Taki mój malutki problemik
Moderator: modTeam
Ehmm, Dzindzer, ty go po prostu poobrazalas troche, a gdzies pomiedzy cos tam mu poradzilas.
Ale ok, w sumie racja, nic odnosnie mojej wizji wyjscia z tego nie napisalem...
PFC - no ale przeciez kontakty z ludzmi to nie tylko imprezy, mozna spedzac czas na wiele innych sposobow, od wszystkich kin itp po jakies bardziej specjalistyczne rzeczy zwiazane z zainteresowaniami kazdego z nas. Ty cos do powiedzenia masz i ja sie w tym megalomanii i przerostu ego nie dopatrzylem, wiec jedyne, co ci pozostaje to wlasnie to, o czym wszyscy juz mowili - szukaj podobnych sobie. Bo chodzic na te imprezy, ktore rzekomo tak marnie wygladaja nie warto, bedziesz sie czul jeszcze bardziej inny i niepasujacy.
Ehh, w ogóle to jest temat rzeka i wszelkie takie rozkminki o wiezi spolecznej, jej braku zwykle sprowadzaja sie do podzialu typu wina w jednostce czy spoleczenstwie.
Troche przesadzilem w tym poprzednim poscie, przepraszam, jesli te slowa byly zbyt ostre, rozmawiajmy w lepszej atmosferze...
Ale ok, w sumie racja, nic odnosnie mojej wizji wyjscia z tego nie napisalem...
PFC - no ale przeciez kontakty z ludzmi to nie tylko imprezy, mozna spedzac czas na wiele innych sposobow, od wszystkich kin itp po jakies bardziej specjalistyczne rzeczy zwiazane z zainteresowaniami kazdego z nas. Ty cos do powiedzenia masz i ja sie w tym megalomanii i przerostu ego nie dopatrzylem, wiec jedyne, co ci pozostaje to wlasnie to, o czym wszyscy juz mowili - szukaj podobnych sobie. Bo chodzic na te imprezy, ktore rzekomo tak marnie wygladaja nie warto, bedziesz sie czul jeszcze bardziej inny i niepasujacy.
Ehh, w ogóle to jest temat rzeka i wszelkie takie rozkminki o wiezi spolecznej, jej braku zwykle sprowadzaja sie do podzialu typu wina w jednostce czy spoleczenstwie.
Troche przesadzilem w tym poprzednim poscie, przepraszam, jesli te slowa byly zbyt ostre, rozmawiajmy w lepszej atmosferze...
pawel.wkk pisze:jej braku zwykle sprowadzaja sie do podzialu typu wina w jednostce czy spoleczenstwie.
społeczenstwo sklada sie z jednostek:]
a szukania problemów zaczyna sie od siebie.
pawel.wkk pisze:Dzindzer, ty go po prostu poobrazalas troche, a gdzies pomiedzy cos tam mu poradzilas.
a ty poobrażłes mnie i napisałes cos co juz dawno zostało napisane.
Przeczytaj spokojnie wszystko jeszcze raz
Dz - ale ja ci nie okazalem takiej pogardy, jak ty jemu i to nie ty jestes osoba szukajaca rozwiazania. Ze jest nudny, ze normalnej mowy polskiej nie rozumie, im bardziej on ci racjonalnie odpowiadal, tym bardziej ciebie szlag trafial.
A ja mam jakis dziwny szacunek wlasnie do takich "zakichancow" jak go okreslilas i wyjatkowo mnie wpienilo pare zdan, bo sa wedlug mnie po prostu niesprawiedliwe.
Ale zeby calkowity OT sie nie zrobil - PTC, jak dla mnie to ty masz do rozwiazania dosc standardowy problem, jak wiele siebie poswiecic aby znalezc kontakt z ludzmi? Oczywiscie mozesz pojsc w zaparte i nie oddac ani odrobiny ze swojej indywidualnosci, ale wtedy zamienisz swoje zycie w pieklo i tylko od przypadku bedzie zalezec, czy ktos ten twoj swiat zaakceptuje i uzna za wartosciowy. Zdecydowana wiekszosc nie uzna, a jeszcze ci dowali, bo nie dosc, ze nic nie zrozumieja, to na dodatek zareaguja agresja. Jednoczesnie zycie samemu jest do bani, co raczej sam dobrze widzisz.
