Nie wiem co robic....pomozcie
Moderator: modTeam
Nie wiem co robic....pomozcie
Witam. Sytuacja ma sie nastepujaca, mam 21 lat, moja dziewczyna (powiedzmy ze tak ja bedziemy nazywali) 19. Jestesmy ze sobadobre 1.5. Po roku mielismy problem bo wkroczyl pewen jej znajomy ktory niezle zamieszal. Stwiedzila wtedy ze chce byc wobec mnie ok i ze sie rozstajemy. SAma nie wiedziala czy robi dobrze, nie ukrywala ze chcialaby sprobowac z tamtym jej niedoszlym, poczym sie okazalo ze to byla tylko jakas ciekawosc i po 2 tyg znow bylismy razem. Uczucie nabralo innego wymiaru, stalo sie jeszcze dojrzalsze i trwale...az do dzis. Niespodziewanie dla mnie powiedziala mi ze powinnismy sie rozstac bo jej uczucie sie zmienilo. Nie wie czy na tyle zeby sie rozstawac, ale nie jest tez pewna czy na tyle mnie kocha zeby ze mna byc bo wie i widzi jak bardzo ja ja kocham.
Powiedzcie mi: mam walczyc o moje uczucie czy dac jej spokoj, bo dla mnie najwazniejsze jest jej dobro i szczescie.
Powiedzcie mi: mam walczyc o moje uczucie czy dac jej spokoj, bo dla mnie najwazniejsze jest jej dobro i szczescie.
Stary spier.dalaj ile sil od niej. To jest jeszcze gówniara nie wie czego chce a Ty sie zachowujesz jak wierny pies. Znowu pojdzie do jakiegos innego podupci przez 2 tygodnie i wroci do Ciebie jak by nigdy nic, bo jestes frajer.
Zacisnij piesci i powiedz. JESTES censored ZOLNIERZ CZY PIPA?, wiec podejmij meska decyzje
Zacisnij piesci i powiedz. JESTES censored ZOLNIERZ CZY PIPA?, wiec podejmij meska decyzje
- Nieznajomy18
- Bywalec
- Posty: 37
- Rejestracja: 15 maja 2005, 22:09
- Skąd: Mazury
- Płeć:
hmm. Mialem kiedys podobna sytuacje. Mozesz zaryzywkowac i wygra... albo meczyc sie i nic z tego nie bedzie i pozniej pluc sobie w twarz ze tyle czasu zmarnowales. W pewnym momecie przestalem sie starac o moja i poszedlem dalej a ona po jakims czasie zmadrzala... a ze znowu bylem sam wiec wyszlo i teraz jest cudownie. Wiec ja na Twoim miejscu bym dał na luz... poczekał nie spieszył sie a jak nie przyjdzie sama. Trudno... Taki lajf... widac jest nie zdecydowana i nie dojzala. Jest tyle fajnych kobiet na swiecie ze na pewno jeszcze kogos znajdziesz 
"Kto otrzymawszy pocałunek nie sięga po więcej, z pewnością nie jest warty tego co otrzymał."
Wonderful Days
Wonderful Days
- Future_Raver
- Bywalec
- Posty: 33
- Rejestracja: 21 sty 2007, 22:28
- Skąd: zza płotu :)
- Płeć:
Też dostałem kiedyś podobnego kopa w D - w takiej sytuacji stale będziesz dla niej kołem ratunkowym czy bezpiecznym portem, do którego zawsze może wrócić. Nie chcę być czarnowidzem, ale nie spodziewałbym się po niej jakiejś wielkiej zmiany... możesz spróbować, postaw sprawę jasno i otwarcie, porozmawiajcie szczerze. Jeśli znów wywinie Ci taki numer - zerwij kontakt. Wykasuj numery GG, komórki, maila - nie będzie Cię kusić, by odnowić znajomość. Wspólne pamiątki odłóż do pudła, by nie były na widoku - ale kiedyś się mogą przydać
Dobre wspomnienia zachowaj ![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)

