PFC pisze:Ted pieniądze mają i zawsze miały nieprawdopodobną siłę oddziaływania na ludzi, czego ja osobiście nie rozumiem, ale ze mną zawsze był coś nie tak.
ja też nie rozumiem. TERAZ nie rozumiem, NA szczęście JUŻ nie rozumiem. Długo to trwało, proces leczenia ciągle trwa,ale widzę zmiany. Masz prosty przykład. Jestem chorobliwie nadambitny. Zła to cecha, gdy przechodzi w przesadę, zdaje sobie z tego doskonale sprawę. A u mnie przechodziła. Ba, teraz też czasem, niestety, widzę jej "odpryski". I wiesz co? Nie wywoływała szacunku i radości mej kobiety, ale krytykę, czasem na granicy niesmaku. Więcej, szybciej, wszystko dla Ciebie, dla mnie. Teraz, już, zaraz. Jak najszybciej, w jak najkrótszym czasie.
Ona mnie nauczyła, by to wyważać, mimo że początki były trudne. Przypomniała i wyprostowała na to, co w życiu najważniejsze. Bezcenna, najukochańsza istota. Nigdy jej tego nie zapomnę. Dlatego gdy wychodzę czasem wpieprzony z firmy, emocje szybko spływają. To tylko praca. Nic więcej. Są ważniejsze rzeczy, są wyżej w mej osobistej hierarchii wartości.
Demony. Demony z przeszłości. Czasami wracają. To też wiem. Walka trwa
Każdego dnia, każdej godziny.
PFC pisze:Chodzi jednak o to, że nie można powiedzieć, że w związku kasiastych facetów nie ma miłości lub przywiązania. O nie. Jest miłość, tyle tylko, że nie do człowieka, lecz do jego pieniędzy i dlatego takie układy trwają bardzo długo
bardzo słuszna uwaga. Wówczas przyjaźnisz się/kochasz z czyimś portfelem, wycieczką, czyimś samochodem. Smutne.