agnieszka.com.pl • szlak trafił moją wielką miłosc !!! - Strona 2
Strona 2 z 3

: 07 lut 2005, 21:18
autor: Mona
Dzięki Mysior :564:

Łomatko,chłopaki!

Oczywiście,iż mam na myśli to,że osoba ta jest z nami nieszczęśliwa!W końcu rozmawiamy z nią i dowiadujemy się,że będzie się dalej tylko męczyć,gdy z nami pozostanie.Żadnego lamentowania,czy próśb - odchodzimy.
Jasne?

: 07 lut 2005, 23:25
autor: Mysiorek
Mona Lisa pisze:...
Jasne?

I dalej... :564: :564: :564:

: 08 lut 2005, 08:03
autor: karol
Nie ...własnie nie jest jasne !! To tylko Twój punkt widzenia sprawy , a ja chce znac , tej drugiej strony !

: 08 lut 2005, 08:05
autor: Mroczny Piskacz
karol pisze:Tosz to samo napisałem , tyle ze inaczej Piwo dla Ciebie Gorgonie :564: :564:


wiem ze to samo, staralem sie tylko te Twoja mysl troche rozjasnic bo nie kazdy rozumie Twoj styl pisania ale sadze ze w koncu sie zaczalem przyzwyczajac :564: :564:

: 08 lut 2005, 14:08
autor: Koko
Nie ...własnie nie jest jasne !! To tylko Twój punkt widzenia sprawy , a ja chce znac , tej drugiej strony !

...
W końcu rozmawiamy z nią i dowiadujemy się,że będzie się dalej tylko męczyć,gdy z nami pozostanie.

i...
Żadnego lamentowania,czy próśb - odchodzimy
, a
Jeśli potrafilibyśmy odejść od osoby,którą kochamy,wiedząc o tym,że bez nas będzie szczęśliwsza,to wtedy właśnie, według mnie, pokażemy istotę miłości.


Jasne jak słońce Karol...

Poza tym zawsze można zacząć żyć osobno, odejść, ale zgodnie z zasadą, iż medal ma dwie strony... zawsze można wrócić. Na powrót pozwoliłaby nam również miłość, tym razem bardziej doświadczona, ale i pewniejsza, bardziej zdrowa, jakkolwiek to rozumieć.

: 08 lut 2005, 14:36
autor: fish
Ja tu chyba czegoś nie rozumiem :(

W większości postów prawie wszyscy piszą, że trzeba walczyć o miłość a tu nagle Mona wyskakuje, że jak się kocha to gdy druga strona powie, że będzie nieszczęśliwa z nami to bez niczego odchodzimy.

Jak to jest milość to ja taką mam w dupie. Walczyć trzeba ile sił starczy !! i dopiero później można zrezygnować.

: 08 lut 2005, 14:52
autor: Mona
Fakt Fish,nie rozumiesz.

Ktoś będzie z Tobą nieszczęśliwy,a Ty na siłę będziesz chciał uratować coś,czego nie ma?
Sorki,ale to jest egoizm.Z tego wynika,że ona zostałaby z Tobą z łaski.Tego chciałbyś?

: 08 lut 2005, 14:56
autor: fish
Łaski - nigdy w zyciu.
Ale takie podejście coś za bardzo ułatwia rozstania i proszę nie nazywać tego miłością, że ktoś się wycofa bo druga osoba ma nas w dupie.

: 08 lut 2005, 20:50
autor: Mona
na pewno nie okażesz miłości tej osobie,wiedząc o tym,że ma Cię w dupie,wtedy,gdy usilnie będziesz się starał zatrzymać ją przy sobie.

Zostaję przy swoim zdaniu w tym temacie: to jest miłość.

Karol,a Ty jak chcesz dowiedzieć się coś na temat tego,co czuje ta osoba,która jest nieszczęśliwa w związku,to znajdź ją i zapytaj o to.

:565:

: 08 lut 2005, 21:12
autor: Mysiorek
Koko pisze:... Na powrót pozwoliłaby nam również miłość, tym razem bardziej doświadczona, ale i pewniejsza, bardziej zdrowa, jakkolwiek to rozumieć.

