24 lata, nigdy nie byłam w związku. Jak poznajecie facetów?
Moderator: modTeam
Rozwiązanie masz podane na tacy. Wolisz jednak schować się za ekwilibrystyczną wymówką braku faceta.
Chcesz wartościowego partnera, jak każdy. A jak pomyślałabyś o facecie, który żywo zainteresowałby się kobietą, od której na kilometr pachnie bylejakością i marazmem? Depresja czy nieśmiałość to dla wielu nie jest problem czy coś absolutnie odstraszającego. To pierwsze się zdarza, to drugie bywa urocze.
Chcesz wartościowego partnera, jak każdy. A jak pomyślałabyś o facecie, który żywo zainteresowałby się kobietą, od której na kilometr pachnie bylejakością i marazmem? Depresja czy nieśmiałość to dla wielu nie jest problem czy coś absolutnie odstraszającego. To pierwsze się zdarza, to drugie bywa urocze.
shaman pisze:To cholernie płytkie podejście do życia i związku.
A gdybyś chciał mi wytłumaczyć co jest płytkie i niedojrzałe? Bo widzę, że już oceny wydałeś
Rozwiązanie masz podane na tacy. Wolisz jednak schować się za ekwilibrystyczną wymówką braku faceta.
jakie rozwiązanie? ale ty geniuszem jesteś. słuchaj stwierdzenia typu "weź się w garść" już nie raz słyszałam. Tyle, że to najgłupsza rada jaką ktoś może zaoferować.
A jak pomyślałabyś o facecie, który żywo zainteresowałby się kobietą, od której na kilometr pachnie bylejakością i marazmem?
Dziękuję, a co mam z tym zrobić w takim razie? Dalej siedzieć w zamknięciu i nie wychodzić?
Jak sama nie umiesz idź do fachowca który Ci pomoże, ale to też Ci nie pasi
Bzdura. Ludzie leczą się całymi latami. Ty też nie trafiłaś do fachowca, jeśli twierdzisz, że mówił ci "brutalną prawdę", bo każdy fachowy terapeuta jest zobowiązany do bycia neutralnym wobec pacjenta i nie wydawania ocen. To podstawowa zasada. Twój widać nie był neutralny i całe szczęście, że ci to nie zaszkodziło (chociaż na moje oko widać, że jednak... jak sama przyznałaś lubisz być złośliwa i wydajesz się być cyniczna... efekt brutalnej prawdy?) Innym pacjentom pewnie zaszczepia takie poczucie winy, że jeszcze przez 10 lat będą szlajali się po terapeutach.
Dla mnie pójście do terapeuty byłoby upokorzeniem. Co innego gdyby przypisał tylko prochy i po sprawie, ale jeśli ktoś oczekuje ode mnie zwierzeń i żalów, to przykro mi, mogę je jedynie czynić anonimowo.
[ Dodano: 2010-12-09, 20:14 ]
Proszę. Przełącz czytanie ze zrozumieniem na ON, domaganie się by inni się powtarzali na OFF, otwartość na rady, sympatyczność oraz logikę na ON. Wiem, trudno się połapać, ale bez tego ani rusz.
Ja jestem bardzo sympatyczna. To ty mnie wyzywasz od płytkich. Albo mówisz coś wprost albo sp...szasz z mojego wątku, gdyż nie mam ochoty czytać inwektyw pod moim adresem.
Zaraz, zaraz jak to się stało, że chłopak który jeszcze 3 lata temu się żalił, że boi się podejść do dziewczyny bo wybuchnie śmiechem z koleżanką, teraz prawi mi inwektywy? Przypadkiem nie miałeś tego samego problemu? Jakoś też mi się twoje żale wydały błahe...
sonia123 pisze:Ty też nie trafiłaś do fachowca, jeśli twierdzisz, że mówił ci "brutalną prawdę", bo każdy fachowy terapeuta jest zobowiązany do bycia neutralnym wobec pacjenta i nie wydawania ocen
Ale prawda była brutalna, on mnie nie oceniał, nie czarował jak to cacy jest. Trafiłam na świetnego, bo byłam na skraju załamania nerwowego i on mi pomógł.
sonia123 pisze:Bzdura. Ludzie leczą się całymi latami.
