skoczyc w bok czy nie... ?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 26 lip 2010, 00:04

Nemezis pisze:shaman napisał/a:
To działaj rano, działaj za dnia, przed obiadem, zamiast podwieczorku (nooner ) - słowem zawsze, tylko nie jak już leżycie. Wtedy to i moja aktywność ogranicza się conajwyżej do nieświadomego chrapania


Że niby ona sama się do Ciebie wtedy wieczorkiem dobiera?
Oj Mała, gdybyś tylko ją widziała <diabel> (... nie chwaląc się)

Autorze, wydaje się, że powinieneś zmienić swoje podejście do seksu. Ty powinieneś oferować coś, czego ona pragnie (zakładając ambitnie, że masz coś takiego - i nie chodzi tu o wejściówki do spa), a nie prosić się. Prosi się prosię, a nie dumny... dumny dajmy na to wilk (albo inne zwierze kojarzące się z męskością z uwagi na bujne futro).
O.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7685
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 26 lip 2010, 00:52

wystarczy inaczej. Zastanowic sie co w tej sytuacji zrobilby James Bond ;) I zrobic podobnie.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 26 lip 2010, 06:36

Maverick pisze:co w tej sytuacji zrobilby James Bond
Bond był cieniasem.

Tutaj ewidentnie Ty skomlisz o jej uwagę. Zawsze w tym związku ona nosiła spodnie?

Po mojemu nie rozmawiać o seksie tylko powiedzieć jak Ty się czujesz w związku z tym, że nie wiesz jak doszło do tej chorej sytuacji, ale coś z kryzysem zrobić musicie, bo w najlepszym wypadku odsuniecie w czasie opcję dziecka, a w najgorszym odejdziesz.

Wybij jej na razie to dziecko z głowy, powiedz, że nie chcesz go skoro tak jest między Wami.

A co do zdrady - Ty nie chcesz jej zdradzać. Ty chcesz mieć ją w łóżku jak kiedyś. Dlatego więcej na tej zdradzie możesz stracić (żona, dziecko, małżeństwo) niż zyskać (raz czy dwa razy seks). Jeśli chcesz nią potrząsnąć to bezpieczniejszą kwestią będzie rozmowa o dziecku. Bardziej ją to ruszy.
Ostatnio zmieniony 26 lip 2010, 06:39 przez ksiezycowka, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7685
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 26 lip 2010, 07:28

księżycówka pisze:bezpieczniejszą kwestią będzie rozmowa o dziecku. Bardziej ją to ruszy.
Do czasu dziecka :P Po dziecku motywacja opadnie.
księżycówka pisze:Bond był cieniasem.
Mozesz myslec o nim co chcesz, ale jedna rzecz w nim jest bezdyskusyjna. to kobiety za nim lataly a nie on za nimi. I o to tu chodzi.
krzysiek2000
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 16
Rejestracja: 24 lip 2010, 08:10
Skąd: polska
Płeć:

Postautor: krzysiek2000 » 26 lip 2010, 08:23

witajcie.
wczoraj gadalismy o tym chwile, tzn ona tak mowila ... ze boi sie, mysli caly czas, ma blokade ze po tych hormonow jakie bierze teraz przed inseminacja to obawia sie ze wlokniak w piersi jej sie zmieni w raka, to ja doluje, blokuje, bo wykryto liczne torbiele i 1 wlokniaka i ciagle o tym mysli, mimo ze lekarze mowili ze to nie tragedia, a w klinice gdzie robia inseminacje mowia ze to nie przeszkadza, ael ona swoje, ja jej tlumacze ze nie ma sie czego bac, poza tym, cisnienie otoczenia, ciagle dopytywanie sie kiedy dziecko kiedy dziecko, dookola nasi znajomi w ciazy, a ona nie, presja, juz chce miec to dziecko. wczoraj powiedziala mi ze "przed inseminacja musimy to zrobic moze w pon. lub wtorek i pozniej spokoj do samej inseminacji" bo najlepiej tak miec abstynecje ok 3-5 dni, wiec moze jej powiem ze nie musi sie zmuszac, ja se sam zrobie to i juz. Mam nadzieje ze ja to zaboli i moze troche dotrze problem.
no nic, zobaczymy, tymczasem dzieki wielkie za wypowiedzi tutaj.
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 26 lip 2010, 08:58

Maverick pisze:No to jak oboje beda kladli lache to sie malzenstwo rozpadnie i tyle z tego bedzie.


