Czy istnieje prawdziwa przyjaźń między płcią przeciwną????

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 24 lip 2007, 15:22

patentowany pisze:A skąd wiesz czy twój "przyjaciel" nie widzi w tobie obiektu pożądania

A co z przyjaciółmi, z którymi się kiedyś już spało? :>
Swoją drogą: czy seks naprawdę do tego stopnia zmienia to, co wyżej? Porządnej przyjaźni byle orgazm (tudzież jego brak) nie popsuje <diabel>
Ostatnio zmieniony 24 lip 2007, 18:17 przez pani_minister, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Lagartija
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 378
Rejestracja: 08 sie 2005, 09:43
Skąd: z Kolumbii
Płeć:

Postautor: Lagartija » 24 lip 2007, 16:26

patentowany pisze:A skąd wiesz czy twój "przyjaciel" nie widzi w tobie obiektu pożądania i wstydzi ci się to powiedzieć? he?
Jesli chodzi o mnie to kiedys sobei wszytscy na piwe gadalismy o tym otwarcie;) i wszytscy wiedza ze zaden z nich nie jest w moim guscie i ja wiem, ze tez maja inny gust;)
...Te Quiero Mi Amor...
Awatar użytkownika
kml
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 91
Rejestracja: 14 lip 2007, 14:11
Skąd: End of World
Płeć:

Postautor: kml » 24 lip 2007, 18:15

moim zdaniem nie, bo prędzej czy poźniej przerodzi się w coś więcej

mam koleżanki z którymi moge porozmawiać na rózne tematy ale są to tylko koleżanki, jakiejś większej przyjaźni tam nie ma
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 24 lip 2007, 19:40

Ja tam ostatnio sie dowiedzialam ze jestem przyjaciolka ;DD
Ciekawe jak ludzie latwo w ten sposob innych okreslaja.
Dowiedzialam sie oczywiscie po slowach wlasnych "Wiesz moze nie jestesmy przyjaciolmi, ale..." :/ Wpadka.
Co innego baaardzo dobre nawet kolezenstwo. Co innego przyjazn.
middleweight
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 151
Rejestracja: 02 maja 2006, 14:08
Skąd: sdsa
Płeć:

Postautor: middleweight » 24 lip 2007, 21:28

Swoją drogą: czy seks naprawdę do tego stopnia zmienia to, co wyżej? Porządnej przyjaźni byle orgazm (tudzież jego brak) nie popsuje <diabel>


moim zdaniem seks może najwyżej zespolić przyjaźń. zawsze tak było i będzie, oczywiście jeśli przyjaźń jest prawdziwa, a nie tylko pokazywana sztucznie w celu dostania się do czyjegoś łoża.
Awatar użytkownika
SaliMali
Weteran
Weteran
Posty: 958
Rejestracja: 22 maja 2006, 21:29
Skąd: z konia
Płeć:

Postautor: SaliMali » 24 lip 2007, 21:37

odpowiedz na pytanie z tematu- tak istnieje, ale pod warunkiem, ze zadna ze stron nie oczekuje wiecej niz przyjazni.
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Koteccek

