Dlaczego kobiety... [long]
Moderator: modTeam
A to taki byl problem pogadac jak byliscie ze znajomymi chyba w jednej izbie wszyscy nie siedzieli razem zawsze jesli sie chce jest okazja zreszta mozna tez powiedziec ze chce sie pogadac i na chwile odejsc . Swoja droga czy po takim potraktowaniu bedzie chciala sie spotkac ?
Zygam osobami nie szanujacymi cudzej prywatnosci
!!!!!!!!!!!!

-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
saint pisze:A to taki byl problem pogadac jak byliscie ze znajomymi chyba w jednej izbie wszyscy nie siedzieli razem zawsze jesli sie chce jest okazja zreszta mozna tez powiedziec ze chce sie pogadac i na chwile odejsc . Swoja droga czy po takim potraktowaniu bedzie chciala sie spotkac ?
Być może rację - można było, jednak moim zdaniem spotkanie u wspólnych znajomych nie jest najlepszym miejscem na takie rozmowy. A co do tego czy będzie chciała się spotkać czy nie - ja jej źle nie potraktowałem, po prostu (i uwierz mi że nie przyszło mi to łatwo) cały czas byłem zajęty czymś innym.
na pewno nie jest to dobre miejsce . Ale czy miales inna mozliwosc ona nie ma czasu jak sam powiedziales nei znasz powodu dlaczego . A moze to byc naprawde cos powaznego jak i tez moze byc to tylko gra z jej strony . Owszem zajoles sie czyms innym . Zalozyles ze tak bedzie najlepiej a moze tak bylo dla ciebie najlatwiej a nie najlepiej . Nie znajac powodu braku jej czasu wybrales wariant nie najlepszy a najlatwiejszy do zrealizowania . Owsze moge sie mylic tym wszystkim bo jej brak czasu mogl byc tylko wymowka . Ale jesli tak nei bylo toczy postapiles odpowiednio ? Mam nadziej ze jesli sie dowiesz powiadomisz o tym bo bardzo mnie to ciekawi
Pozdrawiam i powodzenia
Pozdrawiam i powodzenia
Zygam osobami nie szanujacymi cudzej prywatnosci
!!!!!!!!!!!!

-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
Wcale nie założyłem że "obojętność" wobec niej będzie najlepsza, wcale nie była najłatwiejsza - po prostu zupełnie nie wiedziałem jak się zachować - z jednej strony obawiałem się że pomyśli że jakiś napalony jestem, z drugiej strony nie wiedziałem jaka byłaby reakcja znajomych gdybyśmy nagle zaczęli konwersację na tematy jednak prywatne...
Wszelkie wieści z "frontu walki" będę zamieszczał
Wszelkie wieści z "frontu walki" będę zamieszczał
Nie mowie o konwersacjach publicznych . Czy naprawde taki klopopot jest powiedziec zeby znalazla troche czasu bo chcesz na boku porozmawiac ? Czy mozemy odejsc na chwilke ? jeszcze jedno czy kobiete szukasz dla siebie czy dla tego co powiedza znajomi ? Co ich to obchodzi zreszta czy masz znajomych dla ktorych bedzie to cos dziwnego ze chcesz porozmawiac z kobieta hmm Ciekawe jest to wszystko . Powiedz mi co ci dalo to zachowanie jakie zrobiles ona nadal nie spotkala sie z toba sytulacja nie rozwinela sie do przodu . Wiec po co taki krok rownie dobrze mogles sie wstrzymac i czekac
Bo raczej tym krokiem nie osiagnoles nic nadal nie wiesz dlaczego nie miala dla ciebei czasu nadal sie nei spotkaliscie i tak dalej . Tak jak mowie moze jest kobieta ktora zobywa sie dluzej niz inne 
Zygam osobami nie szanujacymi cudzej prywatnosci
!!!!!!!!!!!!

-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
Tu nie chodzi o konwersację "z założenia" publiczną, obawiam się że po prostu nagle mógłbym nie wytrzymać i zejść na te tematy.
