Dziewczyna i jej przyjaciel...
Moderator: modTeam
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
TFA pisze:Powiem tak, NIE MA facetow, ktorzy bezinteresownie spotykaja sie na codzien z kobieta (chyba ze homo), zeby tylko pogadac itd
myślę, że jednak są. Moja kobieta ma takiego przyjaciela już z pięć lat. Trudno, bym jej tak bliskiej i szczerej relacji przyjacielskiej zabraniał. Lubię tego faceta, bo równy gość i lewactwo go mierzi, jak mnie. Wiem również, że kiedyś do niej startował, jakieś pocałunki były. Dostał nara i odpuścił. Pewnie, że może to czasem leciutko zmierzić, bo doskonale wiem, że on wie dużo więcej o mojej kobiecie niż ja. Tego jestem pewny. Przynajmniej na ten moment.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Nie, kolego. Za stary jestem na takie głupotki. Ten gość jest aktualnie w udanym związku, często się widujemy całą czwórką i jest bardzo sympatycznie.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
No ten koleś też jest ponoć w udanym związku... Nawet ostatnio kochał się z tą swoją dziewczyną... A był z nią 2 tygodnie... Ja tam jestem ponad rok i nie planujemy tego nawet w niedługiej przyszłości... Ale nie o tym tu mowa... Czy myślisz że on może mieć mi za złe, że zająłem jego miejsce? Od początku?
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Dziewczyna zareagować by mogła, on nie powinien reagować za każdym razem kiedy jakiś śmieć tak go nazwie. Gdyby tak robić w dojrzalszym okresie życia, to czasu by brakło.Mati pisze:a skoro on nazwał Cie skończonym ch...m to Twoja dziewczyna powinna jakoś zareagować, a Ty z nim porozmawiać na ten temat...
Pozwolisz ze poruszę? Bo to bardzo proste, dosyć analogiczne między płciami, a nigdy się o tym nie myśli. Bo w naszych umysłach każdy jest zaszufladkowany. Jeden idzie do szuflady kumple, drugi przyjaciele, trzeci do osobnej, bo wyjątkowy czy niedookreślony, ale zawsze w jakimś stopniu wiemy czego się spodziewać otwierając daną szufladę. I przez pryzmat tych oczekiwań postrzegamy człowieka i charakter znajomośći.Tego jestem bardzo ciekawa, możesz podać jakieś przykłady?
Facet może skrycie kochając okazywać życzliwość i uczynność, zaangażowanie w problemy, ale przez kobietę postrzegany być może jako świetny przyjaciel.
Jestem tak hetero, że bardziej już być nie można. Ale fakt, nie znamy się. Ale nie wiem czemu dla tak wielu ludzi to nie do pojęcia.TFA pisze:NIE MA facetow, ktorzy bezinteresownie spotykaja sie na codzien z kobieta (chyba ze homo)
O proszę, druga strona barykady przytakuje. Ja rozumiem, ze większosć facetów taka jest, ale nie odbierajcie prawa do życia wyjątkom, proszęksiężycówka pisze:a jak ktoś chce się łudzić to niech się łudzi.
... a jeśli robicie, to nie mówicie że się na facetach czy ludziach znacie hm

Jasne.SeBo_16 pisze:Wydaje mi się, że załatwię to jedynie szczerą rozmową...
Ale z nim będzie ciężka przeprawa...
Osobiście pokusiłbym się conajwyżej o monolog. Ktoś rzucający we mnie miesem i neistosownie wyrażający się o kobietach nie jest dla mnie partnerem do rozmowy. Jesteś jeszcze bardzo młody, więce stosowanie tej zasady utrudniłoby Ci życie pewnie, ale w sumie pomyśl nad tym.
Mam w sobie jeszcze na tyle kultury żeby nie odpłacić mu tym samym... W końcu koleś
w niczym mi nie zawinił, no może oprócz tego, że mnie tak nazwał... Ale jeśli z każdym,
który mnie obraził miałbym rozmawiać to naprawdę nie starczyłoby czasu...
A może w ogóle go olać? I powiedzieć sobie, że to nie mój poziom?
A jak dla niej jest super to niech będzie jej przyjacielem... Ja nie chcę wnikać...
Dla mnie nie jest ani bliską osobą, ani nawet znajomym... Nie znam go i nie oceniam...
Bo ja też mógłbym powiedzieć, że jest śmieciem albo skończonym ch***em...
Ale nie powiem tego...
A jeśli chodzi o te słowa "przeleciałem panienkę" to wydaje mi się są, że się tak wyrażę gówniarskie... I on mówi, że ją kocha... Dobre mi sobie...
Bo jeśli ja bym był na jego miejscu (a nie będę jeszcze jakiś czas... nawet długi)...
To powiedział bym, że się kochałem ze swoją dziewczyną, a nie z panienką...
w niczym mi nie zawinił, no może oprócz tego, że mnie tak nazwał... Ale jeśli z każdym,
który mnie obraził miałbym rozmawiać to naprawdę nie starczyłoby czasu...
