o draniach, dobroci, seksualnym libido itp ustrojstwach

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 20 sie 2007, 10:32

Andrew pisze:Tobie sie wydaje , ze jestes lepszy od innych

I właśnie tutaj zaczyna się ten problem. Andrew świetnie to ujął.
Mnie martwi jednak coś innego. Przez 2 godziny tłukłeś pannie do głowy Twój pogląd na świat i Wasz związek. Gdzie kompromis? Nie traktowałeś w tej sposób kobiety jako równego sobie partnera do rozmowy, a co gorsza w związku. Bo Ty uważasz, że jesteś lepszy. A ona jest tylko biedną, zagubioną kobieta, która nie wie, co bredzi. Ze seksu ostrego chce, że ją nudzi rutyna ? Jak ona może, to przecież Ty tutaj rządzisz ! Przecież Ci dobrze.
Mam wrażenie, że traktujesz swoją kobietę jak pięcioletnie dziecko, któremu trzeba wpoić, że szpinak trzeba jeść, bo jest zdrowy. A co jeśli nie lubi ? Co jeśli na samą myśl dostaje wszechogarniających mdłości ? Nie ważne, ma być jak Ty mówisz. Ty wiesz lepiej.
Awatar użytkownika
Zaq
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 217
Rejestracja: 07 lis 2006, 22:42
Skąd: stamtąd
Płeć:

Postautor: Zaq » 20 sie 2007, 10:55

"Cóż warta byłaby miłość bez odrobiny poświęcenia?". Chyba nie muszę Ci mówić czyj to cytat? Radzę wziąć tę myśl głęboko do serca, bo chyba właśnie poświęcenia z Twojej strony brakuje w tym związku.
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
Awatar użytkownika
Junak
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 176
Rejestracja: 13 sie 2007, 21:37
Skąd: Sudety
Płeć:

Postautor: Junak » 20 sie 2007, 11:19

Ty masz jakies leki przed zerznieciem i brakiem czułosci w łózku czy co Jak szanujesz poza łózkiem, to w łózku mozesz sobie pozwolic na potraktowanie kobiety jak ulicznicy, nie ma to zwiazku z brakiem szacunku. Ona chce włózku adrenaliny, nowych odczuc, emocji, chce czegos innego. I to jest zupełnie normalne.


W 101 % zgadzam się z Dzindzer. Skoro Twoja Kobieta chce mocniejszego seksu i to póki co od Ciebie a nie od kogoś innego, to do cholery daj jej go. To że będzie ostro nie znaczy przecież, że jej nie szanujesz. Jeżeli ona tego potrzebuje i na dodatek tak dobitnie Ci o tym mówi to moim zdaniem głupotą było by to zignorować w imię jakichś tam zasad. <pejcz>
Umiesz liczyć ? Licz na siebie.
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 20 sie 2007, 11:26

Junak pisze:To że będzie ostro nie znaczy przecież, że jej nie szanujesz.

Toż właśnie. Mało tego, znaczyło będzie że jej nie szanujesz i jej potrzeb, kiedy nie nagniesz swoich łóżkowych zasad dla niej. Bo w łóżku chodzi o to, żeby dwóm osobom było dobrze. Skoro jej nie jest, to obie osoby się meczą, bo Ty po pewnym czasie będziesz sie zastanawiał, czy jej sie to w ogóle podoba, czy nie udaje. Lepiej zapobiegać niż leczyć :).
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 20 sie 2007, 11:52

Ted, po prostu, chcesz żeby wszystko było z góry na dół określone. Aż dziw że jeszcze do tej pory nie sporządziłeś żadnego "regulaminu związku" i nie powiesiłeś nad swoim jak i lubej łóżkiem. :] Związek to kompromisy, nawet jeśli się ma podobne bądź takie same podejście do życia to tak czy siak kiedyś gdzieś powstaną rozbieżności. Bo ona nie jest Tobą i nigdy nie będzie, więc ma swoje oczekiwania, swoje przemyślenia, swoje potrzeby. Dobrze, że o nich (jak na razie) Ci mówi, to znaczy, że chce coś z tym zrobić. Jeśli z Twojej strony jedyną reakcją będzie "inaczej się umawialiśmy" itp. to przestanie Ci o tym mówić, związek zacznie Ci się sypać aż się rozsypie. Dlatego, że nie chciałeś się nagiąć. Z Twoich opowieści Wasz związek to dla mnie mdła papka. "Pitu pitu aż do świtu", a związek ma ze sobą nieść nie tylko pozytywne emocje ale te negatywne też. Nie da się tego ominąć w żadnym związku. Nie może być za słodko bo kogoś zemdli.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 20 sie 2007, 12:02

Elspeth pisze:Ted, po prostu, chcesz żeby wszystko było z góry na dół określone. Aż dziw że jeszcze do tej pory nie sporządziłeś żadnego "regulaminu związku" i nie powiesiłeś nad swoim jak i lubej łóżkiem.

Brawo.
Elspeth pisze:Związek to kompromisy, nawet jeśli się ma podobne bądź takie same podejście do życia to tak czy siak kiedyś gdzieś powstaną rozbieżności.

Ale Ted o tym wie.... Tylko że zmusza żeby ta "lepsza połowa" musiała ustępować.
I w sumie teraz nie wiadomo "lepsza połowa" to Ted czy jego kobieta ;)
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 20 sie 2007, 12:05

Marissa pisze:Tylko że zmusza żeby ta "lepsza połowa" musiała ustępować.

aha czyli to nie jest związek. Ustalanie reguł i przestrzeganie ich co do jednej literki jest dobre w pracy, chociaż i w niej czasami trzeba od tych zasad odbiec. Nie ma tylko czerni i bieli, są też szarości, a nasz kochany Tedzio zdaje się tego nie przyjmować do wiadomości.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 20 sie 2007, 12:09

Elspeth pisze:Nie ma tylko czerni i bieli, są też szarości, a nasz kochany Tedzio zdaje się tego nie przyjmować do wiadomości.

Bo on stworzył sobie taki świat, odgrodził się murem wysokim na 5m i szerokim na 10 m, byle tylko nie pozwolić by ten prawdziwy świat nie daj boże dosięgnął go i zbrukał.
Awatar użytkownika
Ardaniss
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 126
Rejestracja: 23 maja 2007, 02:32
Skąd: Mława
Płeć:

Postautor: Ardaniss » 20 sie 2007, 12:35

kml pisze:
Mia pisze:
neo7 pisze:Pytanie tylko - czy to dobrzy faceci są poj*bani że nie są skur*ysynami czy to raczej te kobiety które kochają skur*ysynów.

nie no to bardzo dziwne ze kobiety nie szaleja za nudnymi facetami. bardzo :P


OMG - czyli co , złapać za włosy , jebnąc na wyro, zerżnąć, wlanąć ze dwa razy i pójść obejrzeć mecz ?