Jak oboje będą lachę kładli, to lepiej, żeby się rozpadło jak najszybciej ;) ... Zakładając, że autor tematu zrobił wszystko, co potrafił i nie było rezultatu, to już ma ograniczone pole manewru. Poczytaj dokładnie posty faceta, a sam zobaczysz, że on radykalnych zmian w swoim podejściu nie planuje. Przynajmniej w kierunku, w którym większość mu proponuje.

Maverick pisze:A myslenie: dlaczego ja a nie ona? A ona: dla
czego ja a nie on? Jest dziecinne.


I sądzisz, że wiele pomoże jak jedna strona na chwilę ustąpi? ;)
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 26 lip 2010, 09:18

PFC pisze:Zakładając, że autor tematu zrobił wszystko,

A to nie jest naiwność, zakładanie, ze ktos kogo się nie zna zrobił wszystko ?
Mój kolega, no dobry kolega miał problemy z kobieta, innego typu problemy, on ponoc tez zrobił wszystko, okazało się, ze nie, że paru dość oczywistych rzeczy nie zrobił

PFC pisze:
I sądzisz, że wiele pomoże
jak jedna strona na chwilę ustąpi? ;)

Pomoże. Jak się rozwali będzie facet miał świadomośc, ze zrobił wszystko co się dało, jak się da uratować no to bedzie dumny, że dał radę.


Zastanawia mnie czy ona emocjonalnie jest zdrowa. Może ona ma problemy ze soba, może nie potrafi radzić sobie ze stresem, upycha w środku i on teraz wyłazi.
Awatar użytkownika
szilkret
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 165
Rejestracja: 22 cze 2004, 17:06
Skąd: Łódź
Płeć:

Postautor: szilkret » 26 lip 2010, 09:29

Czytam co piszesz i dochodzę do wniosku iż z perspektywy mężczyzny ten pęd do dziecka kobiety moze zakrawać na chorobę psychiczną. Ale musisz zrozumiec kobiety. Instykt macierzyński jest bardzo ważną cześcią natury kobiety. Nie przecze że niektóre przesadzają albowiem tak bardzo chcą miec iż są momentami zdesperowane i byle pierdoła lekarza zawarza na waszym pożyciu. Twoja kobieta ma problem z miarkowaniem tego co mówi lekarz. Zresztą stres też nie jest wskazany albowiem nic z tego nie będzie jak będzie sie tak spinać.
Myśle że pomimo czy wam sie uda czy nie, powinniście iśc na terapię. Nie jestem zwolennikiem psychologów ale sama byłam w podobnej sytucji i w rzaden sposób nie stawiałam zapłodnienia przed faceta. Mężczyzna to integralna cześć układu albowiem on dba o mnie i dziecko. Dziecko jest wynikiem naszego sumowania. Owszem zdarzały mi sie jazdy gdy czekaliśmy ale nigdy nie miało to wpływu na nasze relacje. Seks był przyjemnoscią i uprawialiśmy go bardzo często.
Macie problem i musicie go rozwiązać razem jeśli chcecie tworzyć rodzinę i nią pozostać.