...ciąg dalszy opadu kopary... :564: :564: :564:

: 09 lut 2005, 00:57
autor: szopen
miłość, kurna co by czlowiek nie napisal to i tak nie bedzie to ... bo kazdy o milosci wie najwiecej i najlepiej ...
ja sie podpisuje pod zdaniem Mona Lisy, przejawem najwiekszej milosci jest zdolnosc do usuniecia sie w cien, kiedy widzimy ze obiekt naszych westchnien jest szczesliwszy bez nas, szkoda ze taka milosc wystepuje tak rzadko

: 09 lut 2005, 08:23
autor: karol
SZCZESCIE ( w tym własnie problem ) TO POJECIE WZGLEDNE !
Monia .........nieszczesliwi w zwiazku ??? tak nie ma kto jest nie szczesliwy odchodzi ! z tego zwiazku !
to twoje zdanie na pozór jest tylko takie proste ! :564:

: 09 lut 2005, 13:19
autor: Mona
Pewnie,że nie jest proste i dlatego właśnie większość ludzi tak narzeka.Nie zrobią nic ze swoim życiem,tylko wolą ciągle narzekać i w domu panuje zgryzota i nienawiść.

Być może w większości przypadków tak właśnie nie ma,że odchodzą,ale tak powinno być.Dla dobra wszystkich.Nawet dla dobra dzieci,które słuchają kłótni i widzą szerzącą się nienawiść w rodzinie.

Trzeba tylko chcieć i być odważnym.Życie jest jedno i nie wolno go zmarnować.
Jak ktoś chce żyć i ciągle narzekać,to już jego sprawa.

Wszystko staje się proste w momencie realizacji i nie ma rzeczy niemożliwych.

: 09 lut 2005, 15:01
autor: mrt
Miłość = przyzwyczajenie + popłuczyny po zakochaniu - brutalnie rzecz ujmując

: 09 lut 2005, 15:31
autor: Mroczny Piskacz
mrt pisze:Miłość = przyzwyczajenie + popłuczyny po zakochaniu - brutalnie rzecz ujmując


taki realizm lubie :564:

podpisuje sie pod tym :okulary: i :564: dla MRT :-)

: 09 lut 2005, 16:31
autor: Maverick
Taka mnie mysl nasla ze wcale to nei byla taka wielka milosc skoro ja szlag trafil :)

: 09 lut 2005, 17:37
autor: Mr freeze
Pododbno na każdym rogu można spotkać nową miłość...

A może to koniunkcja planet, miesiączkowanie delfinów pojawienei się pierwszych fiołków...:P

: 09 lut 2005, 21:19
autor: Mona
Maverick pisze:Taka mnie mysl nasla ze wcale to nei byla taka wielka milosc skoro ja szlag trafil :)


Piwo dla tego Pana :564:

: 09 lut 2005, 22:00
autor: Krzych(TenTyp)
Dla mnie przetrwaniem związku zależy tylko i wyłącznie od tego ile dobrego mągą dać dla siebie na wzajem oby dwie strony. I przedewszystkim zaufanie. Bo zazdrośc zabija związki.
Zdecydowanie bym się odsunoł w cień jeżeli bym ja krzywdził.Bo bardzo ją kocham i zalezy mi na tym aby była szczęśliwa myślę ze dobrze mieć kogoś takiego przy swoim boku. Poiedziałem kiedyś ze jak by była z kims innym bardziej szczęsliwa pozwoliłbym jej odejść. Wiem jednak ze bym sie postarał żeby już nigdy by mnie już nie zobaczyła. :D

Miesiączkowanie delfinów dobre :564:
Wiesz ogólnie to może też byc przyczyną Paoperyzacji uczuć i degryngolady społecznej :D Ale wsumie to nie takie śmieszne :/

: 09 lut 2005, 22:20
autor: Mysiorek
kto jest nie szczesliwy odchodzi ! z tego zwiazku !

Jeśli nie można znaleźć innego rozwiązania.

: 09 lut 2005, 22:29
autor: BlueEyes
Cytat:
kto jest nie szczesliwy odchodzi ! z tego zwiazku !

Jeśli nie można znaleźć innego rozwiązania.