OOOOOOOOOOOO, to dopiero bylo by MESKE! Dzis przychodzi do mnie moja dziewczyna, wyprobuje to co napisales :D na pewno sie jej cholernie spodoba i bedzie chciala dostawac wpierdol co drugi dzien (i w swieta) :p

A tak serio, to wychodze z zalozenia, ze taki wlasnie chlopak jak Ty Ted, tez moze zaspokoic swoja panne (nie mowie o seksie), bo tez nie jestem sk*rwysynem z natury. Kobieta chce otrzymywac od swojego faceta emocje, duzo emocji... i nie zawsze te przyjemne (sic!). Taka klotnia, takie sprzeczki sa tez potrzebne, bo naprawde nie moge jakos uwierzyc, ze w waszym zwiazku jest wszystko naprawde picus glancus i w dodatku oblane miodem, bo tak sie po prostu NIE DA! Dla Ciebie wszystko wyglada zajebiscie? Ok, ale pomyslales, ze dla Twojej dziewczyny nie musi tak byc? Moze nie mowi Ci o tym, bo nie chce by bylo Ci przykro, albo zebys sie wkurzyl? Zastanow sie nad tym. Nawet w starych i wspanialych malzenstwach zdazaja sie klotnie... :)


I tak na marginesie, czy ktos tu poza mna sie zastanowil nad slowem "sk*rwysyn"? Przeciez to obrazanie matki osobnika wobec ktorego uzywany jest dany epitet... :P
A gdy dorosne, chce zostac owocem jogobelli...
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 20 sie 2007, 13:47

Andrew pisze:Pierniczycie tu o tych ( skur wy synach) jak potłuczeni .....! co to jest skur... i komu taski pasuje ? zanim jeden z drugim napisze podobną pierdołe niech sie zastanowi !

Ted uzyl takiego okreslenia, w taki sensie zwiazkowym, nie slownikowym. I jest ono dosc czesto tak wlasnie uzywane tak troche w przenosni a nie doslownie. Nie trzeba sie czepiac slowek. Ja sie nie wycofuje z tego co napisalam.

Gosia... pisze:Brawa dla tego pana. Miu, tak każesz czytać swoją definicję skur.wysyna. A przeczytaj tę słownikową. Dla mnie facet męski, twardy, potrafiący postawić na swoim to nie jest skur.wysyn i nie każ mi tego prostackiego miana używać w stosunku do mojego mężczyzny. Nie dziwcie się dziewczyny, że jeśli wymyślacie
swoją, jakże bzdurną definicję ww to są tego typu reakcje:

jak mowie Gosiu to nie moja definicja, bo juz wiele razy takowa slyszalam. Slownikowa definicje mam gdzies w tym momencie ale nikomu tez nie kaze jej uzywac. I rowniez nie uwazam jej za bzdurna. Lepsza typ macho? <pijak>

Ardaniss pisze:I tak na marginesie, czy ktos tu poza mna sie zastanowil nad slowem "sk*rwysyn"? Przeciez to obrazanie matki osobnika wobec ktorego uzywany jest dany epitet...

ojej, jaki eurudyta sie znalazl.

[ Dodano: 2007-08-20, 14:04 ]
TedBundy pisze:Zabawy w przymierzalni, w kibelkach, klubach? Rzucenie na łózko, wypieprzenie a potem wyjście z mieszkania? To są urozmaicenia? Help . Nie zawsze można mieć wszystko, czego się pragnie.

A jeszcze jedno - dokladnie, wszystko co napisales to sa urozmaicenia wlasnie.
Kobiety chca urozmaicen i faceci zwykle tez ;)
Nie mozna miec wszystkiego? Jasne. Ale satysfakcjonujace zycie seksualne to dosc wazny aspekt, ktory czesto prowadzi do rozpadu zwiazku. Szuka sie kogos innego kto bedzie w stanie dostarczyc roznych wrazen, a nie wciaz tych samych, z zagarkiem w reku. Seks bo dzis czwartek.
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 20 sie 2007, 14:38

W kwestii urozmaiceń. Jak się z spotykałam z byłym, to spotykaliśmy się zwykle we wtorki, piątki i niedziele. Niedziele mieliśmy niemal całą dla siebie, w tygodniu to wiadomo - szkoła, praca.
Po jakimś czasie rzygałam tym grafikiem. To było nudne jak flaki z olejem, ciągle to samo - wtorek, czwartek przychodził do mnie o 9, o 9.15 do 9.45 rozmawialiśmy, potem godzinka, dwie na zabawy i leżenie. Nuudy. I od tych nud wszystko się zaczęło. Mnie już taki związek nie satysfakcjonował, szukałam dziury w całym i chociażby chłopak był najcudowniejszy na świecie, to ja i tak nie byłam zadowolona z takiego charakteru tego związku. Dlatego czasem warto zaszaleć, pokazać że chce się tej drugiej osobie pokazać, że jeszcze razem można coś ciekawego i nowego robić, a nie ciągle i ciągle to samo.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 20 sie 2007, 14:44

Tedi pisze:Zabawy w przymierzalni, w kibelkach, klubach? Rzucenie na łózko, wypieprzenie ,To są urozmaicenia? Help . Nie zawsze można mieć wszystko, czego się pragnie.


Odniose sie jeszcze do tego . Tedziu , ja rozumiem , ze dla conajmniej połowy kobiet i odwrotnie takie coś jest nie dopuszczalne , tyle , ze pozostaje ta druga , ze tak powiem połowa . Piszac to co piszesz to tak jak bys akceptował sex tylko po Bozemu (pozycja misjonarska ) a juz innych pozycji nie uzywał , a wrecz je ganił . I nie mozesz mając partnerkę inną w tych odczuciach ja za to ganic i usiłowac wmawiac , ze to zło ! pamietaj , ze rzeczy złe czasem bardzo pociagaja , gdybys wszedł do głowy ludzi zdziwił bys sie (mimo iż to pozadni ułozeni ludzie ) jakie mają fantazje , tyle , ze jedni je beda kryc , a inni np. ja realizowac i nie widze powodu by mnie wyzywać dlatego ze taki jestem , tym bardziej jak moja partnerka najmilej co wspomina to wlasnie ów sex w przymierzalni (jesli chodzi o kwestie sexu) <aniolek> Mozna powiedziec ,ze taka osoba jest ten teges , ale kto z nas nie jest ? jak nie w tych rzeczach to innych ?!Dajmy ludziom robic to co chcą , i póki zadne dziecko ani ktoś inny samego aktu nie widzi , nie słyszy , a jedynie sie domysla , to nie widze w tym nic złego ! Oczywiscie jak by to moja mama przeczytała to by sie zbulwersowała , ale ja z kolei i wiele innych osób zbulwersował by sie na jej zbulwersowanie ! <aniolek>Ludzie sa rózni , odmienni - co nie znaczy ze ich zachowanie trzeba kwitowac censored.... jak i ze to szmaty , tylko dlatego ze z sexem wybiegają poza sypialnie .....
Awatar użytkownika
Wujo Macias
Maniak
Maniak
Posty: 750
Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
Skąd: 3miasto
Płeć:

Postautor: Wujo Macias » 20 sie 2007, 14:53

Ted, mozemy sie nie trawic, ale to co teraz napisze nie ma byc cyniczna dopierdol.ka, wiec wyjatkowo sie nie unos i nie zaczynajmy awantur.

