Dziekuje wszystkim, ktorzy wzieli udzial w dyskusji, wasze opinie i komentarze bardzo sie przydaly, o czym przekonacie sie za chwile.
Najpierw moze jednak kilka slow wyjasnienia. Otoz, cala sytuacja jest czysto abstrakcyjna, zbieznosc osob i sytuacji calkowicie przypadkowa, a nasz bohater jest postacia fikcyjna. (Jesli w tym momencie czujecie sie wkurzeni, to przepraszam i prosze, abyscie przeczytali ta wiadomosc do konca).
Chce takze pogratulowac doskonalej intuicji kilku osobom (AlicE!, jabłoń, Kermit), gdyz one podejrzewaly, ze ta sytuacja moze byc prowokacja, i coz, nie mylily sie. Ja jednak nie uzywalbym slowa "prowokacja", byl to raczej eksperyment psychologiczny, z ktorego plyna pewne wnioski. Mozecie zapytac dlaczego nie przedstawilem tego, jako sytuacji czysto hipotetycznej? Otoz, efekt nie bylby ten sam, a nasz dialog opieralby sie na "gdybaniu".Urzeczywistnienie naszego bohatera i calej tej sprawy wzbudzilo wielkie emocje, a wasze odpowiedzi i sugestie sa z pewnoscia bardziej autentyczne. Nie moglem powiedziec na poczatku, ze to test, bo nie bylo by w tym waszej calkowitej naturalnosci (za ktora dziekuje).
Jesli ktos czuje sie oszukany lub wykorzystany, to zapewniam, nie taka byla moja intencja, a wasze opinie nie poszly na marne i nie sa mi obojetne (o czym zaraz powiemy).
Moze zacznijmy najpierw od kilku wyliczen.
W dyskusji bralo udzial 21 osob:
Kobiety - 13
Mezczyzni - 8
(jak widzimy plec piekna bardziej poruszyl omawiany problem)
1) Kazdy zna sytuacje, wiec nie bede znow jej opisywal, zamiast tego przejdzmy do nastepujacych wnioskow:
- wszyscy uczestnicy rozmowy odniesli sie ze zdecydowana awersja, do naszego bohatera. Jedynie 2 osoby (TedBundy, Max) nie wyrazily do niego zdecydowanej niecheci, ale mozemy a priori zalozyc, ze raczej nie sa jego sympatykami)
- pod adresem naszego bohatera padaly takie zarzuty jak: Oszust, chodzi mu o sex, bez uczuc, klamca, dran, nie wie co to miłość, zle postepuje, zbyt krotko zna by mowic o miłości, psuje opinie mezczynom, niemoralny, krzywdzi je
2) Najwazniejszym wnioskiem wynikajacym z dyskusji jest teza,ze niemozliwa jest milosc (nie zauroczenie!) jednej osoby do dwoch osob jednoczesnie. Milosc wiec nalezy rozumiec wylacznie jako relacje, zachodzaca miedzy dwojgiem ludzi i tylko tak.
Teza ta ma zreszta spoleczne uzasadnienie, tworzac fundament rodziny, ktora powstaje ze zwiazku tylko i wylacznie dwojga osob. (bigamia jest w naszym i wielu krajach przestepstwem, nie wspominajac juz o poligamii).
Jesli ktos uwaza (faceci, to do was), ze ta teza nie jest prawdziwa i mysli, ze naprawde mozna jednoczesnie kochac kilka osob, musi stanac w obliczu nastepujacych faktow:
a) kazdy z nas odczuwa potrzebe milosci. Pomiedzy 2 podmiotami jest ona szczegolnie wyrazna i wiaze sie z przekazaniem naszych najbardziej osobistych uczuc drugiej osobie, przy czym zakladamy, ze ta osoba darzy nas tym samym uczuciem. Jesli natomiast pojawia sie 3 podmiot, relacja ta zostaje zaklocona, gdyz w ten sposob jednostka traci swoja wyjatkowosc i dominacje, i zmuszona jest brac udzial w rywalizacji o partnera, co przewaznie (zawsze) konczy sie rozpadem zwiazku (porzuceniem partnera).
b) zwiazki takie przewaznie opieraja sie na klamstwie. Dlaczego? Wynika to z powyzszego faktu. Nikt nie chce wchodzic w zwiazek z osoba, ktora deklaruje nam najprawdziwsze uczucie i jednoczesnie ta sama deklaracje sklada innym osobom. Wystepuje tu niespojnosc - milosc osobowa nie jest aktem stricte zbiorowym i nie moze podlegac podzialom (nie mowimy o przyjazni, rodzinie, poczuciu wspolnoty itp.) A wiec czesto sytuacje takie wygladaja, tak jak u naszego bohatera - partnerki pozostaly nieswiadome swego istnienia, jednoczesnie zywiac przekonanie, ze sa tymi jedynymi. A jak wiemy, klamstwo ma krotkie nogi...
c) takie zwiazki maja przewaznie (zawsze?) charakter czysto seksualny. Stosunek plciowy mylnie utozsamiany jest z trwala bliskoscia psychiczna, emocjonalna, z miloscia.
d) oczywiscie podstawa takiego zwiazku moze byc tez zauroczenie dwojgiem partnerow itp, ale jak wiemy, tego typu uczucie nie jest stabilne i na pewno nie moze byc gwarantem zwiazku (mowimy o naszym przypadku - 3 osob)
Krotko mowiac: Taki uklad jest po prostu chory.
4 dziewczyny biorace udzial w dyskusji (Tracy, moon, Dzindzer, Davi)znalazly sie w podobnej sytuacji i najczestszym ich odczuciem jest poczucie krzywdy, doznanej ze strony partnera.Taki zwiazek moze wiec zrodzic tylko bol i dyskomfort psychiczny, poczucie odtracenia i zal, nie mowiac juz o byciu oklamywanym.
Jaki powinien byc wiec zwiazek kochajacych sie osob?
Musi przede wszystkim opierac sie na trwalych fundamentach:
1) prawda
2) szacunek
3) szczerosc
4) moralnosc
5) akceptacja
.......(mozna wymieniac i wiecej)
Ok, mozecie powiedziec: "Po co ten caly cyrk", "Ameryki nie odkryles" itp. Rzeczywiscie, Ameryki moze nie odkrylem, ale warto mowic o takich rzeczach, szczegolnie dzisiaj, gdy milosc traktowana jest bardzo przedmiotowo, a sex niemal sportowo. Warto przypomniec wszystkim, ktorzy sa podobni do naszego bohatera, ze po drugiej stronie jest osoba, ktora ma uczucia, kocha i chce byc kochana.
Tak wiec, chlopaki, mezczyzni, faceci (ale tez kobiety) zapamietajcie - kochac naprawde mozna tylko te jedyna osobe i nie bawcie sie uczuciami innych, bo kiedys mozecie zostac potraktowani w ten sam sposob
P.S. Nie identyfikujcie mojej osoby z naszym bohaterem, jeszcze raz podkreslam,ze jest to postac stworzona na potrzeby dyskusji i nie ma nic wspolnego ze mna. (A tak w ogole to jestem spokojny, czuly facet - no dobra juz sobie nie slodze <aniolek2> ).
Tym samym wszyskie osoby, ktore urazil nasz bohater, nie moga czuc zalu osobiscie do mnie i ja nie czuje absolutnie zadnego zalu do was (Dzindzer,sorki ale musialem podkrecac emocje, nic do Ciebie nie mam
Mam nadzieje, ze mimo calego zamieszania, nie zlinczujecie mnie <bicz1>

No to jeszcze raz, SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU!!!!!!!! <browar> <browar> <browar>