Mysiorek :564: :564:
Mona... :564: :564:

A co do autorki tematu... Ty złość masz wielką, nie miłość. Nerwy oczęta przesłoniły? ;)

: 10 lut 2005, 00:14
autor: Raffi
Krzych(TenTyp) pisze:Dla mnie przetrwaniem związku zależy tylko i wyłącznie od tego ile dobrego mągą dać dla siebie na wzajem oby dwie strony. I przedewszystkim zaufanie. Bo zazdrośc zabija związki.


Generalnie się zgadzam... jednak z tą zazdrością, to jednak odrobinka zazdrości jest też pokazaniem, że nam zalezy na Niej/Nim. Przyklad moze kiepski, ale inny mi do lba nie przychodzi: Zalozmy, ze przytuliles/pocalowales (lub cokolwiek innego co jeszcze nie jest zdrada,a czego juz nie dostaje kazda) inna Dziewczyne, Twoja Dziewczyna zupelnie to olala tak jakby Jej nie zalezalo na Tobie i tym kogo bedziesz obsciskiwal...Jak bys sie poczul? Kochany, czy olany? Bo dla mnie to jawny brak zainteresowania, a tym samym dowod na brak jakiegokolwiek uczucia :-P

: 10 lut 2005, 01:14
autor: Krzych(TenTyp)
Stary ty mi jusz tu nie gadaj bo coś takiego przeżyłem. I wcale niebyło tak strasznie. Już nie wnikam w szczegóły. Ale nic strasznego. Boshe jek bym miął ja na własność albo na smyczy :/ Jak będzie chciała ze mna być to będzie jak nie to droga wolna. Najważniejsze jest to żeby umieć żyć ze sobą w zgodzie i porozumieniu. Kumasz ?? Ah co ja tam będe gadał ZAUFANIE moze niebez graniczne ale zawsze stabilne i bez uszczerbka i skazy . :D Oczywiście w jedną i w druga strone. Czasami trzeba się pobawić naiwanymi osobami . Lecz te zabawy maja swoje granice jak to powiedziała moja Pani.

POZDRO

: 10 lut 2005, 15:25
autor: Majeczka
Normanie censored mnie bierze jak widze teksty typu: "Maja nie obraz sie ale bardziej jestes obrazona ze osmielil sie zostwic CIEBIe niz Ci z tego powodu smutno." albo "A co do autorki tematu... Ty złość masz wielką, nie miłość. Nerwy oczęta przesłoniły?" Czy wy ludzie do jasnej cholery nie potraficie zrozumiec jak kurewsko boli odejscie kochanej osoby z ktora przeżyło sie tak wiele pieknych chwil ze słowami "Sorry juz cie nie kocham, ta miłosc sie wypaliła, nic za to nie moge, to uczucie po prostu z czasem we mnie wygasło". Wybacz mi jesli potrafisz, nigdy cie nie zapomne. Bolało mnie kiedy powiedział "z nami koniec" bo wiedziałam ze bez niego nie umiałabym normalnie żyć... Ale powtarzałam sobie "ok nie bedziemy razem ale przecież możemy żyć obok siebie i normalnie gadac". Starałam sie przez ten cały czas nie myslec o tym jaki mi zadał ból i rozmawiac z nim w podobie jak kiedys. Ale nawet w rozmowie dało sie wyczuc z jego strony nietylko chłód uczuc ale i niechec do mnie. Dałam se spokoj z udawaniem ze nic sie nie stało i skonczyłam do nigo pisac. I tak jakiegos dnia zobaczyłam na ekranie monitora "Darek przesyła wiadomosc" a jej tresc była mniej wiecej taka "Kurde pierdol sie !! Nie rozumiesz ze z nami koniec, nie chce cie juz i daj mi wreszcie spokoj, w ogole nawet "czesc" mi nie mow jak mnie zobaczysz! censored dosc cie mam !"
I tymi słowami zaczał sie najwiekszy dół w moim zyciu. Ale przyjaciele i jedna osoba z tego forum :) pomogła mi sie podniesc, zaczac na nowo marzyc o miłosci i żyć jak gdyby nigdy nikt mnie nie skrzywdził. Dzis jestem twarda i staram sie o nim nie myslec. Z perspektywy czasu widze ze zamiast czekac powinnam go nienawidzic. Starałam sie sobie dosłownie "wmówić" ze tak jest -że go nienawidze... Ale dzis wiem że prawdziwa milosc nie przechodzi jak katar a w myslach wciąż powtarzam cos co jest silniejsze ode mnie "I Miss You Carlitos" :567:

: 10 lut 2005, 15:30
autor: foxy_lady
Majeczka pisze: "Kurde p*** sie !! Nie rozumiesz ze z nami koniec, nie chce cie juz i daj mi wreszcie spokoj, w ogole nawet "czesc" mi nie mow jak mnie zobaczysz! k*** dosc cie mam !"

no proszę jaki gentleman. Widac za bardzo mi się narzucałas zamiast olać gościa i mimo cierpień i "kurewskiego bólu" wywalic jego numer z telefonu.
Dzis jestem twarda i staram sie o nim nie myslec.

prawidłowo.

: 10 lut 2005, 15:34
autor: Majeczka
wiesz dlaczego go nie olałam? bo bardzo go kocham i nawet teraz gdyby chciał wrocic nie powiedziałabym NIE bo... nie boję sie juz tego słowa...jest najwazniejsza osoba w moim zyciu... mimo ze tak mnie skrzywdził... nie moge o nim zapomniec i żyć tak jakby go nie było :( chociaz tak bardzo chcę...

: 10 lut 2005, 16:34
autor: Maverick
Ponoc milosc cechuje sie m.in. tym ze pozwala sie odejsc drugiej osobie aby jej bylo lepiej...

: 10 lut 2005, 17:28
autor: Audrey20
No Majeczka, jesli tak się ładnie do siebie odzywacie to nie dziwie się czemu nie wypaliło. Jeżeli w zwiazku nie ma szacunku to nie ma szans na przyszlosc.
Kiedy bylam w twoim wieku przezyłam coś analogicznego, z tym ze to ja wtedy odeszłam. On probował mnie przekonac do powrotu, narzucal sie, byl męczący ale NIGDY nie doszło miedzy nami do takiej wymiany zdan! Nigdy, nawet wtedy gdy dochodzilo do awantur. Milosc = Szacunek

Druga sprawa. Wiem, ze milosc jest slepa (Czy to byla milosc czy nie nikt z tego forum ocenic nie moze, chociaz kazdy ma swoja teorie) i ze jest Ci ciezko ale dam Ci jedna rade - Nie staraj sie go znienawidzic, to nic nie da. Musisz machnac reka i zapomniec. Im bardziej bedziesz hodowac w sobie zlosc do niego tym trudniej bedzie Ci o nim zapomniec (Z reszta sama mowisz, ze gdyby chcial do Ciebie wrocic to pobieglabys do niego w podskokac. Miedzy miloscia a nienawiscia jest bardzo cienka linia). Nie zlosc sie, nie bluznij. Zamknij za soba drzwi z jego imieniem i ZAPOMNIJ

: 10 lut 2005, 18:06
autor: castrolek
Maverick pisze:Ponoć miłość cechuje się m.in. tym ze pozwala się odejść drugiej osobie aby jej było lepiej...


:564: też tak uważam.. mój były mnie zostawił i się z tym pogodziłam później wróciliśmy do siebie i co? też nie wyszło.. doszło do zdrady z jego strony i od tamtego czasu też niezbyt ładnie się traktowaliśmy przynajmniej ja jego.. bo jak można szanować kogoś kto Ciebie nie szanuje :/ ale cóż po jakimś tam czasie wszystko się unormowało i jesteśmy z powrotem dobrymi znajomymi :) Teraz i on i ja mamy innych partnerów jesteśmy sobie tak osobno szczęśliwi.. i cieszę się jego szczęściem :) :)

: 10 lut 2005, 18:13
autor: Mroczny Piskacz
Maverick pisze:Taka mnie mysl nasla ze wcale to nei byla taka wielka milosc skoro ja szlag trafil :)


:564: no raczej tak
+ to jak sie "szanuja" po tym wszystkim :|

sadze ze autorka sie zakochala a ze on sie zakochal jej sie tylko zdawalo :okulary: czesty przypadek...