Dywagacje cholera wie o czym (na murku)
Moderator: modTeam
hmm.. jestem sobie taka mała drobinka piasku pośród tego całego narodu..
każdy ludź se myśli co by tu zrobić żeby mieć to czy to..
co zrobić żeby JĄ, JEGO odzyskać, zdobyć lub przeszkodzić komuś w czymś.
Jestem sobie taka mała drobinka kurzu co się mota i wydaje być niepotrzebna.
ale mam ludzi którzy mnie potrzebują i to sprawia ze jest sens żyć.
większość mnie lubi, niektórzy mają do mnie jakieś swoje "ale".
Duzo osób krytykuje.. kiedy ich nie słucham - dzieje się źle. Kiedy jednak posłucham - dzieje się jeszcze gorzej. i tak sobie myślę, że nigdy nie będę w 100% mogła być pewna czy ta czy tamta decyzja będzie słuszna. każda ma swoje konsekwencje. nie lubię chodzic z wysoko uniesioną głową. mam większy szacunek dla siebie od jakiegoś czasu i z wysoka patrzę na tamte czasy chowając głowę w poduchę ze wstydu.
ale nie chcę.. nie chcę być istotą bez uczuć.. choć tak byłoby łatwiej. nie wiem jednak o życiu nic.... nie wiem nic, o czym wiedzieć powinien każdy umierający człowiek....
każdy ludź se myśli co by tu zrobić żeby mieć to czy to..
co zrobić żeby JĄ, JEGO odzyskać, zdobyć lub przeszkodzić komuś w czymś.
Jestem sobie taka mała drobinka kurzu co się mota i wydaje być niepotrzebna.
ale mam ludzi którzy mnie potrzebują i to sprawia ze jest sens żyć.
większość mnie lubi, niektórzy mają do mnie jakieś swoje "ale".
Duzo osób krytykuje.. kiedy ich nie słucham - dzieje się źle. Kiedy jednak posłucham - dzieje się jeszcze gorzej. i tak sobie myślę, że nigdy nie będę w 100% mogła być pewna czy ta czy tamta decyzja będzie słuszna. każda ma swoje konsekwencje. nie lubię chodzic z wysoko uniesioną głową. mam większy szacunek dla siebie od jakiegoś czasu i z wysoka patrzę na tamte czasy chowając głowę w poduchę ze wstydu.
ale nie chcę.. nie chcę być istotą bez uczuć.. choć tak byłoby łatwiej. nie wiem jednak o życiu nic.... nie wiem nic, o czym wiedzieć powinien każdy umierający człowiek....
Elspeth pisze:Gdzie miejsce dla ludzi, którzy myślą inaczej? Którzy mają dosyć wyścigu szczurów?
Jest i miejsce dla takich ludzi. Znaleźć je coraz trudniej ale nie jest to niemożliwe.
Elspeth pisze:Do czego zmierza ten świat? Coraz więcej zwyrodnialców, coraz więcej tragicznych wydarzeń, nie ma dnia, żeby nie wydarzyło się coś od czego człowiekowi wszystkie wnętrzności zaczynają się przewalać. A i tak to co do nas dociera to tylko kropla w morzu.
Częściowo jest to wina mediów, które mówią tylko o TRAGEDIACH. A o tym, że coś sie dobrego wydarzyło już nie. Bo dobre nie ciekawi. Złe stanowi sensację.
I nie do końca piękny jest ten świat,
Gdy wciąż odwieczne prawa łamie.
Zabiera miłość, młodość, słońca blask
Lecz my nie chcemy wiedzieć o tym, że
Życie choć piękne tak kruche jest,
Wystarczy jedna chwila by zgasić je...
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Imperator pisze:Częściowo jest to wina mediów, które mówią tylko o TRAGEDIACH
A nie sądzisz, że o nich powinno się mówić? Może jeśli bedzie o tych tragediach coraz więcej mówione to coś się zmieni? Nie za bardzo w to wierzę, ale może jest szansa? Poza tym chyba lepiej sobie zdawać sprawę z tego jak daleko poszła degeneracja człowieka, do czego w XXI wieku jest zdolny.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Elspeth pisze:siedział elegancki facet, ... a po prawej... starszy pan, w zepsutych okularach sklejonych plastrem, którego nie stać na kupienie gazety. Jakoś mi się strasznie głupio zrobiło.
Ciąg dalszy historii: pan młodszy i bogatszy był synem faceta, który odbił nerki starszemu, z poklejonymi okularami. Tego nie było stać na jakąkolwiek pracę, tylko na ratowanie życia sobie i rodziny. Takie "21 gramów" lub "efekt ćmy".
To zajebiście frapujące.
Tylko... dlaczego takie obserwacje DZIWIĄ ludzi tylko młodych?
Czyżby obraz realnego świata nie przystawał do wyobrażeń?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
A trzeba było na Lechusia nie głosować w 89
Teraz nie ma co płakać

