agnieszka.com.pl • narzeczeństwo, małżeństwo- jaki wiek? - Strona 6
Strona 6 z 9

: 08 sty 2007, 17:31
autor: ptaszek
OneLove pisze:
Marissa pisze:O właśnie, ja pozostawie dziecku taką decyzję. Bobas nie decyduje o tym jaką chce mieć religię, którą będzie wyznawał. Ogólnie tutaj zgadzam się z One Love. Każdy człowiek ma prawo wyboru, a już tym bardziej jeśli chodzi o religię.


Dokładnie <browar> . Nie chciałabym za kogoś decydować,tak jak nie chciałam żeby ktoś decydował za mnie.

Niby tak, ale siłą rzeczy rodzic podejmuje większość decyzji za dziecko, dopóki samo nie jest świadome pewnych rzeczy i nie potrafi dokonywać wyboru. To naturalne.
Poza tym nawet niewłączenie dziecka do żadnego kręgu wiary jest niczym innym przecież jak decyzją rodzica :) [można to uznać za czepialstwo z mojej strony].



Co do narzeczeństwa i małżeństwa... Niby często sobie myślę, że mogłabym już stanąć na ślubnym kobiercu. Z drugiej strony zastanawiam się, jak się odmienią moje myśli i poglądy np. za 10 lat i czy nie pomyślę "jaka byłam wtedy naiwna wierząc, że jestem gotowa na małżeństwo" :] Nic nie poradzę. Mój partner uważa, że już jesteśmy zaręczeni (jest zdania, że nie potrzeba ceregieli w postaci bukietu i pierścionka, wystarczy że sobie powiedzieliśmy, że oboje widzimy siebie jako małżeństwo i jesteśmy tego pewni), zaproponował już datę ślubu ( :| ). Oczywiście do tego wszystkiego zachowuję dystans. Od jesieni mnie namawia na przeprowadzkę do siebie. Największą przeszkodą w tym wszystkim są (a jakże) finanse. Nie mam pracy, na razie ciężko by mi było pogodzić ją z trybem moich studiów. Mam mimo wszystko poczucie, że mogłabym już.

: 08 sty 2007, 17:36
autor: ksiezycowka
ptaszek pisze:wystarczy że sobie powiedzieliśmy, że oboje widzimy siebie jako małżeństwo i jesteśmy tego pewni)
Tzn za ja od 2,5 roku tez jestem zareczona? :D
Pasuje Ci taki stan rzeczy?Ja tego nie uwazam za ceregiele...

: 08 sty 2007, 17:41
autor: OneLove
ptaszek pisze:Niby tak, ale siłą rzeczy rodzic podejmuje większość decyzji za dziecko, dopóki samo nie jest świadome pewnych rzeczy i nie potrafi dokonywać wyboru.


Racja,ale tą akurat decyzje moge pozostawić (i tak zrobie) dziecku. Ja żałuje,że mnie nikt nie pozwolił zdecydować tylko coś zostało mi narzucone.

ptaszek pisze:Poza tym nawet niewłączenie dziecka do żadnego kręgu wiary jest niczym innym przecież jak decyzją rodzica


Masz racje, to też decyzja,tyle,że dla mnie to "mniejsze zło". Nie decyduje czy dziecko ma być muzułmaninem czy buddystą,tylko decyduje,że samo ma wybrać. Ja tak to widze.

: 08 sty 2007, 17:48
autor: Dzindzer
OneLove pisze:Ja żałuje,że mnie nikt nie pozwolił zdecydować tylko coś zostało mi narzucone.

ja kiedys zalowałam. Teraz juz nie. Moi rodzice sa katolikami, to naturalnym dla nich było wychowanie mnie na katoliczke. Ja jestem ateistka to logicznym jest, ze nie bede wychowywała dziecka w żadnej wierze, bo niby jakiej
moon pisze:Pasuje Ci taki stan rzeczy?Ja tego nie uwazam za ceregiele...

własnie tez mnie to zastanawia. Bo mi pierscionek i to proszenie dało wiele wzruszeń i radosci

: 08 sty 2007, 18:43
autor: lollirot
OneLove pisze:Ja żałuje,że mnie nikt nie pozwolił zdecydować tylko coś zostało mi narzucone.

Twoi rodzice są wierzący? tak się wymądrzałaś nt. religii jakiś czas temu, a nie wiesz o podstawach. przecież chrzest to oczyszczenie z pierworodnego grzechu, więc jak wierzący i kochający swoje dziecko rodzce mieliby go nie ochrzcić?!

: 08 sty 2007, 19:03
autor: OneLove
lollirot pisze:Twoi rodzice są wierzący?


Cięzko odpowiedzieć,moja matka od wielu lat nie zyje i sobie nie przypominam żeby wierząca była,wiem,że do kościoła nie chodziła. Z ojcem kontaktu nie mam za bardzo ale z tego co wiem wierzący nie jest i nigdy nie był.

lollirot pisze:więc jak wierzący i kochający swoje dziecko rodzce mieliby go nie ochrzcić


Juz o tym pisałam,ochrzczona zostałam "bo co ludzie powiedzą",pod presją dziadków. Rodzice też dlatego slub wzieli bo wtedy ich rodziny nie chciały słyszeć o życiu bez ślubu,chrzcić mnie też nie chcieli ale takie czasy były i taka rodzina.

