OneLove, nawet jak nie szukał, to znalazł i ,,podniósł''. Świadome i celowe szukanie to wyższy poziom

. Nie wierzę w zakochanie się wbrew własnej woli. Jasne, że to zaczyna się zwykle od ,,niewinnej'' fascynacji, gdy wydaje się, że wszystko jest pod kontrolą i nie wygląda groźnie. A jak się rozwinie, to już jest za późno. Dlatego też pisałem o ucinaniu w zarodku.
Piszesz, że się zakochał... A co, żony nie kochał, jak się z nią żenił? Jak decydowali się na dzieci? A później się odkochał i zakochał w innej, tak? To może od tej drugiej też się kiedyś odkocha i ją też zostawi. To po co się żenić, po co rozbijać rodzinę, skoro to ma być tylko na czas jakiś?
Może ja jestem niedzisiejszy, ale dla mnie małżeństwo jest bardzo poważnym zobowiązaniem. I należałoby go dotrzymać. Dopóki druga strona nie stwierdzi, że nie chce ze mną żyć, to nie mam prawa się z niego jednostronnie wycofać, chyba że wystąpi jeden z warunków o których pisałem wcześniej. I powinno się robić wszystko, żeby to był udany związek.
Bycie ze sobą tylko ze względu na dzieci, jak się nic nie robi, żeby rozwijać i utrzymać związek rzeczywiście nie ma sensu, bo to je unieszczęśliwia. I rzeczywiście można trafić na kogoś, kto, mimo najlepszych naszych chęci nie chce, czy nie potrafi walczyć o ,,my'', myśli tylko ,,ja''. Wtedy mówi się trudno i albo się próbuje mimo wszystko jakoś ułożyć w miarę normalne życie w takim związku, albo rozstaje. Ale rozstaje się ze względu na to, że nie można żyć razem, a nie dlatego, że spotyka się kogoś, z kimś być może będzie mi lepiej. Bo to wtedy ja myślę ,,ja'' a nie ,,my''. I łamię swoje zobowiązania.
Uważam, że mogą być szczęśliwe związki w których miłość wygasła. Znam takich ludzi. Kiedyś przecież ludzie się żenili, pomimo tego, że małżeństwo z miłości były pojęciem zupełnie abstrakcyjnym, i tworzyli udane związki, a miłość pojawiała się później. Podstawą jest wzajemne zaufanie i szacunek dla drugiej osoby. Wtedy nie można mówić o nienawiści, kłótniach i braku szczęścia. Pewnie, są i przypadki, gdy to zaufanie i szacunek też zanika. Ale trzeba walczyć, żeby je utrzymać w małżeństwie, a nie szukać łatwiejszej drogi z kimś innym.