Wg mnie wychodzi w tym momencie brak Twojego doswiadczenia w temacie zwiazkow z kobietami. Caly czas myslisz taki schematem kolesia, ktory nie mial specjalnego powodzenia i stworzyl sobie model "idealnego faceta"-> kochajacy, troskliwy, szanujacy kobiete, bedacy partnerem nie dominantem itd. i siebie pod ten model podciagnales.
I fajnie, ww wymienione cechy sa kur.ewsko istotne i nie chodzi o to, ze taki nie masz byc.
Ale sa tez inne rodzaje zachowan, ktore rowniez w zwiazku powinny byc obecne->wlasnie ta wspominana czesto spontanicznosc, nieracjonalne i zaskakujace pomysly, nie zamykanie sie w schematach. Nie masz byc ciagle "kochanym misiem". Sqrwysynstwo, bad boystwi czy jak to tam zwal to pewien typ okazywania tego, ze facet to facet.
I nie chodzi o traktowanie bez szacunku, czy cos. Odrzuc ten swoj czarno- bialy sposob patrzenia, jesli nie w ogole,to chociaz teraz.
Ostatnio widzialem sie z moja byla i powiedziala mi cos takiego "pamietasz, jak zawsze narzekalam ze nonstop pakujesz sie w jakies problemy? w sumie...chyba jednak bylo to o wiele ciekawsze niz bycie z poukladanym facetem ( to bylo jakos po jej rozstaniu z jednym gosciem). Nawet ja, osoba bardzo poukladana wole tych "problematycznych" ".

Nie wydaje mi sie, zeby cokolwiek co tu napiszemy spraiwlo, ze zrozumiesz. Sam musisz do tego dojsc czym jest to przyslowiowe juz "sqrwysynstwo"; czemu Ci kochani kolesie maja ciezej z laskami itd.
Awatar użytkownika
papewa
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 90
Rejestracja: 09 lip 2007, 20:30
Skąd: z domciu:)
Płeć:

Postautor: papewa » 20 sie 2007, 16:24

Mój związek byl identyczny jak twoj ted i powiem ci jedno: TO JUZ PRZESZLOSC!jak jest zbyt dobrze to zaczynamy sie zastanawiac czemu nie ma klotni itd.... no i zaczynaja sie klotnie,zastanawianie sie nad tym az wreszcie tego wszystkiego jest za duzo....:/ nie wiem czy kumacie o co mi chodzi ale w zwiazku musi byc to cos.no ale czlowiek to tylko czlowiek i uczy sie na bledach.
Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 20 sie 2007, 19:17

Blazej30 pisze:bo w sumie to podchodzisz do związku jak do pracy - lezysz i pieprzysz


:) tak, oczywiście. Poza tym mam czułki zielone i jestem z Marsa. Po czym powyższe wnioskujesz? Nigdy nie spoczywam na laurach.

Blazej30 pisze:może twoje kłopoty związane są nie z pracą a brakiem chemii


a nie ma jej? Kolejna nowość. Przecież widzę, jak na mnie patrzy. I jak ja patrzę na nią. Taki mały przykład.

Blazej30 pisze:kobiec
ie przestało wystarczać poczucie bezpieczeństwa


podwalina, opoka na której buduje się związek, coś upragnionego i wymarzonego może przestać wystarczać? Inaczej - może stracić na wartości, przestać być ważne i istotne?

Blazej30 pisze:może czas przeprosic się z casino royale


po moim trupie. Resztki "CRoyale" były we mnie, gdy byłem innym człowiekiem. Ale to była głupia droga. Lans i jego "pochodne" mam znów postawić na piedestale? To byłoby śmieszne. Kiedyś było, teraz byłoby jeszcze bardziej. Bo wbrew sobie bym to robił.

AMX pisze:czyżby sugerowała Ci delikatnie ,że jesteś za mało męski


masz czelność, bracie :) Kto jak kto, Ty znasz mnie bardzo dobrze i bardzo to cenię. Ale jednocześnie jedną z ostatnich osób jesteś, które mogą osądzać (mą) męskość czy jej brak. Nie po tym, jak zachowałeś się baaardzo po niemęsku wobec jednej pani. Pamiętasz jeszcze? :)

Traktujesz trochę swoją kobietę jako właśnie taką głupiutką kobietkę


gdyby była głupiutka, szybko byśmy się pożegnali, nie trawię bylejakości mentalnej :) A terminu "głupiutka" użyłem tylko dlatego, że zaskoczyły mnie w taki sposób sformułowane pytania. Tylko i wyłącznie z tego powodu.

Gosia... pisze:Wydaje mi się, że w Waszym związku brakuje ... luzu. I to Ty go skutecznie zabijasz.


czym ten luz morduję? :) Przecież związek nie polega na sennym popierdywaniu i patrzeniu sobie nabożnie, nawzajem w oczka, ale to bezpieczeństwo, szacunek, zrozumienie i namiętność. To nie tylko słowa, ale i czyny, zdaje sobie z tego sprawę. I staramy się to wspólnie realizować :)

Gosia... pisze:nie zamykaj się na wszystko co dzieje się wokół Ciebie. Bo samo "kocham" i "staram się" to za mało.


bardzo słuszna uwaga.Patrz powyżej. Czyny i słowa, jasna sprawa.

Mia pisze:wiesz co Ted, problem w tym ze kobiety kochaja skur.wysynow wlasnie!


aż żal komentować :) Me zdanie zdasz. Taki typ myślenia reprezentuje kobieta, która nie dostałe jeszcze pożądnie i brutalnie w dupę od takiego wymarzonego "ydeała", wówczas myślenie się z reguły prostuje. Inny fragment mnie ciekawi:

Mia pisze:Takich co to zapewnia bezpieczenstwo, ale i namietny seks i adrenaline.


bezpieczeństwo - jak najbardziej, seks - też. Co z tą adrenaliną? :) Nie chcecie być pewne dnia i godziny? Żyć na "krawędzi"? Nigdy nie być pewnym ,czy nie zobaczą swego "męciznę" pod rękę z inną albo obracającą inną w klubowej knajpce? Cały czas niepewność. Bardzo, ale to bardzo niezdrowe dla samopoczucia i układu krążenia, nie polecam. Co innego z domu wyniosłem ,niestety :) No to jak z tą adrenaliną?

Mia pisze:Ja slodkiemu, rutynowemu zwiazkowi mowie nie. Slodkie mile zycie moge miec na emeryturze ale nie teraz


i tu się zdecydowanie różnimy :) Zbyt wiele niedobrych rzeczy zdarzyło się w przeszłości, zbyt wiele kiepskich wydarzeń i złych wspomnień. I dlatego ze wszystkich sił walczę o ten zadowalający dwie strony "spokój" w swym związku. O tą miłość, o to zrozumienie, o prawdziwe bycie razem, bezpieczeństwo. I ukręcę łeb każdej gadzinie, która ten nasz spokój będzie starała się z zewnątrz zburzyć.

