eng pisze:Moim zdaniem obrażasz przeciętnych facetów
Mówiąc im, że są przeciętni?
TedBundy pisze:w dzisiejszych czas to wiele
Co tylko świadczy o dzisiejszych czasach.
Mona pisze:bo nawet ten z pozory nudny i dobry facet coś w życiu robi
Nie każdy. Większość spoczywa na bezpiecznych laurach nijakości właśnie.
shaman pisze:Ok, ale żeby wyraziste zło pociągało bardziej niż neutralność w pozycji wyjściowej do wyrazistego dobra? Tak rozumując, bezpieczniejsza i pewniejsza jest druga opcja: neutralny, nijaki. Bo na oczach przemini się (lub właśnie się przemienia) w ekscytujące dobro. Wyraziste dobro, będące przykrywką dla zła naprawdę nie budzi podejrzeń? Smutne. Kiepska selekcja. Kolejny stereotyp leży.
Neutralność jest pozycją wyjściową do wszystkiego, dobra i zła, bez gwarancji przeważenia żadnej z opcji. Neutralność i pozycja wyjściowa w przypadku ludzi dorosłych świadczy także o tym, że przegapili dawno moment wyjścia z bloków, że na jakiekolwiek ekscytacje mogą się spóźnić już, i te dobre, i te złe. Notorycznie zaś pozostawanie na tych neutralnych pozycjach ukazywane jest jako dobro. I przez to właśnie dobro widziane jest dziś jako to nieatrakcyjne, nieinteresujące i mdłe - bo na co dzień dobrem nazywana jest bylejakość. I konotacje przez to są niewłaściwe, bo dobro całkiem ekscytujące bywa, ale pojęcie zostało zawłaszczone przez nijakich malkontentów.
A wyraziste dobro jako przykrywka dla zła? To chyba promil przypadków. Ja w ogóle przypadków wyrazistego dobra nie znam zbyt wiele, cześć z nich jest pozą przykrywającą bylejakość właśnie. Ale żeby zło dobrocią maskować? Albo choćby przeciętnością? Jak sam powiedziałeś - zło się lepiej sprzedaje. Takie maskowanie zupełnie nierynkowe by było.
shaman pisze:Ileż można uzewnętrzniać na każdym kroku swoje "ekscytujące dobro", kiedy nie spotykamy się z choćby pozytywną reakcją, nie wspominając o efektach?
Jeśli faktycznie jesteś przedstawicielem grupy "ekscytującego dobra", to nie uzewnętrzniasz się przecież tylko w reakcji zwrotnej na otoczenie. Jesteś taki - i takim się prezentujesz, to nie jest maska zakładana wówczas, gdy publiczność pojawia się odpowiednia.
A jeżeli przypadkiem z demonstrowania własnego dobra zrezygnujesz z jakichś przyczyn, zadowalając się przeciętnością lub pozą złego - musisz się liczyć z tym, że otoczeniu może zabraknąć czasu, chęci lub okazji, żeby dogrzebywać się do rdzenia. I kończysz z otoczeniem szukającym właśnie zła i byle czego, a nie z takim, z jakimś byś chciał - czyli ukierunkowanym na dobro.