Bardzo mi przykro, ze zostane uznany za niemeskiego, ale pijanej obcej kobiecie, która z sobie tylko wiadomej przyczyny, albo i nie koniecznie uderza mnie w twarz, oddaje bez zadnych skrupułów! Bardzo szanuje swą niezależność, nietykalnosc itd. Zas pijana kobieta dla mnie nie jest kobietą jesli jest agresywna, tylko staje sie przeciwnikiem ktrego to trzeba zwalczyc. Popuszczanie takiej powoduje bezkarnosc... Jak sie na drugi dzien obudzi z lisciem na twarzy, a znajomi powiedza jej co sie stalo, to byc moze pic wiecej nie bedzie. Nie znosze, nie trawie agresywnie upitych kobiet. Oczywiscie oddanie jej nie polega na danie jej z piesci

bron Boze ! z otwartej reki styknie
Nemezis pisze:Usprawiedliwienia takiego zachowania mezczyzny mozna by szukac w sytuacji, gdy kobieta robi naprawde cos zlego
wlasnie tu robi coś naprawde zlego, upija sie i uderza mnie w twarz... dla mnie nic bardziej zlego juz trafic sie nie moze z strony kobiety !
Oczywiscie to jest tak napisane - prosto - w rzeczywistosci to zalezy od wielu czynników. Bo - jezeli jakas ladna, zadbana kobieta zacznie sie do mnie dowalac z racji tego iz sobie wypila, to poradze sobie z nią w inny sposób kiedy mnie bedzie chciala walnac, bo cos sie jej tam upierniczy w główce. No przeciez nie bede czekal az mi walnie by jej potem oddać!!

i z reguły jest tak, ze do uderzenia mnie przez nia nie dochodzi. Ale gdy jest to jakiś chachar ! z kolczykami w nosie, uszach, brwiach do tego ubrana jak mloda gniewna i jej sie uda mnie zaskoczyc i walnac , to opisane jest to co uczynię - powyzej .