Postautor: Koteccek » 05 sty 2010, 14:03

Wiem, że topik juz stary "jak świat", ale dołączyłam na forum niedawno, więc coś tutaj od siebie dodam :P.
Najpierw odpowiedź na pytanie- ja tak 50/50 wierzę w przyjaźń damsko- męską i nie. Dlaczego? Odpowiedź poniżej...
Otóż mój facet przyjaźni się od kilku lat z taka dziewczyną, znał ją jeszcze ze 2, 3 lata przede mną. Przyznam, że jestem o nią zazdrosna, ale partner zapewnia mnie, że między nimi nigdy do niczego nie doszło i nie dojdzie (do niczego- mam na mysli do seksu, bo pocałunki i tzw. mizianko to ponoć były). Zaczęłam się z nim spotykać od października 2007 r. W grudniu, a dokładniej którejś niedzieli wyjechał na zakupy do centrum handlowego. Od razu czułam, że coś jest nie tak, męczyło mnie to, bo tam gdzie pojechał to mieszkała ta jego przyjaciółka. Po paru godzinach się odezwał (o tym, że będzie milczał to mi napisał wcześniej). Powiedziałam mu wprost przez telefon, że wiem, że był u niej, on stwierdził, cytuję, że " chyba oszalałaś". Ok. Uspokoiłam się... tydzień później pojechałam do niego, bo mnie zapsosił. Nie mogłam się powstrzymać i..zrobiłam coś, czego raczej nie powinnam... Gdy poszedł wziąć prysznic przejrzałam jego skrzynkę odbiorczą w telefonie. I szok. SMSy od niej: ONA: "A.... nie była zła, Myszko? (tak go nazywała)", ON: "Nie, Kotek (on tak ją nazywał). Trochę płakała, ale jej przeszło i już jest wszystko w porządku. Powiedziałem jej, że byłem na zakupach". I tego typu podobne SMSy. Byłam zła, ledwo mogłam powstrzymać łzy. Nagle on wszedł... Zobaczył, że dziwnie się zachowuję, mało się odzywam...powiedziałam mu, że wiem o wszystkim... Najpierw był wściekły o to, że przejrzałam jego prywatne wiadomości. Ja zaczęłam płakać, że mu uwierzyłam, a on o mnie pisze sobie z jakąś laską i jeszcze daje jej satysfakcję, że mnie okłamał dla niej. Stał się spokojniejszy, zaczął mi wszystko wyjaśniać, że nie powiedział mi, że idzie do niej, bo u niej był przy okazji, a poza tym wiedział, że będę o to zła więc nie chciał mnie denerwować. Zapewniał mnie i zapewnia do tej pory, że pojechał wszystko jej wyjaśnić, że ma dziewczynę itp. Że oni oboje wiedzieli od początku, że nigdy razem nie bedą parą(ona także), że będą jedynie przyjaciółmi. Zapewnia mnie, że tak jest do tej pory, że to tylko przyjaciółka, a mimo to ja wciąż jestem o nią zazdrosna. Nie wiem dlaczego... Mój G. ostatnio mi powiedział, że ona ma chłopaka, że pracuje tu i tu, no i...że czasem idzie ją w pracy odwiedzić. A ostatnio to nawet zaproponował jej, że ją gdzieś zawiezie jej autem, bo ona daleko nim nie jeździ... A i niekiedy mam wrażenie, że ją lepiej traktuje niż mnie...
Chciałam i chcę ją poznać, on jest temu przeciwny, ponieważ ona niby nie chce... A czy to prawda to juz sama nie wiem. Jak tylko o niej wspominam, to od razu wywiązuje się z tego sprzeczka...że znowu zaczynam, że do tego wracam, a to nigdy nie da mi spokoju, bo już raz przez nią, a raczej dla niej mnie okłamał... A gdy się z nią spotka to ja o niczym nie wiem i dowiaduję się dopiero po fakcie. Nie wiem co o tym myśleć... Wciąż mi ona chodzi po głowie...
Przepraszam, że trochę chaotycznie to opisałam, ale co mi się przypomniało to od razu wpisywałam :)
Awatar użytkownika
Nemezis
Weteran
Weteran
Posty: 928
Rejestracja: 22 maja 2007, 00:40
Skąd: Dziki Wschód
Płeć:

Postautor: Nemezis » 05 sty 2010, 15:00

Wiesz Koteccek, jestem teraz w podobnych układzie, tylko po drugiej stronie - to z mojego powodu kumpel okłamuje narzeczoną. Lubię kolesia, jest świetnym facetem, kiedyś coś tam nas nawet łączyło, choć to nic poważnego nie było. Ale wiem jedno - gdybym wykazała jakieś większe zainteresowanie jego osobą to byłby mój...

Byłam też w układzie, w którym to ja okłamywałam, bo "z niewiadomych" powodów ciągnęło mnie do faceta, mimo iż zarzekałam się, że nie potrafiłabym z nim być i podkreślałam istnienie wyłącznie przyjaźni między nami. Cała ta "przyjaźń" po 3 latach znajomości przerodziła się w związek.