Kobiety szukam dla siebie, opinia znajomych i innych postronnych w ogóle mnie nie interesuje.
Wiem że masz rację - nie zrobiłem żadnego kroku, jeśli jakiś to bardziej w tył. A co do długiego zdobywania - czy ja wytrwam??
Kobiety szukam dla siebie, opinia znajomych i innych postronnych w ogóle mnie nie interesuje.
Wiem że masz rację - nie zrobiłem żadnego kroku, jeśli jakiś to bardziej w tył. A co do długiego zdobywania - czy ja wytrwam??
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
saint pisze:To jesli nie wytrwasz w zdobywaniu jej . To ile wytrwasz potem z nia jesli bedzie miala tak malo czasu jak ma teraz ? Ma to ses ja zdobywac ?
Widzisz - dla mnie teraz sprawa wygląda inaczej. Jest to w pewnym stopniu niepoważne traktowanie. Ja również nie narzekam na nadmiar wolnego czasu, mimo wszystko jeśli chodzi o te sprawy coś mogę wygospodarować. W tej chwili ciągle nie wiem "na czym stoję". Moim zdaniem w związku to już co innego - wtedy naturalne jest że ten wspólny wolny czas spędzasz razem z drugą połową, moim zdaniem wtedy samo porozumiewanie się wchodzi jakby na inną płaszczyznę... A o to czy później z nią wytrwam nie martwię się - będę wiedział że mam dla kogo żyć, że mam gdzie (w sensie do kogo) wracać z roboty. Teraz sprawy wyglądają zupełnie inaczej. Do niedawna poświęcając się pracy byłem w stanie o wszystkim "zapomnieć", jakoś żyłem - z dnia na dzień. Od pewnego czasu pewna myśl już nawet nie pozwala mi pracować... Ale mimo tego wiem że mogę nie wytrwać w oczekiwaniu na nią.
- taka_jedna
- Maniak
- Posty: 648
- Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
- Płeć:
opisałeś dokładnie moje zachowanie w stosunku do pewnego kumpla, no tylko że on nie był przynętą. A powod? Miałam chłopaka i nie chciałam się spotykać a jak mowiłam o tym że nie chcę się spotykać z innym niz moj facetem w 4 oczy (nawet na stopie kolezenskiej) to mówił ze mam poglądy jak z XIX wieku
Wiec unikałam jak się da, wykrecalam się brakiem wolnego czasu, itp.

"Bierz od świata to, co Ci daje, ale nie domagaj się tego, czego Ci dać nie chce. Natomiast prosić możesz zawsze."
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
Ale ja właśnie nic takiego nie usłyszałem... Gdybym usłyszał, na pewno bym ustąpił. Nie jestem osobą która świadomie chciałaby zniszczyć czyjkolwiek związek!!
O to mi tak naprawdę chodzi - dlaczego kobieta nie może po prostu powiedzieć??
Z drugiej strony - ZTCW Ona nie ma nikogo, a jeśli ma to tak czy inaczej jest gotowo "skoczyć w bok".
O to mi tak naprawdę chodzi - dlaczego kobieta nie może po prostu powiedzieć??
Z drugiej strony - ZTCW Ona nie ma nikogo, a jeśli ma to tak czy inaczej jest gotowo "skoczyć w bok".
- taka_jedna
- Maniak
- Posty: 648
- Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
- Płeć:
wiesz, kobieta nie powie Ci "nie podobasz mi się" albo "drażni mnie twoj zapach"...ona będzie udawać że jesteś szalenie interesujący, ale spotkać się nie będzie chciała. Takie już są kobiety (no, moze nie wszystkie) , nie chcą robić krzywdy chociaż takim brakiem wyjaśnień często robią jeszcze większą
"Bierz od świata to, co Ci daje, ale nie domagaj się tego, czego Ci dać nie chce. Natomiast prosić możesz zawsze."
