Żal i złość na byłą dziewczynę.

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

*qbass*
Weteran
Weteran
Posty: 1001
Rejestracja: 21 sty 2006, 23:39
Skąd: zewsząd :)
Płeć:

Postautor: *qbass* » 16 kwie 2006, 14:06

Arkady pisze:Przespałem się z tym wszystkim i dziś jest już ze mną trochę lepiej.
To oki :)
Arkady pisze: Zamiast walczyć o nasz związek, to zrezygnowała.
Bo wybrała łatwiejszą dla siebie drogę...
Arkady pisze: Teraz jest inaczej, mieszkamy niedaleko siebie, pewnie będę ją często widywał z tym facetem.
I to mnie martwi najbardziej w Twojej sytuacji...
Arkady pisze:Dlatego tak ciężko zapomnieć.
Zapomnisz...jeszcze to jest świeże, ale zapomnisz...
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 16 kwie 2006, 15:06

Po co sie zastanawiasz jak to bylo? Tez sie zastanawialem, z tego nic nie ma NIC.

Ale nie chce na ten temat. Ani na temat Twojej bylej, ani na temat swojej bylej ani na temat bylej Haro. Na temat zadnej bylej nie bede sie wypowiadal.

To co mowi Andrew, tak miszczu :D z wiekiem sie zmienia, po przezyciach. Przezyjemy wiele roznych dziwnych rzeczy bedziemy zupelnie inni lub zupelnie tacy sami, po co o tym myslec teraz. Moze wezniemy udzial w jakiejs wojnie i wrocimy popierdoleni ze hoho ;] i zupelnie inaczej bedziemy patrzec na zycie, na mlodziez nasza kochana :) i w ogóle na wszystko. Kazdy sie uczy na swojej dupie a wy sie nauczyliscie ze sie przejmowac swoja ukochana nie mozna tak jak zescie sie przejmowali, bo censored z tego bedzie :) Owszem wyjatek sie trafi.. jak bedzie chcial brac slub :D zacznie madrzej myslec oczywiscie to bedzie tylko udawanie nie dajcie sie nabrac:D

Tak sobie mysle ze powinnismy sprobowac byc jak tew kobiety, jezeli naprawde tacy nie jestesmy to sprobujmy. Szczesliwy zwiazek niby zazdrosny ale nie niby nie zazdrosny ale zazdrosny... nieprzewidywalny, czasem chetnie porozmawia, czasem cos powie ale tak, to milczy... glaszczmy te nasze panie badzmy kochani a tu nagle... trach skok w bok :) wiem wiem... kazdy chcialby sie w jakims stopniu odwdzieczyc swojej byllej :D ale po co? Sprobujcie nastepnym razem mimo "uczucia" poobserwowac was z boku, gwarantuje ze wypatrzycie to, co powinno byc zmienione. Badzcie soba, wasz partner to wasz partner. Zalatwmy je ich wlasna bronia :) Partner to partner nie moze ograniczac bla bla bla mam prawo to mam prawo tamto... ok :) podchodzcie do tego z innym zalozeniem niz do tej pory nie chodzi tu o wielka milosc, chodzi tu o nas i tyle. Sprobujcie.

Tak jak facet wybiera sobie samochod, tak one probuja sobie wybrac partnera. W kazdym cos widza... a ja wysiadam z takiego interesu, nie chce tak i tyle. Bo ja tez moge widziec cos w kazdej kobiecie ale czy o to Wam chodzilo Panowie? No wlasnie nie o to, a tym sukom chodzi o to :)

/edit

Andrew zawze mozesz powiedziec ze jak ktos cos zrobil to nie kochal. Milosc to troche psychologia od naszego aktorstwa duzo zalezy, to nie tylko to cos magicznego, ok to cos co wiaze ludzi na cale zycie mimo wszystkich przeciwnosci zdrad kurestw i tak dalej, to co chcesz mi powiedziec ze wiekszosc zwiazkow to nie byla milosc. Bo moze jej w ogóle nie ma? Dzis powiesz mi ze to BZDURA jest, sam tego doswiadczyles, a jak jutro (daje przyklad bez urazy moze gupi ale ma zobrazowac cos:>) Twoja zona zrobi sobie dziecko z koniem :D (? :D:D:D co za glupota lol ) i tego nie zniesiesz i ja zostawisz powiesz mi, ze to nie byla milosc ... chodzi mi o to ze jedno ludzie sa w stanie zniesc cos a inni nie, to tak jak ojciec ktory dowiaduje sie ze jego syn jest pedalem - jeden go censored z domu przekopi po ryju i sie go wyrzecze a drugi normalnym tata dla niego bedzie i co byla tu milosc czy nie bylo? Nie oceniajmy wszystkiego tak... przeciez ja moge bardzo kochac a czegos nie wybaczyc lub sie z czyms nie pogodzic to tez zalezy od czlowieka.