Mia pisze:zaczyna sie jej nudzic, zaczyna ja meczyc mysli, ze z innym facetem moze miec to czego pragnie, bo tacy istnieja i tak sie da.


tak? :) Zapewniam Cię, że ma porównanie. I to niejedno. "Wymarzonego słodkiego drania" również. Zakończyło się to bardzo przykro, ale tak to jest z błędami młodości. I ulotnymi fasynacjami pozornym blichtrem. Nietrafiony argument, moim zdaniem.

neo7 pisze:Widzisz więc Ted, nie jesteś wystarczającym skur*ysynem i dlatego jesteś skazany na porażkę.


czekałem na Twój komentarz, Neo :)
Widzę czy nie widzę, nie tutaj leży chyba cały problem. A nawet jeśli - czasem jestem hazardzistą i zagram ostro o najwyższą stawkę, świadomy konsekwencji. Fakt, nie jestem, nie byłem i nie będę skur.wysynem. Nie będę udawał kogoś kim nie jestem, gdyż takie udawanie; taki model mężczyzny wywołuje wyłącznie me zażenowanie i wielkie obrzydzenie. Związek nie polega na graniu i udawaniu. To chyba oczywiste.

,, wolę się z Tobą kłócić przez całe życie, niż kochac z inną"


ciekawe zdanie :) Ale nie zamierzam kłócić się dla zasady i na siłę wywoływać konfliktowych sytuacji, szkoda zdrowia. Bardzo chciałbym napisać więcej, dlaczego myślę tak, a nie inaczej, ale naprawdę nie jestem w stanie. Najpierw ma kobieta musi się z tym zmierzyć. A to smutna raczej historia. Obiecałem sobie kiedyś ,że nie będę więcej do tego wracał, z hukiem zamykając jakiś czas temu pewne sprawy, ale widzę, że jednak trzeba. By sytuacja między nami była klarowniejsza i w końcu w pełni ,w stu procentach jasna. Myślę,że ukochana to zrozumie. Ale i tak to dosyć trudne. Mimo że nie mam problemów z przekładaniem myśli na słowa, nigdy nie miałem. Ale to zupełnie inna sprawa,cięższego kalibru.
Po prostu, związkowe różnice zdań i konflikty załatwiam na spokojnie. Tylko tyle. I powinna to zaakceptować, będąc ze mną. Nie dymię, bo "tak trzeba", niestety, nie w moim przypadku.

ja od faceta nie potrzebuje zapewnien ze mnie kocha, teskni itp codziennie. mam to czuc. wszystko w nadmiarze traci urok. niestety.


nie na tym polega bezpieczeństwo ,nie na zagłaskaniu kota na śmierć, fakt. Ale i czegoś takiego nie robiłem i nie zamierzam.

Augusto pisze:czerwono raz brunatnie


:] :D <browar> zawsze i wszędzie

U ciebie zas jest po prostu stagnacja.


stagnacja to spoczęcie na laurach? Rzeczywiście myślisz, że byłbym do tego zdolny? :) Cytuję "przeambitny, starający się być zawsze najlepszy, równający zawsze w górę, nigdy w dół" - słowa mej lepszej połowy :) Trochę to nie w moim stylu by było.

pani_minister pisze:Dotrzecie się, myślę. Mam wrażenie, że na tyle mądrzy jesteście oboje, żeby poszukać sobie urozmaicenia i odskoczni od tej nudy w sobie wzajemnie, a nie w okolicznościach / osobach zewnętrznych.


:) wiem o tym. Dlatego po ochłonięciu sobie myślę, że jednak ta rozmowa była potrzebna. I dobrze, że się odbyła. Jednak musi mieć ciąg dalszy, nie tylko w tym aspekcie, o którym wspomniałem powyżej. Pewne drobiazgi wymagają modyfikacji.

neo7 pisze:Pytanie tylko - czy to dobrzy faceci są poj*bani że nie są skur*ysynami czy to raczej te kobiety które kochają skur*ysynów.


znasz odpowiedź. Wybieram bramkę nr 2. Na nr 1 szkoda czasu, strzępienia języka i klawiatury.

"trudno o lepszego faceta. ale gdzie te iskry?"


w Zippo Lighter z systemem windproof <diabel> Iskra i chemia to nie baza miłości. To element, IMO. Niewystarczający,ważny, lecz na pewno nie najważniejszy.

kml pisze:czyli co , złapać za włosy , jebnąc na wyro, zerżnąć, wlanąć ze dwa razy i pójść obejrzeć mecz ?


prawda,że to zabawne myślenie :)? Co tam, kozak jestem, spróbuję w najbliższym terminie <diabel> Szast prast, pstryk, ostra akcji czyni prawdziwego samca, megakopulanta, samca alfa, hiperdoskonałego ubermenscha. Za włosy, rzut na łóżko, ale wzięcie na drzwiach, potem wstanie, ubranie się i wyjście bez słowa, bez przytulenia, bez odgarnięcia spoconych włosów z czoła, bez jakiegokolwiek ciepłego słowa. Poczuj się hipersamcem, hombre :) Potraktuj ją jak ostatnią szmatę. Przecież cosmo tak mówi. To musi być prawda.
Jakie to proste, nieprawdaż? Dobrze, że nieprawdziwe. Męskość zaczyna się w zwojach
mózgowych, nie rozporku.

AMX pisze:kolektywny kołchoz.Wspólność wszystkiego i etc


:| :| ?

AMX pisze:Może ta jedność daje bezpieczeństwo ale i jednocześnie nudę


poczucie bezpieczeństwa = nuda, kolejna (która to już) nowość :) Nie powinno się czegoś konstruktywnego budować na solidnych fundamentach?

madziorka.m pisze:ilez mozna caly czas robic to samo? byc milym, czulym, cudownym facetem, ktory wszystko z kobieta ustala. Tak bardzo demonstrujesz swoje zdanie np. na forum, a mam wrazenie ze w zwiazku wszystko z kobitą ustalasz. Zaskocz ją czymś, ale nie zabraniem na spacer. Czyms totalnie szalonym i nie w Twoim stylu. Bo ja mam wrazaenie, ze Twoja kobieta spotykajac sie z Toba wie jak bedzie wygladalo spotkanie, jak bedziesz sie zachowywal, co bedziecie robili, bo przeciez z Ciebie taki poukładany i grzeczny chłopiec, ze na nic wiecej, rzaden bonus Cie nie stac.


podoba mi się ten post, Madziorko :) Tyle że wszystkiego nie ustalam z góry, bo bym z nudów i marazmu padł. Ale i tak wart zastanowienia, moim zdaniem. Oczywiście,w pewnych granicach.