A propos twojego myślenia o seksie i zdradzenia z koleżanką to nie jest przypadkiem próba ucieczki od problemów. Zapewniam że nie jest to rozwiazanie ale pierwszy krok do destrukcji. To zachowanie uważam za szczeniackie o wiele bardziej niż zachowanie twojej żony. Zastanów sie co jest dla ciebie wazne. I podejmij decyzję. A decyzja moze być bardzo trudna i wymagać poświęcenia w każdym przypadku.
I nic nie wiem i nic nie rozumiem
I wciąż wierzę biednymi zmysłami
Ze ci ludzie na drugiej półkuli
Muszą chodzić do góry nogami

"Julian Tuwim"
krzysiek2000
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 16
Rejestracja: 24 lip 2010, 08:10
Skąd: polska
Płeć:

Postautor: krzysiek2000 » 26 lip 2010, 09:39

tak, ja uwazam ze psyhicznie ona jest coraz slabsza, w pracy sie stresuje byle pierdola, wyolbrzymia problemy, ja jej tlumacze, pocieszam i duzo gadamy, ale ona swoje.
mysle ze nastawienie do wszystkich wokol powinna zmienic, np. nie gada i nie chce widziec moich kuzynek ktore co dopiero urodzily, fakt, sa dziwne troche, ale ogolnie, widze ze aspoleczna sie zrobila.
mysle ze psyhicznie powinna jakos sie leczyc, wyciszyc moze, mowilem jej zeby moze poszla do psychiatry, moze jakies leki da, moze troche uspokoi sie, tzn juz jej stan jest powiedzmy ok, ale w piatek jazde miala, byla nie do zneisienia, gadala caly czas o samobojstwie, wyjechania do innego miasta i zamieszkanie tam, mimo moich tlumaczen, nerwy tez mi moga puscic, bo ilez mozna sluchac tego?
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 26 lip 2010, 09:43


Czytam co piszesz i dochodzę do wniosku iż z perspektywy mężczyzny ten pęd do dziecka kobiety moze zakrawać na chorobę psychiczną

Nie tylko ze strony faceta. Ja tych nadmiernie pędzących też nie kumam

szilkret pisze:Zresztą stres też nie jest wskazany albowiem nic z tego nie będzie jak będzie sie tak spinać.

Zwłaszcza ona, stres nie służy ani zapładnianiu, ani utrzymaniu ciąży

Myśle że pomimo czy wam sie uda czy nie, powinniście iśc na terapię.

Tak teraz mysle i nie wiem czy to w sumie nie jest najlepsze rozwiązanie.
I ja na miejscu Autora wstrzymałabym się z zapładnianiem.

szilkret pisze:Zapewniam że nie jest to rozwiazanie ale pierwszy krok do destrukcji.



Obawiam się, ze nie pierwszy, kolejny ale taki wielki i znaczący

szilkret pisze:To zachowanie uważam za szczeniackie o wiele bardziej niż zachowanie twojej żony.

Z tego co tu przeczytałam ( rzeczywistość może byś inna, ale naiwnie założę że jest taka) to większą dziecinadę uprawia ona. Zdrada byłaby uzasadniona, facet nie dostaje seksu, ma go tylko wtedy kiedy ona chce jego spermy, nie jego, jego bliskości, tylko wydzieliny. Wielka chęc zrobienia sobie dziecka z facetem z którym nie chce mieć fizycznej bliskości. To jest większa dziecinada niż zdrada zdesperowanego faceta
krzysiek2000
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 16
Rejestracja: 24 lip 2010, 08:10
Skąd: polska
Płeć:

Postautor: krzysiek2000 » 26 lip 2010, 09:48

Z tego co tu przeczytałam ( rzeczywistość może byś inna, ale naiwnie założę że jest taka) to większą dziecinadę uprawia ona. Zdrada byłaby uzasadniona, facet nie dostaje seksu, ma go tylko wtedy kiedy ona chce jego spermy, nie jego, jego bliskości, tylko wydzieliny. Wielka chęc zrobienia sobie dziecka z facetem z którym nie chce mieć fizycznej bliskości. To jest większa dziecinada niż zdrada zdesperowanego faceta[/quote]

wiem ze to nie jest usprawiedliwienie ale dziekuje ze chociaz starasz sie to zrozumiec i widzisz w czym tkwi problem. Nie, narazie nie mysle o zdradzie, czekam co bedzie dalej. ja rozumiem ze mozna miec obawy przed tym co pisala, stres itd, ale kurde.... potrzebe bliskosci wyeliminowac praktycznie zupelnie ??? tego nie kapuje. Mowie...dzis lub jutro bedzie chciala to zrobic przed inseminacja, wiec powiem jej zeby sie nie zmuszala, sam to se zrobie i juz.
Ostatnio zmieniony 26 lip 2010, 09:49 przez krzysiek2000, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 26 lip 2010, 09:49

tak, ja uwazam ze psyhicznie ona jest coraz slabsza, w pracy sie stresuje byle pierdola, wyolbrzymia problemy, ja jej tlumacze, pocieszam i duzo gadamy, ale ona swoje.

