Nie chce mi się żyć! Po co? Dla kogo?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Żabcia
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 87
Rejestracja: 27 maja 2006, 20:30
Skąd: z przebieralni
Płeć:

Postautor: Żabcia » 28 sie 2006, 22:05

Moja przyjaciółka w wieku 16 lat została zgwałcona, ponieważ musiała "robić" ciężko w lesie,bo tak na serio miała urodzic się chłopcem :/
Całe życie była z kolesiem, którego nie kochała, bo pokochała kogoś innego. Przez niego próbowała popełnić samobójstwo. (parę razy) co dziwnego dostaławał zawsze szanse na przeżycie.. Potem na raka zmarł jej ojciec, który zawsze i tak ją bił, choć ona nadal go kochała. Jej młodsze rodzeństwo się stacza,bo matka nie daje sobie sama rady.Ona wynajmuje pokój wraz ze swą córeczką,córką mężczyzny który jej nigdy nie chciał i nie chce. Jednak teraz gdy ma 26 lat los się w końcu uśmiechnął do niej. Znalazła pracę (mało płatną,ale znalazła -znajdź pracę jak sam wychowujesz dziecko,które ma uraz do przedszkola-)
Wreszcie znalazła mężczyznę, który ją naprawdę pokochał a i ona w końcu zaczęła czuć coś do niego. Naprawdę jest teraz bardzo szczęśliwa.
A ty??
Wbrew pozorom, i plotkom, że to bajki, to istanieje takie coś jak happy end.
To wszystko oznacza tylko że kiedys będziesz naprawdę szczęśliwy, bo w życiu zawsze jest równowaga zła i dobra. Słońce zachodzi po to żeby wzejść.
A to, że: "życie jest jak zły kwadrans, w którym piękne są tylko sekundy" zobowiązuje nas do tego, abyśmy cieszyli się właśnie z takich chwil, i żyli dniem codziennym, w oczekiwaniu właśnie na te najcudowniejsze momenty..
Jest wielu ludzi w sytuacji, że nie mają totalnie co jeść, gdzie spać, itd. Ty masz nawet dostęp do internetu. A to że siedzisz przed nim całymi dniami, można zmienić. Ludzie traktują Cię tak, bo wyczuwają Twój brak pewności siebie. Pomiatają Tobą, bo może musisz czasem się im postawic, pokoazać im, ze nie dasz sobą pomiatać. Nie robić zawsze tego, co dupcia ich zechce. Niektórzy to uszanują, lecz większość po prostu wykorzysta Twoją dobroć. :/
Spróbuj się zmienić, troszkę wizualnie, to też nabierzesz pewności siebie. Przede wszystkim Ty sam musisz się otworzyć na nowe znajomości. I nie robić z siebie męczennika. Los do tej pory owszem Cię nie oszczędzał, jednak możesz to właśnie zmienić. Każdy zasługuje na przyjaciół.
Ja np. wczoraj uzmysłowiłam sobie jak wiele mam, i jak błache są moje problemy, kiedy w senatorium psychiatrycznym widziałam osobę chorą, która cieszyła się z wyniku jakiegoś meczu. Śmiał się ten pan dość głośno i dziwnie, jednak bardzo radośnie. Niedaleko sidziała jakaś para, która perfidnie śmiała się z jego śmiechu :/
Co gorsze.. Mój chłopak powiedział, że już tego idiotycznego śmiechu dłużej nie zniesie i chciał iść. A mi się łezki w oczach wtedy zakręciły i rzuciło mi się pare nowych refleksji i sposobów do życia. Kiedy widzimy problemy innych, nasze tracą wagę, przez co stajemy się szczęśliwsi. Może pomagaj jakoś wolontaryjnie? Przecież jesteś bardzo silnym człowiekiem, skoro tyle już przeszedłeś. Teraz.. jak każdy człowiek pojawiają się załamki, ale to minie :) Satysfakcja niesionej pomocy i poczucie bycia z siebie dumnym niosą naprawdę bezcenną radość i szczęście.
Ważne że Ty wiesz jak jest..
Coś z kochanowskiego..
"Nie porzucaj nadzieje
jakoć się kolwiek dzieje,
bo już nie słońce ostatnie zachodzi,
a po złej chwili piękny dzień przychodzi.(...)
Ty nie miej za stracone,
co może być wrócone.
Siła Bóg wywrócić może w godzinie,
a kto Mu kolwiek ufa - nie zginie...."
Jeśli serio nie masz z kim pogadać, spoko.. możesz ze mną ;)
P.S. skąd jestes? :)
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 29 sie 2006, 02:54

Arczi pisze:A przepraszam bardzo, ale co to ma do tego że ktoś ma gorzej?