Marissa pisze:Są młodzi i nie powinni żyć jak stare, dobre małżeństwo.


jak żyje "stare, dobre małżeństwo"?

bo i tak próżne moje pisanie , musisz byc jak kameleon który zawsze jest kameleonem , ale zaleznie w jakim srodowisku sie znajdzie to jego kolory same sie zmieniaja , i nie , ze on je zmienią , dzieje sie to to automatycznie , a przeciez kameleon nie ma za złe sobie ze tak sie dzieje , przypuszczalnie nawet o tym nie wie ....mam nadzieje ze łapiesz moj przekaz


łapię, łapię, "jeśli wejdziesz między wrony krakaj jak one". Stara prawda. Ale sam zapewne wiesz,że często te próby dostsowywania się, naginania i udawania przestają być naturalne, a stają się po prostu śmieszne. Kameleon nie zostanie wężem ani 20-tonowym dźwigiem, jeżeli operujemy już tą terminologią. Są granice "dostosowywania".

Andrew pisze:ktos moze nie przepadac za kameleonem , nigdy go do swego terrarium nie kupi , ale tez normalny człek nie nazwie go sku... <aniolek> za to na pewno chcialby zobaczyc z bliska ,


ktoś jeszcze inny przerobi go na buty lub pasek, istotnie ;DD <browar>

Dzindzer pisze:związek to nie kontrakt który sie zawiera na poczatku, który ma potem działac na tych samych niezmiennych zasadach.


żaden kontrakt, ale trudno by zapominać o tym, na jakich postawach się go tworzy. Trudno by je olać i zanegować. Wówczas to nie kompromis, a zdrada samego siebie, Więcej z tego IMO szkody, niż pożytku. Podstawy wynikają z zasad i światopoglądów. W naszym związku wbrew pozorom nie ma wielu sprzeczności, gdy mówimy o tej "bazie"

Dzindzer pisze:w zwiazku nie moze byc ciagle miodzio-słodzio. Nie moze byc tak cieplutko az do obrzygania. Zwiazek musi dawac rózne emocje, jak ich nie daje to pojawia sie potrzeba kłótni. Nie kłótni dla zasady, ale po to by cos sie dziac zczęło, by poczuc jakies emocje.


czy prawdziwa miłość nie jest tą z jednych najsilniejszych emocji? :)
Czy pewność, zrozumienie nie są emocjami o sile huraganu? Dającymi siłę i moc, tworzoną przez obie strony? Reasumujac - co wg Ciebie robię źle :)

Dzindzer pisze:jak ona zrobi cos nie tak to krzywo patrzysz, bo Ty nie bedziesz tolerował, a ona jest wolnym człowiekiem, nie jest damska kopia Teda.


bardzo dobrze,że nie jest :) Tylko że nie "krzywo patrzę",ale się po ludzku czasami zdziwię. Podobnie jak zdziwiłem się wczoraj.

Dzindzer pisze:Wkradła Wam sie rudyna do sypialni, zdarza sie. Ona ma prawo chciec czegos wiecej niz schematów, ma prawo chciec byc zerznieta. Ted ona chce byc zerżnieta, powiedziała Ci, że sie nie rzucasz na nia. Ona chce ognia namietności.


OMG, naprawdę :)? Ja, którego czasem określa że jestem zboczony i mógłbym zawsze i wszędzie, ale nie wszędzie wypada? Z drugiej strony fakt, nie jest już tak jak w zeszłym roku, jak jakiś czas pracowałem w domu. Nie rzucę pracy i nie jestem w stanie przerzucić swoich obowiązków na godziny nocne, gdy mogłem ranek i większość dnia poświęcać na wypady tu i tam razem i seks na łonie natury, na przykład. Są profity i są koszty. Kobieta to rozumie, mam wielką nadzieję :) Co do "zerżnięcia".. Takie rzeczy to tylko w Erze :)

Dzindzer pisze:przeciez Twoje zasady i sposób patrzenia na swiat nie moga byc jedynym wyznacznikiem lini programowej zwiazku. Ty jej wyłozyłes i tak ma byc, bo to Twoje zasady, bo Ty tak chcesz, bo tak jest normalnie. A gdzie w tym wszystkim ona.


trudno, bym na spokojnie nie wyjaśnił, dlaczego myślę tak, a nie inaczej. Dlaczego miałbym tego nie robić. Nie chodzi tutaj o jakiekolwiek "jedynie słuszne" zasady, ale mój pogląd == przyczyny takiego ,a nie innego mojego zachowania. Po prostu chciałbym ,by wiedziała, z czego mój tok rozumowania wynika. I z czego wynika jej sposób. I ja i ona ma pełne i święte prawo do takich wynurzeń.

Dzindzer pisze:ma pojac, zaakceptowac i sie dostosowac


dlaczego ma ich nie pojąć? :) Czemu się ma dostosowywać? Przecież myśli podobnie. Tutaj, jak zauważyłem wcześniej, naprawdę w kwestiach najważniejszych nie ma wielu pktów spornych. A to się liczy najbardziej.

Dzindzer pisze:sam przyznajesz, ze mozliwe, że za mało seksu, wiec gdzie tu brak podstaw


nie lubię się powtarzać, ale doba naprawdę nie jest gumowa. Oboje pracujemy i na razie nie mieszkamy razem, zatem wspólna noc każdego dnia nie jest na razie możliwa. Z drugiej strony, może za mało ostrzejszego seksu? Bardziej brutalnego? Mocniejszego? Może tutaj leży clou sprawy :)

Dzindzer pisze:Ty masz jakies leki przed zerznieciem i brakiem czułosci w łózku czy co


mam, pewnie to głupie, ale one istnieją. Mimo że wiem, iż to może bardzo podkręcić klimat oraz atmosferę. Cóż, nobody's perfect.

Yasmine pisze:Przez 2 godziny tłukłeś pannie do głowy Twój pogląd na świat i Wasz związek. Gdzie kompromis?


co ma do tego kompromis? W imię jego mam rezygnować ze swojego prawa wyłożenia swej opinii; dlaczego myślę tak, a nie inaczej? W imię czego, pytam? Kompromis to skutek, konfrontacja wysnuta z różnych opinii i poglądów. Ale trzeba je wcześniej wyłożyć. Na spokojnie.

Zaq pisze:Radzę wziąć tę myśl głęboko do serca, bo chyba właśnie poświęcenia z Twojej strony brakuje w tym związku.


niesmaczny żart :) Nieba bym jej przychylił.

Elspeth pisze:"Pitu pitu aż do świtu", a związek ma ze sobą nieść nie tylko pozytywne emocje ale te negatywne też. Nie da się tego ominąć w żadnym związku. Nie może być za słodko bo kogoś zemdli.


pier.dolę i olewam sikiem prostym "negatywne emocje". Mam ich serdecznie dosyć od dawna (patrz powyżej, post czarodziejki, on jest IMO najważniejszy) . I I nikt mi do durnego łba nie wmówi, że trzeba je tworzyć na siłę, stale i wciąż. Zawsze dążę do kompromisu, ale są tematy, gdzie dążąc do niego robiłbym coś wbrew sobie. Szlaban na takie myślenie. Tworzenie złych, negatywnych sytuacji na siłę i z rozkoszą "taplanie" się w nich jest lekko śmieszne, czyż nie?