Jak zwykle trzeba to jakos wyposrodkowac, z kims sie dogadac, ale i pozostac soba, dla wielu cholernie trudne, szczegolnie jesli to "ja" jest znaczaco odmienne od przecietnego.
A ja mam jakis dziwny szacunek wlasnie do takich "zakichancow" jak go okreslilas i wyjatkowo mnie wpienilo pare zdan, bo sa wedlug mnie po prostu niesprawiedliwe.
Ale zeby calkowity OT sie nie zrobil - PTC, jak dla mnie to ty masz do rozwiazania dosc standardowy problem, jak wiele siebie poswiecic aby znalezc kontakt z ludzmi? Oczywiscie mozesz pojsc w zaparte i nie oddac ani odrobiny ze swojej indywidualnosci, ale wtedy zamienisz swoje zycie w pieklo i tylko od przypadku bedzie zalezec, czy ktos ten twoj swiat zaakceptuje i uzna za wartosciowy. Zdecydowana wiekszosc nie uzna, a jeszcze ci dowali, bo nie dosc, ze nic nie zrozumieja, to na dodatek zareaguja agresja. Jednoczesnie zycie samemu jest do bani, co raczej sam dobrze widzisz.
Jak zwykle trzeba to jakos wyposrodkowac, z kims sie dogadac, ale i pozostac soba, dla wielu cholernie trudne, szczegolnie jesli to "ja" jest znaczaco odmienne od przecietnego.
pawel.wkk pisze:Dz - ale ja ci nie okazalem takiej pogardy
no jasne, ze nie taka, tylko wieksza i bardziej nie na miejscu, do tego taka jakas smieszna
i nie jestem zadna Dz
dla wielu cholernie trudne, szczegolnie jesli to "ja" jest znaczaco odmienne od przecietnego.
nie trzeba szukac przecietnych w swoim rozumieniu ludzi. Jak juz pisałam ludzie sa rózni, maja rózne upodobania. trzeba poznawac nowych ludzi i przy poznaniu okazuje sie czy pasuja czy nie. Nie trzeba zatracac ja by miec ciekawych i wartosciowych przyjaciół, czy znajomych. Ja mu nigdzie nie pisałam by asymilował sie z tymi którzy mu nie pasuja. wiec nie wmawiaj mi rzeczy których nie pisałam
Ok, juz nie wchodzmy tutaj w presonalne rozgrywki, nie podoba mi sie ton twoich odpowiedzi w tym temacie i byc moze dalem temu wyraz w przesadnie ostry sposob.
Moze dla ciebie wszystko jest takie proste i oczywiste, dla niego nie, powinnas odpuscic ten temat o wiele wczesniej bo odrazu bylo wiadomo, ze zupelnie sie nie rozumiecie.
Moze dla ciebie wszystko jest takie proste i oczywiste, dla niego nie, powinnas odpuscic ten temat o wiele wczesniej bo odrazu bylo wiadomo, ze zupelnie sie nie rozumiecie.
pawel.wkk pisze:Moze dla ciebie wszystko jest takie proste i oczywiste, dla niego nie,
tak dla mnie teraz takie sprawy sa proste i oczywiste
kiedys miałam podobne problemy. Tez kiedys zamykałam sie w swoim swiecie. Teraz widze, ze komplikowalam wszystko jak sie dalo. nauczyłam sie szukac problemów tam gdzie sa czyli we mnie. Świata nie zmienie, innych nie zmienie. moge zmieniac moje nastawienie. wiekszośc otoczenia mi nie pasuje, to sie z nim nie zadaje, albo robie to w sposób minimalny. wyszłam do ludzi, choc to trudne dla mnie było. Teraz wiem czego oczekuje, co moge dac innym. Szukam tylko tych którzy w moim rozumieniu sa wartosciowi.
Przeszlam dawno to przez co przechodzi autor. I powiem szczerze, ze głaskanie mie po głowie mi nie pomogło, pomogło mi pokazanie problemu w sposób stanowczy.
Ok, no to fajnie, ze dalas rade. na pewno masz sporo racji, choc nie wiadomo, co tobie w innych nie pasowalo, czemu czulas ta izolacje? Sadzisz, ze powody sa te same, co w przypadku PFC?
