lollirot pisze:Raczej jest tak w 1/3 albo w połowie tego, na co z reguły faceci zwracają uwagę.
Pod warunkiem, że Ci faceci to studenci, którzy dorabiają na własne wydatki

Co prawda niewielu panów wzięło udział w dyskusji, ale Ci, którym ja osobiście miałam okazje doradzać, kompletnie się nie znali na cenach/rozmiarach/tworzywie/kamieniach szlachetnych, a ceny pierścionków wahały się właśnie w przedziale cenowym 1-2 tyś.
Ale kiedyś, jak mój znajomy oświadczał się na studiach, to rzeczywiście kupił pierścionek za 600zł w Aparcie (Apart to zło, omijać szerokim łukiem, potem wszystkie dziewczyny mają takie same pierścionki zaręczynowe, ale ważne, że pudełeczko było z logiem

)
*O*N*A* pisze:Wiem, że aż takim zaskoczeniem zaręczyny dla mnie nie będą skoro już wiem, że mają nastąpić. Ale parę tygodni temu zaskoczył mnie samym tym, że chciałby się ze mną zaręczyć no i w przyszłości ożenić. Także to już był dla mnie bardzo ważny gest jakby nie patrzył.
Tego w ogóle się nie powinno komentować, bo już wiesz i już tak ustaliliście. Osobiście wolałabym też wielką niespodziankę, ale kto co lubi

Wierzę, że czasem można nie wytrzymać i się wygadać
[ Dodano: 2010-01-12, 16:12 ]lollirot pisze:Ja byłam zaskoczona bo nie wiedziałam kompletnie, że coś się kroi.
Lolli, to tylko pozazdrościć, że niespodzianka się udała i pierścionek się spodobał. Niektóre naprawdę nie mają takiego szczęścia

Znajoma z expracy opowiadała, że naściemniała swojemu narzeczonemu, że pierścionek spada jej z palca, i przekonała go, że łatwiej będzie wymienić na inny, niż zmniejszyć

kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.