Mogliśmy
Moderator: modTeam
Wydawało mi się,że sprawa zakończona.
Koniec to koniec
,z resztą tak jak pisałam z reguły "nie wchodzę dwa razy do tej samej rzeki".
Przyjechałam do znajomych,do miasta gdzie on mieszka.
Nie spotkałam się z nim,bo nie chciałam.Z resztą nie jestem na to gotowa.
Ale po tym czego się dowiedziałam płaczę jak bóbr
Będąc ze mną zdradzał mnie,robił imprezy z jakimiś pannami a mi mówił,że pracuje,albo jest chory,po prostu łgał!!!Po tym jak się dowiedziałam,że spał (- nie chodzi mi tu o sen )z "moimi koleżankami"to tak jakby ktoś mi przywalił młotem.
Wiem wiem...powiecie"nie płacz nad rozlanym mlekiem"ale ja jestem wściekła i zdołowana zarazem.Nie chce z nim być,ale pomimo tego to strasznie boli.
Powiecie"zapomnij"staram się jak mogę,ale jak tylko pomyślę o tym jaka byłam głupia to mnie mdli
I co ja mam teraz zrobić?Przecież nie zaufam już facetowi,a sama też być nie chcę.
Wiem wiem...czas jest dobry na wszystko...ale czy aby na pewno
?
Dzięki za wysłuchanie.Potrzebowałam się wygadać.
Szczerze mówiąc to głupio mi jest powiedzieć o tym wszystkim znajomym.A może po prostu nie chce.
Sami ukrywali całe fakty przede mną,podobno aby mnie nie zranić.Woleli,żebym się sama przekonała na własnej skórze
heh...
Mam ochotę mu wygarnąć wszystko,jak tylko go spotkam...tylko czy mi ulży?
Z drugiej strony mam wrażenie,że jeśli to tak zostawię to będzie się czuł tak jakby nic się nie stało <wsciekly>
[ Dodano: 2006-06-17, 08:30 ]
Żeby było tego wszystkiego mało wlasnie dostałam od niego smsa.
Pisze,że chce się spotkać i mi wszystko wyjasnić.Ale po co?
Skąd w ogóle ma mój nowy nr <wsciekly>
Wydaje mi się,że dowiedział się że jego kłamstwa wyszły na jaw
Koniec to koniec

Przyjechałam do znajomych,do miasta gdzie on mieszka.
Nie spotkałam się z nim,bo nie chciałam.Z resztą nie jestem na to gotowa.
Ale po tym czego się dowiedziałam płaczę jak bóbr
Będąc ze mną zdradzał mnie,robił imprezy z jakimiś pannami a mi mówił,że pracuje,albo jest chory,po prostu łgał!!!Po tym jak się dowiedziałam,że spał (- nie chodzi mi tu o sen )z "moimi koleżankami"to tak jakby ktoś mi przywalił młotem.
Wiem wiem...powiecie"nie płacz nad rozlanym mlekiem"ale ja jestem wściekła i zdołowana zarazem.Nie chce z nim być,ale pomimo tego to strasznie boli.
Powiecie"zapomnij"staram się jak mogę,ale jak tylko pomyślę o tym jaka byłam głupia to mnie mdli

I co ja mam teraz zrobić?Przecież nie zaufam już facetowi,a sama też być nie chcę.
Wiem wiem...czas jest dobry na wszystko...ale czy aby na pewno

Dzięki za wysłuchanie.Potrzebowałam się wygadać.
Szczerze mówiąc to głupio mi jest powiedzieć o tym wszystkim znajomym.A może po prostu nie chce.
Sami ukrywali całe fakty przede mną,podobno aby mnie nie zranić.Woleli,żebym się sama przekonała na własnej skórze

Mam ochotę mu wygarnąć wszystko,jak tylko go spotkam...tylko czy mi ulży?
Z drugiej strony mam wrażenie,że jeśli to tak zostawię to będzie się czuł tak jakby nic się nie stało <wsciekly>
[ Dodano: 2006-06-17, 08:30 ]
Żeby było tego wszystkiego mało wlasnie dostałam od niego smsa.
Pisze,że chce się spotkać i mi wszystko wyjasnić.Ale po co?
Skąd w ogóle ma mój nowy nr <wsciekly>
Wydaje mi się,że dowiedział się że jego kłamstwa wyszły na jaw