No tak, to lepiej nie zaczynac, bo to lata trwa
sonia123 pisze:Twój widać nie był neutralny i całe szczęście, że ci to nie zaszkodziło (chociaż na moje oko widać, że jednak... jak sama przyznałaś lubisz być złośliwa i wydajesz się być cyniczna... efekt brutalnej prawdy?)
Nawet nie wiesz czy byłam u zwykłego psychologa czy u takiego który ma uprawnienia do prowadzenia psychoterapii, nie wiesz czy chodziłam tam miesiąc, pół roku czy pięć lat. Ale oceniasz.
sonia123 pisze:Innym pacjentom pewnie zaszczepia takie poczucie winy, że jeszcze przez 10 lat będą szlajali się po terapeutach.
Akurat z poczucia winy wyleczył mnie w pierwszej kolejności
Ja jestem bardzo sympatyczna.
Jakoś nie widać
sonia123 pisze:Zaraz, zaraz jak to się stało, że chłopak który jeszcze 3 lata temu się żalił, że boi się podejść do dziewczyny bo wybuchnie śmiechem z koleżanką, teraz prawi mi inwektywy?
Się nauczył, się wyrobił, nabrał doświadczenia i Ci pisze jak pisze.
To jest dopiero upokarzające...sonia123 pisze:Dla mnie pójście do terapeuty byłoby upokorzeniem. Co innego gdyby przypisał tylko prochy i po sprawie, ale jeśli ktoś oczekuje ode mnie zwierzeń i żalów, to przykro mi, mogę je jedynie czynić anonimowo.
Moja droga, dostałaś ode mnie rady szczere i w najlepszej wierze przekazane. To, że odebrałaś je jako atak na siebie, na który postanowiłaś w wątpliwym stylu odpowiedzieć jest Twoim wyborem - tak samo jak interpretacja "sympatyczności". Wybory to również konsekwencje. Tym razem pożegnam się zatem życząc jak najwięcej radości w życiu

Shaman stwierdziłeś, że jestem płytka. To nie był atak? Cały czas jestem atakowana i pomimo, że próbowałam obracać wszystko w żarciki, straciłam cierpliwość. Nie wiem, może pani moderator ma okres i na wszystkich patrzy z wrogością.
Ostatnio zmieniony 09 gru 2010, 20:33 przez sonia123, łącznie zmieniany 1 raz.
sonia123 pisze:Shaman stwierdziłeś, że jestem płytka. To nie był atak? Cały czas jestem atakowana i pomimo, że próbowałam obracać wszystko w żarciki, straciłam cierpliwość. Nie wiem, może pani moderator ma okres i na wszystkich patrzy z wrogością.
Nie bierz wszystkiego do siebie, nie odbieraj tego w 100%, od wszystkiego odejmij co najmniej połowę ; Powinnaś to co Shaman pisze analizować i jak najwięcej z tego wyciągnąć a nie idiotycznie się bronić, tym bardziej że stara ci się pomóc.
Co do Dzindzer to z całym szacunkiem stara się uchodzić za chamską i wredną ale to jest syndrom niektórych na tym forum, a ty po prostu musisz się nauczyć to ignorować, całkowicie to miej w dupie i pamiętaj że nie 1 Król złoty tak naprawdę jest jedynie Stańczykiem ^^ . Wyluzuj
W roku pańskim 1314
patrioci ze Szkocji, zagłodzeni i w mniejszości, zaatakowali pola Bannockburn,
Walczyli jak waleczni poeci,
Walczyli jak Szkoci
i wywalczyli sobie wolność.
patrioci ze Szkocji, zagłodzeni i w mniejszości, zaatakowali pola Bannockburn,
Walczyli jak waleczni poeci,
Walczyli jak Szkoci
i wywalczyli sobie wolność.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewt ... otyno%B6cipani_minister pisze:
BTW: pamięta ktoś temat... hmmm. Cubasy? O wyjściu z własnych ograniczeń? Przykleiłabym go w tym dziale, a nie mogę zlokalizować.
Generalnie to dostałaś już najlepsze rady jakie mogłaś. Polecam zwłaszcza pierwsze wypowiedzi Shamana. Facet Ci nic nie pomoże - to żadna droga. Poza tym nie każdego da się pokochać i nie każdy jest wart miłości. Radzę się zmienić, bo nie każdego czeka happy end.
