po 3 miesiącach znajomości powiedział mi, że ma żonę i dwuletniego synka – byłam już tak zakochana, że wybaczyłam mu, iż ukrył ten fakt na samym początku naszej znajomości … zresztą była to już separacja i jak wówczas zapewniał, są krok od rozwodu. po 7 miesiącach odebrałam telefon (mieszkaliśmy już razem) od matki jego dziecka … drugiego dziecka, które właśnie wtedy się narodziło … bo jak się okazało, tuż przed tym jak go poznałam on rozstał się z inną dziewczyną …
... wyżaliłam się ... i nic

...
ale od tego zdarzenia każdą kolejną znajomość rozpoczynam od zadania pytania o stan cywilny ... tak bez krempacji - wprost ... się człowiek uczy na błędach ... ech
Ostatnio zmieniony 22 maja 2008, 04:39 przez
chwastek, łącznie zmieniany 1 raz.