Carpe diem!
I co ja mam teraz zrobić?Przecież nie zaufam już facetowi,a sama też być nie chcę.
Zaufasz.
Prędzej niż myślisz.
KocurekV pisze:Pisze,że chce się spotkać i mi wszystko wyjasnić.Ale po co?
Spotkaj się z nim, powiedz co o nim myślisz i sobie idź we własną stronę. Będzie Ci lżej.
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
krem na zmarszczki w mojej głowie.
onlyjusti pisze:No jasne, ze nie!! Kazdy moze byc wrazliwą osobą w dołku, a dziewczyny też krzywdzic potrafią, bo są ludźmi...Jaran1985 wnioskuję ze Ty jesteś "inny"...pytanie jaki?
![]()
no wlasnie... jaki??? jak myslisz???

"...życie jest jedną wielką imprezą... zrób wszystko aby nie być na niej kelnerem..."
- unlucky_sink
- Maniak
- Posty: 739
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:42
- Skąd: ...
- Płeć:
KocurekV pisze:Ten tekst pasuje do mojego samopoczucia:-(
Może macie jakieś dobre sposoby na zabicie dołka:-(?
Po kliku nieudanych związkach mam już dość czekania na tego jedynego:-(
Najgorsze jest to,że jeśli ktoś nas rani to później odciska to na nas piętno.
Przynajmniej ja tak mam.
Zauważyłam,że coraz trudniej mi zaufać,coraz trudniej mi uwierzyć.
W ogóle istnieje coś takiego jak miłość??Jeśli tak to może ktoś poda mi jej adres:-( bo ja trafiam ciągle na pomyłki:-(
piszesz jakbys miala 3/4 zycia za soba i nic dobrego nie moze cie spotkac-najlepsze na dolka? ambicje
"Mężczyzna kolo 30 czy 40 nie wiąże się z mlodszą kobietą dla jej jędrnego ciala i przeklutego języka. To czysta propaganda. Wiąże się z nią, by móc stać się tym,kto spieprzy jej życie." T. Parsons
o az chce sie krzyczec <wsciekly>
Po chu*** tyle czasu. Najgorsze ze zrezygnowlame z innych spotkan bo myslem ze to nie fer... Wmawiaj czlowiekowi zeby walczyl a jak czlowiek mowi ze daje sobie juz spokoj to oni z tekstem i tak sie dziwie po co tyle sie strales. Zesz censored...
No fakt bylo milo...
ale jestem na etapie ze jak slysze "wspolna piosenke" albo cos co przypomnia mi ja to mnei rozkmina lapie ;/.
ALe nie dam jej satsyfakcji ;]
ehhh... jeden skrzywdzi, 2 wyleczy a 3 sie cieszy... smutne ale w moim przypadku prawdziwe....
no dobra wiec kto taki obeznany w zyciu twierdzi ze milos sama przyjdzie? pisac posta. tylko jestem ciekaw jak. Pracuje po 12 h. Sobota i niedziela wolne. Ale ja juz nie mam sily na odpoczynek czynny
Po chu*** tyle czasu. Najgorsze ze zrezygnowlame z innych spotkan bo myslem ze to nie fer... Wmawiaj czlowiekowi zeby walczyl a jak czlowiek mowi ze daje sobie juz spokoj to oni z tekstem i tak sie dziwie po co tyle sie strales. Zesz censored...
No fakt bylo milo...

ALe nie dam jej satsyfakcji ;]
ehhh... jeden skrzywdzi, 2 wyleczy a 3 sie cieszy... smutne ale w moim przypadku prawdziwe....
no dobra wiec kto taki obeznany w zyciu twierdzi ze milos sama przyjdzie? pisac posta. tylko jestem ciekaw jak. Pracuje po 12 h. Sobota i niedziela wolne. Ale ja juz nie mam sily na odpoczynek czynny
Jaran1985 pisze:strata czasu...stanie w miejscu i w ogóle przez takie nastawienie od razu nastawiamy sie na przegrana... glowa do gory, upatrzec sobie cel w zyciu i pedzic przed siebie... zycie jest za krotkie aby sie smucic
Tak własnie zrobiłam i uwierz,że od razu lepiej się żyje
Reszcie też radzę tak zrobić. Praca pomaga nie myśleć hehe...spełniasz się...do tego zmniejszają się problemy


Carpe diem!
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 309 gości