tylko w tej przerwie nie bylo zadnej zdrady czy cos w tym stylu, po prostu ona ma niesamowity szacunek do mnie i jesli pojawiaja sie jakies male watpliwosci to od razu fiksuje
jak u was jest?? czy milosc/uczucie ktore was laczy zawsze jest takie samo?? czy zmienia sie i raz jest lepiej a raz gorzej??
jak u was jest?? czy milosc/uczucie ktore was laczy zawsze jest takie samo?? czy zmienia sie i raz jest lepiej a raz gorzej??
ja tam sié wylamié chociaz pewnie oberwé , stary przeanalizuj sytuacjé bo ze ci na niej zalezy to widac. Albo walczysz i cos wykombinujesz albo sié poddajesz , a moim zdaniem analiza jest prosta - masz w cholere do zyskania a niewiele do stracenia , sprobuj moze strzelic w niá pytaniem typu : sluchaj , co ty bys we mnia zmienila zebym byl dla ciebia , lub pomoz mi zrozumiec co miedzy nami nie gralo tak jak chcialas............ . Bo przeciez ona tylko krzyczy , ze cos jest nie tak , ze niekoniecznie chce sie rozstawac tylko ze sie oddala , ze jej uciekasz w twoim zaangazowaniu a ona swoje gubi..... pytaj i sluchaj
zawsze lepiej odejsc z uczuciem ze zrobiles co mogles , niz rezygnowac z szans w imié zgrywania twardziela
dla mnie twardzielem ten co walczy do konca powodzonka
dla mnie twardzielem ten co walczy do konca powodzonka
Alien11
gówno prawda. nie polecam nikomu stosowac twoich rad. mam to już przetestowane.
Groszek
Przeczytaj mój tekst Rycerz-to niczego nie gwarantuje. Bardzo podobna sytuacja do twojej!
Ojjj stary! To tylko twój punkt widzenia. Miałem niemal to samo i tak samo to wtedy widzialem. Myśle że nie wiesz co tam sie działo. A skoro chciała być uczciwa i sie rozstaliscie to dlatego że tam coś było i nie chciała miec poczucia zdrady. Proste!
A teraz to nie znowu jej sie wydaje tylko mówi ci ostatecznie NIE, tylko nie wprost. Ponieważ sam to przechodziłem daje ci 99% że w ciągu 2 tygodni od ciebie ostatecznie odejdzie i ani widu ani słychu. Jest ktoś inny. 3m sie!
gówno prawda. nie polecam nikomu stosowac twoich rad. mam to już przetestowane.
Groszek
Przeczytaj mój tekst Rycerz-to niczego nie gwarantuje. Bardzo podobna sytuacja do twojej!
Groszek pisze:tylko w tej przerwie nie bylo zadnej zdrady czy cos w tym stylu, po prostu ona ma niesamowity szacunek do mnie i jesli pojawiaja sie jakies male watpliwosci to od razu fiksuje
Ojjj stary! To tylko twój punkt widzenia. Miałem niemal to samo i tak samo to wtedy widzialem. Myśle że nie wiesz co tam sie działo. A skoro chciała być uczciwa i sie rozstaliscie to dlatego że tam coś było i nie chciała miec poczucia zdrady. Proste!
A teraz to nie znowu jej sie wydaje tylko mówi ci ostatecznie NIE, tylko nie wprost. Ponieważ sam to przechodziłem daje ci 99% że w ciągu 2 tygodni od ciebie ostatecznie odejdzie i ani widu ani słychu. Jest ktoś inny. 3m sie!
stary jak przeczytalem twoj temat mialem to samo odeszla odemnie na 2 tyg bo cos tam sie jej wemnie nie widzialo pozniej wrocila. po tygodniu dowiedzialem sie ze poscila sie z z jakims manym wiec na twoim miejscu olal bym ja bo przez te 2 tygodnie na pewno sie poscila z tamtym kolesiem tylko widocznie on ja splawil po 1 razie wiec ty nie badz cieciem i tez ja splaw i znajdz se bardziej uczuciowa kobiete najlepiej tak samo uczuciowa jak ty a wtedy w zwiasku nie bedzie zadnych problemow powodzenia
- Black007_pl
- Uzależniony
- Posty: 334
- Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
- Skąd: Gliwice
- Płeć:
Groszek.
Moim zdaniem, jesteś kołem zapasowym, na wypadek, jakby jej nie wyszło z innym... i taka jest prawda, a to, że ona mówi, że nie jest pewna, że nie wie, że cie szanuje, bo nie może Ci powiedzieć, że tak na prawde to chciałaby być wolna, ale boi sie samotności, toteż skacze sobie w bok, a ty jesteś jej pocieszycielem... Jakby coś nie wyszło z tymi innymi...
Miałem podobną sytuacje i wiem, co to jest, najlepiej spieprzaj od niej jak najdalej i żyj długo i szczęśliwie.
Moim zdaniem, jesteś kołem zapasowym, na wypadek, jakby jej nie wyszło z innym... i taka jest prawda, a to, że ona mówi, że nie jest pewna, że nie wie, że cie szanuje, bo nie może Ci powiedzieć, że tak na prawde to chciałaby być wolna, ale boi sie samotności, toteż skacze sobie w bok, a ty jesteś jej pocieszycielem... Jakby coś nie wyszło z tymi innymi...
Miałem podobną sytuacje i wiem, co to jest, najlepiej spieprzaj od niej jak najdalej i żyj długo i szczęśliwie.
"I save all the bullets from ignorant minds
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Nie czaicie pewnej sprawy, my do dzis jestesmy ze soba szczerzy a to ze ona chce sie rozstac to tylko i wylacznie rpze to ze ona ma watpliwosci, akceptuje mnie takiego jakim jestem, ale czegos w naszym zwiazku brakuje. Duzo myslalem przez noc i doszedlem do wniosku ze popadlismy w rutyne, tylko nie wiem jak to sprobowac zmienic
te pol roku temu wiedziaalem o kazdym jej pocalunku z tym fagasem bo i tak bylem i jestem dla niej najblizsza osoba.
te pol roku temu wiedziaalem o kazdym jej pocalunku z tym fagasem bo i tak bylem i jestem dla niej najblizsza osoba.
Taa ja tez tak mialem, po 2,5 roku najpierw bylo cyt" nie jestem pewna tego co czuje", pozniej juz bylo " ja chce sie bawic" itp itd. a na koncu odeszla do innego. Watpliwosci nie rodza sie z dnia na dzien i nie gasna z dnia na dzien. Nie mozna za wszelko cene czegos ciagnac. Ludzie musze byc sobie oddani i jesli widza problemu to nie uciekaja do innych tylko trwaja przy sobie. Jak dla mnie twoja sytuacja jest tylko poczatkiem konca.
Jak mi dobrze - jestem z Tobą
Tak mi serce bije
Myślałem: człowiek nie ma serca...
Tak mi serce bije
Myślałem: człowiek nie ma serca...
Czytam ten temat i widze w tym swoja sytuacje. A tak patrzac to chyba duzo facetow przechodzilo cos takiego w zyciu.
Groszek, nie badz twardzielem i nie walcz dalej. Ja bylem i walczylem. Bylo spoko, bylismy przyjaciolmi itd. A po jakims czasie znudzilem sie juz do konca. I tez bylismy zawsze szczerzy ze soba. Ale wtedy to jakos glupio mi powiedziec spierd.alaj. No i dostalem od niej taki psychiczny <walka> , ze zaden twardziel by nie dal rady. No i olalem to. Skoro ona tak to ja tez. Pier.dole to
Groszek, nie badz twardzielem i nie walcz dalej. Ja bylem i walczylem. Bylo spoko, bylismy przyjaciolmi itd. A po jakims czasie znudzilem sie juz do konca. I tez bylismy zawsze szczerzy ze soba. Ale wtedy to jakos glupio mi powiedziec spierd.alaj. No i dostalem od niej taki psychiczny <walka> , ze zaden twardziel by nie dal rady. No i olalem to. Skoro ona tak to ja tez. Pier.dole to