W poważnym związku nie ma miejsca na kłamstwa, a już na pewno nie z powodu znajomości innej/innego bez względu na to, czy ma przyczepioną etykietkę "przyjaciel". Na Twoim miejscu miałabym się na baczności. Między Twoim facetem a tą dziewczyną pociąg istniał wtedy (mizianie i te sprawy) i prawdopodobnie w dalszym ciągu jest między nimi jakieś napięcie.

Wydaje mi się, że wierzę w przyjaźń z płcią przeciwną, ale wiem, że tam gdzie pojawia się jakiś pociąg fizyczny połączony (w mojej opinii) z pociągiem intelektualnym, nie zaufałabym w 100% partnerowi.
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 05 sty 2010, 15:09

Koteccek , problem stary jak świat, ale w partnerskim związku, opartym na zaufaniu, nie ma na takie gierki miejsca. On Cię okłamuje i jeszcze robi to niby dlatego, że tak będzie lepiej dla Ciebie, bo inaczej mogłabyś się zdenerwować - dobre sobie. To chyba normalne, że jeśli mamy przyjaciela/przyjaciółke to nasz parner go poznaje, prędzej czy póżniej przy jakiejś okazji - jeśli nie, to cóż, zwykle jest tylko jeden powód - to nie jest tylko przyjaźń ;)

Nemezis pisze:Wydaje mi się, że wierzę w przyjaźń z płcią przeciwną

Ja wierzę, ale to są naprawdę specyficzne relacje.
Ostatnio zmieniony 05 sty 2010, 15:09 przez Mijka, łącznie zmieniany 1 raz.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Koteccek

Postautor: Koteccek » 05 sty 2010, 15:13

Nemezis pisze: Między Twoim facetem a tą dziewczyną pociąg istniał wtedy (mizianie i te sprawy) i prawdopodobnie w dalszym ciągu jest między nimi jakieś napięcie.

Wydaje mi się, że wierzę w przyjaźń z płcią przeciwną, ale wiem, że tam gdzie pojawia się jakiś pociąg fizyczny połączony (w mojej opinii) z pociągiem intelektualnym, nie zaufałabym w 100% partnerowi.


Skoro to "napięcie" między nimi jest to po co byłby, a raczej od ponad 2 lat jest ze mną? Często zadaję sobie to pytanie i jemu też :(. Oni oboje się zarzekają, że może i coś między nimi było, ale to skończone, zrozumieli, że nie są dla siebie, że "teraz jest ze mną i na tym powinnam się skupić", a ich łączy tylko i wyłącznie przyjaźń. A ten "pociąg fizyczny" to niby był kiedyś, że skończył się sporo przed tym zanim poznał mnie. Wiem, nie powinnam w takiej sytuacji ufać mu do końca...

[ Dodano: 2010-01-05, 15:15 ]
Mijka pisze:To chyba normalne, że jeśli mamy przyjaciela/przyjaciółke to nasz parner go poznaje, prędzej czy póżniej przy jakiejś okazji - jeśli nie, to cóż, zwykle jest tylko jeden powód - to nie jest tylko przyjaźń ;)


Wcześniej czy później chcę doprowadzić do tego, aby ją poznać... Wtedy zobaczę jak na siebie patrzą, jak się zachowują względem siebie... itp. itd.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 05 sty 2010, 15:20

Co to za przyjaciel, którego własnej dziewczynie przedstawić nie można? <niewiem>
Dziwny ten układ. Jak większość zresztą takich kłamstwa wymagających. I z przyjaźnią nie mają za dużo wspólnego, to tylko zasłona dymna.
Awatar użytkownika
Nemezis
Weteran
Weteran
Posty: 928
Rejestracja: 22 maja 2007, 00:40
Skąd: Dziki Wschód
Płeć:

Postautor: Nemezis » 05 sty 2010, 15:32

Koteccek pisze:Skoro to "napięcie" między nimi jest to po co byłby, a raczej od ponad 2 lat jest ze mną?