A może w ogóle go olać? I powiedzieć sobie, że to nie mój poziom?
A jak dla niej jest super to niech będzie jej przyjacielem... Ja nie chcę wnikać...
Dla mnie nie jest ani bliską osobą, ani nawet znajomym... Nie znam go i nie oceniam...
Bo ja też mógłbym powiedzieć, że jest śmieciem albo skończonym ch***em...
Ale nie powiem tego...
A jeśli chodzi o te słowa "przeleciałem panienkę" to wydaje mi się są, że się tak wyrażę gówniarskie... I on mówi, że ją kocha... Dobre mi sobie...
Bo jeśli ja bym był na jego miejscu (a nie będę jeszcze jakiś czas... nawet długi)...
To powiedział bym, że się kochałem ze swoją dziewczyną, a nie z panienką...
Ostatnio zmieniony 24 sty 2009, 09:52 przez SeBo_16, łącznie zmieniany 1 raz.
- DüsterSeele
- Zaglądający
- Posty: 26
- Rejestracja: 17 lut 2009, 15:24
- Skąd: o(^^)o
- Płeć:
hmm co do przyjazni damsko-meskiej owszem istnieje, jestem tego przykladem,mam przyjaciela od ok 4 lat sie znamy (mielismy po 16lat jak sie poznalismy) , wiemy o sobie tyle ile zadne z naszych bylych partnerow niewiedzialo^^ i zawsze bylo tak ze jak ktores z nas zaczynalo byc w zwiazku,to na poczatku odrazu zapoznawalismy ich z sytuacja i ze soba tak by nikt nie byl zazrdosny pokazywalismy jakie relacje miedzy nami sa- moi byli faceci tak samo jak i obecny na poczatku sie dziwili ze my niejestesmy razem (bo podobne zainteresowania mamy,jestesmy do siebie podobni z charakterow) a potem sie zaprzyjazniali z moim przyjacielem,tak samo bylo z jego bylymi dziewczynami i z obecna. dodam jeszcze ze zadnego seksu miedzy nami niebylo ani nawet pocalunkow,po prostu traktujemy sie jak siostra z bratem i czesto tak do siebie mowimy per siostrzyczko,braciszku.
madness is the gift, that has been given to me:)
DüsterSeele pisze:i zawsze bylo tak ze jak ktores z nas zaczynalo byc w zwiazku,to na poczatku odrazu zapoznawalismy ich z sytuacja i ze soba tak by nikt nie byl zazrdosny pokazywalismy jakie relacje miedzy nami sa
Ja mojego przyjaciela przedstawiałam większości moich facetów. Uważam mojego K za wspaniała osobę, więc chce by inna fajna osoba poznała go, bo warto.
Ja mojego przyjaciela kocham i to bardzo, trochę podobne to jest do miłości do brata, ale tez nie takie samo. Moje przyjaciółki ( 2 w tym jedna to Mamam) również kocham.
Mój przyjaciel wizualnie mi sie podoba, ale nie chce z nim sypiać. nie kazdy kto mi sie podoba jest dla mnie potencjalnym obiektem seksualnym, żeby nie było.
Bardzo dobrym przyjacielem mojej Mamy jest jej były facet. Kiedys byli razem, jednak byli zbyt różni. w przyjaźni pewne rzeczy nie przeszkadzają, w byciu i mieszkaniu razem już tak.
Więc przyjaciel to nie musi być ktoś z kim sie nie spało.
Ba, to może być ktoś z kim się sypia, mój R jest jednocześnie moim przyjacielem. Gdybyśmy się rozstali, to po okresie lizania ran nadal chce bysmy byli przyjaciółmi.
Ja mam dwoch dobrych kolegow i nic poza przyjaznia miedzy nami nie ma, wiec jest takowe cos mozliwe. Niemniej rozumiem obawy partnerow poniewaz moj byly tez mial przyjaciolki, kazda w innym miescie i jak sie okazalo byly to baardzo bliskie znajomosci o czym zapomnial poinformowac. Dlatego tez moze nie przedstawilam moich kumpli facetowi bo wiem ,ze chcac nie chcac bylby jakis niesmak (moze to moje wczesniejsze zle doswiadczenia ale nie wyobrazam sobie zeby moj facet mial przyjaciolke od serca).
"Babcia Weatherwax nigdy się nie gubiła.
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
tarantula pisze:i jak sie okazalo byly to baardzo bliskie znajomosci o czym zapomnial poinformowac.