To, ze tak naprawde, jestes tylko jednym sposrod ponad szesciu miliardow ludzi w gigantycznej galaktyce. Znaczysz tyle co pierdniecie dla calego swiata. Ludzie nie maja rak, nie maja nog, umieraja na nieuleczalne choroby, w Afryce co trzy sekundy umiera dziecko, na Wschodzie ludzie gina setkami bo spadaja na ich domy bomby. No i wytlumacz mi teraz logicznie jak kryzys wieku dojrzewania jest od tego trudniejszy?
Arczi pisze:Taki przykład, jeśli cała grupa dostanie powiedzmy pały z jakiegoś testu ta ja mam się czuć dobrze bo jestem w większości? A nie lepiej mieć lepszą ocenę i być w mniejszości

Gratuluje przecudnego zaprzeczenia samemu sobie. Z logiki masz pale.
PFC pisze:Tacy jak wy mają trudniej

Ze czyli kto? <hmm>
Żabcia pisze:Moja przyjaciółka w wieku 16 lat została zgwałcona, ponieważ musiała "robić" ciężko w lesie,bo tak na serio miała urodzic się chłopcem

Ze co??
Żabcia pisze:Wbrew pozorom, i plotkom, że to bajki, to istanieje takie coś jak happy end.

Happy end istnieje jak wezmiesz dupe w troki i przestaniesz sie nad soba umartwiac "jaki to ja biedny, nikt mnie nie kocha, niczego w zyciu nie osiagne i nie mam przyjaciol". Skad masz wziac milosc, przyjaciol i osiagniecia jak kisisz sie w domu i biadolisz nad soba jak placzka na pogrzebie? Do ludzi wychodzic, do ludzi! Uzalanie sie nad soba nic nie pomoze.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 29 sie 2006, 08:23

runeko pisze:PFC napisał/a:
Tacy jak wy mają trudniej

Ze czyli kto? <hmm>
Tacy, jak autor tego topicu i jego sekundanci, którzy uważają się za ludzi gorszych, nieśmiałych, nielubianych, niekochanych, wykorzystywanych, pechowych, stymgmatyków, niedopasowanych do otoczenia, itp. Z takim nastawieniem w głowie raczej trudno jest do czegoś dojść.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 29 sie 2006, 08:39

PFC pisze: Z takim nastawieniem w głowie raczej trudno jest do czegoś dojść.

Masz racje. Ja kiedys tez mialam takie nastawienie ale dzieki odpowiedniej terapii, rodzicom (i wydorosleniu, przede wszystkim) zrozumialam, ze mimo, iz czasem cierpie bo to niezalezne ode mnie, to i tak jestem szczesliwa bo mam to, co mam. Pierwszy raz dotarlo to do mnie, kiedy podejrzewali u mnie torbiel na mozgu. Zrozumialam wtedy, ze zycie cos znaczy. Drugi raz, kiedy otrzymalam telefon ze szpitala, ze moj ojciec mial wypadek samochodowy. Wtedy pojelam, ze to nie ja sie licze, tylko ludzie, ktorych kocham i fakt, ze zycie jest cenne i kruche. Zrozumialam jak latwo mozna stracic kogos, kogo sie bardzo kocha. Do konca zycia zostanie we mnie wspomnienie usmiechu mojego ojca, lezacego w swojej jeansowej kurtce na drewnianych noszach, kiedy zobaczyl, ze przyszlam, cala rozdygotana, ze mialam lzy w oczach. A on tylko popatrzyl na mnie i powiedzial: "Nie martw sie Anulko (tak mnie nazywaja rodzice), nic mi nie jest". I faktycznie, wszystko sie na szczescie dobrze skonczylo. Ale takie wydarzenia otwieraja oczy na to, co naprawde jest w zyciu wazne.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 29 sie 2006, 08:53

runeko pisze:Ale takie wydarzenia otwieraja oczy na to, co naprawde jest w zyciu wazne.
Dokładnie. Mnie tam udało się ze stanu odrętwienia i chronicznego przygnębienia wyjść jakoś samemu pięć lat temu; nikt nigdy tak naprawdę nie wiedział co mi chodziło po głowie. Nie wiem dlaczego tak się stało - może dlatego, że jestem człowiekiem z silną psychiką, a może: dzięki ironiczno-prześmiweczemu podejściu do wielu spraw tego świata.
Ostatnio zmieniony 29 sie 2006, 09:04 przez PFC, łącznie zmieniany 1 raz.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 29 sie 2006, 08:56

PFC pisze:może dla tego, że jestem człowiekiem z silną psychiką, a może dzięki ironiczno-prześmiweczemu podejściu do wielu rzeczy tego świata.