Tylko nie kazdy ma frajde z grania, z bycia aktorem i uczenia sie zwiazkow zycia milosci w ten sposob niektorzy to maja w sobie i takie "jazdy" sa im zedne. Mysle ze to rowniez kwestia dojrzalosci. Nie wiem :> Olac;D

Wczoraj bylem w kosciele... Wielka SObota... ja chyba nie jestem pewien kto to Bóg i czy jest raczej uznaje sie za ateiste, czasami mam takie "potrzeby" choc nie nazwalbym tego potrzebami zeby sie pomodlic za cos podziekowac choc nie wiem czy w to w ogóle wierze... moze to kwestia wbijania do glowy przez mame od malego i gadania ciagle o chrzescijanstwie itd... nie wnikam nie o tym chcialem... No wiec bylem w kosciele i pomodlilem sie... podziekowalem za 2 rzeczy choc nie wiem dlaczego:D za swoje zdrowie i za to ze Marta moze byc szczesliwa i poprosilem zeby byla... I co chcesz mi powiedziec ze ja kochalem bo tak zrobilem? Moglem tego nie zrobic i tez kochac. Poza tym to ze tak zrobilem sam z siebie nie znaczy ze jej nie uwazam walnieta, zeby nie uzywac innych wyrazow i sie nie rozpisywac. Kazdy jest troche inny, moze inaczej kochac nie tylko chciec dobra drugiej osoby. Zreszta nie uwierze ze jest osoba na swiecie ktora zostanie skrzywdzona kilkanascie razy tak jak co niektorzy bywaja:> i dalej bedzie slepo wierzyc w ta milosc w takiej formie zeby siebie bezgranicznie dawac. NIE WIERZE. Moze to z natury nie jest zadna milosc w takim razie? Przeciez prawdziwa milosc wedlug Twojej teorii powinna byc nadal taka sama, dazyc do szczescie przede wszystkim drugiej osoby. A jak Ty szczescie nie bedziesz otrzymywal, a dazyl do szczescia swojej malej, to wystarczy? NIE. To tak jak z seksem, nie masz dobrego seksu idziesz gdzies indziej... A milosc Wam na to pozwala... niektorym by NIE POZWOLILA, tak sadze. Zapraszam do dyskusji , sorki ze troche niechlujnie napisalem, ale mysle o czyms innym ;] i bynajmniej nie jest to moja byla :)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 16 kwie 2006, 23:35

Hyhy pisze:Po co sie zastanawiasz jak to bylo? Tez sie zastanawialem, z tego nic nie ma NIC.


Po co ja się zastanawiam to nie wiem, wiem tylko co jest przyczyną tego, że znowu rozmyślam. I muszę przyznać, że im więcej znowu o tym myślę, tym gorzej <zalamka>
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 16 kwie 2006, 23:49

Andrew pisze:sam tez wiem ,ze głupio ... ale jak zrobic by było dobrze ? oto jest pytanie , mysle ze tylko czas jest to w stanie rozwiazac
Nie sądzę. Bo zawsze wiadomo, jak być powinno i co zrobić, żeby tak było. To akurat zawsze wiadomo, tylko nie każdemu jest wygodnie to przyjąć do wiadomości. Tylko nie idź do psychologa, pliz! Dużo Ci nie doradzi, co najwyżej jak z tym żyć, zostawiając tak, jak jest ;)
Arkady pisze:I muszę przyznać, że im więcej znowu o tym myślę, tym gorzej
To jak już myślisz, to spróbuj zrobić tak, jak pisałam. I tak myślisz, i tak, to chociaż zacznij myśleć po coś! A po co - właśnie o tym pisałam wcześniej.

Zawsze lepiej zadręczać się po coś niż po nic i bez sensu.
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 17 kwie 2006, 00:24

mrt pisze:To jak już myślisz, to spróbuj zrobić tak, jak pisałam. I tak myślisz, i tak, to chociaż zacznij myśleć po coś! A po co - właśnie o tym pisałam wcześniej. Zawsze lepiej zadręczać się po coś niż po nic i bez sensu.