Takiego czegoś to ja nie rozumiem i chyba nie akceptuje. Jak masz kogoś tak bliskiego to informuj mnie człowieku o tym. Mój tez ma przyjaciółkę, świetna babeczka. Ale ja o niej wiedziałam dość wcześnie
Nie lubię jak ktoś tłumaczy takie poglądy "złymi doświadczeniami". Z racjonalnego punktu widzenia uogólnianie na podstawie jednego czy kilku przykładów, to bardzo niemądre zachowanie. I ogranicza mocno, bo wiele osób ma przyjaciół przeciwnej płci. Moim zdaniem to najczęściej dotyczy wyborowych ludzi. Ludzie mierni nie są zwykle w stanie utrzymać wieloletniej przyjaźni. Ja bym się nie mógł ograniczać do zbioru ludzi miernych. Nawet z powodu strachu.tarantula pisze: nie wyobrazam sobie zeby moj facet mial przyjaciolke od serca).
shaman pisze:Ludzie mierni nie są zwykle w stanie utrzymać wieloletniej przyjaźni.
ale pleciesz, kolejny już raz. A co z tymi, którzy tego po prostu nie potrzebują? Są kontakty, były kontakty. Niektóre wykruszyły się naturalnie. Takie jest życie. Zostały ze 2,3 osoby. I tak przyjaciółmi ich nie nazwę, bo w bezinteresowną przyjaźń nie wierzę.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy pisze:A co z tymi, którzy tego po prostu nie potrzebują?
Raczej nie umieja nawiązac i utrzymac przyjaźni.
TedBundy pisze:I tak przyjaciółmi ich nie nazwę, bo w bezinteresowną przyjaźń nie wierzę.
Kiedyś tak pisałeś o miłości.
a Twoja kobieta, tez interesownie przyjaźni sie z tym swoim przyjacielem
Dzindzer pisze:Raczej nie umieja nawiązac i utrzymac przyjaźni.
nie wierzą i nie zaufają w takim stopniu, by taki kardynalny pogląd z siebie wydalić, kogoś takim określeniem nazwać. Wiadomo, że ktoś godny zaufania zdał jakieś testy lojalności w perspektywie czasowej, ale... to dalej, jak na drodze. Ograniczone zaufanie, w pewnym rejonach.
Dzindzer pisze:a Twoja kobieta, tez interesownie przyjaźni sie z tym swoim przyjacielem
nie wnikam, obserwuję, zostawiam prawo do oceny. Lubię tego faceta, ale np. nie zdzierżę, gdy z nim za często dzieli poglądy nt. naszego pożycia - już interweniowałem w tym temacie, albo to, że on wie (i wiem doskonale,że tak jest) dużo, dużo więcej o jej szczegółach z przeszłości, niż ja.)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
No więc myślimy tak samo, z tym ze ja to ujmuję w ten sposób: Wierzę w bezinteresowną przyjaźń, ale nikogo nie nazwę pochopnie swoim przyjacielem.lamaa pisze:mam tak samo. W czasach konsumpcjonizmu za bardzo każdy troszczy się o siebie, żeby być prawdziwym przyjacielem dla kogoś innego. Zdarzają się wyjątki, ale generalnie nie nazwę już pochopnie nikogo moim przyjacielem.
Które z nas (które nastawienie) ma wieksze szanse na owego przyjaciela?
- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
Ja już go olałem. Jakiś czas temu on napisał jej że już nie są przyjaciółmi. Przezywał ją od kur*** itp i kontakt im się urwał. Ja koniec tej przyjaźni skwitowałem słowami "a nie mówiłem że cię oleje" . Jej mama też jej to powiedziała. Popłakała ze 2 dni i dała sobie siana. Są ludzie, którzy po prostu nie umieją być przyjaciółmi, a on do nich należy. Potem jeszcze pisał, że przemyślał swoje postępowanie itp i chce z nią dalej się przyjaźnić. Ale tym razem ona już nie była taka naiwna i się na to nie nabrała. I odetchnąłem że ta świnia się od niej odczepiła. A zbaczając z tematu. Kiedyś pisałem, że ten koleś już spał ze swoją dziewczyną. Zgadnijcie ile potem byli jeszcze ze sobą. 2 tygodnie i się rozstali. Ja już jestem ponad rok, nie planujemy na razie współżycia i jest nam dobrze. I tu naprawdę sprawdzają się moje słowa : "a nie mówiłem?"
Andrew pisze:słowo przyjaciel mówi samo za siebie , nie mylic z bardo dobrym kolega , dobrym kolegą , kolegą , znajomym ....
Większość ludzi myli. Byle znajomość przyjaźnią nazywa. Ja mam dwóch przyjaciół ( jednym z nich jest mój R) i dwie przyjaciółki ( jedna z nich jest moja Mama)
SeBo_16 pisze:Kiedyś pisałem, że ten koleś już spał ze swoją dziewczyną. Zgadnijcie ile potem byli jeszcze ze sobą. 2 tygodnie i się rozstali
Ja ze swoim poszłam dość szybko do łózka, a jesteśmy razem pięć lat
Warto mieć przyjaciół, ale nie warto szukać na siłę. Jeżeli komuś zależy na przyjaźni ze mną, to nie będzie mu przeszkadzać, że bywam często nieufna wobec innych.
I chyba lepiej być przezornym niż wierzyć ślepo w czyjąś bezinteresowność. Przyjaźń opiera się na wymianie, więc dla mnie nie jest do końca bezinteresowna.
I chyba lepiej być przezornym niż wierzyć ślepo w czyjąś bezinteresowność. Przyjaźń opiera się na wymianie, więc dla mnie nie jest do końca bezinteresowna.
.::falling away from me::.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 266 gości