Yasmine pisze:Toż właśnie. Mało tego, znaczyło będzie że jej nie szanujesz i jej potrzeb, kiedy nie nagniesz swoich łóżkowych zasad dla niej. Bo w łóżku chodzi o to, żeby dwóm osobom było dobrze.


tak,tak :) Nie naginam, tak? A jak było z tym nieszczęsnym hotelem? uważała to za uwłaczające, więc nie robiłem problemów. Nigdy nie chciałbym dopuścić do sytuacji, by z tego powodu źle się czuła, robiąc coś wbrew sobie czy swoim zasadom. Powiem więcej - sama rozumie, że ja też nie na każdy eksperyment intymny się zdecyduję, to chyba oczywiste. Kompromis w tym przypadku ma swe granice, ona i ja to rozumiemy. Więc nie pisz mi o braku szacunku, bo to naprawdę krzywdzący w tym przypadku zarzut.

Junak pisze:Skoro Twoja Kobieta chce mocniejszego seksu i to póki co od Ciebie a nie od kogoś innego, to do cholery daj jej go.


a ja chcę 2 mln gotówką :> I co? Dostanę, bo zacznę głośno krzyczeć? Nie wszystko można otrzymać od razu, tupiąc ze złości. Na pewno nie w przypadku związku i związkowych kompromisów.

Ardaniss pisze:Kobieta chce otrzymywac od swojego faceta emocje, duzo emocji... i nie zawsze te przyjemne (sic!). Taka klotnia, takie sprzeczki sa tez potrzebne, bo naprawde nie moge jakos uwierzyc, ze w waszym zwiazku jest wszystko naprawde picus glancus i w dodatku oblane miodem, bo tak sie po prostu NIE DA!


oczywiście,że są :) Ale to drobiazgi. Mimo że drobne, załatwiamy tak jak w przypadku powyżej rozmowy, z przeprosinami obustronnymi. Dobrze się dobraliśmy, utwierdzam się w tym każdego dnia.

Andrew pisze:Piszac to co piszesz to tak jak bys akceptował sex tylko po Bozemu (pozycja misjonarska ) a juz innych pozycji nie uzywał , a wrecz je ganił


chyba żartujesz, akurat tutaj bardzo lubię urozmaicenia :)

Wujo Macias pisze:stworzyl sobie model "idealnego faceta"-> kochajacy, troskliwy, szanujacy kobiete, bedacy partnerem nie dominantem itd. i siebie pod ten model podciagnales.


czy to naprawdę model idealny? Taki nie istnieje. Istnieje za to IMO mniej lub bardziej pożądany.

Wujo Macias pisze:Nie masz byc ciagle "kochanym misiem". Sqrwysynstwo, bad boystwi czy jak to tam zwal to pewien typ okazywania tego, ze facet to facet.


cały witz polega na tym ,że ma lepsza połowa ma spektrum porównania :) Takich typków jakich opisałeś również. I bardzo mnie cieszy, że ma, że w "młodszych latach" lubiła zabawowy styl i ten blichtr pozorny ją kręcił. Bo ten etap zakończyła i ma możliwość porówniania. Bad boya też. Nieprzywidywalnego i zaskakującego. Nigdy nie będąc pewna, czy przyjedzie czy raczej nie. Małego kozaczka. Takiego, który zostawił ją z długami bez słowa wyjaśnienia, jak przedmiot, censored mać. Sam wybierz, co lubisz, która droga jest prawidłowa. Ja już wiem.
Wiesz, dlaczego tak ogromnie mnie wkur.wia to męskie czy żeńskie pisanie o uroku tandeciarzy i złych chłopców? Właśnie dlatego. Poperfumowanie szmirowatego gówna nie zamienia go we fiołka. Ot, co.

Wujo Macias pisze:"pamietasz, jak zawsze narzekalam ze nonstop pakujesz sie w jakies problemy? w sumie...chyba jednak bylo to o wiele ciekawsze niz bycie z poukladanym facetem ( to bylo jakos po jej rozstaniu z jednym gosciem). Nawet ja, osoba bardzo poukladana wole tych "problematycznych" "


tego też nie rozumiem i nawet nie staram, przekracza to me możliwości :) Na szczęście.

papewa pisze:jak jest zbyt dobrze to zaczynamy sie zastanawiac czemu nie ma klotni itd.... no i zaczynaja sie klotnie


z powodu że ich nie ma się zaczynają? /wali głową w ścianę/

Reasumując powyższe przydługie wypociny. Pogadałem dziś z kumplem z pracy. Zasępił się, zastanowił się i stwierdził " spokojna czaszka. Ty się zastanowiłeś, ona się zastanowiła, przeprosiliście się. Jakbym rozpamiętywał każdy tekst żony, jakim czasem mnie zaskoczy znienacka, to bym sobie sznur na szyi ukręcił dawno. Chillout"

:)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Jawka
Weteran
Weteran
Posty: 1046
Rejestracja: 13 maja 2006, 14:14
Skąd: innąd
Płeć:

Postautor: Jawka » 20 sie 2007, 19:34

hehe i skończyło się jak zwykle. Nie ma problemu. Nie ma tematu. Ted i tak wie lepiej. Ted ma zasady. Nieważne, że poparte znikomym doświadczeniem- ważne, że ładnie o nich mówi.
Miejmy tylko nadzieję, że związek Teda nie skończy się tak szybko jak dyskusja z nim.... dziewczyna już zaczyna się buntować... aż strach pomyśleć co będzie gdy przestanie chcież płacić za siebie <diabel>
TedBundy pisze:Ty się zastanowiłeś, ona się zastanowiła, przeprosiliście się
A co tu dają przeprosiny. Za co się przepraszać? Za to, że chciało sie szczerze pogadać z partnerem o związku? Za to, że się zmian chiało? Doprawy śmieszne- z takim podejściem chcesz związek budować?
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"

Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 20 sie 2007, 19:36

no, naprawdę się wysiliłaś polemicznie, a tak się naprodukowałem :] Przerosło? <diabel> <diabel>
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
nadia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 419
Rejestracja: 18 lut 2007, 17:53
Skąd: ze wschodu
Płeć:

Postautor: nadia » 20 sie 2007, 19:37

TedBundy pisze:Czy pewność, zrozumienie nie są emocjami o sile huraganu? Dającymi siłę i moc, tworzoną przez obie strony?


Dla Ciebie :] Są ludzie, którzy czerpia energię z niepewności i wyzwań, odkrywania nowości lub czyjejś tajemnicy.

Poza tym śmiem twierdzić, że jeśli już chodzi o samo zrozumienie to właśnie TY NIE ROZUMIESZ swojej kobiety. Co gorsza, nawet chyba nie za bardzo chcesz zrozumieć :)

I skąd te lęki przed utratą kontroli w czasie kłótni ? Boisz się że cham i brutal z Ciebie wyjdzie i ją pobijesz, czy jak ?
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 20 sie 2007, 19:41

TedBundy pisze:W imię jego mam rezygnować ze swojego prawa wyłożenia swej opinii; dlaczego myślę tak, a nie inaczej?