Heh, dosc karkolomna teza, ale tez wydaje mi sie, ze roczniki ~1980 to bardzo rozni ludzie od tych z ~90, zmienila sie mentalnosc, wzorce, po prostu jest inaczej.
Ale ok, konkluzja jest jedna, im bardziej ktos jest odmienny, tym wieksza prace przyjdzie mu wykonac, jesli chce dla siebie miejsce znalezc. Tylko ostatnia rzecza, jaka mu w tym pomoze sa tak nacechowane wypowiedzi jak kilka w tym temacie, i nie chodzi tu o glaskanie po glowie, a okazanie szacunku.
PS:
PFC - musisz sie liczyc z tym, ze ludzi, ktorym bedzie na tobie zalezec moze sie znalezc garstka, nie czas roztrzasac czyja to wina itp, po prostu zrob wszystko, by na nich trafic.
Heh, dosc karkolomna teza, ale tez wydaje mi sie, ze roczniki ~1980 to bardzo rozni ludzie od tych z ~90, zmienila sie mentalnosc, wzorce, po prostu jest inaczej.
Ale ok, konkluzja jest jedna, im bardziej ktos jest odmienny, tym wieksza prace przyjdzie mu wykonac, jesli chce dla siebie miejsce znalezc. Tylko ostatnia rzecza, jaka mu w tym pomoze sa tak nacechowane wypowiedzi jak kilka w tym temacie, i nie chodzi tu o glaskanie po glowie, a okazanie szacunku.
PS:
PFC - musisz sie liczyc z tym, ze ludzi, ktorym bedzie na tobie zalezec moze sie znalezc garstka, nie czas roztrzasac czyja to wina itp, po prostu zrob wszystko, by na nich trafic.
pawel.wkk pisze:Sadzisz, ze powody sa te same, co w przypadku PFC?
tu nie chodzi o to jakie sa powody. Tu chodzi o niego i o jego checi szukania ludzi i szukania u siebie problemu. nie chodzi o to by sie zamartwiał tym, że felerny jest, że on taki zły. ale o to by dostrzegł swój problem i sie z nim zmierzył
a niepasowalo mi wiele rzeczy, nietaki sposób imprezowania, brak odpowiedzialnosci, tepota umysłowa, przedmiotowe traktowanie ludzi, brak pasji zyciowej, wiele by wymieniac. Z tepym sasiadem wystarczy wymieniac dziendobry i jakas gadke grzecznosciowa, na wiecej mozna z ludzmi którzy maja cos do powiedzenia.
Dzindzer pisze:społeczenstwo sklada sie z jednostek:]
a szukania problemów zaczyna sie od siebie.
Dokładnie i tu zgodzę się z Tobą.
Już gdzieś na forum napisałam kiedyś, iż jeśli zauważamy, że mamy problem w kontaktowaniu się z ludźmi tudzież ze znaleziem znajomych, to najpierw musimy zastanowić się nad tym, czy to z nami jest coś nie tak, a nie narzekać, że nie znajdziemy ich. Nie znajdziemy sobie podobnych... i to prawda, bo kto "normalny" chce zadawać się z człowiekiem, który tylko narzeka.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Mona pisze:bo kto "normalny" chce zadawać się z człowiekiem, który tylko narzeka.
Mam koleżankę na roku, która jeszcze nigdy nie powiedziała nic pozytywnego a na dodatek jest b. przewrażliwiona. myśli, że wszyscy są przeciw niej. ciężki przypadek...a teoretycznie ma powody do zadowolenia (jest zdrowa, ładna i inteligentna). ludzie zaczęli się od niej odsuwać bo to faktycznie mała przyjemność obcować z kimś kto widzi tylko minusy. Wszystko w najczarniejszych barwach. W końcu zdobyłam się na odwagę i zapytałam czemu jest taką pesymistką. A ona na to, że przecież nie jest...tylko nikt jej nie rozumie i nie chce z nią przebywać. Powiedziałam jej jak to wygląda. Że mogła by trochę się uśmiechnąć i np. sama przysiąść się do stolika w bufecie a nie czekać na zaproszenie. Powiedziała, że nie wie o co chodzi, ale po tygodniu zaczęły być widoczne zmiany w jej zachowaniu...
A tak podsumowując chodzi mi o to, że każdy jest kowalem swojego losu. Sami decydujemi jacy jesteśmy dla świata. a on często odpowiada nam tym samym...