Taka percepcja, nie dotrzesz.
Ona to odczuwa ty tylko widzisz sz sytuację. Wasz odbiór tego co się stało może być bardzo rózny. To, że cos obiektywnie jest pierdołą nie znaczy, ze ona tak to odczuwa, ona może przeżywa to tak jak Ty coś wielkiego , sama już nie wiem.

krzysiek2000 pisze:mysle ze nastawienie do wszystkich wokol powinna zmienic, np. nie gada i nie chce widziec moich kuzynek ktore co dopiero urodzily, fakt, sa dziwne troche, ale ogolnie, widze ze aspoleczna sie zrobila.

Ich to pewnie ze wzgledu na to, ze to młode matki nie chce widzieć. a może one taktu za grosz do tego nie maja i ciągle wypytuja o dziecko.
Jak czytam o tym, że aspołeczna sie robi to juz nie wiem, czy ona sobie sama poradzi. I coraz bardziej jestem pewna, ze powinniście odłożyć to staranie się o dziecko

mysle ze psyhicznie powinna jakos sie leczyc, wyciszyc moze, mowilem jej zeby moze poszla do psychiatry, moze jakies leki da, moze troche uspokoi sie, tzn juz jej stan jest powiedzmy ok, ale w piatek jazde miala, byla nie do zneisienia, gadala caly czas o samobojstwie, wyjechania do innego miasta i zamieszkanie tam, mimo moich tlumaczen, nerwy tez mi moga puscic, bo ilez mozna sluchac tego?

Idźcie razem
krzysiek2000
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 16
Rejestracja: 24 lip 2010, 08:10
Skąd: polska
Płeć:

Postautor: krzysiek2000 » 26 lip 2010, 09:56

odlozyc ciaze? cos Ty, ona nie chce, ma 31 lat, ile mozna czekac, nie wiem czemu ale wierze ze jak zajdzie w ciaze odmieni sie duzo, juz nie mowie o seksie bo to juz rozumiem ze moze nie mozna itd. ale przynajmniej psychicznie, zmieni sie, nikt nie zapyta sie...kiedy dziecko? do pracy nie bedzie juz chodzic bo wezmie zwolnienie, praca ja tez duzo wykancza jak widze. chce jeszcze dodac ze okazuje mi jakies oznaki milosci, podejdzie, pocaluje, przytuli sie, tak w czasie dnia... wiec zuleplnie nie sfixowala jeszcze.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 26 lip 2010, 10:01

odlozyc ciaze? cos Ty, ona nie chce, ma 31 lat, ile mozna czekac, nie wiem czemu ale wierze ze jak zajdzie w ciaze odmieni sie duzo

No pewnie. Bo burza hormonalna na pewno jej dobrze zrobi ...
Biedne dziecko jak to się uda :(

krzysiek2000 pisze:juz nie mowie o seksie bo to juz rozumiem ze moze nie mozna itd

A co od razu zakładasz, ze bedzie bardzo problematyczna ciąża. Bo w takich nie można

krzysiek2000 pisze:do pracy nie bedzie juz chodzic bo wezmie zwolnienie, praca ja tez duzo wykancza jak widze.