Czyli co, mam się pławić w tym stanie cierpienia, jak sugerowałaś? Eh, sam nie wiem po co to wszystko, to zadręczanie się, rozmyślanie. Pomyśleć, że jej pewnie wszystko jedno co ja sobie myślę i co robię, a ja się tylko pomału wykańczam. Że musiało mnie to złapać akurat po 3 miesiącach. Gdyby wcześniej, to może próbowałbym jeszcze coś w tym kierunku zrobić, tzn. umówić się z nią, pogadać, może i nawet byśmy do siebie wrócili, kto wie. Ale teraz gdy ma innego? Może za jakiś czas będę się z tego śmiał, ale póki co jest ciężko. Dlaczego ja ciągle nie mogę się pogodzić z tym, że ona mnie robiła w konia??? Nie umiem po prostu jej znienawidzić.
Awatar użytkownika
FlyingDuck
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 160
Rejestracja: 11 gru 2005, 14:18
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: FlyingDuck » 17 kwie 2006, 10:49

Bash pisze:mrt napisał/a:
zekłabym, że fakt, iż dalej pozostaje w kontakcie, świadczy o tym, że pewnie znaczył dużo

Co do potrzymywania na siłę kontaktu juz "po". Mam negatywne zdanie, którego nie zmienie. To krzywdzi tylko drugą stronę, i obojętnie o jaką płeć chodzi.


I z jednym i z drugim się zgadzam. Kontakt szkodzi, ale jeśli ktoś do kontaktu dąży, znaczy że przypuszczalnie mu na związku zależało - w końcu jeśli byłoby inaczej, o wiele łatwiej było by po prostu o wszystkim zapomnieć i kontakt zerwać.

Arkady pisze:Że musiało mnie to złapać akurat po 3 miesiącach. Gdyby wcześniej, to może próbowałbym jeszcze coś w tym kierunku zrobić, tzn. umówić się z nią, pogadać, może


A może właśnie lepiej że złapało Cię dopiero po trzech miesiącach? Chyba najlepiej Ci zrobi jeśli kompletnie zerwiesz kontakt.
ObrazekJedyna stała w życiu to zmiana
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 17 kwie 2006, 11:05

Arkady pisze:Czyli co, mam się pławić w tym stanie cierpienia, jak sugerowałaś? Eh, sam nie wiem po co to wszystko, to zadręczanie się, rozmyślanie.
No ale zrozum, że i tak to robisz, i tak!
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 17 kwie 2006, 11:36

Arkady pisze:Dlaczego ja ciągle nie mogę się pogodzić z tym, że ona mnie robiła w konia??? Nie umiem po prostu jej znienawidzić.

Bo ja kochales chlopaku... moja po 2 latach i 2 miesiacach bycia razem, po zerwaniu(2 miechy jak razem nie bylismy) poszla na jakas impreze i sie z kolesiem lizala i potem sobie swirowali on w niej cos widzi(pewnie fajna cizie) i do niej podbija ona niby nic nie chce, niby tlumaczyla sie ze byla pojana ze wcale nie chciala ze to on ja pocalowal... hy byla z nim na studniowce a nie ze mna, tak mnie nawet nie zapytala choc wczesniej oczywiscie to planowalismy, "bo myslalam ze nie bedziesz chcial isc jak razem nie jestesmy" a on ja niby spytal wczesniej bo chcial sie wkrecic hmm rowniez mam to w dupie... zeby bylo jeszcze lepiej odmowila mi tanca, jedynego o ktorego zapytalem... bylismy ponad 2 lata hy wielka milosc podszedlem do nich akurat zaczynal sie wolny kawalek i z usmiechem mowie do obojga patrzac na niego odbijamy na jedna piosenke, koles chce odejsc a moja byla cos marudzi wiec pytam nie chcesz nawet ze mna zatanczyc, dostaje odp. nie chce. Uprzedzam ze nie bylem natretny nie latalem za nia jak glupi, chcialem ze swoim skarbem na jej studniowce zatanczyc jedna piosenke... potem zobaczylem ich idacych za reke... no censored:D Zlapalem goscia na boku i sie pytam czy z nia jest, mowi ze nie jest, pytam czy do niej podbija mowi ze tak, no to mu powiedzialem zeyb ja sobie bral.

Teoretycznie prawde mowiac na to wszystko nie zasluzylem. Ale wiem jedno, dobrze ze tak sie stalo bo wiem kim ona byla dla mnie i jaka byla naprawde, wyszlo z niej po 2 latach z kochanego kotka zrobila sie jakas sam nie wiem jaka no ale nie do konca normalna wedlug mnie. I nawet nie wiem czy jeszcze mam do niej zal, chyba nie, wiem ze mnie stracila wiem ze sie zawiodlem i wiem ze bardzo ostroznie i z dystansem podejde do nastepnej. A dzis to nawet gadac mi sie z nia nie chce.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Kermit
Weteran
Weteran
Posty: 931
Rejestracja: 12 sie 2005, 08:51
Skąd: Pl
Płeć:

Postautor: Kermit » 17 kwie 2006, 11:55

rozumiem Cie doskonale Hyhy, moja ex po miesiacu juz z innym byłem, widac czasu nei marnowała. Tez z nim na 100dniowke poszla, tez ja wczesniej planowalismy. Ale co tam.Nie ma co sie nia przejmowac i tak mi juz nerow zjadła kupe. Widocznie tak miało byc

Hyhy pisze:wiem ze bardzo ostroznie i z dystansem podejde do nastepnej.


i to mnie boli... mam teraz dziełche ale cały czas czuje sie jakos dziwnie, wiem ze mowi ze kocha ale co z tego jak mozemy sie rozstac za 2 dni. Mam sie cieszyc chwila.... heheh dobre, ale w takim wypadku jak mam ja traktowac? ale nie pozwole zeby obecna porzez ex i przez moja glupote cierpiała.
P.S wyslalem do ex sms z zyczeniami, mysle - wielkanoc czas przebaczania - pora zamknac ten rozdział w zyciu. Wyslalem. Ona jest WIELCE modlaca. W kosciele na kazdym swiecie itp. Nie odpisała :D nie zeby mi zalezało - w sumie to mama kazała mi te zyczenia wysąłac ale jak ja 3 lata w dupe jebałem to zyczenia na wielkanoc mogla odeslac :D
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
tajemnica :]
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 09 kwie 2006, 00:07
Skąd: skądinond
Płeć:

Postautor: tajemnica :] » 17 kwie 2006, 13:03

hmm...nie czytałam wszystkich odpowiedzi co do tej sprawy, ale...
taka już prawda, po prostu trzeba sie wziąć za siebie, uświadomić sobie, że to juz minęło i pozostały tylko wspomnienia...
a co do tego, że mówiła,że tak dużo czasu potrzebuje po zakończeniu związku, to dość często w takich sprawach teoria w ogóle nie zgadza się z praktyką...wystarczy chwila moment, zauroczenie i nie patrzy się na to co kiedyś się mówiło...
a odzywa się może dlatego, że nie chce po prostu całkiem stracić kontaktu z Tobą...
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 17 kwie 2006, 14:44

FlyingDuck pisze:Kontakt szkodzi, ale jeśli ktoś do kontaktu dąży, znaczy że przypuszczalnie mu na związku zależało - w końcu jeśli byłoby inaczej, o wiele łatwiej było by po prostu o wszystkim zapomnieć i kontakt zerwać.


Może i zależało. Z drugiej strony gdyby zależało, to czy tak łatwo by odeszła? Nie wiem. Poza tym dziwi mnie to, że ona kontaktowała się ze mną nawet jeszcze parę dni temu. A wiadomo, że z tym facetem jest od co najmniej miesiąca, jeśli nie dłużej. Po co więc jej kontakt ze mną, skoro ma kogoś innego? Nie rozumiem tej dziewczyny. Bo ze mną to było tak, że strarałem się zerwać z nią wszelkie kontakty od razu. Gdyby sama do mnie nie pisała czy dzwoniła, to pewnie nie odezwałbym się. Przypuszczam, że próbowała mnie w jakiś sposób "wybadać", a gdy poczuła, że mój stosunek do niej był przez ten czas raczej obojętny, to w końcu związała się z innym. Ale to tylko gdybanie.

[ Dodano: 2006-04-17, 14:47 ]
Hyhy pisze:
Arkady pisze:Dlaczego ja ciągle nie mogę się pogodzić z tym, że ona mnie robiła w konia??? Nie umiem po prostu jej znienawidzić.

Bo ja kochales chlopaku...


Stary, ja się teraz właśnie przekonuje jak bardzo ją kochałem. Ciągle coś jeszcze czuję i nie powiem, przeszkadza mi to bardzo. Miałem dwukrotnie w ciągu tych 3 m-cy okazję wejść w jakąś bliższą relację z pewnymi dziewczynami, ale nie potrafiłem. Nie wiem ile jeszcze taki stan potrwa. Póki co nie wyobrażam sobie kolejnego związku.
Awatar użytkownika
Dynaxx
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 109
Rejestracja: 02 lut 2006, 21:31
Skąd: dokąd? po co?
Płeć:

Postautor: Dynaxx » 17 kwie 2006, 16:35

ehh chlopaki :D widze ze nie tylko ja mam taki problem, choc nawet sie temu nie dziwie.

moja ex takze jkos nie łatała zwiazku, gdy zaczeło sie psuc, powiem wiecej szukala pretekstow by wszystko sie jak najpredzej posypalo, a to impreza w adwencie na ktorej pila piwo, co zauwazylem i wytknalem jej (dziołcha wierzaca, ostatnia rzecz na swiecie jaka moglaby zrobic...), to jakas pirdoła, łapanie az słowka.