Pod Gwiazdą będę czekać
Zawołam i dostanę odpowiedź
Zawołam i dostanę odpowiedź
Już miałem zamiar zaproponować zakończenie tej całej dyskusji, lecz "gdy myślałem, że już się wydostałem, oni wciągnęli mnie z powrotem". Przykro mi, że z powodu owego tematu użytkownicy zaczęli żreć się między sobą, ale nie jest to chyba wyłącznie moja wina. W związku z tym pojawiło się, wszakże, dużo "materiału źródłowego", który postaram się ponieżej zinterpretować...
[ Dodano: 2006-10-06, 20:43 ]
[ Dodano: 2006-10-06, 20:46 ]
[ Dodano: 2006-10-06, 20:48 ]
[ Dodano: 2006-10-06, 20:51 ]
[ Dodano: 2006-10-06, 20:52 ]
[ Dodano: 2006-10-06, 20:54 ]
[ Dodano: 2006-10-06, 20:56 ]
[ Dodano: 2006-10-06, 20:58 ]
[ Dodano: 2006-10-06, 21:01 ]
[ Dodano: 2006-10-06, 20:43 ]
Ze mną, jak na razie, nie jest aż tak źle.Lina pisze:Mam koleżankę na roku, która jeszcze nigdy nie powiedziała nic pozytywnego a na dodatek jest b. przewrażliwiona. myśli, że wszyscy są przeciw niej. ciężki przypadek...a teoretycznie ma powody do zadowolenia (jest zdrowa, ładna i inteligentna). ludzie zaczęli się od niej odsuwać bo to faktycznie mała przyjemność obcować z kimś kto widzi tylko minusy. Wszystko w najczarniejszych barwach. W końcu zdobyłam się na odwagę i zapytałam czemu jest taką pesymistką. A ona na to, że przecież nie jest...tylko nikt jej nie rozumie i nie chce z nią przebywać.
[ Dodano: 2006-10-06, 20:46 ]
Ogólnie rzecz biorąc całkiem słuszna teoria, tylko, że dla mnie kluczowego znaczenia nie mają cechy charakteru mych znajomych (nie jestem i nie czuję się mizantropem), lecz ich rozrywkowy tryb życia, a na to wpływu nie posiadam i w sobie go też nie odnajdę.Mona pisze:Już gdzieś na forum napisałam kiedyś, iż jeśli zauważamy, że mamy problem w kontaktowaniu się z ludźmi tudzież ze znaleziem znajomych, to najpierw musimy zastanowić się nad tym, czy to z nami jest coś nie tak, a nie narzekać, że nie znajdziemy ich. Nie znajdziemy sobie podobnych... i to prawda, bo kto "normalny" chce zadawać się z człowiekiem, który tylko narzeka.
[ Dodano: 2006-10-06, 20:48 ]
Ależ to patetycznie brzmi. Może efektownie, ale czy efektywnie?... W dzisiejszym świecie nie ma już czegoś takiego, jak własna skorupa, a co do "rezygnowania z siebie" to przynajmniej nie zostanę schizofremikiem i będę mógł uczciwie spojrzeć w lustro; bez niesmaku.Dzindzer pisze:rózni sie, bo wtedt polemizowałam z kims kto nawet na milimetr nie wystawi nosa ze swojej skorpy, kto nie dopuszczal, ze mozna inaczej niz robi on i to bez rezygnowania z siebie
[ Dodano: 2006-10-06, 20:51 ]
Gdyby wszyscy tak myśleli, to nie byłoby żadnego postępu, o rozwoju myśli i ideii już nie wspominając.Dzindzer pisze:Świata nie zmienie, innych nie zmienie. moge zmieniac moje nastawienie.
[ Dodano: 2006-10-06, 20:52 ]
Coż, ja staram się robić dokładnie to samo.Dzindzer pisze:Szukam tylko tych którzy w moim rozumieniu sa wartosciowi.