Ale ona bardzo dobrze zna Twoje opinie, dlaczego tak a nie inaczej.
Tu chodzi o to, żebyś Ty poznał jej, próbował zrozumieć i coś z tym zrobić. Jesteś za bardzo ze wszystkim na nie. Tak nie można Ted. W końcu może się stać tak, że jak znów będzie miała podobne myśli, to nic nie będzie mówić, bo Twoja reakcja będzie oczywista i będziecie trwali w martwym punkcie.

Ale z tym hotelem to masz racje. Niby brakuje ekscytacji takiej, czegoś nowego a tak się oburzyła. Tylko że...może teraz by się zgodziła :).
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 20 sie 2007, 19:45

nadia pisze:I skąd te lęki przed utratą kontroli w czasie kłótni ?


nie przed utratą kontroli, a głęboka niechęć do załatwiania spraw przez kłótnię. To nie jest temat na forum. Przyjmij, że tak mam i już.

Yasmine pisze:Ale ona bardzo dobrze zna Twoje opinie, dlaczego tak a nie inaczej.


problem w tym ,że kluczową przyczynę zna połowicznie i warto, by ją w pełni poznała :) To dobry moment.

Yasmine pisze:Jesteś za bardzo ze wszystkim na nie


po czym to wnosisz? :) Polemizowałbym.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 20 sie 2007, 19:48

TedBundy pisze:po czym to wnosisz? :) Polemizowałbym.

po tym, że negujesz każdy NASZ post i jak zwykle wiesz lepiej :).
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 20 sie 2007, 19:50

może po kolei, a nie ogólnie, bo się gubię :D Trochę tego napłodziłem, zatem konkrety proszę, konkrety, jeżeli już o zarzutach rozmawiamy.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
nadia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 419
Rejestracja: 18 lut 2007, 17:53
Skąd: ze wschodu
Płeć:

Postautor: nadia » 20 sie 2007, 19:53

TedBundy pisze:niechęć do załatwiania spraw przez kłótnię.

A czymże innym jest kłótnia jak nie emocjonalną rozmową ? :| Nie widzę niczego nadzwyczajnego w kłóceniu się i wrzeszczeniu na siebie jeżeli do rękoczynów nie dochodzi :|

TedBundy pisze:kluczową przyczynę zna połowicznie i warto, by ją w pełni poznała :) To dobry moment.


NO, dziwię się tylko dlaczego dopiero teraz ten moment nastąpił... I ciekawe cóż to za przyczyna, że nawet na forum jej ujawnić nie można....
Ostatnio zmieniony 20 sie 2007, 19:54 przez nadia, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jawka
Weteran
Weteran
Posty: 1046
Rejestracja: 13 maja 2006, 14:14
Skąd: innąd
Płeć:

Postautor: Jawka » 20 sie 2007, 19:54

TedBundy pisze:no, naprawdę się wysiliłaś polemicznie, a tak się naprodukowałem
A o czym tu dyskutować? Przecież problemu już nie ma- nigdy chyba nie było <diabel>
TedBundy pisze:Nigdy nie spoczywam na laurach.
TedBundy pisze:bezpieczeństwo, szacunek, zrozumienie i namiętność. To nie tylko słowa, ale i czyny, zdaje sobie z tego sprawę. I staramy się to wspólnie realizować
TedBundy pisze:I ukręcę łeb każdej gadzinie, która ten nasz spokój będzie starała się z zewnątrz zburzyć.
TedBundy pisze:Fakt, nie jestem, nie byłem i nie będę skur.wysynem.
TedBundy pisze:Nie będę udawał kogoś kim nie jestem,
TedBundy pisze:przeambitny, starający się być zawsze najlepszy, równający zawsze w górę, nigdy w dół
TedBundy pisze:mógłbym zawsze i wszędzie,
TedBundy pisze:bardzo lubię urozmaicenia
TedBundy pisze:Przerosło?
Tak przerosło mnie :] Tylko w ramkę oprawić.
Ciekawe tylko czemu taki ideał chodzący w wieku 23 lat płakał, że nie może sobie dziewczyny znaleźć...
Ostatnio zmieniony 20 sie 2007, 20:01 przez Jawka, łącznie zmieniany 1 raz.
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"

Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 20 sie 2007, 19:57

TedBundy pisze:podwalina, opoka na której buduje się związek, coś upragnionego i wymarzonego może przestać wystarczać?

tak moze przestac wystarczac. skoro to podwalina to znaczy, ze musi byc cos jeszcze, podwalina to jest pod cos. Na pewno nie pod sama idee zwiazku
TedBundy pisze:Ale jednocześnie jedną z ostatnich osób jesteś, które mogą osądzać (mą) męskość czy jej brak.

ale on Twojej meskosci nie ocenia, on stwierdził, że Twoja kobieta wytkneła Ci brak meskosci, a to róznica
TedBundy pisze:czy prawdziwa miłość nie jest tą z jednych najsilniejszych emocji? :)

nie definiowała bym miłosci jako jedna z najlepszych emocji
TedBundy pisze:Reasumujac - co wg Ciebie robię źle :)

pozwalasz by wkradała sie monotonia, stajesz sie przewidywalny. Czasami mam wrazenie, że dla ciebie miłosc czy zwiazek to zlepek poczucia bezpieczenstwa, zaufania i jasnych zasad. Spoko to wazne rzeczy, ale jesli jedyne, jesli nie ma emocji to to na dłuzsza mete mało. Nie chodzi o tworzenie sztucznej niepewnosci, ale o staranie sie by wprowadzac element zaskoczenia, oczekiwania.
TedBundy pisze:Tylko że nie "krzywo patrzę",ale się po ludzku czasami zdziwię.

a gdzie tam, to jakies wyjatkowe spojrzenie, takie o którym pisałes, że jak mówi głupoty to wystarczy ze spojrzysz ( nie pisałes tego w tym watku)
TedBundy pisze:OMG, naprawdę :) ? Ja, którego czasem określa że jestem zboczony i mógłbym zawsze i wszędzie, ale nie wszędzie wypada?

interpretuje to co wczoraj pisałes. z tego wlasnie to wynika. Skad mam wiedziec co jest poza tym co tu piszesz
TedBundy pisze:Co do "zerżnięcia".. Takie rzeczy to tylko w Erze :)

wiec nie badz zdziwiony jak któregos pieknego dnia uda sie do tej Ery
TedBundy pisze:Z drugiej strony, może za mało ostrzejszego seksu? Bardziej brutalnego? Mocniejszego? Może tutaj leży clou sprawy :)

z tego co tu pisałes moim zdaniem to wynika. Ja nie siedze w Twojej sypialni. ale z wypowiedzi tu zacytowanych wnioskuje, ze ostrego seksu jej sie chce
TedBundy pisze:mam, pewnie to głupie, ale one istnieją. Mimo że wiem, iż to może bardzo podkręcić klimat oraz atmosferę. Cóż, nobody's perfect.