Ja Cię nie znam co prawda, ale mam przy sobie od kilkunastu lat taki przypadek (najlepsza przyjaciółka), która też zawsze nieśmiała, zastanawiała się co wypada, a co nie, domatorka, bojąca się ludzi, źle się czująca w grupie i w takich miejscach jak puby, bary, imprezy, kluby, a ostatnio ze względu na za duży dla niej hałas nawet kino. Cóż, może miłości życia jeszcze nie poznała, ale szczerze jej oddanych przyjaciół ma. Nie stada znajomych, ale naprawdę bliskie osoby. Tylko ona ma też swoje pasje, zainteresowania, zdolności, intelekt niesamowity. A Ty co masz? Nic. Tak, jesteś płytka. Ja choć Cię nie znam osobiście i czytam tylko wypowiedź na forum to mam dość. Odpychasz samym opisem siebie.
Ostatnio zmieniony 09 gru 2010, 21:44 przez ksiezycowka, łącznie zmieniany 1 raz.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
sonia123 pisze:Nie wiem skąd ta niechęć.
To nie jest niechęć. To jest prosta ocena sytuacji. Twojej sytuacji. Popatrz, ile ludzi się Tobą zajmuje dzisiaj, cieszyłabym się na Twoim miejscu
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Od samego początku tego tematu jesteś na nie. Ty nie szukasz pomocy, tylko dowartościowania. Kiepskiego, bo wirtualnego. Ja większego kopa energetycznego dostaję od rozmowy z taksówkarzem, niż Ty po dwóch stronach wałkowania tego tematu.
sonia123 pisze:dlaczego ludzie w ogóle zaglądają do takiego forum do zakładki miłość uczucia problemy?
Mam nadzieję, że nie tylko, żeby sobie pisać - ale żeby czasem coś przeczytać i zrozumieć. Skorzystać z interakcji. Bo jeśli nie... blog byłby pewnie efektywniejszy. Lepiej znosi zamknięcie na wyjściowej pozycji i pisanie tego samego innymi słowami.
A jak na razie przeszłaś od pozycji negowania odpowiedzi (i niezauważania sporych ich fragmentów) do totalnej opozycji i obrażania dyskutantów. W dodatku dyskutantów dość wartościowych (i nie piszę tu o sobie) - bo osób, które były w podobnym miejscu jak Ty, ale dawno poszły dalej. Zamiast skorzystać - wolisz rozważać, dlaczego Ty dalej absolutnie pójść nie możesz i co Cię w tym ogranicza. Dezawuowanie shamana jest już kuriozalne - skoro chcesz, żeby w życiu się coś zmieniło, dlaczego ignorujesz kogoś, kto właśnie swoje życie zmienił, czyniąc zarzut z tego, że był podobny do Ciebie?
I z dobrej woli radzę - potrenuj umiejętność dialogu. Niekoniecznie z facetem życia. Już w tym temacie widać, że praktykę masz małą i efekt może być katastrofalny, przed rzucaniem się na głęboką wodę lepiej byłoby jednak delikatnie, od brzegu do brzegu, z dmuchanymi skrzydełkami popływać.
Smile8 pisze:Co do Dzindzer to z całym szacunkiem stara się uchodzić za chamską i wredną
Dzin jest jedną z niewielu osób, które fatygowały się tutaj odpisać i rad podzielać. Ale ile można czytać, że rady są do d... bo dookoła gwałciciele i pajace?

Cały czas jestem atakowana
Nie. Natomiast za dużo rzeczy odbierasz jako atak.
pomimo, że próbowałam obracać wszystko w żarciki
Niepotrzebnie. Nie przyszłaś przecież tutaj żartować, a porozmawiać. I "obracając w żarciki" traciłaś z oczu meritum.
Ostatnio zmieniony 09 gru 2010, 21:41 przez pani_minister, łącznie zmieniany 3 razy.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Wow. Gdzie? Piszę, że nawet jako anonimowa osobowa samym opisem odpychasz. Strach co jest na żywo. O to mi chodziło, a nie o to, że masz się nie przejmować. Przejmować się powinnaś, bo nie żyjesz, a wegetujesz raczej. I masz poważny problem, z którym musisz sama sobie poradzić. Tu czy gdzie indziej (nie tylko w sieci) ludzie Ci mogą na różne mniej lub bardziej życzliwe sposoby pokazywać co i jak możesz zmienić żeby swój problem rozwiązać, ale sama musisz w sobie znaleźć siłę żeby coś zmienić. Nie chcesz, negujesz, nie znajdziesz - trudno, bywa. Nikt poza Tobą płakał nie będzie.sonia123 pisze:Najpierw mi piszesz, żebym się nie przejmowała, bo to tylko forum...
