Potrzebuje pomocy!
Moderator: modTeam
I wszyscy jak jeden maz myslicie, ze to wlasnie o to chodzi?
A jak np. ze spotkaniami? Mam pytac sie jej czy np. "Przyjsc dzisiaj do niej"? Bo nie wiem czy to tez nie bedzie wygladac jak przyduszanie... Niby nie mam sie usmiechac do Niej szczerze? mam Jej nie mowic "Kocham Cie", "estes dla mnie wazna" itp.?
Sophie: bo jesli to jest akurat ten powod, to zmienie to. Zmienie wade ktora uwazalem za zalete. Bo i tak wszystko sprowadza sie do jednego: nie chce Jej stracic, bo Ja kocham.
A jak np. ze spotkaniami? Mam pytac sie jej czy np. "Przyjsc dzisiaj do niej"? Bo nie wiem czy to tez nie bedzie wygladac jak przyduszanie... Niby nie mam sie usmiechac do Niej szczerze? mam Jej nie mowic "Kocham Cie", "estes dla mnie wazna" itp.?
Sophie: bo jesli to jest akurat ten powod, to zmienie to. Zmienie wade ktora uwazalem za zalete. Bo i tak wszystko sprowadza sie do jednego: nie chce Jej stracic, bo Ja kocham.
Nie mozesz jej zasypywac wyznaniami. Ona i tak to juz wie. Wyluzuj, pogadajcie o czymkolwiek, nie wiem, wyborach, filmach, muzie. Ale bez wyznan. I nikt nie mowil o nie usmiechaniu sie - tylko nie rob zbyt maslanych oczu
Hmm, czy to jest wada? W pewnym sensie z czasem tak zaczyna sie to widziec. Fajnie jest wiedziec, ze jest sie ważną, ale są granice. I ich przelamanie zaczyna dzialac na niekorzysc.
Hmm, czy to jest wada? W pewnym sensie z czasem tak zaczyna sie to widziec. Fajnie jest wiedziec, ze jest sie ważną, ale są granice. I ich przelamanie zaczyna dzialac na niekorzysc.
Kto by pomyslal, ze bycie zbyt dobrym dla kobiety moze byc zle odbierane Chore, inaczej tego nie nazwe. Moze pora tez zaczac wyzywac ja, rzucac w nia przedmiotami i bic? Nie no zartuje. Rzeczywiscie trzeba znalezc granice miedzy jednym a drugim. Nie moge rzucac wszystkiego tylko dlatego, ze np. Ona prosi o przyjscie. Jak cos bede robil, to powiem ze skoncze i przyjde. Wtedy sama zobaczy, ze robilem cos waznego, a jednoczesniej jest dla mnie wazna, bo pozniej przyjde... Niezle myslenie, widze, ze gdyby nie Wy kobietki, to w zyciu bym nie wiedzial, ze popelniam blad. I tak doszloby pozniej do rozmowy i zostalbym sam. A sam nie zostane, nie ma na to zadnych szans! Skoro dostalem ostatnia szanse, to nie po to, zeby pozniej miala mnie zostawic, ale dlatego, ze Ona wierzy ze bedzie lepiej. No teraz, po Waszych radach bedzie tylko i wylacznie lepiej. Musi byc, nie?
Mam jeszcze pytanie: jak to wlasnie z tym zachowaniem kiedy do Niej wpadne? Mam sie slodko zachowywac czy jak gbur? Mam sie wyglupiac, smiac, slodko na Nia patrzec czy siedziec i od czasu do czasu chrzaknac jakies "Mhm", "Nooo...", "Ta..."? Jak wlasnie z tym zachowaniem w trakcie widywania?
Sophie: no i wlasnie dlatego sie pytam... Jak i co zrobic, zeby nie przegiac. Jak zachowywac sie, zeby nie przesadzac z tym, zeby bylo w dobrych proporcjach? Treaz moze ciezko mi to wywazyc, ale pozniej, z czasem, sam dojde do wprawy
Mam jeszcze pytanie: jak to wlasnie z tym zachowaniem kiedy do Niej wpadne? Mam sie slodko zachowywac czy jak gbur? Mam sie wyglupiac, smiac, slodko na Nia patrzec czy siedziec i od czasu do czasu chrzaknac jakies "Mhm", "Nooo...", "Ta..."? Jak wlasnie z tym zachowaniem w trakcie widywania?