[ Dodano: 2006-10-06, 20:54 ]
Prościej i szybciej będzie, jak nauczysz się czytać ze zrozumieniem.Dzindzer pisze:na jaki temat, bo ty masz bardzo niesujne zdanie, brak w nim konsekwencji, wiec napisz z którym twoim zdaniem moje sie nie zgadza
[ Dodano: 2006-10-06, 20:56 ]
No widzisz, a jednak dałaś się wciągnąć do tej prymitywnej dyskusji.Dzindzer pisze:FC napisał/a:
Doskonale widać, że wysiłek intelektualny był raczej niewielki
z Twojej strony oczywiscie, ze widac, nie musisz sie przyznawac
[ Dodano: 2006-10-06, 20:58 ]
Och, jakie to typowe zachowanie, gdy zabraknie argumentów. Ale spoko, ja się nie obrażam, bo i nie ma za co. Szczerze mówiąc: nawet mnie tym tekstem nieco rozbawiłaś. Nie ma to, jak dojrzałość emocjonalna.Dzindzer pisze:PFC napisał/a:
po co się tak obficie (w sensie ilościowym) wypowiadasz? Słowa przesadzone tracą znaczenie.
na poczatku, bo wierzyłam, że do ciebie cos trafi a potem sama nie wiem, pisałam to z coraz mniejsza wiara w to, ze jestes w stanie cos zmienic w swoim zakichanym zyciu
[ Dodano: 2006-10-06, 21:01 ]
Koronny dowód na to, że traktujesz mnie stereotypowo. Ja naprawdę nie potrzebuję tego typu słów (jak znasz faceta z mego zdjęcia, to będziesz wiedzieć o co mi chodzi), szczerze mówiąc: żygać mi się chciało, jak je czytałe. Muszę przyznać, że w Twym wypadku poniosłem klęskę jako pedagog.Dzindzer pisze:O jak mi przykro, jestes taki wyjatkowy, skomplikowana twa natura i taka delikatna i wybitna i wrazliwa. A na takie padoły nieszczescia, zdemoralizowania i intelektualnej nedzy zły los Cie zesłał. Twoi znajomi to menele bez chocby cienia głebszych przemyslen. Oj niestety takich wyjatkowych jak Ty mało. ja jako zwykła, nieprzewrazliwiona, majaca mase znajomych blizszych lub dalszych, ja nieumiejaca sie tak wyalienowac moge sie tylko starac zrozumiec co przezywasz. Tak mi przykro, ze musisz na tych ludzi patrzec, co za czasy, że wszyscy tacy płytcy, oh w tobie nasza nadzieje. wiec nie smuc sie los cie wybrał
Ostatnio zmieniony 06 paź 2006, 21:15 przez PFC, łącznie zmieniany 1 raz.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Ja zaś przeczytałam jeszcze raz Twój pierwszy post tutaj, PFC. Szczerze, to w Tobie nie ma nic, co odchodziłoby od normy normalnego, młodego Człowieka, choć faktycznie czasami mógłbyś rozerwać się, ale rozumiem niesmak klimatów knajpianych. Sama wolę łazić godzinami aniżeli siedzieć w knajpie.
Myślę, że ludzie Twojego pokroju nie mogą odnaleźć się, bo po prostu Wy siedzicie w swoich domach. Jednak, czy naprawdę wszyscy studenci wokół Ciebie, to typy tylko rozrywkowe, w takiej masie?
Myślę, że ludzie Twojego pokroju nie mogą odnaleźć się, bo po prostu Wy siedzicie w swoich domach. Jednak, czy naprawdę wszyscy studenci wokół Ciebie, to typy tylko rozrywkowe, w takiej masie?
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Bzduraaaa! Gdzie to napisałem? Ci ludzie są bardzo inteligentni i mają wiele pasji życiowych (także artystycznych). To, że lubią dobrze popić jest - w mych oczach - ich jedyną wadą. Na tym polega cały tragizm: nie jestem całkiem "swój", bo spędzam wieczory inaczej. TYLKO o TO chodzi. Nic więcej... Gdyby było, jak napisałaś, to gwizdnąłbym na to wszystko i zajął się ważniejszymi sprawami. Proszę UWAŻNIE czytać moje wypowiedzi, przed ferowaniem nieprawdziwych tez, opartych na cząstkowej informacji i własnym doświadczeniu.Dzindzer pisze:Twoi znajomi to menele bez chocby cienia głebszych przemyslen.
