
nic nie bierze sie z niczego ,a Twoja wina jest tak , ze za długo zwlekałes z spakowaniem jej i wywaleniem jej za drzwi . Masz zatem to co sobie wypracowałeś , nawet jak tego nie widziesz , mozna kochać , ale nie mozna byc głupim .
Moderator: modTeam
Facet 28 pisze:Nie chce mi sie wierzyć i chyba nie chce uwierzyć w to że moja żona jest taką kobietą.
Serio to chyba wolałbym gdyby mi dorobiła rogi, wtedy sprawa byłaby klarowna, a tutaj nie wiadomo o co chodzi.
Jej głowa jest zepsuta od terapii które prowadziły na niej jej ukochane panie dyrektor, te mydlenie oczu, ciągłe docenianie, trzymanie za nią kciuków... a Ona biedna naiwna zamiast słuchac meżą ze wyciagaja One od nas pieniądze i zawsze powiedzą jej to co będzie chciała usłyszeć to wierzyła im.
Ambicja - ok. Z reszta bym polemizowal. Bez obrazy, po prostu czlowiek inteligentny by tak nie postepowal.Facet 28 pisze:Nie daruje tej chorej firmie tego co zrobiła z naszym zyciem i kobietą która była kiedyś niesamowicie ambitna i inteligentna, mądra i miała wartości.
Czy to Twoj pierwszy taki zawod? Musisz sie nauczyc kilku rzeczy. Mianowicie tego, zeby umiec na emocje patrzec przez filtr logiki. Odpowiednio je interpretowac. Jak masz piekne wspomnienia i o nich przypadkiem pomyslisz to miej na uwadze, ze ludzki umysl pamieta tylko piekne chwile, a przykre zapomina. Wspomnienia sa tylko jedna polowa medalu, a druga zniknela, ale byla. Pamietaj o niej i nie idealizuj nikogo we wspomnieniach. Poza tym to juz przeszlosc, a w niej najlepsze jest to, ze wszystkie winy zostaly juz wybaczone - sa za Toba. I najwazniejsze. Przekonanie o tym, ze fakt iz oddychasz dodaje wartosci swiatu.Facet 28 pisze:Pozostaje tylko ten mały szczegół jak miłość do niej. Te piękne wspomnienia które pozostały w tym domu który jest teraz pusty i smutny.
To ona Cię przytrzymuje, a nie Ty ją. Ty siedzisz i czekasz na jej znak i tyle.Facet 28 pisze:Przytrzymam ją chyba jeszcze trochę.
To to już dawno powinieneś rozważyć.Facet 28 pisze:Może warto przemyśleć rozwiązanie typu: wracasz i rzucasz to w czym siedzisz albo spotykamy się w sądzie i to ja składam pozew.
Warto, ale wpierw musisz miec dowody. Nie wypowiada sie wojny bez wczesniejszego przygotowania. Jak dasz jej ultimatum i ona wybierze rozwod to juz bedziesz mial niewielke szanse na zebranie dowodow.Facet 28 pisze:Może warto przemyśleć rozwiązanie typu: wracasz i rzucasz to w czym siedzisz albo spotykamy się w sądzie i to ja składam pozew.
Wg mnie t, ze ona nie bedzie sie mogla ubiegac o alimenty na siebie. Choc pewny nie jestem, ale sadze ze nie bedzie mogla. A powie w sadzie, ze poswiecala sie domowi, sprzatala, prala, gotowala, zaniedbala dla Ciebie swoja kariere (w koncu jej kiepsko idzie - dowod) Ty jej pomagales finansowo i zeby jej standard zycia nie zmniejszyl sie po rozwodzie sad zasadzi alimenty ktore bedziesz na nia placil tak dlugo, az ona wyjdzie za maz za innego (tak sadze). Dlatego musisz miec dobrego prawnika, dobrze to rozplanowac i zebrac dowody. Masz dzialac tak, jakbys faktycznie szykowal sie do rozwodu. Nawet jak sie zgodzi wrocic masz zbierac dalej dowody (gdy sie nie poprawi) bo moze ona sama zlozyc pozew o rozwod. Si vis pacem, para bellum.Facet 28 pisze:PS: Co mi da rozwód z orzeczeniem o jej winie?
Nie. Ona tez moze klamac, na pewno umie i zrobi to. Nie licz na szczerosc. Licz sie z tym, ze ona powie, ze piles, ze awanturowales sie, ze czula sie zagrozona, ze jej groziles i dlatego sie wyprowadzila. Dowod to nagranie z jej wypowiedzia dlaczego sie wyprowadzila. Ona moze dowolnie klamac i bedzie to robic. Ty mozesz dowolnie klamac i masz to robic. A oprocz tego to Ty decydujesz chwili ataku wiec zdobadz dowody uwiarygadniajace Twoje klamstwa. Lub Twoja prawde, jeden pies. Wtedy wygrasz. W sadzie nie chodzi o prawde, chodzi o wygrana.Andrew pisze:Do rozwodu wystarczy to co ma i to ze sie wyprowadziła
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 264 gości