A dlaczego ja byłam kupę czasu w związku z kimś, mimo, że ciągnęło mnie do innego? Tego do końca nie wiem, ale też wtedy myslałam, że z tym drugim by nie wypaliło - a koniec końców wypaliło i do nikogo innego jak do tej pory nie czułam tego, co do niego... Co gorsza, my się później rozeszliśmy, a ten pociąg powraca z obu stron.

Koteccek pisze:A ten "pociąg fizyczny" to niby był kiedyś, że skończył się sporo przed tym zanim poznał mnie.

Ja w takie rzeczy nie wierzę.

Koteccek pisze:Wcześniej czy później chcę doprowadzić do tego, aby ją poznać...

Źle - zrób to jak najszybciej, bo będzie to za Tobą chodzić. Chociaż nie, nawet jak ją poznasz, to i tak nie poczujesz się jakoś dużo lepiej.
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 05 sty 2010, 15:39

Koteccek pisze:Wcześniej czy później chcę doprowadzić do tego, aby ją poznać... Wtedy zobaczę jak na siebie patrzą, jak się zachowują względem siebie... itp. itd.

Tylko, że Ty jesteś z nim 2 lata, a jego przyjaciółki nie poznałaś. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Koteccek

Postautor: Koteccek » 05 sty 2010, 16:15

Mijka pisze: Tylko, że Ty jesteś z nim 2 lata, a jego przyjaciółki nie poznałaś. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.


No nie poznałam jej jeszcze, ale raz pokazywał mi SMSa od niej, że nie chce mnie poznać, bo po prostu nie chce widzieć się z dziewczynami swoich byłych... Ostatnio pokazywał mi gdzie ona pracuje. Myślałam kiedyś tam do niej pojechać, ale co to da.
Jak juz wcześniej wspomniałam oboje uznali, że zostaną tylko przyjaciółmi i każde z nich ułoży sobie życie po swojemu.[/list]
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 05 sty 2010, 16:19

Koteccek pisze:ale raz pokazywał mi SMSa od niej, że nie chce mnie poznać, bo po prostu nie chce widzieć się z dziewczynami swoich byłych...

No jasne, po co się widzieć z dziewczyną swojego byłego, skoro można się widywać tylko z nim. Zdaje się, że obojgu taka sytuacja bardzo pasuje, a Ty nie masz nic do powiedzenia. Współczuje.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Koteccek

Postautor: Koteccek » 05 sty 2010, 16:20

A faktem jest, że kiedyś ją o to spytał, bo ja nalegałam...
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 05 sty 2010, 16:22

Gdyby był z Tobą szczery - nie musiałabyś prosić i nalegać, pozbyłabyś się wszelkich podejrzeń, myśli o sprawdzeniu jego komórki czy gg nie zaprzątałyby Ci głowy, naprawdę. Szkoda, że nie jest.
Ostatnio zmieniony 05 sty 2010, 16:26 przez Mijka, łącznie zmieniany 1 raz.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Koteccek

Postautor: Koteccek » 05 sty 2010, 16:28

Sama już nie wiem co o tym myśleć... Nie wierzę, że on mógłby z nią pójść do łóżka (fakt...nie w każdy weekend my się widzimy), albo raczej nie chcę w to wierzyć... ;(

[ Dodano: 2010-01-05, 16:31 ]
To co mam zrobić? Postawić mu warunek? Albo ona albo ja? Albo zakończyć związek? Chociaż tej ostatniej wersji nie biorę pod uwagę aż w takim stopniu...zresztą tego nawet nie chcę...
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 05 sty 2010, 16:48

Co to za przyjaciel, którego własnej dziewczynie przedstawić nie można? <niewiem>

Dziwactwo to jakieś. I od razu widać, że jest coś do ukrycia.
Można nie znać wszystkich znajomych partnera, ale przyjaciółki nie znać. To jest delikatnie mówiąc dziwne i powalone.
Ja też ma przyjaciela, od wielu lat, kocham go bardzo, znałam wiele lat zanim poznałam mojego narzeczonego. Uważam, że Ka to świetny facet, dlatego poznałam go z moim facetem. Chcę by narzeczony znał kogos kto jest mi tak bliski, by sie z nim dobrze dogadywał.
R tez ma przyjaciółkę, świetna babka, znam dobrze.