a czy robisz cos by sie ich pozbyc ??
czy ona o nich wie ?/
TedBundy pisze:I I nikt mi do durnego łba nie wmówi, że trzeba je tworzyć na siłę, stale i wciąż.

tworzyc tak celowo to nie. ale umiec przezywac, albo inaczej nie udawac, ze ich nie ma. a w zwiazku zawsze takie wystapia, trzeba tylko umiec sie zabrac za nie
TedBundy pisze:Zawsze dążę do kompromisu, ale są tematy, gdzie dążąc do niego robiłbym coś wbrew sobie.

a co jesli ona w tych samych sprawach miała inne zdanie, ale identyczne podejscie, ze kompromis był by czyms wbrew niej ??
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 20 sie 2007, 20:00

nadia pisze:Nie widzę niczego nadzwyczajnego w kłóceniu się i wrzeszczeniu na siebie


<glaszcze>

nadia pisze:I ciekawe cóż to za przyczyna, że nawet na forum jej ujawnić nie można....


przyczyna jest mym punktem wyjścia takiego ,a nie innego nastawienia wobec w/w problemu.

Jawka pisze:Tak przerosło mnie


to powyżej to jakaś herezja? Że skur.wysynem nie będę, staram się rozwijać czy nie udawać kogoś, kim nie jestem i nie będę, wspólne starania etc ? :) Co tak dziwi?
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
SaliMali
Weteran
Weteran
Posty: 958
Rejestracja: 22 maja 2006, 21:29
Skąd: z konia
Płeć:

Postautor: SaliMali » 20 sie 2007, 20:00

Jawka pisze:Ciekawe tylko czemu taki ideał chodzący w wieku 23 lat płakał, że nie może sobie dziewczyny znaleźć...
bo był za dobry. <fuckoff>

Po Tedowej odpowiedzi rece mi opadły i juz trace nadzieję, że on coś zrozumie. Tedziu nie chodzi o zmienianie siebie i swoich zasad, nie chodzi o to, ze masz kobiete swa przestac szanowac, ale o to abys przez chwilke staral sie ja zrozumiec

[ Dodano: 2007-08-20, 20:01 ]
nadia pisze:Nie widzę niczego nadzwyczajnego w kłóceniu się i wrzeszczeniu na siebie jeżeli do rękoczynów nie dochodzi
akurat wrzeszczenia nienawidze. Ktos tu kiedys ladnie powiedzial, ze jak ktos krzyczy to zanczy, ze brakuje mu argumentow.
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Awatar użytkownika
Jawka
Weteran
Weteran
Posty: 1046
Rejestracja: 13 maja 2006, 14:14
Skąd: innąd
Płeć:

Postautor: Jawka » 20 sie 2007, 20:13

madziorka.m pisze:bo był za dobry
Ja nigdy dobrego faceta nie skreślałam, nudnych i zapatrzonych tylko w sobie owszem.... dziesiątki :D
TedBundy pisze:Co tak dziwi?
Po co był Ci ten temat? Zasadami chciałeś sie pochwalić? Rzucić kilka pustych sloganów.... na koniec stwierdzić, że i tak wiesz lepiej :?
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"

Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 20 sie 2007, 20:16

Dzindzer pisze:tak moze przestac wystarczac. skoro to podwalina to znaczy, ze musi byc cos jeszcze, podwalina to jest pod cos. Na pewno nie pod sama idee zwiazku


pełna zgoda :) Sama baza to jednak za mało. Jest najważniejsza, ale.... Resztę tworzą pomysły i starania. Ich realizacja (pomysłów i sposób na nudę) jest głównie kwestią ilości wolnego czasu, zdaje sobie z tego sprawę

Dzindzer pisze:nie definiowała bym miłosci jako jedna z najlepszych emocji


dlaczego?

Dzindzer pisze:on stwierdził, że Twoja kobieta wytkneła Ci brak meskosci, a to róznica


czym jest męskość? :) Chyba inaczej ją tłumaczymy.

a gdzie tam, to jakies wyjatkowe spojrzenie, takie o którym pisałes, że jak mówi głupoty to wystarczy ze spojrzysz


to spojrzenie czasem tłumaczy wszystko :) Takie nasze "prywatne" <diabel>

Dzindzer pisze:czy ona o nich wie ?


jak najbardziej wie

Dzindzer pisze:a czy robisz cos by sie ich pozbyc


problem w tym że nie wiem, czy chcę. A nie zrobię czegoś wbrew sobie :) To złożona sprawa. Sztuka kompromisu, tyle. I akceptowania blokady jednej czy drugiej strony, w granicach rozsądku.

Dzindzer pisze:a co jesli ona w tych samych sprawach miała inne zdanie, ale identyczne podejscie, ze kompromis był by czyms wbrew niej


wiesz, w sprawach kluczowych tej różnicy zdań nie ma :) A w innych? Czasem zdarzają się. Cóż w tym nienormalnego? :)

[ Dodano: 2007-08-20, 20:18 ]
Jawka pisze:Po co był Ci ten temat?


bo pytania mnie zdziwiły :) Zdaje sobie sprawę,że coś może przeszkadzać. Nawet jeśli to drobnostki. M.in dlatego.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 20 sie 2007, 20:22

TedBundy pisze:Takich typków jakich opisałeś również. I bardzo mnie cieszy, że ma, że w "młodszych latach" lubiła zabawowy styl i ten blichtr pozorny ją kręcił. Bo ten etap zakończyła i ma możliwość porówniania. Bad boya też. Nieprzywidywalnego i zaskakującego. Nigdy nie będąc pewna, czy przyjedzie czy raczej nie. Małego kozaczka. Takiego, który zostawił ją z długami bez słowa wyjaśnienia, jak przedmiot, censored mać. Sam wybierz, co lubisz, która droga jest prawidłowa. Ja już wiem.
Tak, ale to sa 2 przeciwienstwa skrajne dosyc. Sama i mialam facetow w typie "bad boy", przez ktorych lzy strumieniami lecialy i spokojny, rozsadny zwiazek, poczucie bezpieczenstwa i inne takie, o ktorych piszesz. I wiesz co? Teraz widze, ze sa na swiecie tez faceci wrecz szaleni, ale przy ktorych mozna czuc sie wlasnie dobrze i bezpiecznie. Takie polaczenie tych dwoch typow.

Nie wiem, moze ja sie nie znam, moze mnie przerasta, moze po prostu goraczke mam juz za wysoka na myslenie, ale tej dziewczynie naprawde czegos tutaj brak i zadne wyjasnianie bog wie czego tego nie zmieni. Jesli czegos Twej kobiecie brak a moglbys jej dac to powinenes to zrobic. I jak z jedna tych zasad se pognieciesz przy tym to co? Trudno, przeciez ja kochasz chyba. Ile ja sie nanaginalam to glowa mala.

[ Dodano: 2007-08-20, 20:24 ]
TedBundy pisze:Zdaje sobie sprawę,że coś może przeszkadzać. Nawet jeśli to drobnostki.
Ale one rosna z czasem.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 306 gości