za i przeciw do upadłego, nawet długo po tym, jak czas na decyzję dawno minął.

: 11 lut 2007, 20:20
autor: shaman
lukasek1983 pisze:za rogiem może czekac ktos inny, ktos lepszy…


Jakże często inny = lepszy/gorszy. Z tego co piszesz wynika, że jest wiele tych "jedynych" osób, tych właściwych dla nas, zktórymi możemy stworzyć udany związek. Nie ma więc najlepszej, bo każda z nich jest najlepsza. Inny=inny (odmienny, różny)nic więcej. I po co się zastanawiać nad takimi rzeczami. Komplikować sobie usilnie życie. Jest dobrze, żenisz się, płodzić conieco, wychowujesz, zdychasz. Proste. Idą Twoim tokiem myślenia: skoro szukamy najlepszej z najlepszych, to czemu ograniczamy się do Polski?

(Z góry wyśmiewam każdy pogląd w stylu "Ja się nie ograniczam, jestem otwarty(a) na Afrykę)

: 11 lut 2007, 20:57
autor: OneLove
shaman pisze:(Z góry wyśmiewam każdy pogląd w stylu "Ja się nie ograniczam, jestem otwarty(a) na Afrykę)


Czemu? I dlaczego akurat na afryke? Z np; Czechem też mozna być i wcale go tak daleko nie trzeba szukać. Miłośc można znaleźć na tej samej ulicy albo i na Alasce,to bez znaczenia!

(Z góry wyjasniam,że nie mam nic do afryki,odnosze sie tylko do wypowiedzi)

: 11 lut 2007, 21:28
autor: Ted Bundy
OneLove pisze:I dlaczego akurat na afryke?


cóż, zestawianie Afryki i Europy (vide ten Czech) jest nie na miejscu :]

: 11 lut 2007, 21:30
autor: Czarnyy
Ja to rozumiem tak: Mamy pewne wymagania co do partnera/partnerki - kiedy spotykamy osobe, ktora potrafi je wszystkie spelnic a my w tym czasie robimy to samo dla 2giej osoby mowimy ze jest to ta osoba.

Moze byc takze ze znajdujemy sie w stanie ze potrzebujemy bliskosci i ktops nam jest w stanie to dac i rowniez powiemy ze jest to ta osoba poniewaz byla w danym momencie w danym miejscu i to akurat na nia padlo...

Trudne to jest tak naprawde do rozwiklania. Podam maly przyklad:

Kilka miesiecy temu zostawila mnie dziewczyna, ktora kochalem, byla dla mnie ta jedyna. Gdyby mnie nie zostawila dalej by nia byla. A tak to pewno znajde kogos innego kogo bede mogl okreslic tym mianem. Ludzie przychodza i odchodza, sztuka jest stac w jednym miejscu.

: 11 lut 2007, 21:53
autor: OneLove
TedBundy pisze:cóż, zestawianie Afryki i Europy (vide ten Czech) jest nie na miejscu


Czemu Tedziu? (w sumie Ciebie to aż strach pytać ale niech strace <diabel> )

: 11 lut 2007, 22:18
autor: Ted Bundy
zupełnie inny krąg kulturowy, to tak na początek :>

co do tematu: każde początkowe "poznanie" jest w pewnym stopniu dziełem przypadku czy zrządzenia losu. Tak już jest :)

: 11 lut 2007, 22:31
autor: OneLove
TedBundy pisze:zupełnie inny krąg kulturowy, to tak na początek


Ale to nie jest nie do przeskoczenia. Poza tym wystarczy,że ktoś z cenrtum kraju pojedzie w góry i już masz inne zwyczaje,tradycje itd. Fakt,że język ten sam (chyba,że zaliczmy gware). I co dalej Ted?

TedBundy pisze: każde początkowe "poznanie" jest w pewnym stopniu dziełem przypadku czy zrządzenia losu.


Z tym sie zgodze. Ktoś wsiada do autobusu i poznaje "druga polowe" a gdyby pojechał innym to by tej osoby nie poznał i był może z kimś innym. Tak to wygląda.

: 11 lut 2007, 22:47
autor: Ted Bundy
teraz już leżę <hahaha> Zestawiasz górali czy Kaszubów a zupełnie inny kontynent, obyczaje, kulturę i zasady. Nie mam pytań :] Polak, biały, Słowianin. Niezależnie, czy góral, czy gość z Pomorza. Czuć istotną różnicę?

: 11 lut 2007, 22:59
autor: OneLove
TedBundy pisze:Czuć istotną różnicę?


Szczerze to nie. Bo dla mnie to nie ma różnicy jaki kraj czy kontynent. Większe różnice mogą być między sąsiadami z tej samej ulicy niż między Polakiem i Afrykańczykiem. To kwestia człowieka a nie narodowości. Ty dzielisz ludzi na "białych" i gorszych. Ja widze po prostu ludzi.

: 12 lut 2007, 08:09
autor: Andrew
Ludzie to sobie sami potrafią komplikowac zycie , zycie - które tak naprawde jest takie piekne i proste . Tu i w innych tematach mamy na to oczywisty przykład , moze nad tym sie zastanowimy ? <aniolek>

: 12 lut 2007, 10:37
autor: KocurekV
Lukasek...gdybac można na wiele tematów takze na ten.
Co by było gdyby...ale po co?
Jeśli zaczniesz się zastanawiac "Czy aby ona jest tą jedyna...może z kimś innym byłbym szczęśliwszy"to czy będziesz potrafił docenić to co masz?
Wydaje mi się,że to czy dana osoba jest ta jedyna czy nie jest wyczuwalne.
Sam czujesz czy chcesz z ta osoba spędzic resztę życia czy nie...i tyle.
Po co komplikowac sobie życie zbędnymi pytaniami?