Szczerość nie musi być miła.sonia123 pisze:piszesz mi takie rzeczy
Smile8 pisze:Co do Dzindzer to z całym szacunkiem stara się uchodzić za chamską i wredną ale to jest syndrom niektórych na tym forum,
Ja nie staram się uchodzić za wredna, ja jestem wredna, za chamska nigdy się nie starałam uchodzić
sonia123 pisze:Nie wiem, może pani moderator ma okres i na wszystkich patrzy z wrogością.
Nie mam okresu, ale dziekuję za zainteresowanie tym co mam w majtkach
księżycówka pisze:Odpychasz samym opisem siebie.
Uff bo już myślałam, że tylko mnie odpycha
sonia123 pisze:Najpierw mi piszesz, żebym się nie przejmowała, bo to tylko forum... a potem wszystko edytujesz i piszesz mi takie rzeczy?
Kłamiesz. Ja mam dostęp do postów przed edycją, Księżycówka nic takiego nie pisała
Szczerość nie musi być miła.
Dokładnie.
Kłamiesz. Ja mam dostęp do postów przed edycją, Księżycówka nic takiego nie pisała
Pisała, zdążyłam przeczytać i bardzo mocno się zdziwiłam, kiedy już tej wiadomości nie było. Pisała też o tobie, że ty dla wszystkich jesteś wredna. Możesz przytoczyć co Księżycowa wcześniej napisała, skoro masz do tego dostęp (oczywiście za jej zgodą)
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Cztery babki się za temat wzięły i już schodzi na manowce.
Sonia, powiem krótko: idź do pracy, idź do szkoły, zapisz się do jakiejś organizacji (od groma ich jest), na jakiś kurs, itp. Jednym słowem: rusz się, a nie nabijasz posty, które Cię do niczego dobrego nie przybliżają
... To wymusi na Tobie kontakt z ludźmi, jeśli sama nie jesteś się do nich w stanie przymusić. Taka moja rada... Btw: nie piszesz jak osoba z fobią społeczną i tym się nie zasłaniaj. 

Sonia, powiem krótko: idź do pracy, idź do szkoły, zapisz się do jakiejś organizacji (od groma ich jest), na jakiś kurs, itp. Jednym słowem: rusz się, a nie nabijasz posty, które Cię do niczego dobrego nie przybliżają

Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Re: 24 lata, nigdy nie byłam w związku. Jak poznajecie facet
sonia123 pisze:PYTANIE do was brzmi: Jak można poznać faceta
Za innymi Twoimi postami musze Cie zapytac ... po co chcesz poznac faceta ?
a tak na marginesie czytajac Ciebie powiem Ci tak - nie szukaj , kazdy ucieknie .
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Ostatnio zmieniony 10 gru 2010, 00:06 przez Andrew, łącznie zmieniany 2 razy.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Dzindzer pisze:Baw sie konwersacją.
Niewykonalne.
Znam podobny przypadek, to zespół kompleksów na róznym tle. Potrzebujesz szczęścia, że jakiś cierpliwy śmiały i sprytny książę cię dostrzeże, trafi do ciebie, sprawi, że otworzysz się przed nim, przełamie mnóstwo lodów i twoje życie powoli zacznie się odmieniać. Ja tak właśnie komuś pomogłem.
Witam ponownie. To jest mój ostatni post. Skusiłam się, aby po wczorajszym zepsutym wieczorze, jeszcze raz przeczytać wszytskie swoje posty. Niestety pojęcia nie mam co wywoła taką nienawistną reakcję z waszej strony. To nie ja to zaczęłam, co z całą pewnością mogę stwierdzić.