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
taka_jedna pisze:wiesz, kobieta nie powie Ci "nie podobasz mi się" albo "drażni mnie twoj zapach"
Pytam tylko dlaczego tego nie powie??
Takie już są kobiety (no, moze nie wszystkie) , nie chcą robić krzywdy chociaż takim brakiem wyjaśnień często robią jeszcze większą
Właśnie - mi się wydaje że to krzywdzi bardziej.
- taka_jedna
- Maniak
- Posty: 648
- Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
- Płeć:
Pytam tylko dlaczego tego nie powie??
nie ma odwagi. Nie wiem czy jakiś facet jest w stanie to zrozumieć. Po prostu jesil kobieta jest wrażliwa (za taką się uważam), to nie przejdzie jej przez usta. Najwyżej "nie jesteś w moim typie", ale to w ostateczności. Zawsze przecież może powiedzieć że jest zajęta albo ma kogoś na oku, nawet jeśli to kłamstwo. Za cholerę nie będzie chciała Ciebie zranić, chociaż teraz Ty będziesz się pół roku zastanawiał czy jej się nie podobasz i czego w sobie nie masz a co ma ktoś inny. Ona tego nie widzi, wiec problem dla niej nie istnieje. Nie powie Ci tego w oczy bo nie chce widzieć Twojej twarzy kiedy będzie Cię ranic, nie chce uslyszeć czegoś niemiłego, myśli że przez to jest dobra, bo Cię nie krzywdzi. A że Ty cierpisz w samotności - ona nie widzi juz tego.
Po pewnych doświadczeniach już to wiem, ale nadal nie byłabym w stanie powiedzieć wprost.
Oczywiscie to jest sytuacja kiedy ona nie chce się spotykać ale nie powie dlaczego. Sytuacja kiedy jesteś przynętą to coś innego i tego nie rozumiem.
No ale mam nadzieję że coś wyjaśniłam. Trzymaj się i nie zawracaj sobie głowy, bo i tak się nie dowiesz

"Bierz od świata to, co Ci daje, ale nie domagaj się tego, czego Ci dać nie chce. Natomiast prosić możesz zawsze."
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
Widzisz sytuację komplikuje to że właśnie nie usłyszałem nic... Bo gdyby chociaż powiedziała "jestem zajęta" - ok, trudno, osiągnęła zamierzony efekt (odpuszczam) i wszystko jest "ładnie i pięknie". Najgorsza jest niewiedza...
Wy Kobiety, nie doceniacie czasem mężczyzn
taka_jedna pisze:Trzymaj się i nie zawracaj sobie głowy, bo i tak się nie dowiesz
Wy Kobiety, nie doceniacie czasem mężczyzn

-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
pracocholik pisze:taka_jedna pisze:wiesz, kobieta nie powie Ci "nie podobasz mi się" albo "drażni mnie twoj zapach"
Pytam tylko dlaczego tego nie powie??
Mi się wydaje że to dlaczego unikamy mówienia jednoznacznego jest po prostu fakt iż z pokolenia na pokolenie uznaje się, że jak kobieta daje kosza to jest gorsze od tego jak facet daje kobiecie kosza. No i właśnie dlatego jeżeli chłopak jest fajny nie chce go ranić i jednoznacznie powiedzieć. Poza tym jeszcze zwykle kobiety mają miękkie serca i po prostu ciężko jest tak jednoznacznie powiedzieć "nie podobasz mi się" żeby kogoś nie urazić.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Poza tym jeszcze zwykle kobiety mają miękkie serca i po prostu ciężko jest tak jednoznacznie powiedzieć "nie podobasz mi się" żeby kogoś nie urazić.