![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)


http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
bo to przyczyna, nie widzisz tego?
Prosty, logiczny związek przyczynowo-skutkowy. Związek spieprzonych ostatnich 16-tu lat....
[ Dodano: 2006-11-07, 20:52 ]
"Znowu warto być bogatym, synem polityka
spółka w ZOO, osioł w banku, taaaka Ameryka...!"
skrzeczy rzeczywistość, oj skrzeczy....
[ Dodano: 2006-11-07, 20:52 ]
"Znowu warto być bogatym, synem polityka
spółka w ZOO, osioł w banku, taaaka Ameryka...!"

skrzeczy rzeczywistość, oj skrzeczy....
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
ano nie zanieczyszczajmy murku rozkminkami nt przyczyn nieudanej reformy
itp materialnymi dywagacjami. Na ten temat skrobnę coś osobno (albo i nie)
Tylko jedno tu dodam - nie znaczy po równo. Nie urawniłówka. Ale sprawiedliwiej. Logiczniej. Odpowiedzialniej. Ale to przerasta tych, co u żłoba.
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)

http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
-
- Entuzjasta
- Posty: 76
- Rejestracja: 27 wrz 2006, 10:04
- Skąd: Kwidzyn
- Płeć:
- Wiesz, ruszaja mnie takie skrajności. Świat jednak jest ich pełen... Szkoda, że nie umiemy złamać systemu, który rodzi takie skrajności. Ale do tego musielibyśmy się zorganizować, więc pewnie trzebaby było stworzyć kolejny system, a systemy nieuchronnie są rodzicielami skrajności...Elspeth pisze:Dzisiaj jestem jakaś strasznie skora do zamyśleń. Siedziałam dziś w jednym z fast foodów zajadając jakieś niezdrowe jedzenie i rzuciły mi się w oczy dysproporcje tej naszej rzeczywistości : po mojej lewej siedział elegancki facet, dobrze skrojony garnitur, świetna woda po goloeniu, odpowiedniej klasy zegarek, a po prawej... starszy pan, w zepsutych okularach sklejonych plastrem, którego nie stać na kupienie gazety. Jakoś mi się strasznie głupio zrobiło. Że nie umiem mu pomóc, że nie mogę wyciągnąć z kieszeni chociażby "stówki" żeby mu dać... Dlaczego u nas są takie skrajości? Dlaczego nie każdy może żyć "przyzwoicie", żeby wiązać koniec z końcem?
Dlaczego to życie takie puste?
Masz rację, że fajnie byłoby panu w sklejonych plastrem goglach (sorry za taką nazwe okularów, ale o swoich też mówię w ten sposów) móc dać stówkę. Ba nawet może ze dwie... Tylko, kurcze, skąd?
Wczorajszej nocy udało mi sie na chwilę uciec systemowi. Jednak rankiem trzeba było wrócić... I znówj znalazłem to wewnętrzne "fuj" otaczającej mnie rzeczywistości...
Człowiek zniesie w życiu wszystko, z wyjątkiem jajka... A Rysiek śpiewał: "W życiu piękne są tylko chwile..."
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
-
- Entuzjasta
- Posty: 76
- Rejestracja: 27 wrz 2006, 10:04
- Skąd: Kwidzyn
- Płeć:
- Dzieci ruszają mnie jednak jeszcze bardziej...Sir Charles pisze:...strasznie mnie takie rzeczy ruszają. Bardziej niż jakakolwiek tragedia z dziećmi w beczce...
- No widzisz, coś bardzo ważnego, co zostało przez nas przeoczone... Ale o jakiej ludzkiej godności możemy mówić, gdy widzimy takie rozbieżności? Sam swoją godność utraciłem...Sir Charles pisze:Jeszcze jest kwestia jego poczucia godności...
Człowiek zniesie w życiu wszystko, z wyjątkiem jajka... A Rysiek śpiewał: "W życiu piękne są tylko chwile..."
Ja juz chyba kiedys o tym pisalam. Ale tak mi ciezko na sercu, ze napisze znow.