Gdzieś tak do połowy dyskusji ja byłam pozytywnie nastawiona, na pogawędkę, dużo sobie żartowałam (czy powinnam wylać syrop na kogoś kto mi się podoba w aptece itp.), pomimo, że od samego początku spotykałam się z niezrozumiałą antypatyczną reakcją moda Dzindzer. Przy tym wcale nie negowałam waszych rad, po prostu wskazywałam gdzie z mojej perspektywy widzę problem, przy tym nakręcając was na nowe pomysły... a może ktoś by mnie do czegoś zainspirował, podsunął coś genialnego.
Potem pojawił się Shamen ze swoim komentarzem:
nie wiem na jakiej podstawie taką opinię mi wystawił, bo przecież poza paroma komentarzami nic o mnie nie wie. Otóż ja nie mam ochoty się nad sobą użalać i zastanawiać się co ze mną nie tak, bo robiłam tak całe życie i ja doskonale znam siebie. Ja sobie nikogo do tej pory nie szukałam, bo byłam zamknięta w skorupie własnych kompleksów. Teraz czuję, że już siebie zaakceptowałam taką, jaką jestem i teraz czas na to, aby coś ze sobą zrobić. Stąd moje bardzo konkretne pytania, w jakich sytuacjach mogę kogoś poznać.
A ponieważ ktoś to znadinterpretował i zaczął twierdzić, że jestem płytka, pewnie głupia i nikt mnie nie lubi (pewnie faceci ode mnie uciekają), niedojrzała (wg pani Admin), i nie dostrzegam sedna problemu. Nie, właśnie dostrzegam i jacyś ludzie na forum nie będą mnie oceniać i mi ubliżać bezzasadnie. Niedojrzałością wy się wykazaliście bo każdy z was zrobił sobie ze mnie jakąś nagonkę, o wyżyjemy się na kolejnym naiwniaku, pewnie następna desperatka, która zaraża depresją wszystkich wokoło na kilometr.
Prawda jest taka, że ja dobrze sobie zdaje sprawę, iż ludzie lubią zwycięzców, a nie lubią nieudaczników. No to wam powiem tak: nie żalę się nikomu. Udaje uśmiechniętą, chętnie innym pomagam. Nigdy nie było tak, żeby ktoś mnie nie lubił. Ludzie jedynie uważali mnie za osobę neutralną, ale trochę dziwną, dlatego wszelkie moje kontakty z innymi kończyły się na powierzchownych znajomościach, pogawędkach. A przede wszystkim dlatego, bo głębszych znajomości unikałam. Nie opowiadam ludziom o swoich porażkach. Z tego względu też nie wybieram się do psychologa, bo nie mam w zwyczaju żalić się, a mój wątek był jak najbardziej lakoniczny jak się tylko dało, bo wiem, że nikt nie jest zainteresowany czytaniem czyichś wynurzeń na 10 stron.
Wszyscy zaczęliście mnie oceniać przez pryzmat jakichś tam waszych znajomych czy nieznajomych. Obiegowymi opiniami. A przy tym pozwoliliście sobie na zbyt dużo...
Ja już tutaj nie będę zaglądać. Mam nadzieję, że jednak uda mi się usunąć to konto i wątek. Już w tym kierunku coś zrobiłam.
Gdzieś tak do połowy dyskusji ja byłam pozytywnie nastawiona, na pogawędkę, dużo sobie żartowałam (czy powinnam wylać syrop na kogoś kto mi się podoba w aptece itp.), pomimo, że od samego początku spotykałam się z niezrozumiałą antypatyczną reakcją moda Dzindzer. Przy tym wcale nie negowałam waszych rad, po prostu wskazywałam gdzie z mojej perspektywy widzę problem, przy tym nakręcając was na nowe pomysły... a może ktoś by mnie do czegoś zainspirował, podsunął coś genialnego.
Potem pojawił się Shamen ze swoim komentarzem:
Moim zdaniem przeciwnie. W tym przypadku może się tylko pogłębiać póki co. Zauważ, że dziewczyna wciąż prowadzi dyskusję o tym gdzie i jak można kogoś poznać. W kółko ten sam błąd logiczny, zerowe zrozumienie tematu. To cholernie płytkie podejście do życia i związku. Jak taka osoba ma przyciągnąć i utrzymać przy sobie kogoś bardziej dojrzałego emocjonalnie? Nie będzie na dłuższą metę atrakcyjna.
nie wiem na jakiej podstawie taką opinię mi wystawił, bo przecież poza paroma komentarzami nic o mnie nie wie. Otóż ja nie mam ochoty się nad sobą użalać i zastanawiać się co ze mną nie tak, bo robiłam tak całe życie i ja doskonale znam siebie. Ja sobie nikogo do tej pory nie szukałam, bo byłam zamknięta w skorupie własnych kompleksów. Teraz czuję, że już siebie zaakceptowałam taką, jaką jestem i teraz czas na to, aby coś ze sobą zrobić. Stąd moje bardzo konkretne pytania, w jakich sytuacjach mogę kogoś poznać.