Gdy juz sie waliło opwiedzailem jej "tylko obiecaj mi ze nie bedziesz sobie teraz szukala zadnego pocieszyciela" na co odpowiedziala ze nie bedzie, ale wiecie, poczulem gleboko w srodku ze klamie, ze juz ktos jest... nie chcialem w to wierzyc, a zarazem wiedzialem ze to pewne...

na rozstanie powiedziala mi ze niewyobraza sobie zycia beze mnie, ze jej wciaz zalezy... haha, bosze stek bzdur, czysty fałsz.

moze zamiast rozmyslac Arkady, obejrzyj sobie "stowazyszenie umarłych poetow" :]

glowa do gory, wiem ze nie jest łatwo, bo sam jeszcze troche sie w tym taplam ;)
fantastically well and close to spectacular.
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 17 kwie 2006, 16:43

Dynaxx ale po rozstaniu szukała jeszcze jakiegoś kontaktu z Tobą?
I'm used to eat naughty girls without any eye movement ;)
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 17 kwie 2006, 16:47

Ale powiedzcie mi skad te suczki maja na to checi? Czemu tak sie potrafia zachowac i dlaczego nie sa normalne ? Bo normalny czlowiek konczy cos ok, ale nie robi glupich rzeczy, tym bardziej wiedzac ze to nas moze zranic... no takie podziekowanie za wszystko? Nie wyszlo, censored i masz bo i tak nie wyszlo? Ja tego nie rozumiem trzeba chyba miec jakis honor i jakies wartosci ? :)

Nie zebym przezywal bo mnie to censored, nie zebym chcial ja zmienic bo mnie to tez censored jakia jest z kim i gdzie, ale jak trafie jeszcze ze 3 razy na takie panny o jakich tu piszemy to slowo daje wpierdole :)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 17 kwie 2006, 16:50

Hyhy pisze:Ale powiedzcie mi skad te suczki maja na to checi?


bo z 70 proc nadaje się na przemiał? <diabel> Nie wyrasta mentalnie z piaskownicy? Nie jest w stanie ponieść konsekwencji swych decyzji? Jest głupia jak but? Któraś odpowiedź na pewno jest prawdziwa :D
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 17 kwie 2006, 17:10

No właśnie też się zastanawiam dlaczego tak to jest, że zamiast szukać rozwiązania problemu wspólnie z własnym facetem, one szukają pocieszenia u innego? A do tego jeszcze szukają byle pretekstu, żeby to facet zakończył związek. Kur... mi to się w głowie nie mieści. Naprawdę w życiu bym się nie spodziewał po swojej byłej czegoś takiego. I ona jeszcze po tym wszystkim próbuje zachować pozory "czystej", niewinnej dziewczynki. Pisze do mnie, dzwoni, jak gdyby nic się nie stało. Nie twierdzę, że ciągle była nie fair wobec mnie, no ale jak teraz sobie przypominam ostatnie nasze miesiące razem, to faktycznie coś się zmieniło, musiał już wtedy pojawić się ktoś inny. I jak tylko zerwała ze mną to pewnie od razu poleciała do niego. Szkoda gadać.
I'm used to eat naughty girls without any eye movement ;)
Awatar użytkownika
Dynaxx
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 109
Rejestracja: 02 lut 2006, 21:31
Skąd: dokąd? po co?
Płeć:

Postautor: Dynaxx » 17 kwie 2006, 17:35

Arkady, zadnego kontaktu - jakby byla usatysfakcjonowana faktem ze uwolnila sie ode mnie.
Arkady pisze:próbuje zachować pozory "czystej", niewinnej dziewczynki

taaa, apropos tego, juz wyobrazam sobie jaka mi opinie wystawila u swojej rodziny, ktora bardzo lubilem i szanowalem - ostatnio spotkalem chyba jej kuzyna, to zmierzyl mnie wzrokiem, jakbym mu matke zabił.. o_O
fantastically well and close to spectacular.
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 17 kwie 2006, 17:54

No i teraz panowie zaczną się użalać, jakie to dziewczyny są be. Co to za uogólnianie: "one", "suczki" (błeee - swoją drogą) itd.? Jak trafiliście na takie egzemplarze, to nie znaczy, że wszystkie takie same. Bo to świadczy jedynie o tym, że Wy na takie trafiliście, czyli tak naprawdę o Waszej głupocie.