Moze Wy mi powiecie: czy da sie zapomniec? Czy widma zostaja na zawsze? Czy to okresla jakas filozofia czy to kazdy sam? Czy kazdy ma swoje widmo, czy tylko ci, ktorzy sa zbyt slabi, by zapomniec? Czy ta milosc pierwsza, uzalezniajaca psychicznie i fizycznie, toksyczna, niszczaca, moze pozostac na zawsze? Czy ja juz na zawsze taka zostane z moim psem obok mnie, tnaca blizne na ramieniu tepym kolczykiem? Placzaca w ramionach przyjaciol? Ucieczka w seks, narkotyki i alkohol. Papieros za papierosem. Czy na to jest jakis aksjomat czy moze filozofia?Czy to mnie bedzie przesladowac juz zawsze? Ja tak nie chce, tak sie boje, ze po nim juz nigdy nikt. Ze nikt nie przycmi jego, ze on bedzie nawiedzal kazdy zwiazek, jego twarz bede widziec. Prosilam sama siebie, zebym o tym nie myslala. Czy ja zawsze bede zyc w tym cieniu? Juz piec lat. Piec dlugich lat, przez ktore tyle sie stalo. I wiem, ze gdyby bylo mi go dane zobaczyc teraz, byloby to samo. Utrata godnosci, ktora nie hanbi, z ktora nie czuje sie zle. Skur**ianie sie przed sama soba i "Kocham cie, tak bardzo za toba tesknilam". On mowi: "Wiem". Jak wiele wart jest usmiech i uscisk dloni, spojrzenie w oczy? Czy jest w ogole cos warte? Myslalam, ze "wyrosne" z tego, ze to takie mlodziencze spojrzenie na ta sprawe. Prawda jest taka, ze pisze teraz "na zimno"". Nie ma w tym ani odrobiny romantycznej przesady ani dramatyzmu. Moje proste mysli. Takim tokiem ida.
Czy Marquez naprawde mial racje w "Milosci w czasach zarazy"? Czy mnie czeka to samo? Czy innych czeka to samo? Chce, zeby ktos spojrzal w tym samym swietle, co ja. Ktore momenty, chwile pomiedzy ludzmi sa magia? Czy czlowiek tylko pod koniec zycia poznaje prawde i znaczenie szczescia? Czy wszystkie zwiazki zawsze beda nosily pietno przeszlosci, az do smierci?
Pomozcie mi. Tak naprawde. Zle mi i ciezko. Boje sie. Pierwszy raz od dawna naprawde sie boje.
Moze Wy mi powiecie: czy da sie zapomniec? Czy widma zostaja na zawsze? Czy to okresla jakas filozofia czy to kazdy sam? Czy kazdy ma swoje widmo, czy tylko ci, ktorzy sa zbyt slabi, by zapomniec? Czy ta milosc pierwsza, uzalezniajaca psychicznie i fizycznie, toksyczna, niszczaca, moze pozostac na zawsze? Czy ja juz na zawsze taka zostane z moim psem obok mnie, tnaca blizne na ramieniu tepym kolczykiem? Placzaca w ramionach przyjaciol? Ucieczka w seks, narkotyki i alkohol. Papieros za papierosem. Czy na to jest jakis aksjomat czy moze filozofia?Czy to mnie bedzie przesladowac juz zawsze? Ja tak nie chce, tak sie boje, ze po nim juz nigdy nikt. Ze nikt nie przycmi jego, ze on bedzie nawiedzal kazdy zwiazek, jego twarz bede widziec. Prosilam sama siebie, zebym o tym nie myslala. Czy ja zawsze bede zyc w tym cieniu? Juz piec lat. Piec dlugich lat, przez ktore tyle sie stalo. I wiem, ze gdyby bylo mi go dane zobaczyc teraz, byloby to samo. Utrata godnosci, ktora nie hanbi, z ktora nie czuje sie zle. Skur**ianie sie przed sama soba i "Kocham cie, tak bardzo za toba tesknilam". On mowi: "Wiem". Jak wiele wart jest usmiech i uscisk dloni, spojrzenie w oczy? Czy jest w ogole cos warte? Myslalam, ze "wyrosne" z tego, ze to takie mlodziencze spojrzenie na ta sprawe. Prawda jest taka, ze pisze teraz "na zimno"". Nie ma w tym ani odrobiny romantycznej przesady ani dramatyzmu. Moje proste mysli. Takim tokiem ida.
Czy Marquez naprawde mial racje w "Milosci w czasach zarazy"? Czy mnie czeka to samo? Czy innych czeka to samo? Chce, zeby ktos spojrzal w tym samym swietle, co ja. Ktore momenty, chwile pomiedzy ludzmi sa magia? Czy czlowiek tylko pod koniec zycia poznaje prawde i znaczenie szczescia? Czy wszystkie zwiazki zawsze beda nosily pietno przeszlosci, az do smierci?
Pomozcie mi. Tak naprawde. Zle mi i ciezko. Boje sie. Pierwszy raz od dawna naprawde sie boje.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
runeko pisze: Czy wszystkie zwiazki zawsze beda nosily pietno przeszlosci, az do smierci?
Nie wszystkie, ale te, w których istniała prawdziwa miłość - tak. Zresztą właśnie nie związki, ale także gdy kochałaś kogoś w sposób - że tak powiem - niezrealizowany. Piętno, które będzie o sobie ze zdwojoną siła przypominać, gdy obok nie będzie nikogo. Tak mi się wydaje... Niestety

