Maverick pisze:Byc moze, gdybys nie patrzyla na porownanie przez ograniczajacy pryzmat emocji i oczywistych roznic dostrzeglabys pewna plaszczyzne wspolna ktora te dwa zachowania maja.
Pewną płaszczyznę wspólną to może mieć wszystko, tylko trzeba dobrze spojrzeć. W kwestiach istotnych jednak te zjawiska są drastycznie odmienne, i aż mi palców szkoda, żeby tłumaczyć, skoro nie pojmujesz tak podstawowej rzeczy.
shaman pisze:
A jak mnie by naszła ochota w podłym klubie z zasikaną ubikacją, to po prostu dopłąciłbym kilka dych kierowcy, żeby igraszki zacząć już w taksówce, w drodze do najbliższego hotelu 3*. Jakoś brak klasy chłodzi nawet największy piec w mojej kobiecie, więc obszczany kibel ze wszech miar odpada.
Razprzyznaję Andrew rację, że są różne miejsca. I chociaż bywałąm w miejscach z cuchnącymi toaletami, to bywałam również w takich, w których toaleta jest czystsza od niejednej kuchni.
Druga sprawa, oceniasz przez pryzmat siebie. Dla Ciebie seks w toalecie oznaczałby to to i to, więc to samo nakładasz na innych. A ludzie są różni. Niektórych kręci seks w różnych przypadkowych miejscach, albo możliwość przyłapania, albo jeszcze inne rzeczy. Dla nich to nie oznacza, że akurat musieli szybko się przelecieć, że im brak klasy albo kasy. Po prostu tego chcieli i tyle.
Oczywiście, zgadzam się, że wiele, albo większość przypadków seksu w kiblu, to właśnie przypadki jak opisane przez Ciebie, ale nie wkładaj wszystkich do jednego worka.