Co zrobić gdy najlepszy kolega kochał sie z twoją dziewczyną

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 20 sty 2005, 13:18

A obustronna jest prawdziwa gdy się coś przydarza ? :)

Dobra ale skończmy bo ten temat wałkowaliśmy już wielokrotnie :) :)
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
Awatar użytkownika
Lady_Jesika
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 464
Rejestracja: 06 sty 2005, 19:13
Skąd: Trójmiasto
Płeć:

Postautor: Lady_Jesika » 20 sty 2005, 13:18

dobra.kazdy ma swoje zdanie.moze jestem jeszcze za mloda ale takie mam poglady.nie dopuszczam mozliwosci zdrady i mozliwosci wybaczenia jej.moze nie jestem taka romantyczka ze wierze zeby wierzyc ze jak sie kocha to mozna wszystko wybaczyc.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 20 sty 2005, 13:22

A obustronna jest prawdziwa gdy się coś przydarza ?

Nigdy nie miałeś wypadku drogowego, stłuczki, zacharowania auta?
:564:
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 20 sty 2005, 13:28

Tak Mysior, ale nikt w tym wypadku nie zginął :)
:564:
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
Awatar użytkownika
lorenzen
Maniak
Maniak
Posty: 678
Rejestracja: 03 lip 2004, 11:11
Skąd: koniecpolski
Płeć:

Postautor: lorenzen » 20 sty 2005, 13:43

Chwilkę mnie nie było - a tu taki wysyp topików wiadomych...
Poczytałem i spróbuję powiedzieć co o tym myślę...
Zgadzam się w pełni z Jessiką i z Tymi, którzy Ją popierali.
A teraz najciekawsze - polemika :568: :
Wybacz Karolku miły, ale za ku*****o perfidny chwyt retoryczny uważam stawianie sprawy w ten sposób, że jeśli nie wybaczysz zdrady, to nie kochałaś/-eś prawdziwie.
To przede wszystkim zdradzający nie kocha prawdziwie - w moim rozumieniu - a zdradzony im bardziej kochał, tym bardziej będzie go boleć, tym trudniej wybaczyć.
Miłość się nie zmienia, trwa mimo wszystko napisałeś - i coś w tym jest, tylko przez zdradę nabiera cholernie gorzkiego smaku.... i albo jesteś w stanie z tym żyć, albo uciekasz od tego jak najszybciej i jak najmocniej potrafisz.
Trwa ta miłość, ale i tak zadajesz sobie pytanie - czy ten kto zdradził kochał?, czy Ty sam kochałeś? i co to w ogóle znaczy kochać?... i tyle - tu nie mam odpowiedzi.
Wydaje mi się jednak, że nie krzywdzić, nie zdradzać, to niezbędne minimum - bez tego traci się nawet szacunek do drugiej osoby - dodać emocje, miłość, która jakoś tam trwa i wychodzą potem takie określenia jak: q***, ch** itp. - i jestem je w stanie bardziej zrozumieć, niż zarzut zdradzającej/-go wobec partnera, iż czuł się niekochany.
Bo co zrobił do cholery, by się poczuć kochanym??? - zdradził.
Toż gdyby szanował partnera i samego siebie, to skończyłby związek, który jego zdaniem jest już martwy, a nie żerował na nim dalej opowiadając o tym jak to mu źle, jaki jest biedny i niekochany i jak to prawdziwa miłość trwa niezmienna i wybacza wszystko.
;)...
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 20 sty 2005, 13:49

I tu nikt nie ginie.
A jeździmy dalej, i nawet po tych samych drogach i tym samym autem.
Wszystko zależy od nas, od tego czego chcemy, co nam pasi, co mamy pod kopułą.
Skoczka, po ratowaniu, wsadza się od razu do samolotu, aby żył dalej tak jak do tej pory żył. Niektórzy ludzie, często, odpływają, niektórzy wybaczają, niektórzy przeczekują.
Ot, to wszystko pokręcone. Ale wszystko zależy od nas samych.
:564:
Edit:
co to w ogóle znaczy kochać?... i tyle - tu nie mam odpowiedzi

Miłość, kochać...- to pojęcia subiektywne, których znaczenie ewoluuje przez całe życie.
:564:
KOCHAJ...i rób co chcesz!
karol