Mam zacząć wypisywać chamskie zachowania facetów?
Awatar użytkownika
czero
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 193
Rejestracja: 06 mar 2006, 22:50
Skąd: del Paraguay
Płeć:

Postautor: czero » 17 kwie 2006, 18:46

Bo ja kochales chlopaku... moja po 2 latach i 2 miesiacach bycia razem, po zerwaniu(2 miechy jak razem nie bylismy) poszla na jakas impreze i sie z kolesiem lizala i potem sobie swirowali
Dlatego przez dłuższy czas rzygałem na zwiąxek, miłość i inne temu podobne. NIe chcialęm kolejny raz dostać po tyłku. Z drugiej strony może to dobrze, teraz potrafię słuchać cierpliwie a jak coś trzeba wykonać pilnego powiedzieć przepraszam kochanie - kiedy indziej. Gdy nie ma "kiedy indziej", to trudno, nie ta to następna. Druga sprawa, po jednostronnej miłości szybko odzyskuję spokój ducha, nie to co kiedyś...
Akurat ważne jest by zbytnio się nie angażować, by w razie niepowodzenia nie dołować się bezsensownie.

[ Dodano: 2006-04-17, 18:50 ]
Hyhy pisze:(...) ale jak trafie jeszcze ze 3 razy na takie panny o jakich tu piszemy to slowo daje wpierdole :)
Nie jesteś tu jedyny :> Wiem, że są wartościowe gdzieś tam, ale to skarb - reszta to coś naprawdę mało interesującego by nie napisać ostrzej.

[ Dodano: 2006-04-17, 18:56 ]
Arkady pisze:No właśnie też się zastanawiam dlaczego tak to jest, że zamiast szukać rozwiązania problemu wspólnie z własnym facetem, one szukają pocieszenia u innego? A do tego jeszcze szukają byle pretekstu, żeby to facet zakończył związek. Kur... mi to się w głowie nie mieści. Naprawdę w życiu bym się nie spodziewał po swojej byłej czegoś takiego (...)
Już kiedyś pisałem, że znam wielu wartościowych facetów, których wartościowe dziewczyny kopnęły w tyłek. Z moich obserwacji wynika, że to przeważnie baba jest "be", a facet sporadycznie. No ale to moje obserwacje, bo 100% dziewczyn się z tym nie zgodzi.

[ Dodano: 2006-04-17, 19:00 ]
mrt pisze:No i teraz panowie zaczną się użalać, jakie to dziewczyny są be. Co to za uogólnianie: "one", "suczki" (błeee - swoją drogą) itd.?
Masz rację, to jest niesmaczne, ale ktoś rozgoryczony ma prawo sobie poużywać jeśli czyni to wirtualnie, a nie bluzga do płci przeciwnej na ulicy.
Jak trafiliście na takie egzemplarze, to nie znaczy, że wszystkie takie same. Bo to świadczy jedynie o tym, że Wy na takie trafiliście, czyli tak naprawdę o Waszej głupocie.
No nie, chcesz sprowokować wojnę podjazdową? Z kogo większa ku..wa, a z kogo fi..t?

Mam zacząć wypisywać chamskie zachowania facetów?
Jw.
Awatar użytkownika
TFA
Weteran
Weteran
Posty: 3055
Rejestracja: 01 wrz 2005, 00:57
Skąd: litwini wracają
Płeć:

Postautor: TFA » 17 kwie 2006, 19:02

Bo ja kochales chlopaku... moja po 2 latach i 2 miesiacach bycia razem, po zerwaniu(2 miechy jak razem nie bylismy) poszla na jakas impreze i sie z kolesiem lizala i potem sobie swirowali


A co w tym zlego i co cie to obchodzilo skoro nie byliscie juz razem ? 2 miesiace to i tak dlugo, zreszta mogla juz z kims swirowac wczesniej np. po 2 dniach od rozstania i o tym nie wiedziales, ale co w tym zlego ?? oczekujesz ze bedzie sie uzalac nad soba tak jak ty ? nie kochala, rzucila i znalazla innego, bo nie musiala dochodzic do siebie.
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 17 kwie 2006, 20:07

Nie, rozumiem je. Rozumiem ze moglo byc im zle w zwiazku. Ale to mi nie tumaczy sposobu postepowania tak czy siak i nie wytlumaczy, bo albo czlowiek robi cos wporzadku albo nie wporzadku.
Nie wymagam zeby plakala tesknila chciala wrocic i nie spotykala nikogo. Ja wiem, ze jej bedzie ciezko po naszym zwiazku, bo przekona sie, jacy sa inni faceci(nie wszyscy i nie koniecznie musi sie przekonac :> ) ale jest duze prawdopodobienstwo.