soul of a woman was created below
Nie nazwałabym tego piętnem, ale doświadczeniem, dzięki któremu następny związek może być już tylko lepszy.
Najważniejsze jest to, aby każdy nie udany związek, nie tworzył na nas kolejnej warstwy obronnej, przez którą ciężko będzie przebić się temu, który może okazać się tym ostatnim-najważniejszym.
Wszystkie, Runeko
O tym dowiesz się pod koniec życia. Osobiście wolę szukać tych odpowiedzi teraz, bo po co czekać do momentu, gdy zejście blisko?
Najważniejsze jest to, aby każdy nie udany związek, nie tworzył na nas kolejnej warstwy obronnej, przez którą ciężko będzie przebić się temu, który może okazać się tym ostatnim-najważniejszym.
runeko pisze:Ktore momenty, chwile pomiedzy ludzmi sa magia?
Wszystkie, Runeko
runeko pisze:Czy czlowiek tylko pod koniec zycia poznaje prawde i znaczenie szczescia?
O tym dowiesz się pod koniec życia. Osobiście wolę szukać tych odpowiedzi teraz, bo po co czekać do momentu, gdy zejście blisko?
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
mieszkanie w Sosnowcu, dwa pokoje - 50 tys
Katowice - 80-90 tys.
Odległości niewielkie, prawie sąsiedztwo, ale... PRAWIE robi wieelką różnicę
Jestem w kropce
Z drugiej strony wynajmę swoje, parę peelenów cyklicznie wpadać będzie.Pokręcone to wszystko, bardzo pokręcone....
Katowice - 80-90 tys.
Odległości niewielkie, prawie sąsiedztwo, ale... PRAWIE robi wieelką różnicę
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Jestem w kropce
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Pegaz pisze:są brudne szare
lol