Nemezis pisze:Co gorsza, my się później rozeszliśmy, a ten pociąg powraca z obu stron.

Bo trudno pociagowi powiedzieć dobra teraz jestesmy grzeczni, nic nie czujemy, bo nie bedziemy razem, tak to nie działa, a czasami szkoda

Nemezis pisze:Ja w takie rzeczy nie wierzę.

Ja wierze, ale nie w tym przypadku


Koteccek pisze:No nie poznałam jej jeszcze, ale raz pokazywał mi SMSa od niej, że nie chce mnie poznać, bo po prostu nie chce widzieć się z dziewczynami swoich byłych...

Czyli u niej jednak Twój facet jest na liście atrakcyjnych byłych a nie przyjaciół.
Gdyby mój były był moim przyjacielem to chciałabym poznac jego dziewczynę


Koteccek pisze:Nie wierzę, że on mógłby z nią pójść do łóżka (fakt...nie w każdy weekend my się widzimy), albo raczej nie chcę w to wierzyć... ;(

[ Dodano: 2010-01-05, 16:31 ]

Nie musi.
Moja znajoma jest w takim układzie. Ma faceta i przyjaciela byłego który ja pociaga a ona jego. Podnieca ja to, ze nie moga siebie mieć, wymieniają ukradkiem spojrzenia, dotną sie jak nie powinni. Seksu nie ma, ale gierka zbyt czysta nie jest.

Czemu uważasz, że by nie poszedł ??
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 05 sty 2010, 16:55

Koteccek pisze:To co mam zrobić?

Szczerze mówiąc, myślę, że jak taka sytuacja utrzymuje się od 2 lat, to niewiele już da się zrobić. Ale warto spróbować, szczera rozmowa to jedyne rozwiązanie. Powiedz, że skoro ona jest dla niego taka ważna, to Ty też chcesz ją poznać. Wytłumacz, że zwykle boimy się/ jesteśmy zazdrośni o coś/kogoś, kogo nie znamy, a tak, poznasz ją i problemy znikną. Jeśli odmówi, czy znów spróbuje zwalić winę na nią, że to ona nie chce Cię poznać, cóż, dla mnie sprawa stała by się jasna.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Koteccek

Postautor: Koteccek » 05 sty 2010, 17:08

Dzindzer pisze: Czemu uważasz, że by nie poszedł ??


Hmmm... Raczej nie chcę w to wierzyć. Zresztą jeśli kiedyś tak się stanie to wcześniej czy później wyjdzie to na jaw. A narazie ku temu akurat nie mam powodów, bo gdy tylko ma wolne to praktycznie cały dzień pisze do mnie smsy lub dzwoni, a na to raczej nie miałby czasu jakby był z nią...wiadomo z jakich powodów- rączki byłyby może gdzie indziej...albo by nie wypadało przy niej pisać...
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 05 sty 2010, 17:15

Koteccek pisze:bo gdy tylko ma wolne to praktycznie cały dzień pisze do mnie smsy lub dzwoni, a na to raczej nie miałby czasu jakby był z nią...wiadomo z jakich powodów- rączki byłyby może gdzie indziej...albo by nie wypadało przy niej pisać...

A jak to się ma do:

Koteccek pisze: Zaczęłam się z nim spotykać od października 2007 r. W grudniu, a dokładniej którejś niedzieli wyjechał na zakupy do centrum handlowego. Od razu czułam, że coś jest nie tak, męczyło mnie to, bo tam gdzie pojechał to mieszkała ta jego przyjaciółka. Po paru godzinach się odezwał (o tym, że będzie milczał to mi napisał wcześniej).


Przez parę godzin to można zaliczyć i seks i zakupy. A przecież uprzedził Cię, że się nie będzie odzywał...

Koteccek pisze:Hmmm... Raczej nie chcę w to wierzyć.

Na takie pytanie odpowiedź raczej powinna być inna.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Koteccek

Postautor: Koteccek » 05 sty 2010, 17:37

Mijka pisze: Przez parę godzin to można zaliczyć i seks i zakupy. A przecież uprzedził Cię, że się nie będzie odzywał...