Myślę, że to nie tylko miękkie serce. To wychowanie i niechęć do spawiania komuś przykrości. Sam tak miałem. Spotkałem sie z kilkoma paniami i mimo tego, że mi sie nie podobały to nie powiedziałem tego wprost. Nic po prostu nie mówiłem i więcej się nie zobaczyliśmy
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz,
ale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump

Dokładnie Fish, może to nie jest miękkie serce ale właśnie wychowanie. Ciężko jest tak jednoznacznie powiedzieć: "nie podobasz mi się". A jak już się nie spotka nigdy z tą osobą to zawsze pozostaje cień niepewności, że może jednak chciała być z nami ale coś nie wyszło itd.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
Problem bardzo klasyczny jak dla mnie. To jest najbrdziej irytujące - jeżeli dziewczyna nie mówi wprost o co jej chodzi. Oczywiście, że może i faktycznie nie ma czasu, ale niech powie to bezpośrednio z góry a nie na zasadzie ciągłego spychania tematu w nieskończoność. Jeżeli jednak trwa to non-stop to lepiej dać sobie z tym spokój.
Witam! Mój pierwszy post na forum
Właściwie to nawet specjalnie zarejestrowałem się żeby zabrać głos w dyskusji i nieco pocieszyć (choć pewnie marne to pocieszenie) naszego "bohatera".
Otóż ja bym od razu stwierdził, że laska zapewne nie chce ze mną się spotkać skoro postępuje tak jak opisałeś to w pierwszym poscie. Na "pocieszenie" powiem Ci, że mogłeś zostać potraktowany jeszcze gorzej, jak ja. Miałem dwa takie przypadki w swoim któtkim życiu, że dziewczyny, które sobie upatrzyłem spławiły mnie w dość niemiły dla mnie sposób. Pierwsza w pewnym momencie przestała w ogole odpowiadać na moje smsy. Pisałem do niej od czasu do czasu, nawet nic nie sugerujace smsy, takie ot koleżeńskie po prostu, a ona mnie ignorowała - pół roku! Dopiero jak pod koniec zaczęło mnie to denerwować napisałem żeby jeśli po prostu nie chce ze mna utrzymywać kontaktu to niech mi to powie, a zrozumiem, a nie że się zaczynam zastanawiać czy w ogóle używa tego numeru, czy może nie ma czasu, czy jej się coś stało itp. I dopiero wtedy, skleciła smsa w stylu, że "jej chłopak jest zazdrosny" itp (cho ć dobrze wiedziałem, że nie ma faceta). Całe szczęście, że była na tyle miła żeby sama mi to powiedzieć. Z następną nie miałem tyle szczęścia, aczkolwiek przynajmniej nie produkowałem się pół roku. Otóż udało mi się zdobyć numer jednej koleżanki ze studiów, która wpadła mi w oko. Tak się złożyło, że na pewnej nazwijmy to imprezie zauważyłem ją gdzieś w tłumie ale zaraz zniknęła, więc musiałem posłużyć się znów cudownym wynalazkiem zwanym SMS (tak chyba najłatwiej). I najpierw napisałem, że mi mignęła gdzieś na imprezie przed oczami ale jej potem nie mogłem znaleźć, i też napisałem, że numer mam od jej kolegi itp. I ona odpowiedziała, że cześć cześć, tak była tam, fajnie, że pisze i jeszcze wymeniliśmy parę zdań. Niedługo później napisałem czy nie zechciałaby gdzieś wyskoczyć (coś w tym stylu) i czy mogłaby dać znać do piątku (wysłałem w poniedziałek). Oczywiście w piątek odpwiedzi nie uzyskałem. Tak więc ponowiłem moja propozycję i napisałem również, że jeśli nie nie ma czasu na przykład to niech da znać nie będę jej zasypywał pytaniami czy podjęła decyzję. Czekałem cztery dni na odpowiedź. Nic. Tak więc, chwyciłem za telefon i zadzwoniłem, a