Postautor: karol » 20 sty 2005, 15:14

Lorenz , Twoja sprawa jest troche inna niz ta która ja omawiam , Twoja Pani odeszła od Ciebie , ale gdyby zerwała z tamtym , i było by jej ciezko , głupio , gdyby chciala zostac .gdybyś widział jej zal , ze to zrobiła , gdyby kochała wtedy , nie potem !!?/ co by sie stało ?
Awatar użytkownika
lorenzen
Maniak
Maniak
Posty: 678
Rejestracja: 03 lip 2004, 11:11
Skąd: koniecpolski
Płeć:

Postautor: lorenzen » 20 sty 2005, 15:34

Karolu - opowiem więc jak to było... gdy dowiedziałem się o zdradzie, gdy dwukrotne próby wybaczenia rozbiły się o kolejne oszustwa, po prostu nie wytrzymałem i to ja ją wywaliłem z domu - oczywiście zrobiłem to najłagodniej jak potrafiłem, ale nie zmienia to samego faktu.
A żal, złość, poczucie zawodu i takby (nawet gdyby ona wtedy przyjęła moje wybaczenie, zerwała z tamtym kontakt itp.) pozostało i wcale nie wiem czy bym sobie z tym poradził...
Patrząc z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że był taki czas, kiedy byłem gotów jeszcze raz spróbować - gdy opadły emocje - jakiś tydzień, dwa po fakcie trwający przez kolejne jakieś dwa tygodnie - potem to już tylko miotanie się, próba oszukiwania samego siebie i wreszcie jakiegoś odnalezienia się w nowej sytuacji.
Sęk jednak w tym, że nie w porządku jest mówienie zdradzonemu, że nie kochał, jeśli nie wybaczył.
A co byś powiedział, gdyby było tak, że bym jeszcze raz z nią spróbował wtedy - ona zaangażowałaby się, ale ja po jakimś czasie stwierdziłbym że jednak nie potrafię zaufać ponownie - też, że jej nie kochałem prawdziwie...???
Nie godzę się na takie stawianie sprawy - jasne że tyle sytuacji, ile ludzi, ale zdrada jest po prostu zdradą... i trudno obwiniać o nią przede wszystkim tego, kto nie zdradził, doszukiwać się przede wszystkim u niego braku miłości itd.
:564:
ps - dzięki, że zniosłeś mój emocjonalny ton w poprzednim poście - troszkę mnie poniosło, ale aura dziś paskudna :565:
;)...
karol

Postautor: karol » 20 sty 2005, 15:40

Ale ja wlasnie o tym mówie ! co by było gdyby było , wiec co by było jak by Ci sama powiedziała ze Cie raz zdradziła czy dwa razy i ze tak jest jej z tym zle , ze przeprasza , prosi o wybaczenie , ze kocha !???
Rozumiem ze w Twojej sytuacji postapił bym byc moze tak samo , ja naprawde rozumiem , inaczej naswietlam problem , ot wszystko ?! :564:
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7685
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 20 sty 2005, 17:24

Troche omineliscie pewna rzecz.
Jezeli kogos sie kocha i on zdradzi, mozna mu wybaczyc - raz. Chociaz sprobowac. Jezeli zdradzi po raz kolejny to dowidzenia. I nie chodzi tu o to ze sie nie kocha, ze sie nie wybaczylo. Bo mozna kochac, mozna wybaczyc i mimo to sie rozstac. Dlaczego? Bo po prostu tak nie ma sensu. Czlowiek zasluguje na szczescie, a w tamtym zwiazku by go nie zaznal. tak samo jezeli kochamy jednostronnie i druga osoba na tym zeruje. Mozna kochac i odejsc. Dlaczego tego nie bierzecie pod uwage?
Awatar użytkownika
lizaa
Maniak
Maniak
Posty: 712
Rejestracja: 06 sty 2004, 20:53
Skąd: Poznan
Płeć:

Postautor: lizaa » 20 sty 2005, 17:49

Bo nie wyobrazaja sobie czegos takiego , ze mozna kochac i odejsc.
dla mnie rowniez nie byloby to za proste..ale sam wiesz...mam takie zdanie jak Ty Kochanie.
"szczescia nie kupisz gdy klopoty pietrza sie po sufit"
Szakalik
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 11
Rejestracja: 14 sty 2005, 12:34
Płeć:

Postautor: Szakalik » 20 sty 2005, 18:32

Maverick pisze:Troche omineliscie pewna rzecz.
Jezeli kogos sie kocha i on zdradzi, mozna mu wybaczyc - raz.