Mi sie zawsze wydawlo, ze mam 'silna' psychike. Moze i mam ale momentami zaslaniam chamstwem swoje slabosci. Fakt, wytrzymac umiem duzo ale czasem jak mnie zlamie to potrzebuje odpoczynku. No i mam te przesmiewcze podejscie do zycia, ktore faktycznie pomaga w wielu sytuacjach. Nawet kiedy zalewasz sie lzami, potrafisz rozesmiac sie z czegos, co zaistnialo w danym momencie.
No i przede wszystkim nalezy szukac ludzi, ktorzy beda pomagali Cie wyciagnac ze stuporu, w ktorym utkwiles. Nieswiadomie sympatia innych moze pomoc nawet w najgorszych czasach :]
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 29 sie 2006, 09:07

runeko pisze:No i przede wszystkim nalezy szukac ludzi, ktorzy beda pomagali Cie wyciagnac ze stuporu, w ktorym utkwiles. Nieswiadomie sympatia innych moze pomoc nawet w najgorszych czasach :]
A do mnie ostatnio właśnie przychodzą ludzie po różne porady, jest dużo śmiechu, papierosowego dymu, a potem nawet zgadzają się z większością moich opinii. Dziwnie to wygląda, gdy ślepy prowadzi kulawego... :)
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 29 sie 2006, 09:23

PFC pisze:A do mnie ostatnio właśnie przychodzą ludzie po różne porady, jest dużo śmiechu, papierosowego dymu, a potem nawet zgadzają się z większością moich opinii. Dziwnie to wygląda, gdy ślepy prowadzi kulawego...

Moje zycie wyglada identycznie. Moi znajomi dzwonia do USA i wywalaja kupe kasy, zeby ze mna pogadac w sytuacji awaryjnej. A ja mam wiecej problemow ze soba niz oni :D Ale zawsze milo wiedziec, ze ktos na Ciebie liczy i komus jestes potrzebny :]
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
adrienne11

Postautor: adrienne11 » 29 sie 2006, 21:18

na pewno jestes wspanialym facetem, tylko nikt tego nie dostrzega. to sa slowa mojej 13-letniej osoby. nie poddawaj sie walcz o ciekawe zycie. samobojstwo jest marnotractwem danego Ci życia i okazuje to ze sie poddales. Widac ze Twoja mama jest dobrym czlowiekiem, tak bardzo sie starala zeby zapewnic Ci i Twojej siostrze dobry byt, a to ze jej nie wychodzilo to niczyja wina. Twoja siostra to potwór nie słuchaj tego co mowi. Skoro sie na Tobie wyzywa to pewnie ma jakis problem ze soba. A jesli chodzi o Twojego tatę. Jesli masz do niego telefon to zadzwon, porozmawiaj, spotkaj się z nim jesli chcesz. Dziewczyn szukaj np. na dyskotekach itp. Albo po prostu czekaj jak Ci los zgotuje jakas panne. Jesli "nudzi Ci się" życie to znajdź swoją pasję której mógłbyś się podjąć, np. pisanie wierszy czy coś innego co Cię interesuje. Zmien troszke Twoje zycie, bedzie ciekawiej, zmien pracę, zacznij studiować:)

życzę powodzenia,
nastolatka:)
psipsiółka
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 18
Rejestracja: 22 sie 2006, 07:27
Skąd: Olecko
Płeć:

Postautor: psipsiółka » 29 sie 2006, 22:14

Wiesz, sporo jest takich ludzi w takiej sytuacji jak twoja. Ja pochodzę z rodziny, gdzie zawsze ojciec chodził pijany i bił matkę. Kiedy poszłam do szkoły, okazało sie że nie umiem sobie poradzić emocjonalnie, nie miałam żadnej swojej dobrej koleżanki, cały czas płakałam z byle głupoty, w liceum było trochę lepiej, miałam już koleżanki, ale pojawiło sie piwo i papierosy <pijak> , nauka szła mi juz nieco gorzej niż w podstawówce. Potem poznałam mojego teraźniejszego męża. On mi pokazał nowy świat, miłość, nowe życie. Jestem teraz szczęśliwa. Każdy ma w życiu swoja szansę - ty też MAKO!!! <przytul>
psipsiółka

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 134 gości