Sophie: no i wlasnie dlatego sie pytam... Jak i co zrobic, zeby nie przegiac. Jak zachowywac sie, zeby nie przesadzac z tym, zeby bylo w dobrych proporcjach? Treaz moze ciezko mi to wywazyc, ale pozniej, z czasem, sam dojde do wprawy
Haro pisze:Kto by pomyslal, ze bycie zbyt dobrym dla kobiety moze byc zle odbierane Chore, inaczej tego nie nazwe.
To nie jest chore! To jest chęć posiadania partnera a nie poddanego.
Haro pisze:Mam jeszcze pytanie: jak to wlasnie z tym zachowaniem kiedy do Niej wpadne? Mam sie slodko zachowywac czy jak gbur? Mam sie wyglupiac, smiac, slodko na Nia patrzec czy siedziec i od czasu do czasu chrzaknac jakies "Mhm", "Nooo...", "Ta..."? Jak wlasnie z tym zachowaniem w trakcie widywania?
Masz być sobą, niczego nie udawać. Jedyne co, to jak bylo mowione, nie zalewaj jej wyznaniami.
A co zrobic, by nie przegiac? Sam musisz to wyczuc, nie ma na to recepty.
W miedzyczasie, zamiast sie zamartwiac, idz do kina, pograj w cos, albo umow sie z kumplami na piwo. Zyj!!
Haro pisze:jak to wlasnie z tym zachowaniem kiedy do Niej wpadne?
po pierwsze - moze zapros ja do siebie, niech sie wysili;) jak danego dnia odmowi, bo boli ja glowa to nie jedz do niej tylko zaproponuj inny termin.
po drugie - zachowuj sie natralnie - chyba macie inne tematy do rozmowy niz tylko jak bardzo Ci na niej zalezy i jak ogromnie chcesz, zeby jej bylo dobrze? sciagnij jakis fajny film, obejrzyjcie, podyskutujcie. moze o ksiazce, plycie? pochwal sie czyms, z czego ostatnio byles dumny [tylko nie z niej ] czy opowiedz, co ostatnio ciekawego slyszales/widziales/zrobiles.
i nie udawaj gbura, ani nie rob maslanych oczu - po prostu usiadz kawalek dalej i nie klej sie do niej, ale zachowuj sie naturalnie. no i przede wszystkim - daruj sobie rozmowy o uczuciach.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Bede! Jak Tommy Lee Jones w sciganym! Bede!
I oczywiscie bede soba, z uczuciami przeginac nie bede. Ona doskonale wie jak mocno ja kocham i jak bardzo mi na Niej zalezy. Nie musze tego powtarzac na kazdym kroku. Ba! W sumie takie rzeczy mozna mowic w chwilach uniesienia, podczas romantycznego wieczoru czy slodkiego przytulania lezac pod kocykiem na lozku. Kiedy zaczyna sie to gadac na kazdym kroku to zaczyna sie to robic nie tyle obrzydliwe, co takie nudne, pospolite.
Teraz bedzie smiesznie, teraz bedzie wesolo, powaznie, a nie mdle. Bo nie moze tak byc
I oczywiscie bede soba, z uczuciami przeginac nie bede. Ona doskonale wie jak mocno ja kocham i jak bardzo mi na Niej zalezy. Nie musze tego powtarzac na kazdym kroku. Ba! W sumie takie rzeczy mozna mowic w chwilach uniesienia, podczas romantycznego wieczoru czy slodkiego przytulania lezac pod kocykiem na lozku. Kiedy zaczyna sie to gadac na kazdym kroku to zaczyna sie to robic nie tyle obrzydliwe, co takie nudne, pospolite.
