Andrew pisze:Co do tego szczescia i budowaniu swego na nieszczesciu drugiego - w tym wypadku to nie ma sensu , bo jak by była szczesliwa w zwiazku to jest i ten zwiazek bezpieczny , a skoro sie daje poderwac i odchodzi do innego , to w owym zwiazku czegos brak
Nie zgodzę się z tym.
Nowe jest zawsze ciekawsze, atrakcyjniejsze, bardziej błyszczy, a jako że kobiety łatwo lecą na "dobre wrażenie" to osobie podrywającej jest łatwiej niż obecnemu który po jakimś czasie nie ma już takiego "blasku" ... poza tym obecny najczęściej o niczym nie wie, a jak się dowie to już jest za późno na jakiekolwiek działania.
Andrew pisze:Rani sie innych ? kogo ? rozumiem , ze w tym wypadku tego ewentualnego od kogo sie odejdzie do tego nowego faceta - tak ? zatem ktos ma zostac cierpietnikiem by druga strona czasem nie cierpiała ? fajnie
Odchodząc w stan wolny mniej się drugą stronę rani niż zdradzając obecnego z nowym ... osobiście uważam tego typu zachowania za podłe kurestwo jak panna daje dupy obu bo nie umie zdecydować, a i tak bywa(ło).
ludziom się wydaje że łatwiej jest zmienić partnera niż coś zmienić w obecnym związku ... bo im się nie chce mówić, dyskutować, otworzyć się - łatwiej jest zamknąć jeden układ i zacząć drugi ... tyle że to nie rozwiązuje problemu najczęściej, różnica jest tylko w tym że to inny "egzemplarz", mniej opatrzony i mniej znany, zabawa w pierwsze 3 miesiące związku i odkrywanie nieznanego...