Groszku ratuj się póki możesz. Ona Cie krzywdzi. Owszem jest z Tobą szczera, ale co z Ci z tego, skoro jej szczerość Cię boli, unieszczęśliwia. Rozstania i powroty wcale nie są dla zwiąku takie dobre. Pomyśl, że wasz związek będzie miał większy staż (np po zaręczynach), a ją nagle coś olśni i spodoba jej się ktoś inny i będzie Cie tak zostawiała co jakiś czas, a Ty ją będziesz witał z otwartymi ramionami i za każdym razem twierdził, że dzięki temu wzmocniła się wasza relacja??
Wiem że Ci ciężko, ale powinieneś postawić ultimatum i jeżeli jeszcze raz będzie chciała się rozstać -> za żadne skarby świata nie pozwól jej do siebie wrócić. Powiedz że decyzja jaką podejmie będzie ostateczna i nieodwracalna.
Wiem że Ci ciężko, ale powinieneś postawić ultimatum i jeżeli jeszcze raz będzie chciała się rozstać -> za żadne skarby świata nie pozwól jej do siebie wrócić. Powiedz że decyzja jaką podejmie będzie ostateczna i nieodwracalna.
Nie lubię jak spływa w dół spod mokrych rzęs, Dotykając prawą kroplą ust - Zielony deszcz. Jak zalewa policzki i parzy jak lawa, Co z wulkanu gorącym wodospadem spada.
- vilmon1980
- Pasjonat
- Posty: 239
- Rejestracja: 03 sty 2007, 10:24
- Skąd: Poznań
- Płeć:
Grzywa pisze:Czytam ten temat i widze w tym swoja sytuacje. A tak patrzac to chyba duzo facetow przechodzilo cos takiego w zyciu.
To normalna sprawa. Wystarczy spojrzeć na wiek takich par. Gros tych przypadków dot. bardzo młodych ludzi (koło 20stki), których związki zaczęły się zazwyczaj w okresie licealnym i trwały stosunkowo długo (ponad rok). A w tym czasie niejednokrotnie zminili otoczenie, towarzystwo, zaczeli studia, itp. Czyli dojrzeli i stwierdzili, że są jeszcze diabelnie młodzi, że tak na prawde nic nie doświadczyli...stąd też pojawiają się wątpliwośći czy obecne związki to jest to czego chcą i czego potrzebują, czy na prawde chcą być z tą osobą do końca życia itp.
Groszek pisze:Nie czaicie pewnej sprawy, my do dzis jestesmy ze soba szczerzy a to ze ona chce sie rozstac to tylko i wylacznie rpze to ze ona ma watpliwosci, akceptuje mnie takiego jakim jestem, ale czegos w naszym zwiazku brakuje.
<wsciekly>
To ty