Teraz bedzie smiesznie, teraz bedzie wesolo, powaznie, a nie mdle. Bo nie moze tak byc
heh tez popelnialem tak iblad swego czasu badz dla niej zimny przez tydzien to sama spanikuje Ale fakt, tobie tez sie mdle zrobi jak bedziesz aki kochany zobaczysz
Masz byc mieszanka starego skorwiela i kochanego rycerza niezbyt romantycznego czasem daj w buzie czasem kup cos slodkiego i przytul, czasem zrezygnuj z czegos dla niej ale czesto idz na piwo zamiast do niej taka recepta :F
Masz byc mieszanka starego skorwiela i kochanego rycerza niezbyt romantycznego czasem daj w buzie czasem kup cos slodkiego i przytul, czasem zrezygnuj z czegos dla niej ale czesto idz na piwo zamiast do niej taka recepta :F
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
lollirot pisze:dziewczyny, on chyba kuma <browar>
no no.... przeczytalam od poczatku cala historie i faktycznie dziewczyna była troszke jak ptaszek w klatce chociaz nei do końca raczej byla przytlaczana jego dobrocią, uczuciem... teraz autor przejżal na oczy i nareszcie uświadomil sobie, że poza nią ma także swoje sprawy, pasje... oby dziewczyna doceniła swojego chlopaka i w końcu przestanie byc oschła...
powodzenia.....
Przed momentem dzwonila do mnie moja dziewczyna. Jak zawsze kiedys jak dzwonila to odbieralem normalnie, slyszalem ze to Ona to robilem slodki glosik. Czy to dzwonilem ja kilka razy dziennie, czy to ona kilka razy pod rzad bo np. czegos zapomniala Teraz odebralem i przywitalem ja normalnym, bez podniety "No hej". Zmieszala sie i zapytala "Ej, a co Ty taki zly?", ale zrobila to takim, hm, slodkim glosem. Jak powiedzialem, ze nie, ale cos tam bla bla bla, to zrobila "Ojejku, szkooda..." Pytala kiedy wpadne, ale zanzaczyla zebym wpadl dopiero za jakis czas. Powiedzialm, ze moze wpadne za godzine. Nie pol, nie 15 minut, nie za momencik ale gruba godzine Masakra, to skutkuje!
Haro, widzisz? po jednym telefonie jest reakcja - mam nadzieje, ze Cie to zmobilizuje:)
tylko nie zapedzaj sie i...
powodzenia!
tylko nie zapedzaj sie i...
sophie pisze:...pamietaj, nie przeginaj, w zadna ze stron
powodzenia!
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
-
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 27 kwie 2005, 13:37
- Skąd: North-West
- Płeć:
Tak tylko nie zrozum mnie zle ale...gowno wiesz o swiecie... [podobnie jak ja;)]...i nie wiesz jak to bedzie wygladac za rok dwa...a instytucja malzenstwa to dosc powazne sprawy sa...
<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
To ciekawe ze mowisz o zaufaniu w aspekcie przerzeczen rzucenia fajek powtorze sie, co za byzydury, ale rozumiem powazniejszych problemow nie macie .
Twoja pannica po prostu ubawila sie na tym wyjezdzie, chce troche wolnosci, i to niekoniecznie z Toba, co UWAGA!! NIE ZNACZY ZE CIE MNIEJ KOCHA
Przede wszystkim Ty sam wyluzuj, bo Ci serce ze zmartwienia peknie. Pamietaj ze oprocz Ciebie jest jeszcze mnostwo osob i zdarzen wokol niej, a ona jest nastolatka ktora musi sie o to otrzec. I wiedz jedno, jak ja osaczysz i bedziesz jeszcze bardziej nadskakiwal, to ja "udusisz" . Zbastuj, ale nie rezygnuj z"KOCHAM CIE", urocze i dosadne, ale powoduje ze maj szaleje w sercu , a nie przesadne w tresci .
Pozdrawiam i zycze jak najlepiej <browar>
Twoja pannica po prostu ubawila sie na tym wyjezdzie, chce troche wolnosci, i to niekoniecznie z Toba, co UWAGA!! NIE ZNACZY ZE CIE MNIEJ KOCHA
Przede wszystkim Ty sam wyluzuj, bo Ci serce ze zmartwienia peknie. Pamietaj ze oprocz Ciebie jest jeszcze mnostwo osob i zdarzen wokol niej, a ona jest nastolatka ktora musi sie o to otrzec. I wiedz jedno, jak ja osaczysz i bedziesz jeszcze bardziej nadskakiwal, to ja "udusisz" . Zbastuj, ale nie rezygnuj z"KOCHAM CIE", urocze i dosadne, ale powoduje ze maj szaleje w sercu , a nie przesadne w tresci .