: 09 sty 2007, 00:18
autor: mrt
OneLove pisze:Juz o tym pisałam,ochrzczona zostałam "bo co ludzie powiedzą",pod presją dziadków. Rodzice też dlatego slub wzieli bo wtedy ich rodziny nie chciały słyszeć o życiu bez ślubu,chrzcić mnie też nie chcieli ale takie czasy były i taka rodzina.
Więc ja nie rozumiem. Przecież masz prawo wyboru, takie samo pozostaw dzieciom. Ochrzcili Cię, a mimo to wystąpiłaś. Miałaś prawo wyboru, więc dlaczego twierdzisz, że tylko brak sakramentów jest tym prawem?

: 09 sty 2007, 00:36
autor: OneLove
Dzindzer pisze:Ja jestem ateistka to logicznym jest, ze nie bede wychowywała dziecka w żadnej wierze, bo niby jakiej


I ja się całkowiecie z tym zgadzam. Dlaczego miałabym chrzcić dzieci i wychowywać je w jakiejś religii? Bo własnie,w jakiej?

mrt pisze:Przecież masz prawo wyboru, takie samo pozostaw dzieciom.


I dlatego nie mam zamiaru im żadnej religii "narzucać",same moga wyboru dokonać.

mrt pisze:Ochrzcili Cię, a mimo to wystąpiłaś


Proste to to nie było,śmiem twierdzić że wstapienie jest o niebo łatwiejsze niż wystapienie.

mrt pisze: Miałaś prawo wyboru, więc dlaczego twierdzisz, że tylko brak sakramentów jest tym prawem?


DLA MNIE tak jest,ja tak uważam. Każdy katolik chrzcząc dziecko chyba sobie musi zdawać sprawe że to dziecko może kiedyś z kościoła wystąpić i religie odrzucić (to samo w przypadku innych religii). Ja wole żeby dziecko samo zdecydowało czy w ogole chce wstąpić.

: 09 sty 2007, 10:46
autor: Dzindzer
OneLove pisze:Każdy katolik chrzcząc dziecko chyba sobie musi zdawać sprawe że to dziecko może kiedyś z kościoła wystąpić i religie odrzucić

katolicy którzy na prawde wierza ochrzcza swoje dziecko dla jego dobra. Oni na parwde wierza w grzech pierworodny, w właczenie do koscioła, w to, ze po smierci jest niebi i piekło, w to, ze włączajac dziecko do koscioła pozwala mu sie byc blizej Boga. Ich religia nakazuje im to, a oni sie zgadzaja z tym. To co robia jest w ich mniemaniu tym co moga zrobic najlepszego dla dziecka.

Dla mnie wychowywanie w jakiejs religi dziecka przez niewierzacych rodzoców jest bardzo dziwne.

: 09 sty 2007, 10:58
autor: megane
Co do samego chrztu to ja mam może dziwne zdanie, niech będę i hipokrytką, że różne rzeczy mogą się wydarzyć, a o kwestiach ostatecznych nie można się wypowiadać zanim się nie zostało przed nimi postawionym, dlatego za względu na agnostycyzm, ochrzciłabym dziecko. Nie zaszkodzę mu tym na pewno.

Ale to ja, bo ja nie mogę kategorycznie stwierdzić "Boga nie ma". ;]

Możecie mnie zjeść :].

Samo wychowanie to już inna sprawa, dziecko wzór będzie miało we mnie i w swoim ojcu. Jeśli będzie chciało iść do Kościoła to mu nie zabronię.

: 09 sty 2007, 11:18
autor: Mysiorek
OneLove pisze:I dlatego nie mam zamiaru im żadnej religii "narzucać",same moga wyboru dokonać.

Same nie mogą dokonać wyboru w wieku 1 roku, czy 10-ciu :|
Nie chrzcząc dziecka, deko komplikujesz mu życie. Deko. To tylko sakrament (dla Ciebie 1 godzina w kościele), ale Ty z punktu widzenia swojego tyłka, nie otworzysz tej małej furtki dzieciakowi, bo nie.
Gdy dorośnie, wtedy sobie wybierze religię lub wcale. Ale pożycie w ateistycznej rodzinie, czy jakiejkolwiek innoreligijnej rodzinie też jest narzucaniem woli, podświadomym.

: 09 sty 2007, 11:27
autor: Dzindzer
megane pisze:Ale to ja, bo ja nie mogę kategorycznie stwierdzić "Boga nie ma". ;]

a mozesz stwierdzic, zę jesli jest to ten który jest Bogiem w KK ??
megane pisze:Możecie mnie zjeść :] .

a smakujesz pistacjami ??
Mysiorek pisze:Ale pożycie w ateistycznej rodzinie, czy jakiejkolwiek innoreligijnej rodzinie też jest narzucaniem woli, podświadomym.

no jasne, ze jest. Jest wychowane przez kogos, czerpie wzorce od rodziców.
Jesli rodzice nie wierza to dla mnie hipokryzja jesdt chrzczenie dziecka. Po co mam dawac dziecku cos co uwazam za zbedne. Po to bo wiekszośc to dostanie ??