Przepraszam, ale ciaza to nie choroba by na nią brać zwolnienie.

krzysiek2000 pisze:wiec zuleplnie nie sfixowala jeszcze.

no. zupełnie nie ...
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 26 lip 2010, 12:08

krzysiek2000 sadze , ze jak ona juz to dziecko miec bedzie , to bedzie tylko gorzej dla ciebie ! Bowiem sexu to ty nie uraczysz wcale !! a ona zdobedzie kolejny argument silny dla niej jak nic , by ci tego sexu nie dac - bedzie nim wlasnie owo dziecko - załozymy sie <diabel> jestem w stanie zaszalec - tylko kto to sprawdzi ? [:D]
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
krzysiek2000
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 16
Rejestracja: 24 lip 2010, 08:10
Skąd: polska
Płeć:

Postautor: krzysiek2000 » 26 lip 2010, 12:57

weisz...moze tak byc jak piszesz, oczywiscie jak tak bedzie, to nie bede juz zadawal glupich pytan na forum czy skoczyc w bok czy nie, jasne bedzie ze tak ;) ja jednak wierze ze sie odmieni to i moze zrozumie ze facet dlugo nie wysiedzi ;)
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7685
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 26 lip 2010, 13:10

A ona zdrade odkryje, wezmie rozwod i bedziesz bulil alimenty. I ani jej, ani dziecka ani kasy ;)
Przez ciaze tez zapomnij o seksie. Ona po prostu jak widac nie ma ochoty na seks. Nie krecisz jej. Jej libido zdechlo. Rozklada nogi tylko z mysla o dziecku.

Jestes pewien ze Cie nie zdradza?
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 26 lip 2010, 13:26

krzysiek2000 pisze:ja jednak wierze ze sie odmieni to i moze zrozumie ze facet dlugo nie wysiedzi ;)

W Twoim wieku wierzenie w magiczne moce ciazy i porodu jest śmieszne.

Maverick pisze:A ona zdrade odkryje, wezmie rozwod i bedziesz bulil alimenty

I prawidłowo, dziecko środki do życie mieć musi

Maverick pisze:Ona po prostu jak widac nie ma ochoty na seks. Nie krecisz jej. Jej libido zdechlo. Rozklada nogi tylko z mysla o dziecku.

A do tego chyba ma problemy ze sobą, z emocjami, ze stresem.
krzysiek2000
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 16
Rejestracja: 24 lip 2010, 08:10
Skąd: polska
Płeć:

Postautor: krzysiek2000 » 26 lip 2010, 13:49

przyjdzie czas, bedzie rada, zobaczymy. nic wiecej chyba madrego dzis nie wymysle.
moze masz kolego racje ze jej nie jaram juz, no coz moge zrobic jeszcze? ah...zawile to i ciezkie jak na dzisiejszy ciezki zrestza dzien.
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 26 lip 2010, 14:08

krzysiek2000 pisze:moze jej powiem ze nie musi sie zmuszac, ja se sam zrobie to i juz. Mam nadzieje ze ja to zaboli i moze troche dotrze problem.
Kretyn. Kobieta przerażona rakiem, przejęta staraniem o dziecko, które chce mieć z Tobą, a Ty w szantażyki chcesz się bawić, ranić chcesz miast wspierać, kiedy wspierać należy. Idioty i dupki tak robią.

Z tego co (nie tylko) ja piszę nic nie zrozumiałeś. Ty nie zastanawiasz się, czy zdradzić - Ty już to zrobiłeś. Bo nie dzielisz z nią tych samych problemów, nie tak samo.

I nie, to nie działa w drugą stronę. Gdyby miała w Tobie należyte wsparcie, to bez Twoich próśb i bez używania swojej waginy zrobiłaby Ci z małego helikopter. Jak w życiu, tak w łóżku. To naprawdę prosta zależność.

krzysiek2000 pisze:wykryto liczne torbiele i 1 wlokniaka i ciagle o tym mysli, mimo ze lekarze mowili ze to nie tragedia, a w klinice gdzie robia inseminacje mowia ze to nie przeszkadza, ael ona swoje, ja jej tlumacze ze nie ma sie czego bac
Ona za chwilę ma mieć w sobie dziecko i w perspektywie raka. Jeśli jakość Twojej empatii nie pozwala na zrozumienie tej sytuacji, to przynajmniej udawaj cierpliwość.