Pozdrawiam i zycze jak najlepiej <browar>
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
To weź jej powiedz, że zastanowiłeś się nad tym, co Ci powiedziała i doszedłeś do wniosku, że może ten związek jest faktycznie bez sensu. I dodaj, że potrzebujesz czas na przemyślenie, bo to już nie jaja, tylko problem jest zbyt poważny.
Cios poniżej pasa, ale dzięki niemu przejdziesz do ataku i to ona będzie mieć zmartwienie, bo straci kontrolę. Teraz trzyma wszystko w garści i zdaje sobie z tego sprawę. To niech już nie będzie taka pewna, że od niej wszystko zależy. Jak jej groźba rozpadu zajrzy w oczy, to natychmiast straci wątpliwości
Cios poniżej pasa, ale dzięki niemu przejdziesz do ataku i to ona będzie mieć zmartwienie, bo straci kontrolę. Teraz trzyma wszystko w garści i zdaje sobie z tego sprawę. To niech już nie będzie taka pewna, że od niej wszystko zależy. Jak jej groźba rozpadu zajrzy w oczy, to natychmiast straci wątpliwości
Marta, ja wole lepiej nie Teraz Jej pokazuje, ze to co robie to juz nie przelewki. Ze nie sadze na kazdym kroku "ajlafju". Ze nie wydzwaniam po 7 razy dziennie. Nie robie slodkich oczek na kazdym kroku... Wole to zrobic takim a nie innym sposobem. Wole poczekac i dac Jej czas. Niech zobaczy faktyczna zmiane i wtedy sie przekona. A wiem, ze sie przekona i to Jej bedzie glupio i wstyd ze kiedykolwiek zwatpila...
mrt pisze:No proszę, jaki cierpliwy typ... Bo ja to w gorącej wodzie kąpana, więc natychmiast terapię szokową bym zastosowała
(Nie wspomnę oczywiście, że parę rzeczy przez to moje narwanie w życiu popsułam Ale było warto )
Kurde ja tez jestem w gorącej wodzie kąpany jezeli chodzi o uczucia I tez nie wychodzi mi to na dobre
A widzicie, cierpliwosc poplaca. Ja np. juz wiem o co chodzi mojej ukochanej. Otoz: Wczesniej byla traktowana jak ptaszek w klatce. Jakby byla na smyczy. Bardzo brakowalo Jej mojego zachowania na poczatku, gdzie nie zachowywalem sie wlasnie w taki sposob. Teraz, kiedy wyjechala na ten oboz na dwa tygodnie poczula, co to znaczy nie byc na uwiezi. Poczula sie tak jak na poczatku naszego zwiazku. Wiedziala, ze kiedys zmienialem sie chwilowo, obiecywalem zmiane a po dwocvh tygodniach znow zachowywalem sie jak kiedys. A podczas tego wyjazdu nabrala obaw, bowiem byly trzy sytuacje (malutkie, bardzo malutkie), ktore wywolaly w Niej watpliwosci. Wyolbrzymila je bo sama obawiala sie, ze znow zmienilem sie na chwile. Stad pojawily sie teksty o tym, ze nie wie czy mnie kocha... Po prostu poczula sie jak na poczatku naszego zwiazku, i przez te obawy wkrecila sobie, ze zmienilem sie na chwile i znow bedzie chodzila na smyczy. A nie chciala zaprzepascic tego. Nie chciala zaprzepascic tego, ze mogla wreszcie zaczerpnac powietrza. Stad ten tekst... Stad tyle znakow zapyania, bo sama nie wiedziala o co Jej dokladnie chodzilo. Tylko ja sie Was teraz pytam: dlaczego Ona sie oschle zachowuje? Dlaczego nabrala do mnie dystansu?
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 398 gości