Nie chce misie nawet juz zastanawiac nad tym wszystkim:)

/edit

Kumpel dzis stwierdzil ze tym Paniom przydaloby sie spotakac kilku facetow:
1 by ja walil po rogach
2 by jej wpierdolil
3 bylby mieszanka

a wtedy ten 4 bylby juz zupelnie innym obrazem niz ten "zerowy". Dziwne to jest, ze musza sie panny same przekonac co chca, o wiele prosciej jest to po prostu wiedziec:)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 17 kwie 2006, 21:05

Nie chce misie nawet juz zastanawiac nad tym wszystkim:)

Hyhy, mysle podobnie jak Ty.
Moja Wielmozna (specjalnie z dużej litery) nawet za zyczenia świątecznie nie potrafi podziekowac. Naprawdę to tak duzo i cięzko jest "dziękuje powiedzieć", nie mówiąc, aby sama mi je złożyła. Ale juz chyba za dużo wymagam... Ja jakos takiego zachowania nie potrafie zrozumieć, przeciez tu chodzi o kulturę człowieka ! :(
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 17 kwie 2006, 22:01

Moja nie jest taka zla :D

Zyczenia zlozyla... tylko zyczenia sa dla mnie malo wazne. Ktos przypomina sobie o Tobie raz na rok i tez Ci je sklada. Nie jest to dla mnie nic szczegolnego :)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 17 kwie 2006, 22:56

Moja była też nie jest aż tak zła ;) Napisała mi życzenia w formie wierszyka - gotowiec ściągnięty z sieci, jaki pewnie hurtowo puściła do swoich wszystkich znajomych. Akurat tego samego dnia, parę godzin poźniej spotkałem ją z tym facetem na mieście. Odpisałem tylko suche "wesołych świąt" i nic poza tym.

TFA pisze:A co w tym zlego i co cie to obchodzilo skoro nie byliscie juz razem ? 2 miesiace to i tak dlugo, zreszta mogla juz z kims swirowac wczesniej np. po 2 dniach od rozstania i o tym nie wiedziales, ale co w tym zlego ?? oczekujesz ze bedzie sie uzalac nad soba tak jak ty ? nie kochala, rzucila i znalazla innego, bo nie musiala dochodzic do siebie.

No właśnie, w zasadzie to nic złego że moja eks po rozstaniu ze mną zaczęła prawie z marszu spotykać się z innym. Oczywiście mi nic do tego, miała prawo, ale pozostaje w człowieku ten ból i żal. Wiesz, to jest tak - ty się męczysz, dochodzisz do siebie miesiącami, a z niej wszystko spokojnie spływa. Nigdy czegoś podobnego nie przeżywałeś?

[ Dodano: 2006-04-17, 23:56 ]
I jeszcze parę słów do mrt - masz rację, nie na tym to polega, żeby nagle zwalać wszystko na kobiety, że one są "fe", a my faceci super. Niepotrzebnie użyłem słowa "one", mój błąd. Zresztą tak prawdę mówiąc to ja mam ciągle dobre zdanie na temat mojej byłej. Może kumplom opowiadam co innego, ale tak naprawdę myślę o niej pozytywnie i ciągle za nią tęsknię. Oczywiście dostrzegam też moje błędy, które przyczyniły się do rozpadu tego związku. Tyle tylko że mam do niej żal o te pare rzeczy - że nie próbowała nawet ratować naszego związku, nie chciała pójść na kompromis, no i że ukrywała fakt, że ma innego faceta na oku, co pewnie pomogło jej podjąć ostateczną decyzję o rozstaniu. Tego nie mogę pojąć i z tym jest mi ciężko. Wiem, że to przeszłość, że stało się i nie odstanie, ale mocno jej ufałem, stąd ten żal.
Awatar użytkownika
Augusto
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 461
Rejestracja: 18 gru 2005, 21:19
Skąd: getting place
Płeć:

Postautor: Augusto » 18 kwie 2006, 08:35

Arkady ale tak w ogóle to ty miałeś zamiar z nią zerwać ale ona jakimś dziwnym trafem Cie wyprzediła...
Awatar użytkownika
FlyingDuck
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 160
Rejestracja: 11 gru 2005, 14:18
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: FlyingDuck » 18 kwie 2006, 09:50

RedTed pisze:bo z 70 proc nadaje się na przemiał? <diabel> Nie wyrasta mentalnie z piaskownicy? Nie jest w stanie ponieść konsekwencji swych decyzji? Jest głupia jak but? Któraś odpowiedź na pewno jest prawdziwa :D


Mi się zdaje że żadna :>

Postaw się w sytuacji takiej dziewczyny. Skończyła związek, przestała cokolwiek czuć. Może zacząć kolejny, ma okazję - więc korzysta. Naprawdę takie postępowanie rozumiem. Jeśli trafię na odpowiednią osobę, też nie będę oglądał się wstecz (swoją drogą już blisko było ;)). Jeśli ktoś tak postępuje, nie znaczy że nie czuł nic kiedyś - po prostu nie czuje nic teraz.