Dzin - źle identyfikujesz problem. Tu trzeba relacje poprawiać, z obu stron, a nie ją do psychologa wysyłać a jemu namiętnej kotki na telefon szukać. On byłby dla niej najlepszym psychologiem, ona dla niego najdzikszą kochanką. Do takiego rozwiązania powinni dążyć. A nie jakieś półśrodki.

krzysiek2000 pisze:psychicznie, zmieni sie, nikt nie zapyta sie...kiedy dziecko?
Zmienić to się musi podejście do ciąży. Dziecko powinno być przede wszystkim efektem ubocznym uczucia, a nie efektem presji otoczenia. Dla dobra dziecka. Dwie kochające się osoby świat powinny mieć z grubsza w dupie. Tego życzę, bo macie na to szansę. Ona chce mieć z Tobą dziecko, Ty się starasz by było dobrze. Jedno i drugie nie do końca wychodzi - życie. Ale życie to (piękna) walka ; )

krzysiek2000 pisze:moze masz kolego racje ze jej nie jaram juz, no coz moge zrobic jeszcze?

To proste i oczywiste. Zrób coś, o co Cię nie podejrzewa. Możesz zgolić wąsy, kupić gitaRRę, przemalować samochód, wykąpać się wreszcie - no wiesz, coś co ją zaskoczy. To fajne dla obu stron, a nie jakieś zawiłe i ciężkie, for god sake.
krzysiek2000
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 16
Rejestracja: 24 lip 2010, 08:10
Skąd: polska
Płeć:

Postautor: krzysiek2000 » 26 lip 2010, 14:18

chodzi wlasnie oto ze ja jej ciagle powtarzam, tlumacze, wspieram oczywiscie caly czas, przytulam i mowie, ze nic zlego nie bedzie, staram sie przeltumaczyc, to nie tak ze nic nie robie, robie naprawde duzo, a ona wmawia sobie raka, problemy dookola, przejmuje sie ze jak pojdzie do mojej rodziny gdzies to beda pytac kiedy dziecko, wiec nie chodzi. wyolbrzymia problemy male ktore wydaja sie jej duze. eehhh
Oczywiscie dziecko nie jest po to aby nik wiecej nie pytal , tylko dla nas.
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 26 lip 2010, 14:30

Chodzi właśnie o to, żebyś swoją energię lokował we wspieranie, wyprostowanie stosunku żony do diagnoz, pracy i presji otoczenia oraz w zachęcenie jej do wspólnego baraszkowania. Zauważ, że osiągnięcie każdego z tych celów bardzo polepszy Waszą codzienność.

A co da irytacja i znalezienie panienki na boku? Na dłuższą metę nic.

Poza tym satysfakcja z jednego a z drugiego to niebo a ziemia. Ja bym kombinował jak się do nieba dostać, skoro jak mówisz żona mimo że sfiksowała, to daje i oznaki fiksacji na Twoim punkcie. No i ona chce mieć z Tobą dziecko. Musi wiele w Tobie widzieć.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 26 lip 2010, 14:34

shaman pisze:Tu trzeba relacje poprawiać, z obu stron, a nie ją do psychologa wysyłać a jemu namiętnej kotki na telefon szukać

Ale ja ich oboje wysyłam. Jak juz to razem. Bo to nie tylko jej problem, bo problemem nie jest tylko to co myślałam na początku, czyli panna która nie chce seksu i wymyśla wymówki z d**y

shaman pisze:On byłby dla niej najlepszym psychologiem, ona dla niego najdzikszą kochanką

Ale z niego taki psycholog jak ze mnie pogromca dzikich pająków
A ona sama z siebie dzika kochanką nie zostanie, za dużo ja blokuje

krzysiek2000 pisze:chodzi wlasnie oto ze ja jej ciagle powtarzam, tlumacze, wspieram oczywiscie caly czas, przytulam i mowie, ze nic zlego nie bedzie,

Ona ma lęki, a nie zwykłe obawy. Od zwykłego tłumaczenia nic się nie zmieni. Ona słyszy co mówisz, ale nie czuje, nie trafia do niej

krzysiek2000 pisze:Oczywiscie dziecko nie jest po to aby nik wiecej nie pytal , tylko dla nas.