A ponieważ ktoś to znadinterpretował i zaczął twierdzić, że jestem płytka, pewnie głupia i nikt mnie nie lubi (pewnie faceci ode mnie uciekają), niedojrzała (wg pani Admin), i nie dostrzegam sedna problemu. Nie, właśnie dostrzegam i jacyś ludzie na forum nie będą mnie oceniać i mi ubliżać bezzasadnie. Niedojrzałością wy się wykazaliście bo każdy z was zrobił sobie ze mnie jakąś nagonkę, o wyżyjemy się na kolejnym naiwniaku, pewnie następna desperatka, która zaraża depresją wszystkich wokoło na kilometr.
Prawda jest taka, że ja dobrze sobie zdaje sprawę, iż ludzie lubią zwycięzców, a nie lubią nieudaczników. No to wam powiem tak: nie żalę się nikomu. Udaje uśmiechniętą, chętnie innym pomagam. Nigdy nie było tak, żeby ktoś mnie nie lubił. Ludzie jedynie uważali mnie za osobę neutralną, ale trochę dziwną, dlatego wszelkie moje kontakty z innymi kończyły się na powierzchownych znajomościach, pogawędkach. A przede wszystkim dlatego, bo głębszych znajomości unikałam. Nie opowiadam ludziom o swoich porażkach. Z tego względu też nie wybieram się do psychologa, bo nie mam w zwyczaju żalić się, a mój wątek był jak najbardziej lakoniczny jak się tylko dało, bo wiem, że nikt nie jest zainteresowany czytaniem czyichś wynurzeń na 10 stron.
Wszyscy zaczęliście mnie oceniać przez pryzmat jakichś tam waszych znajomych czy nieznajomych. Obiegowymi opiniami. A przy tym pozwoliliście sobie na zbyt dużo...
Ja już tutaj nie będę zaglądać. Mam nadzieję, że jednak uda mi się usunąć to konto i wątek. Już w tym kierunku coś zrobiłam.
Ostatnio zmieniony 10 gru 2010, 13:30 przez sonia123, łącznie zmieniany 4 razy.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
sonia123 pisze:Udaje uśmiechniętą
Bez sensu. Ty masz BYĆ uśmiechnięta. I o tym w kółko tutaj Ci pisano, co ignorujesz od początku.
I, jeżeli masz dojść tam gdzie chcesz - potrzebujesz drastycznych zmian, zaczynających się od jasnych ocen. A jasne nie znaczy przyjazne i po-plecach-poklepujące. Mało które lekarstwo dobrze smakuje.
Ty wybrałaś wywalenie gorzkiego lekarstwa w cholerę, zakładając, że to na pewno trucizna, a nie medykament. Twój wybór, Twoje życie, już Ci księżycówka napisała. Szkoda.
Moim zdaniem za czas jakiś znajdziesz się znów w tym miejscu i trzymam kciuki, żebyś wybrała jednak drugą drogę. Bo szkoda się tak szarpać wiecznie.
sonia123 pisze:Niestety pojęcia nie mam co wywoła taką nienawistną reakcję z waszej strony.
Wczoraj była agresja, dzisiaj nienawiść, nie czytaj jutro bo uznasz, ze tu zamach na ciebie szykujemy.
sonia123 pisze:Gdzieś tak do połowy dyskusji ja byłam pozytywnie nastawiona, na pogawędkę, dużo sobie żartowałam
Było pisać, ze się nastawiłaś na pogawędkę i żarciki, ja mam całkiem śmieszne kawały zapisane na dysku i kilka niezgorszych anegdotek.
sonia123 pisze:że od samego początku spotykałam się z niezrozumiałą antypatyczną reakcją moda Dzindzer.