tam odbiara jakaś inna laska i mówi, że pomyłka. Pomyślałem, że może coś moja komórka nawala i zadzwoniłem zaraz ze stacjonarnego, a tam znów ta sama odebrała. Wypytuje, więc czy to taki a taki numer, a ona, że nie. Ale byłem pewien, że wykręcam dobrze. Zadzwoniłem, więc ponownie. Tym razem odebrał jakiś chłopak. I mówi, że jej nie ma, wyszła na chwile i zostawiła telefon. To ja podziękowałem i odłożyłem słuchawkę. Za jakieś 15-20 minut dzwonię jeszcze raz, no bo ponoć na chwile wyszła, a już miałem dosyć tej ciuciubabki. A tam słuchawkę podnosi znów ten koleś tyle, że tym razem dowiaduje się, że on jest jej chłopakiem i że są już długo ze sobą (znów miałem inne informacje wcześniej na ten temat) i się pyta czy nie będzie mieć ze mną problemów. To powiedziałem, że nie, że nie wiedziałem, że jest zajęta i cześć. Moim zdaniem potraktowała mnie bardzo źle. Wystarczyłoby napisać, że jest zajęta albo ściemnić coś o braku czasu. A nie najpierw ignorować, a potem nawet nie mieć odwagi samej podnieść słuchawkę i po prostu powiedzieć nie. Że już nie wspomnę o spławianiu mnie za pomocą koleżanki i faceta. Nie wiem jak Wy ale uważam, że potraktowała mnie bardzo nie fair. Także autor wątku "powinien się cieszyć", że mu w ogóle koleżanka na smsy odpowiadała.
Pozdrawiam wszystkich!
Właściwie to nawet specjalnie zarejestrowałem się żeby zabrać głos w dyskusji i nieco pocieszyć (choć pewnie marne to pocieszenie) naszego "bohatera".
Otóż ja bym od razu stwierdził, że laska zapewne nie chce ze mną się spotkać skoro postępuje tak jak opisałeś to w pierwszym poscie. Na "pocieszenie" powiem Ci, że mogłeś zostać potraktowany jeszcze gorzej, jak ja. Miałem dwa takie przypadki w swoim któtkim życiu, że dziewczyny, które sobie upatrzyłem spławiły mnie w dość niemiły dla mnie sposób. Pierwsza w pewnym momencie przestała w ogole odpowiadać na moje smsy. Pisałem do niej od czasu do czasu, nawet nic nie sugerujace smsy, takie ot koleżeńskie po prostu, a ona mnie ignorowała - pół roku! Dopiero jak pod koniec zaczęło mnie to denerwować napisałem żeby jeśli po prostu nie chce ze mna utrzymywać kontaktu to niech mi to powie, a zrozumiem, a nie że się zaczynam zastanawiać czy w ogóle używa tego numeru, czy może nie ma czasu, czy jej się coś stało itp. I dopiero wtedy, skleciła smsa w stylu, że "jej chłopak jest zazdrosny" itp (cho ć dobrze wiedziałem, że nie ma faceta). Całe szczęście, że była na tyle miła żeby sama mi to powiedzieć. Z następną nie miałem tyle szczęścia, aczkolwiek przynajmniej nie produkowałem się pół roku. Otóż udało mi się zdobyć numer jednej koleżanki ze studiów, która wpadła mi w oko. Tak się złożyło, że na pewnej nazwijmy to imprezie zauważyłem ją gdzieś w tłumie ale zaraz zniknęła, więc musiałem posłużyć się znów cudownym wynalazkiem zwanym SMS (tak chyba najłatwiej). I najpierw napisałem, że mi mignęła gdzieś na imprezie przed oczami ale jej potem nie mogłem znaleźć, i też napisałem, że numer mam od jej kolegi itp. I ona odpowiedziała, że cześć cześć, tak była tam, fajnie, że pisze i jeszcze wymeniliśmy parę zdań. Niedługo później napisałem czy nie zechciałaby gdzieś wyskoczyć (coś w tym stylu) i czy mogłaby dać znać do piątku (wysłałem w poniedziałek). Oczywiście w piątek odpwiedzi nie uzyskałem. Tak więc ponowiłem moja propozycję i