[ Dodano: 2006-10-06, 21:12 ]
Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale tak. Nawet kolega z LPR (on chyba jest najgorszy, że wszystkich). Nie to, żebym nie miał znajomych i z nikim się nie spotykał, bo spotykam - chodzi mi tylko o intensywność tych zdarzeń. Cóż, najwyraźniej w tym wieku ludzie wolą robić co innego, niż tylko ciągle gadać. Rozumiem ICH i nie mam do NICH o to żalu. Nie posiadam żadnego pomysłu, jak ulepszyń nasze - dobre przecież - stosunki i - jak widzę - nikt tutaj także nie ma żadnej recepty. Może jest to kwestia paru lat, może starsi ludzie inaczej patrzą na życie, gdy już się wyszumią? Ja po prostu nie odczuwam takiej potrzeby, przynajmniej nie w takie sposób.Mona pisze:Jednak, czy naprawdę wszyscy studenci wokół Ciebie, to typy tylko rozrywkowe, w takiej masie?
[ Dodano: 2006-10-06, 21:17 ]
Jeśli masz jakiś naprawdę dobtry, to proszę próbować. Nigdy nie wiadomo...Sir Charles pisze:Żadem argument nie przekona Cię wbrew Tobie.
Ostatnio zmieniony 06 paź 2006, 21:18 przez PFC, łącznie zmieniany 1 raz.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
PFC pisze:Może jest to kwestia paru lat, może starsi ludzie inaczej patrzą na życie, gdy już się wyszumieją? Ja po prostu nie odczuwam takiej potrzeby, przynajmniej nie w takie sposób.
To chyba pozostaje zaczekać na to, aż ci najfajniejsi imprezowicze wyszumią się. Choć potem może być jeszcze mniej czasu, bo będzie swój dom, rodzina itd.
PFC pisze:nikt tutaj także nie ma żadnej recepty
Bo ani Ty na siłę nie spędzisz z nimi czasu w knajpie ani oni nie zrezygnują z niej. Trzeba więc narazie łapać te pasujące obu Stronom chwile.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Tak właśnie robię, bo cóż innego robić można?... Jak się nie ma stu złotych, to dobry i piątak.Mona pisze:Bo ani Ty na siłę nie spędzisz z nimi czasu w knajpie ani oni nie zrezygnują z niej. Trzeba więc narazie łapać te pasujące obu Stronom chwile.
[ Dodano: 2006-10-06, 21:23 ]
Również tak myślę... Wiadomo, że życie jest nieprzewidywalne i może wielkie zmiany są dosłownie za rogiem, więc jestem człowiekiem umiarkowanie optymistycznym (chodź większość z was sądzi zapewne inaczej) z lekko ironicznym podejściem do świata, o czym paru/pare zdążyło się już przekonać na własnej skórze (m. in. zdaje się jeden z administratorów).Mona pisze:To chyba pozostaje zaczekać na to, aż ci najfajniejsi imprezowicze wyszumią się. Choć potem może być jeszcze mniej czasu, bo będzie swój dom, rodzina itd.
[ Dodano: 2006-10-06, 21:37 ]
A już się ucieszyłem, bo dosyć dwuznacznie to zabrzmiało; zwłaszcza na tym forum.Dzindzer pisze:a ja juz wiem czego oczekujesz więc ci to dam
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
jedno mnie ciekawi, PFC. Co ci Twoi znajomi robią w knajpie? Notorycznie się upijają, czy wyskakują sobie posiedzieć , wypić jedno czy dwa i pogadać? 
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Opierając się na ich ustnych relacjach - bywa różnie... Szczerze mówiąc: parę razy zawlekli mnie nawet w jedno miejsce, ale było wcześnie, więc wypili/ły po jednym piwie i wypalili/ły kilka papierosów (nie palę, ale im to jakoś nie przeszkada; ja od biedy akceptuję tytoniowy dym). W tym czasie prowadziło się nawet ciekawe i dosyć oryginalne rozmowy. Potem pożegnali się (ok. godz 20) i poszli na "prawdziwą" zabawę w odpowiedniejsz do tego celu miejsce, a tam jedynym ograniczeniem była już tylko wytrzymałość organizmu danej osoby. Było wszystko: wymioty, spanie na dworze przez całą noc, ograniczone (i chyba rzadkie) wątki seksualne, a nawet sforsowanie małej przeszkody wodnej (chociaż w to akurat nie całkiem wierzę). Nie wiem ile z tych rzeczy jest naprawdę prawdziwych, ale znając tych ludzi podejrzewam, że większość... Oprócz tego: są zupełnie normalni, wg. mojej definicji normalności... Jak widać, nie jestem człowiekiem, które nigdy nigdzie nie wychodzi, ale są dla pewne granice.TedBundy pisze:jedno mnie ciekawi, PFC. Co ci Twoi znajomi robią w knajpie? Notorycznie się upijają, czy wyskakują sobie posiedzieć , wypić jedno czy dwa i pogadać?