Dokładnie to były ze 2 godziny od około 18 do 20. Fakt, to już dużo... A co do tego jego milczenia to zdarzyło się to tylko ten jeden jedyny raz. Gdybym o niej nie wiedziała, to nic bym nie podejrzewała, ale jak tylko zaczęliśmy się spotykać to powiedział mi o niej... Zresztą wtedy opowiedzieliśmy sobie historie naszych poprzednich związków... jak to było itp., czy teraz utrzymujemy z nimi kontakt czy nie. A tego właśnie dnia kiedy z nią się spotkał pojechał po...prezent na mikołajki dla mnie, który dostałam tydzień później...
Ostatnio zmieniony 05 sty 2010, 17:38 przez Koteccek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 05 sty 2010, 17:40

Koteccek widać, że Ci na nim zalezy. Pogadajcie, rozmowa powinna rozwiać Twoje wątpliwości. A tak z ciekawości zapytam, jak wyglądają Twoje relacje z byłym?
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 05 sty 2010, 18:26

Primo - pewnie, że pociąg nie znika i kłamie Ci w oczy.
Secundo - czemu nie miałby z nią sypiać? Bo kocha Ciebie? Nie bądźmy dziećmi ;)

Ja na Twoim miejscu bym 2 miesięcy nie zniosła, a nie dwóch lat. Może jestem dziwna, ale ja lubię jasne sytuacje i do takich dążę każdym możliwym sposobem. Jeśli mimo to uderzam głową w mur to to już stanowi w sobie odpowiedź - to "coś" jest na tyle warte chronienia, że facet ryzykuje tym co ponoć kocha. I wystarczy. W moich bardziej cholerycznych czasach byłaby tu krótka piłka - albo ją poznaję jutro albo zabieraj swoje rzeczy tu i teraz. Teraz sama nie wiem - nie mam takich problemów.

Też mam przyjaciela i nawet nasi wspólni znajomi nie wierzą, że między nami nic nie było i co poradzę? Kocham go jak brata, nie pociąga mnie i nie pociągał choć widzę jak coraz bardziej staje się atrakcyjny. Ja go niestety pociągam co czasem widać aż nadto. I żyjemy dalej. Nigdy byśmy ze sobą nie chcieli być. Mój facet go zna i lubi zresztą. Nie wyobrażam sobie żeby mogło być inaczej. Ale o wszystkim trzeba rozmawiać otwarcie. Ja swojemu nawet wprost powiedziałam, że jego straszy brat mnie pociąga. Bo tak jest. Jest atrakcyjny, przykuł moją uwagę jak tylko go poznałam. I niech ma świadomość tego jedynie - nie będę przecież wmawiać mu, że patrzę na niego jak na krzesło, bo tak nie jest. Ale na 100% nie tknęłabym go, bo nie mam takiej potrzeby.

Mam też byłego, z którym od pierwszego wejrzenia (dosłownie!) łączy mnie niesamowity pociąg fizyczny i zawsze go odczuwamy jak się widzimy czy rozmawiamy. Nigdy nie zniknął, a znam go od 15 roku życia. Taka chemia i już.

Koteccek, Ty po prostu zamiast tupać nóżką jak dziecko i chlipać mu w rękaw musisz sprawę wyjaśnić i pogodzić się pewnie z tym, że on ma przyjaciółkę taką a nie inną.
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 05 sty 2010, 21:54

Koteccek pisze:mam wrażenie, że ją lepiej traktuje niż mnie...

Koteccek pisze:Dzindzer napisał/a:
Czemu uważasz, że by nie poszedł



Hmmm... Raczej nie chcę w to wierzyć.

Ale byłaby suprajs :D Przyjaźń jest cenniejsza od związku, zwłaszcza takiego, w którym partnerka nie zasługuje nawet, aby przedstawić jej swoją najlepszą przyjaciółkę. Tak, na to trzeba zasłużyć. W związkach się bywa, przyjacielem się jest, parafrazując powiedzonko branżowe. [/i]
Awatar użytkownika
Nemezis
Weteran
Weteran
Posty: 928
Rejestracja: 22 maja 2007, 00:40
Skąd: Dziki Wschód
Płeć:

Postautor: Nemezis » 05 sty 2010, 22:36

shaman pisze:Tak, na to trzeba zasłużyć.