napisałem również, że jeśli nie nie ma czasu na przykład to niech da znać nie będę jej zasypywał pytaniami czy podjęła decyzję. Czekałem cztery dni na odpowiedź. Nic. Tak więc, chwyciłem za telefon i zadzwoniłem, a tam odbiara jakaś inna laska i mówi, że pomyłka. Pomyślałem, że może coś moja komórka nawala i zadzwoniłem zaraz ze stacjonarnego, a tam znów ta sama odebrała. Wypytuje, więc czy to taki a taki numer, a ona, że nie. Ale byłem pewien, że wykręcam dobrze. Zadzwoniłem, więc ponownie. Tym razem odebrał jakiś chłopak. I mówi, że jej nie ma, wyszła na chwile i zostawiła telefon. To ja podziękowałem i odłożyłem słuchawkę. Za jakieś 15-20 minut dzwonię jeszcze raz, no bo ponoć na chwile wyszła, a już miałem dosyć tej ciuciubabki. A tam słuchawkę podnosi znów ten koleś tyle, że tym razem dowiaduje się, że on jest jej chłopakiem i że są już długo ze sobą (znów miałem inne informacje wcześniej na ten temat) i się pyta czy nie będzie mieć ze mną problemów. To powiedziałem, że nie, że nie wiedziałem, że jest zajęta i cześć. Moim zdaniem potraktowała mnie bardzo źle. Wystarczyłoby napisać, że jest zajęta albo ściemnić coś o braku czasu. A nie najpierw ignorować, a potem nawet nie mieć odwagi samej podnieść słuchawkę i po prostu powiedzieć nie. Że już nie wspomnę o spławianiu mnie za pomocą koleżanki i faceta. Nie wiem jak Wy ale uważam, że potraktowała mnie bardzo nie fair. Także autor wątku "powinien się cieszyć", że mu w ogóle koleżanka na smsy odpowiadała.
Pozdrawiam wszystkich!
alumno czy Ty jestes naprawde tak malo bystry ze nie zorientowales sie po tygodniu lub 2 ze jezeli laska Cie olewa, nie chce sie spotkac i nie odpowiada na SMSy to ze chce skonczyc znajomosc?
Pomijam tu to, ze mogla napisac ze to koniec znajomosci, ale no wybaczcie - pisac przez pol roku bez odpowiedzi to trzeba miec manie... Chyba je zaczynam rozumiec.
Pomijam tu to, ze mogla napisac ze to koniec znajomosci, ale no wybaczcie - pisac przez pol roku bez odpowiedzi to trzeba miec manie... Chyba je zaczynam rozumiec.
Wiesz jakos nie jestem facetem az tak zapartym w boju zreszta i dlaczego mam byc az tak natretnym jak to nei ma najmniejszego sesu . Bo jaki ma dzwonic po kilka razy kiedy ewidentnie Kobieta najpierw nie odpisuje do dnia kiedy ma to zrobic a nastepnei odbieraja jej telefony znajomi
? Mysle ze jest to totalne ignorowanie osoby i po czyms takim jest oczywiste ze nei ma najmniejszych szans na cos wiecej . Wiec pytam po co dalej sie przy tym az tak upierac 
Zygam osobami nie szanujacymi cudzej prywatnosci
!!!!!!!!!!!!

Stary, to powinieneś poznac kilka moich historii z życia wziętych to byś cie dopiero zdziwił... Może byłbym dla ciebie guru
no to zapodawaj,podziel się z nami jak to kobiety delikatnie i z czuciem postępują z facetami ;-)
Prędzej na wiosnę zamilkną ptaki, niż kobieta oprze się czułym zalotom młodego mężczyzny.
Owidiusz
Owidiusz
marisusz wytrwalosc wytrwaloscia ale dla mnei jest to przesada a nei wytrwalosc sprawa byla oczywista raz ze nei odpisala do umowionego terminu a dwa ze doszlo do tego ze jej telefon odbieraly rozne osoby wiec powiedz mi gdzie tu jest ses dalej sie o nia starac skoro sprawa jest oczywista
Zygam osobami nie szanujacymi cudzej prywatnosci
!!!!!!!!!!!!

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 288 gości