Cholera, brakuje mi 1-go pokoju w mieszkaniu. Wywaliłbym do niego wszystkie książki i zrobiłbym bibliotekę
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy pisze:lolGdzie są brudne i szare, te Katowice?
Jeżeli Twa znajomość ogranicza się tylko do centrum, to nie mamy o czym rozmawiać
![]()
Katowice przejechałem wszeż i wskroś..nie znam każdej ulicy ani każdej dzielnicy z nazwy..ale nie potrzebna mi ta wiedza..szarość i brud są wizytówką KC..a szkoda bo są naprawde ładne zabódowania w tym mieście..co z tego skoro nie odrestaurowane..
Właśnie wróciłem do domu..i czas spać..pytanie co przyniesie noc..

Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Pomieszanie światów.
-świat wewnętrzny - nasz mózg czyli JA
-świat bliski - najbiliższe otoczenie, które ukształtowaliśmy na swoją modłę i chęci
-świat zewnętrzny - plener do którego musimy się dostosować, żeby żyć społecznie
JA rządzi św. wewnętrznym i bliskim. Naturalną sprawą rzeczy, również poszerza ten zakres, wyrywając kawały świata zewnętrznego. Jeśli on daje się.
A jeśli nie daje się?
Czy wtedy wracamy do św. wewnętrznego+bliskiego, czy cofamy się aż do środka Siebie i cierpimy, odrzucając nawet świat bliski?
Dlaczego niektórzy ludzie zamykają się w skorupach, cierpiąc i obarczając tym cierpieniem bliskich?
(w sumie, to retoryczne pytanie, bo to murek)
-świat wewnętrzny - nasz mózg czyli JA
-świat bliski - najbiliższe otoczenie, które ukształtowaliśmy na swoją modłę i chęci
-świat zewnętrzny - plener do którego musimy się dostosować, żeby żyć społecznie
JA rządzi św. wewnętrznym i bliskim. Naturalną sprawą rzeczy, również poszerza ten zakres, wyrywając kawały świata zewnętrznego. Jeśli on daje się.
A jeśli nie daje się?

Czy wtedy wracamy do św. wewnętrznego+bliskiego, czy cofamy się aż do środka Siebie i cierpimy, odrzucając nawet świat bliski?
Dlaczego niektórzy ludzie zamykają się w skorupach, cierpiąc i obarczając tym cierpieniem bliskich?

(w sumie, to retoryczne pytanie, bo to murek)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Mysiorek pisze:Dlaczego niektórzy ludzie zamykają się w skorupach, cierpiąc i obarczając tym cierpieniem bliskich?
Bo:
1) bohaterowie często byli cierpiący

2) być może cierpienia by nie było ale widocznie ci zamknięci i cierpiący uważają, ze tak MUSI być i cierpią... nie zważając na to, że ktoś inny - bliski - też cierpi (siłą rzeczy)

Cierpieć można w imię jakiejś idei. Cierpienie ma sens ale tymczasowy. Potem, po osiągnięciu tego celu przestajemy cierpieć, tylko się cieszyć, bo nasze trudności nie byly bezsensowne. Ale co zrobić, gdy ktoś koniecznie tak chce - "bo tak ma być"?


Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Mysiorek pisze:A jeśli nie daje się?
On nie ma się dać. To my musimy dać się jemu.
Mysiorek pisze:Dlaczego niektórzy ludzie zamykają się w skorupach, cierpiąc i obarczając tym cierpieniem bliskich?
Dlatego, że zostaje u nich zachwiana równowaga pomiędzy JA, a światem zewnętrznym. Świat bliski właściwie dla nich nie istnieje, właśnie dlatego, że obarczają cierpieniem bliskich.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 321 gości