Sugerujesz, że facet Koteccka jest idiotą, bo jest w związku z panną niewartą nawet tego?
Koteccek

Postautor: Koteccek » 05 sty 2010, 22:47

Mijka pisze:Koteccek widać, że Ci na nim zalezy. Pogadajcie, rozmowa powinna rozwiać Twoje wątpliwości. A tak z ciekawości zapytam, jak wyglądają Twoje relacje z byłym?


No utrzymuję z trzema z nich kontakt (zresztą tylko trzech miałam i tylko z jednym z nich spałam jeden jedyny raz- w sensie jak byłam z nim a nie teraz jak jestem z obecnym partnerem), ale tylko i wyłącznie koleżeński i praktycznie cały czas przez telefon (od czasu do czasu jakiś SMS o treści co tam u mnie lub u nich słychać. I tylko tyle. A bardzo rzadko się zdarzy, że spotkam się z nimi przypadkiem (co normalne, bo jeden z nich mieszka niedaleko a dwóch mieszka w miejscowości gdzie studiowałam, a często do tamtej miejscowości zaglądam). Nie ciągnie mnie do nich jeśli o pociąg fizyczny chodzi, absolutnie. Ciągnie mnie jedynie do mojego obecnego partnera [:D]. I to tyle. Mój G. wie o nich wszystkich i przyznam, że nie jest aż tak zazdrosny, choć też się zdarzy... Uważa, że mi ufa i nie ma powodu być aż tak zazdrosnym...
Ostatnio zmieniony 05 sty 2010, 23:10 przez Koteccek, łącznie zmieniany 1 raz.
FrankFarmer

Postautor: FrankFarmer » 05 sty 2010, 22:56

księżycówka pisze:ale ja lubię jasne sytuacje i do takich dążę każdym możliwym sposobem.

W twoim opisanym położeniu są same niejasne sytuacje i mimo, że dziś może masz nad nimi kontrolę to nie wiadomo jak się skończą (ten przyjaciel co go pociągasz moze kiedys zniknąć z dnia na dzień, tak jak z bratem obecnego mozesz za tydzien w łózku wylądować).
Nie czepiam się niczego, poza konfliktem logicznym sformułowań - nie ripostuj.

Temat o ogromnej dowolności poglądów i ich interpretacji
- ja nie słuchałbym Mijki, poparłbym Shamana.

Szczerość do bólu nie ma samych plusów, zaś zaglądanie do smsów jest ryzykowne i trzeba umieć sobie poradzić z konsekwencjami tego zanim sięto zrobi.

Koteccek pisze:To co mam zrobić? Postawić mu warunek? Albo ona albo ja? Albo zakończyć związek?

Ani to, ani to, ani to. Musisz być lepsza od tamtej.
Koteccek pisze:Ostatnio pokazywał mi gdzie ona pracuje. Myślałam kiedyś tam do niej pojechać, ale co to da.

Pogięło cie ?? Nie poradziłaś sobie z podglądem smsów - nie trzeba było tego robić.

Resume: Przyjaźń hetero jest możliwa w niektórych sytuacjach i nie ma co tego negować.
Ostatnio zmieniony 05 sty 2010, 23:01 przez FrankFarmer, łącznie zmieniany 3 razy.
Koteccek

Postautor: Koteccek » 05 sty 2010, 23:09

FrankFarmer pisze: Pogięło cie ?? Nie poradziłaś sobie z podglądem smsów - nie trzeba było tego robić.


Fakt, z tym sobie nie poradziłam, ale po prostu zarówno wtedy jak wyjechał, jak i w czasie pobytu u niego czułam, że coś jest nie tak. Wręcz nie mogłam się powstrzymać, aby tego nie zrobić...i zrobiłam. To był błąd bo on mojej skrzynki nigdy nie przeglądał...

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 418 gości