W ogóle czytając co piszecie bardzo się cieszę że ja miałem sytuację taką jaką miałem - totalny brak kontaktu, niemożność dotarcia żadnych plotek. Z pewnych powodów moja była też pasuje do 'wzorca' ( choćby jeśli chodzi o składanie życzeń :) ), więc przypuszczalnie oszczędziło mi to wielu nerwów... a może nawet paru kumpli 8)

Jeśli za parę miesięcy dowiem się że mnie też 'robiono w konia' - w co raczej wątpię, choć nie wykluczam - nie będzie to miało dla mnie znaczenia. Prawdę mówiąc teraz już też ma niewielkie :)

btw, Było ma - jeśli dalej to czytasz, pozdrowienia z Polski :P

(edit - oczywiście pierwszy cytat to słowa nie Dynaxxa a Teda. Ot, czasem jakoś dziwnie cytowanie działa ;-) )
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2006, 01:30 przez FlyingDuck, łącznie zmieniany 1 raz.
ObrazekJedyna stała w życiu to zmiana
Awatar użytkownika
Dynaxx
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 109
Rejestracja: 02 lut 2006, 21:31
Skąd: dokąd? po co?
Płeć:

Postautor: Dynaxx » 18 kwie 2006, 12:14

FlyingDuck pisze:Dynaxx napisał/a:
bo z 70 proc nadaje się na przemiał? Nie wyrasta mentalnie z piaskownicy? Nie jest w stanie ponieść konsekwencji swych decyzji? Jest głupia jak but? Któraś odpowiedź na pewno jest prawdziwa

FlyingDuck, jakos nie przypominam sobie, bym cos takiego pisał :D
a swoja doga,
FlyingDuck pisze:Postaw się w sytuacji takiej dziewczyny. Skończyła związek, przestała cokolwiek czuć. Może zacząć kolejny, ma okazję - więc korzysta

dobrze powiedziane, byleby zakonczyc poprzedni zwiazek z klasa <browar>
fantastically well and close to spectacular.
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 18 kwie 2006, 13:13

tanebo pisze:Arkady ale tak w ogóle to ty miałeś zamiar z nią zerwać ale ona jakimś dziwnym trafem Cie wyprzediła...


No nie do końca miałem zamiar. Tzn. w pewnym momencie faktycznie miałem już wszystkiego dosyć, ale to wyszło od niej. Gdyby nie powiedziała mi "już prawię nic do ciebie nie czuję", to trwałbym w tym związku nadal. W zasadzie to dziwne było to nasze rozstanie, bo niby to ona zerwała, a parę dni po tym przez telefon powiedziała mi, że potrzebuje chyba jeszcze paru miesięcy, żeby się przekonać czy coś do mnie jeszcze czuje. No i od tamtej pory już się nie spotkaliśmy. Były tylko próby kontaktu z jej strony, którę musze przyznać trochę zlewałem, aż w końcu spotkałem ją z innym facetem. Ostatnio myślałem nawet o tym, żeby się z nią spotkać, bo poczułem, że chyba potrzebne było mi te parę miesięcy rozłąki. Naprawdę do niej zatęskniłem, zdążyłem zapomnieć o tych naszych problemach, do tego moje uczucie do niej nie wygasło. No ale jak zobaczyłem ją z tym facetem, to wszystko ze mnie opadło. Teraz już wiem, że to wszystko nie ma sensu. Trzeba się brać za siebie i więcej nie rozpamiętywać.
Awatar użytkownika
Augusto
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 461
Rejestracja: 18 gru 2005, 21:19
Skąd: getting place
Płeć:

Postautor: Augusto » 18 kwie 2006, 13:49

Arkady pisze:Ostatnio myślałem nawet o tym, żeby się z nią spotkać

nie wierze jak to czytam... <wsciekly>
Arkady pisze:Teraz już wiem, że to wszystko nie ma sensu.

Troche późno do tego doszedłeś. My tu na forum widzieliśmy ze to już nie ma sensu po twoich pierwszych postach w listopadzie....
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 18 kwie 2006, 13:58

tanebo widzisz, ja też nie mogę uwierzyć co się ze mną dzieje <wsciekly> Po prostu moje uczucie do niej jeszcze nie wygasło i nie zanosi się, żeby to się szybko stało. Tak naprawdę to tylko przez pierwszy miesiąc od rozstania czułem się dobrze. Były imprezki, alkohol, wypady ze znajomymi. Już myślałem, że wychodzę na prostą. Ale co z tego, skoro po ponad miesiącu znowu wróciła tęsknota, do tego niechęć do wchodzenia w żadne relacje z innymi kobietami. No i teraz jeszcze ten facet... Może mój przypadek nadaje się do leczenia, nie wiem ;)

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 317 gości