Maverick to co napisales zalezy od indywidualnego podejscia. Pisałem juz w temacie zdradza o tym - mialem identyczne zdanie, ale do czasu - uwierz mi - nie wazne jakim uczuciem bys obdarzyl ta osobę - znienawidzisz ja i zapomnisz nawet najmilsze chwile.

Ja mialem do czynienia ze zdrada na "skale przemysłową" - dowiedzialem sie po pol roku.

Mam nadzieje ze rzeczywistosc nigdy nie zweryfikuje Twojego zdania bo nikomu tego nie zycze. :564:
Byłaś jedna na milion :(
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 20 sty 2005, 18:34

No wlaśnie. Ktos, kto kocha, zdrad może sporo wybaczac. Do czasu. Wszystko ma swoje granice, choć u każdego te granice są inne - ot, i rozwiązanie problemu. A odchodzi się nie zawsze dlatego, że się nie kocha. Czasem po prostu nie da się już z drugą osobą zyć. Z roznych powodów, nie tylko zdrad.

Ciekawe, gdzie są moje granice...
Awatar użytkownika
szopen
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 459
Rejestracja: 17 cze 2004, 00:48
Skąd: Z domku :-)
Płeć:

Postautor: szopen » 20 sty 2005, 18:58

Miłość to jedno a zdrowy rozsądek to drugie, jeśli ktoś jest ślepo zakochanyw drugiej osobie to pewnie jest w stanie dużo wybaczyć, bo będzie sobie starał wytłumaczyć jej/jego zachowanie (był pijany/pijana, został wykorzystany/wykorzystana itp), ale w pewnym momencie do głosu serca dochodzi głos rozsądku, i mimo że się kocha to się odchodzi :)
Cuda się zdarzają. Co potwierdzi każdy programista :)

pozdrawiam
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 20 sty 2005, 19:27

mozna kochac, mozna wybaczyc i mimo to sie rozstac

:564: :564: :564:
Powiem więcej... można kochać, można NIE wybaczyć, można rozstać, można wrócić!!!
:564:
Ktos, kto kocha, zdrad może sporo wybaczac. Do czasu. Wszystko ma swoje granice, choć u każdego te granice są inne

Są inne. I u wybaczającego i u zdradzającego... bo z iloma ludźmi można zdradzać i jaki jest cel owej zdrady. Kiedyś jest tego kres!
:564:
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
karmen
Maniak
Maniak
Posty: 517
Rejestracja: 16 sty 2005, 16:33
Skąd: północ
Płeć:

Postautor: karmen » 20 sty 2005, 20:21

szopen napisał
i mimo że się kocha to się odchodzi


zgadzam sie z Tobą, doświadczytłam tego... chłopak który naprawde dażył mnie szczerym uczuciem odszedł... dlaczego?? Nie chodziło o zdrade ale o głupią zazdrość... po czasie wrócił i znów byliśmy razem... nie na długo.
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 21 sty 2005, 10:28

a ja wam powiem tak - jestem (tak mi sie wydaje) ofiara jednostronnej milosci (milosci! nie zauroczenia) i wcale nie czuje sie zazdrosny o to z kim spi ta druga osoba... wiec dlaczego mialbym byc nagle zazdrosny gdybym byl z nia w zwiazku...
Jezeli ktos kocha jest w stanie wybaczyc wszystko - to druga osoba ma sie pilnowac, bo w prawdziwym dojrzalym zwiazku nikt sie nie bedzie bawil w policjanta.
I nie zrozumcie mnie przypadkiem zle ;)
soul of a woman was created below
karol

Postautor: karol » 21 sty 2005, 10:30

Dobrze Cie rozumiem Charlie !! :564:choc inni młodzi beda mieli problemy ! ;)

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 247 gości