Tylko, żeby nie wyszło, ze będzie dziecko a Was w znaczeniu innym niż papierkowe już nie będzie
Awatar użytkownika
Alamakota
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 397
Rejestracja: 07 maja 2010, 15:15
Skąd: Z daleka
Płeć:

Postautor: Alamakota » 26 lip 2010, 14:49

krzysiek2000 pisze:chodzi wlasnie oto ze ja jej ciagle powtarzam, tlumacze, wspieram oczywiscie caly czas, przytulam i mowie, ze nic zlego nie bedzie, staram sie przeltumaczyc, to nie tak ze nic nie robie, robie naprawde duzo, a ona wmawia sobie raka, problemy dookola, przejmuje sie ze jak pojdzie do mojej rodziny gdzies to beda pytac kiedy dziecko, wiec nie chodzi. wyolbrzymia problemy male ktore wydaja sie jej duze. eehhh
Oczywiscie dziecko nie jest po to aby nik wiecej nie pytal , tylko dla nas.


Jakbym miała takie poważne obawy (nieistotne teraz, czy wzięte z nieba czy realne, ważne, że realne dla mnie), a mój partner by w kółko powtarzał, że 'to nic', i miał podejście "wmawia sobie, wyolbrzymia problemy" itepe, to na pewno bym go do siebie nie dopuściła :)

Cieżko ocenić z dala, ale może zaproponuj wspólne wyjście do specjalisty, powiedz, że się nią martwisz (i martw się do cholery), chcesz dobrze dla niej i dla was jako pary, a sam nie wiesz jak pomóc.

Przede wszystkim otwórz się bardziej na to wszystko - na nią, na jej problemy, na wasze problemy. Mam nadzieję, że zauważasz już, że to nei jest problem "mało seksu". Wy się od siebie oddalacie, zakładam, że oboje działacie w dobrych chęciach, ale wiosłujecie w przeciwnych kierunkach....
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 26 lip 2010, 14:51

Dzindzer pisze:shaman napisał/a:
On byłby dla niej najlepszym psychologiem, ona dla niego najdzikszą kochanką


Ale z niego taki psycholog jak ze mnie pogromca dzikich pająków
A ona sama z siebie dzika kochanką nie zostanie, za dużo ja blokuje
A wiesz co powie im psycholog? Rzuci odpowiednio zredagowane diagnozy, okaże zrozumienie, a między słowami powie "Make love, not war, together". Za co wybulą dwie pensje, bo będzie do tego potrzebował kilku sesji [:D]

(żeby nie było - nie kpię z pracy psychologa; zaznaczam tylko, że bardzo często polega ona na uświadomieniu właśnie, że to pacjenci nawzajem mogą sobie najlepiej pomóc. zatem warto najpierw popróbować samemu.)
Awatar użytkownika
Alamakota
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 397
Rejestracja: 07 maja 2010, 15:15
Skąd: Z daleka
Płeć:

Postautor: Alamakota » 26 lip 2010, 15:27

shaman pisze:
Dzindzer pisze:shaman napisał/a:
On byłby dla niej najlepszym psychologiem, ona dla niego najdzikszą kochanką


Ale z niego taki psycholog jak ze mnie pogromca dzikich pająków
A ona sama z siebie dzika kochanką nie zostanie, za dużo ja blokuje
A wiesz co powie im psycholog? Rzuci odpowiednio zredagowane diagnozy, okaże zrozumienie, a między słowami powie "Make love, not war, together". Za co wybulą dwie pensje, bo będzie do tego potrzebował kilku sesji [:D]

(żeby nie było - nie kpię z pracy psychologa; zaznaczam tylko, że bardzo często polega ona na uświadomieniu właśnie, że to pacjenci nawzajem mogą sobie najlepiej pomóc. zatem warto najpierw popróbować samemu.)


Praca dobrego psychologa zawsze polega na tym, żeby pacjentom uzmysłowić, że mogą sobie pomóc sami i pokazać sposoby i 'narzędzia' tej pomocy.