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
rozumiem. Z drugiej strony nie jestem w stanie uwierzyć, by takie imprezy w takim, jak pisałeś "natężeniu" odbywały się z pełną regularnością. Po prostu - ile mozna?
Z mojego doświadczenia napiszę Ci tak: z reguły siedząc w knajpie, nie ma przymusu picia. Kto chce - pije. Kto nie chcę, tego nie robi. Albo nie ma aktualnie na to ochoty, albo jest kierowcą i z oczywistych powodów sobie w danym dniu odmawia konsumcji alkoholu.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Jasne, że nie co dzień, ale za to od piątku do niedzieli. Reszta dni upływa na nauce, bo jak się ciągnie dwa kierunki, to coś jednak trzeba w tej materii zrobić.TedBundy pisze:Z drugiej strony nie jestem w stanie uwierzyć, by takie imprezy w takim, jak pisałeś "natężeniu" odbywały się z pełną regularnością.
[ Dodano: 2006-10-06, 21:59 ]
No jasne, że tak, ale wtedy możemy sobie posiedzieć godzinkę, dwie, dwie i pół, a potem towarzystwo idzie szukać mocniejszych wrażeń, a ja wzruszam ramionami i wracam do domu, bo mieszkam na zadupiu to i droga niebezpieczna po zmroku.TedBundy pisze:z reguły siedząc w knajpie, nie ma przymusu picia. Kto chce - pije.
[ Dodano: 2006-10-06, 22:00 ]
To są ludzie dopiero na dorobku; sieciówka w zupełności im wystarcza, a paru mieszka w centrum, więc najczęściej mają dwa kroki.TedBundy pisze:albo jest kierowcą i z oczywistych powodów sobie w danym dniu odmawia konsumcji alkoholu.
Tedy pytanie pozostaje. Jak zdobyć większą uwagę tych ludzi i czy to możliwe, nie rezygnując jednocześnie z własnych przekonań... To nie są jakieś żale czy pretensje do wszystkich, a rzeczowa kwestia, z którą zmagam się już dłuższy czas. Czasami mam ochotę rzucić to wszystko w diabły i zapomnieć o wszystkim, ale gdy spotykam tych ludzi, to czuję, że coś mnie do nich ciągnie. Pomimo wszystko - wydają mi się oni lepsi od większośći nowo poznawanych osób, chociaż wiem, iż to niecałkiem prawda. Kurcze, oni są mi chyba potrzebni, a ja im, to już niekoniecznie, chociaż zawsze ze mną chętnie rozmawiają i od paru lat utrzymujemy stały kontakt.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
najpierw zobacz kontekst
o jakich ideach czy postepie piszesz, przeciez tu chodzi tylko o zawieranie znajomosci
a moze naucz sie pisac posta z kilkoma cytatami a nie piszesz tak kilka po sobie.
o jakich ideach czy postepie piszesz, przeciez tu chodzi tylko o zawieranie znajomosci
PFC pisze:Bzduraaaa! Gdzie to napisałem?
to było napisane ironicznie pogooglaj sobie, tam na pewno znajdziesz co to jest ironiaPFC pisze:Dzindzer napisał/a:
Świata nie zmienie, innych nie zmienie. moge zmieniac moje nastawienie.
Gdyby wszyscy tak myśleli, to nie byłoby żadnego postępu, o rozwoju myśli i ideii już nie wspominając.
a moze naucz sie pisac posta z kilkoma cytatami a nie piszesz tak kilka po sobie.