Yenna pisze:Wiem że Ci ciężko, ale powinieneś postawić ultimatum i jeżeli jeszcze raz będzie chciała się rozstać -> za żadne skarby świata nie pozwól jej do siebie wrócić. Powiedz że decyzja jaką podejmie będzie ostateczna i nieodwracalna.
Zastosuj tę radę i sie przekonasz wtedy i osłupiejesz, jaka to jest z tobą szczera i jak bardzo chce "poprawić rutynę"!

VILMONT po raz kolejny masz moje poparcie w 100%. Chyba dokładnie to samo przechodziliśmy...
ja Was wszystkich rozumiem i szanuje te rady o ktore mi chodzilo. Chyba faktycznie trzeba bedize zakonczyc ten zwiazek ale niekoniecznie znajomosc. Dzis z Nia rozmawialem ale tylko chwile, powiedziala ze kocha mnie na swoj sposob ale nie tak ja ja ja.chce zebym z nia dalej sie kontaktowal i widywal od czasu do czasu bo jestem jej najblizsza osoba. Mowi tez ze nie wie czego pragnie od milosci. Pewnie chodzi o to ze ja bylem jej 2 czy tam 3 fagasem ale najpowazniejszym i ze bycmoze to co teraz czuje to dojrzala milosc a kiedys pewnie bedzie tego zalowala. w ogóle zakrecona sytuacja......a ja ja wciaz kocham i rpzez chwile nie pomyslalem ze cos jest nie tak 
Chlopie zostawila Cie. Na pozegnanie rzucila Ci tekstem, zeby zrobic Ci troszke nadziei (najgorsze co mogla zrobic).
Najgorsza rzecza ktora teraz mozesz zrobic to dalej utrzymywac z nia kontakt. Czysty masochizm. Ona jest juz stracona. Chcesz sobie zniszczyc psyche i jednoczesnie przyszlosc?
Najgorsza rzecza ktora teraz mozesz zrobic to dalej utrzymywac z nia kontakt. Czysty masochizm. Ona jest juz stracona. Chcesz sobie zniszczyc psyche i jednoczesnie przyszlosc?
Sztuką jest nie szukając nigdy siebie,
iąż na nowo się odnajdywać.

-
- Początkujący
- Posty: 8
- Rejestracja: 24 sty 2007, 18:42
- Skąd: Krakow
- Płeć:
Re: Nie wiem co robic....pomozcie
Wydaj mi sie ze powinienes juz z nia nie byc wiem ze to trudne ale ona sama nie wie czego chce POSZUKAJ SOBIE INNEJ na pewno znajdziesz bo z tego co piszesz to jestes bardzo wierny 
Tajemnicza
- Future_Raver
- Bywalec
- Posty: 33
- Rejestracja: 21 sty 2007, 22:28
- Skąd: zza płotu :)
- Płeć:
Temat znany, osobiście przerabiany
Jak to wygląda z mojego punktu widzenia? A no kiepsko... Utrzymując z nią kontakt będziesz wciąż kochał i cierpiał. Bez sensu... przychylam się do opinii, że trzeba zerwać wszelkie kontakty. Szybciej Ci przejdzie. A gdy spotkasz ją przypadkiem po roku czy dwóch latach - takie spotkanie nie wzbudzi w Tobie emocji. Znam to z autopsji... niestety.
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)

nie do konca tylko kolem......powiedziala mi wprost ze uszanuje kazda moja decyzje, nawet taka ze zrywamy kontakt calkowicie....tylko ze ja jej nie zostawie z tym wszystkim co ma na glowie (trudna sytuacja w domu i pare innyczh rzeczy). Narazie postanowilismy ze bedziemy sie widywac jako przyjaciele, dajemy sobie czas i zobaczymy co z tego wyniknie. Szczerze to nie ludze sie ze cos sie zemieni, moze tylko tyle ze w koncu stwierdzi ze jednak juz nic do mnie nie czuje, ale gdzies tam iskierka nadziei jest.... 

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 241 gości