Jak inaczej to sobie wyobrażasz? Pan psycholog weźmie za rączki i powie co robić? :)

I byłoby fajnie, żeby ta ich 'samopomoc' nie skończyła się na rozwodzie, bo po dotychczasowych postach nie wydaje mi się, żeby Krzysiek to teraz sam udźwignął (nie wiem jak sytuacja wygląda od strony jego żony, zakładam, że gdyby było dużo lepiej to by nie mieli problemu).
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7685
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 27 lip 2010, 01:19

Alamakota pisze:Praca dobrego psychologa zawsze polega na tym, żeby pacjentom uzmysłowić, że mogą sobie pomóc sami i pokazać sposoby i 'narzędzia' tej pomocy.
I jak sie pojdzie do innego albo do 10 innych to kazdy do tematu podejdzie z innej strony. Nie warto do psychologa chodzic bo to strata czasu i pieniedzy. Trzeba po prostu pewne rzeczy wiedziec, byc dojrzalym i miec otwarty umysl.
Psycholog sie moze przydac w ratowaniu malzenstwa gdy bedzie wystepowal w roli mediatora zwasnionych stron. Cos jak sady polubowne. Ale w zasadzie do tego nie trzeba psychologa.
krzysiek2000
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 16
Rejestracja: 24 lip 2010, 08:10
Skąd: polska
Płeć:

Postautor: krzysiek2000 » 27 lip 2010, 07:20

witam.
wczoraj jeszcze tak gadalismy sobie i sama przyznala ze jest nieznosna dla mnie a ja tak wytrzymuje dlugo , powiedzialem ze bede ja wspieral caly czas i ze sie wszystko uda i ulozy. ktos tu mnie moze zle zrozumial odnosnie tego ze ja pocieszam, oczywiscie nie wyglada to tak ze mowie, nie przejmuj sie, bedize dobrze, bedzie ok. Nie nie, tlumacze, przytulam, glaszcze ...ok, mysle ze chyba wszystkie rady Wasze, cenne zreszta padly juz tutaj, wiekszosc z nich daly mi do myslenia, czesc z nich byla najblizsza pewnie prawny, dziekuje Wam za zaangazowanie i poswiecenei swojego czasu. Wybaczcie, musialem gdzies to napisac...bo nie mam z kim az tak otwarcie pogadac. Admin moze skasowac mysle ten temat. Dziekuje jeszcze raz. ! ;)
Ostatnio zmieniony 27 lip 2010, 07:20 przez krzysiek2000, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Alamakota
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 397
Rejestracja: 07 maja 2010, 15:15
Skąd: Z daleka
Płeć:

Postautor: Alamakota » 27 lip 2010, 10:01

Maverick pisze:
Alamakota pisze:Praca dobrego psychologa zawsze polega na tym, żeby pacjentom uzmysłowić, że mogą sobie pomóc sami i pokazać sposoby i 'narzędzia' tej pomocy.
I jak sie pojdzie do innego albo do 10 innych to kazdy do tematu podejdzie z innej strony. Nie warto do psychologa chodzic bo to strata czasu i pieniedzy. Trzeba po prostu pewne rzeczy wiedziec, byc dojrzalym i miec otwarty umysl.
Psycholog sie moze przydac w ratowaniu malzenstwa gdy bedzie wystepowal w roli mediatora zwasnionych stron. Cos jak sady polubowne. Ale w zasadzie do tego nie trzeba psychologa.


Mav, nie zgadzam się.
Jak się pewnych rzeczy nie wie, jest niedojrzałym i ma zamknięty umysł to się przede wszystkim w ogóle do psychologa nie pójdzie.

Są czasem problemy, z których człowiek zdaje sobie sprawę, rozumie je i chce zmienić, ale samemu jest bardzo ciężko, i tu przydaje się (dobry) psycholog.

No ale, fajnie wam, skoro nie macie takich problemów :)
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 27 lip 2010, 10:13

Maverick pisze:Nie warto do psychologa chodzic bo to strata czasu i pieniedzy.

Jak się nie potrzebuje to nie ma po co. ale nie każdy sobie sam umie radzić.
A oni to do poradni małżeńskiej niech idą

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 214 gości