Uprzedzam - bedzie dlugo i przynudnawo.
Sprowokował mnie do tego post pewnego usera, ktory to nakrecil film o swojej byłej...
Rok temu na tym forum przezywałem strasznie utrate mojej dziewczyny. Pisałem dziesiatki tematow, setki postow, generalnie powtarzajac wszytko w kolko. Teraz gdy czytam swoje posty wydaja mi sie strasznie dziecinne, naciagane, glupie. Nie wiem co chciałem osiagnac piszac tutaj takie rzeczy.
Ale o dziwo pomoglo mi to. Dzieki wsparciu obcych ludzi zaczalem zyc generalnie rzecz biarac od nowa.
Przez rok osiagnalem duzo (jak na moje mozliwosci!):
kupilem nowy(dla mnie nowy
mam prace (jaka jest to jest ale jest:) )
studiuje z moimi przyjaciolkami z ktorymi ex zabroniła mi nawet rozmawiac
mam nowa dziewczyne (na ostatnim miejscu odruchowo wpisalem...)
Mam nowych przyjaciol, przyjaciolki. Moja dziewczyna nie jest o mnie zazdrosna. Pozwala mi nawet jezdzic na dyskoteki (czego nei robie z braku checi) sam.
I teraz cos dziwnego. Cos czego zrozumiec nie potrafie, cos nad czym zastanawiałem sie (NAPAWDE) godzinami.
Czasami czuje jakby brakowało mi mojej ex.
Czujac to mam wyrzuty sumienia, czuje ze to glupie i niepowazne ale czuje to.
Nie wiem czy to dlatego ze to była moja pierwsza miłosc, dlatego ze spedziłem z nia 3 lata i to w kluczowym czasie dla kazdego człowieka (17 -20 rok zycia) Nie wiem dlaczego. Ale BARDZO mnei to irytuje, bo pokazuje ze nie moge stanac nad tym, nei moge sobie z tym poradzic. Dziwne.Ale tzreba z tym zyc. Moze kiedys przejdzie
Kocham swoja ex?
Mam takie uczucie, ze chciałbym porozmawiac ze swoja ex. Mysle ze to pomoglo by mi. Ale czy tak jest i było by napawde? nie wiem ...
Co do kolegi forumowicza od filmu... hmmm widze ze zachowuje sie analogicznie do mnie sprzed roku. Czyli jest pewna grupa ludzi ktorzy gadza sie z tym ze stracili kogos kogo kochaja gnojac go. Dziwne. Nieprawdaz? A najdziwniejsze jest to ze ja do nich naleze.
Swoja obecna dziewczyne kocham. Jest idealna kandydatka na zone.Pochodzi z dobrej, zamoznej, wplywowej szanowanej rodziny. Jej rodzina akceptuje mnie, jestem przez nich traktowany bardzo bardzo dobrze. Dzieki im zrozumialem ze mozna lubic dzieci
Kolejna sprawa. Czuje presje ze powinienem sie ozenic ustatkowac. Ale ja tak nie czuje. Nie wiem czy to ta. Sorawa z ex jest za swieza. Nie chce juz w moim wieku sie wiazac na cale zycie (mam ok 23 lata) Nie chce tez skrzywdzic swojej dziewczyny ktora ma wobec mnie bardzo powazne zamiary.
Najdziwniejsze jest to ze jej wszystko mowie i nie jest zla. Potrafi mnei zrozumiec. Nawet jezeli chodzi o moja ex....
Starczy?
jak narazie starczy.
Kto dotarl do konca?
Co myslicie o tym wszystkim?
edit. Chiałbym nadmienic ze czuje sie BARDZO szczescliwym czlowiekiem.