No jasne, że tak, ale wtedy możemy sobie posiedzieć godzinkę, dwie, dwie i pół, a potem towarzystwo idzie szukać mocniejszych wrażeń, a ja wzruszam ramionami i wracam do domu
też trochę to nie do uwierzenia jak dla mnie
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Być może czasy się zmieniają. A co to za siara, gdy wszyscy wokół zachowują się tak samo?... Nie wiem co o tym myśleć. Mnie też to lekko przeraża. No, ale tak mówią, więc kto wie? W końcu "student musi pić".TedBundy pisze:eż trochę to nie do uwierzenia jak dla mnieBo nie wydaje mi się, by regularnie każdy z nich"mocniejszych wrażeń" szukał. Z reguły jak w weekend ktoś z towarzystwem szedł pić, to naprawdę bardzo,bardzo rzadko ktoś doprowadził się do takiego stanu, by padł pod stół. A nawet jeśli taki fakt nastąpił, to w danym lokalu, najczęściej pił pod humorek, bez ekscesów i robienia siary
[ Dodano: 2006-10-06, 22:45 ]
No właśnie, a Ty w tym kontekściu uznałaś, że jestem człowiekiem bezwartościowym i aspołecznym. To też chyba było lekkie przegięcie?Dzindzer pisze:najpierw zobacz kontekst
o jakich ideach czy postepie piszesz, przeciez tu chodzi tylko o zawieranie znajomosci
[ Dodano: 2006-10-06, 22:46 ]
A ja ci ironicznie odpowiedziałem, moja droga.Dzindzer pisze:o było napisane ironicznie pogooglaj sobie, tam na pewno znajdziesz co to jest ironia
[ Dodano: 2006-10-06, 22:47 ]
Widzę, że każdy argument jest dobry... z braku lepszych. Po prostu staram się wykazać, że każdą wypowiedź traktują na równi i poświęcam jej identyczną uwagę. Zamierzam robić to nadal... Ktoś kiedyś mówił, żebym nie uczył forumowiczów jak się mają zachowywać oraz nie ustalał zasad. Czy to przypadkiem nie byłaś Ty?Dzindzer pisze:a moze naucz sie pisac posta z kilkoma cytatami a nie piszesz tak kilka po sobie.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
PFC pisze:Dzindzer napisał/a:
a moze naucz sie pisac posta z kilkoma cytatami a nie piszesz tak kilka po sobie.
Widzę, że każdy argument jest dobry... z braku lepszych
jaki znowu argument. To nie argument, to prośba jest
PFC pisze:oraz nie ustalał zasad
ale to nie moja zasad, zreszta zapytaj "władze" forum, czy takie pisanie jest odpowiednie
Dotąd nikomu to nie przeszkadzało. Najwyżej znów mi dadzą sto ostrzeżeń, przynajmniej odpocznę sobie... Jakby ktoś pytał to na potrzeby chwili zamienię się w anarchistę, który żadnych reguł nie uznaje (za wyjątkiem dobrego smaku).Dzindzer pisze:ale to nie moja zasad, zreszta zapytaj "władze" forum, czy takie pisanie jest odpowiednie
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
- krackowiaczek
- Pasjonat
- Posty: 200
- Rejestracja: 26 maja 2004, 00:56
- Skąd: krakow
- Płeć:
PFC pisze:larena napisał/a:
srod moich zanjomych nigdy bibki nie koncza sie na lezeniu pod stolem
Może nie są w stanie zajść aż tak daleko?... A mówiąc poważnie - ja takich ludzi nie znam; jakoś nie stanęli na mojej drodze, chociaż z pewnością istnieją. "Ot, szczęścia nie ma."
po prostu istnieja ludzie ktorzy nie musza sie nachlac zeby sie dobrze bawic i umieja powiedziec stop, bo co za przyjemnosc zaliczyc zgona nie rozumiem tego i bardzo sie ciesze ze mam normalnych znajomych, choc oczywiscie niektorzy z nich tacy nie sa ale ja akceptuje wszystkich
i jak dla mnie to na sile robisz problem
jak piszesz ze zalezy Ci na znajoych to czas sie na nich otworzyc zreszta oni powinni zaakceptowac to ze jestes abstynentem, problem tkwi w Tobei a nie twoich znajomych
a czy oni dobrze sie czuja w Twoim towarzystwie, umiesz sie z nimi bawic? bo alkohol do dobrej zabawy potrzebny nie jest
reaguję na magiczne dźwięki i trzaski z winylowej płyty. Bob Marley śpiewa pieśń, Niesie treść pełną miłości,
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 295 gości