Dawałam ci rady jakbys nie zauważyła, poświęciłam ci sporo czasu
sonia123 pisze:Przy tym wcale nie negowałam waszych rad, po prostu wskazywałam gdzie z mojej perspektywy widzę problem, przy tym nakręcając was na nowe pomysły... a może ktoś by mnie do czegoś zainspirował, podsunął coś genialnego.
Ale po co nam nowe pomysły, o Tobie one były potrzebne i to Ty powinnas od nas czerpać i szukać inspiracji
sonia123 pisze:, że jestem płytka
Nie, ze jestes płytka tylko, że masz płytkie podejście, brzmi podobnie, ale to nie to samo
"nie wiem na jakiej podstawie taką opinię mi wystawił, bo przecież poza paroma komentarzami nic o mnie nie wie."
To tez na podstawie tylko tego co napisałas, co dało mu pewien obraz Ciebie - napisał to co napisał.
To tez na podstawie tylko tego co napisałas, co dało mu pewien obraz Ciebie - napisał to co napisał.
Ostatnio zmieniony 10 gru 2010, 21:53 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
shaman pisze:Przede wszystkim poczuj się dobrze sama ze sobą. To NAJWAŻNIEJSZE i kluczowe nie tylko do życia towarzyskiego czy związku, ale i szczęśliwej codzienności. Dbaj o siebie. Nie kupuj zbyt tanich kosmetyków, śmieciowego jedzenia, niskiej jakości ciuchów. Nie oszczędzaj perfum "na okazje" tylko chodź w nich codziennie. Nie marz co być chciała umieć lub robić, tylko się tego ucz, rób to. Doprowadź się do stanu w którym z czystym sumieniem będziesz mogła powiedzieć o sobie, że jesteś ponadprzeciętnej urody inteligentną, interesującą kobietą.
Dlaczego to najważniejsze? Oprócz oczywistości takich jak ciekawe życie, spełnienie, sukces zawodowy - będziesz trafiać na ludzi podobnych sobie. Tak to działa.
Przykłady ku pokrzepieniu? Najstarszą stażem przyjaciółkę poznałem na imprezie u przyjaciela, ale zbliżyliśmy się do siebie przez zamiłowanie do kina i sarkazmu. Drugą przyjaciółkę poznałem wkręcając ją w nienaukowe koło uczelniane dla pasjonatów pewnej dziedziny. Kilka wartościowych osób poznałem na forach tematycznych, ale zupełnie przypadkowo, a nie szukając.
Koleżanka z pracy niedawno przyjechała do Polski, pochodzi z kraju sąsiadującego. W moim mieście nie znała nikogo. Podczas joggingu poznała swoją obecną przyjaciółkę. W pracy, która dla nas obojga jest skrajnie interesująca i satysfakcjonująca - poznała mnie, obecnie robimy wiele rzeczy również po pracy razem.
U źródeł KAŻDEJ z powyższych sytuacji leży określony styl życia, A NIE jakiś magiczny sposób na poznawanie ludzi. Zrozum, zacznij, powodzenia.
P.S. Co do "nieśmiałości społecznej" - wystarczy że uświadomisz sobie jak krótkie jest życie oraz ile frajdy przez taką postawę tracisz. Jeśli masz coś oleju w głowie, to zaśmiejesz się sama z siebie i przejdzie jak ręką odjął.
Wiem co mówię, bo również byłem skrajnie nieśmiałym facetem swego czasu. Kiedyś zrozumiałem powyższe i z dnia na dzień inny człowiek. Pomogła też pasja będąca jednocześnie zawodem, gdzie by cokolwiek osiągnąć nie mogę zwracać najmniejszej uwagi na coś takiego jak wstyd, strach czy niepewność.
Nie rozumiem. Ostatniego roku przyjechalam do Krakowa jako ta NOWA, nie znajaca nikogo. W pracy poznalam pelno znajomych plci obojga i wychodzili my do knajp,na lodowisko, na zakupy, gry w karty. Dlatego nie rozumiem jak mozna nie poznac interesujacych postaci w nowym miejscu, jedyne rozwiazanie to albo chorobliwa wrecz chora niesmialosc albo wybujale ego.
Ale to moje i tylko moje spostrzezenie.
"Babcia Weatherwax nigdy się nie gubiła.
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 266 gości