: 09 sty 2007, 11:29
autor: megane
Dzindzer pisze:a mozesz stwierdzic, zę jesli jest to ten który jest Bogiem w KK

Jeśli jest, to jeden Bóg. Ja dziecko chrzeczę przed Bogiem, a nie dla Kościoła.

: 09 sty 2007, 11:32
autor: lollirot
Mysiorek pisze:Ale pożycie w ateistycznej rodzinie, czy jakiejkolwiek innoreligijnej rodzinie też jest narzucaniem woli, podświadomym.

więc lepiej ochrzcić, niż nie ochrzić, nawet samemu będąc niewierzącym? dlaczego uznajesz wyższość religii niż niereligii?
w moim przypadku musiałoby być trochę tak, jak z opowieściami o świętym mikołaju, w którego nie wierzą dorośli opowiadający, a słuchające dziecko tak. tylko że mikołaj to swego rodzaju zabawa, religia - nie.

[ Dodano: 2007-01-09, 11:33 ]
nie będę przekonywać dziecka do czegoś, w co sama nie wierzę. w żadnej życiowej sytuacji. to hipokryzja :)

: 09 sty 2007, 11:40
autor: megane
Mnie się wydaje, że dziecko niemal na pewno będzie pod względem wyznaniowym takie jak rodzice. Ale jak napisałam, pewnie bym ochrzciła, jeśli ma "skończyć" tak jak ja to tak będzie, nie przeszkodzi mu w tym chrzest. ;)

Póki co to i tak rozmowa zupełnie hipotetyczna, nie wiem czy to zrobię. Mój na pewno nie będzie naciskał, bo w tej kwestii myślimy podobnie.

: 09 sty 2007, 11:58
autor: Mysiorek
lollirot pisze:więc lepiej ochrzcić, niż nie ochrzić, nawet samemu będąc niewierzącym? dlaczego uznajesz wyższość religii niż niereligii?

Dlaczego uznajesz wyższość niereligii nad jakąkolwiek religią? :|
I nie robi się tego DLA siebie, tylko DLA dziecka - przecież jemu to nie zaszkodzi (zaszkodzi TYLKO ateistycznemu rodzicowi).
lollirot pisze:musiałoby być trochę tak, jak z opowieściami o świętym mikołaju

To można podciągnąć pod tradycję, jeest "podobna" do chrztu, może zabawy mniej, ale prezenty są ;P

: 09 sty 2007, 12:03
autor: mrt
lollirot pisze:dlaczego uznajesz wyższość religii niż niereligii?
Ja - choćby dlatego, że religia socjalizuje. A socjalizacja jest jednym z elementów wychowania dziecka.

: 09 sty 2007, 12:05
autor: jamaicanflower
lollirot pisze:przecież chrzest to oczyszczenie z pierworodnego grzechu, więc jak wierzący i kochający swoje dziecko rodzce mieliby go nie ochrzcić?!

Ciekawe - natychmiastowe moje skojarzenie to świadkowie Jehowy, którym wiara zabrania wyrażania zgody na transfuzję krwi, więc jak mogliby wierzący i kochający rodzice (wyznawcy tej wiary) zgodzić się na ten zabieg? Może to dlatego, że jedno (grzech) i drugie (brak transfuzji) prowadzi do śmierci. Może dlatego, że w jednym i drugim przypadku dla kogoś ważniejsza jest wolność wyznaniowa i życie bez grzechu niż samo istnienie <hmm>
OneLove pisze:Cięzko odpowiedzieć,moja matka od wielu lat nie zyje i sobie nie przypominam żeby wierząca była,wiem,że do kościoła nie chodziła. Z ojcem kontaktu nie mam za bardzo ale z tego co wiem wierzący nie jest i nigdy nie był.

Cholera, oczka mi się porządnie zaszkliły. OneLove <przytul>
mrt pisze:Więc ja nie rozumiem. Przecież masz prawo wyboru, takie samo pozostaw dzieciom. Ochrzcili Cię, a mimo to wystąpiłaś. Miałaś prawo wyboru, więc dlaczego twierdzisz, że tylko brak sakramentów jest tym prawem?

Różnica jest chyba jasna - gdyby taka była jej decyzja, to przyjęłaby chrzest, a gdyby później zechciała wystąpić z Kościoła, dokonałaby apostazji - obie rzeczy dobrowolnie i wówczas prawdopodobnie nie musiałaby robić tego wszystkiego, mając takie przekonania jak teraz. No, ale to tylko gdybanie, bo rodzice zdążyli ją już ochrzcić i wskutek ich decyzji musiała wystąpić z KK.

[ Dodano: 2007-01-09, 12:08 ]
I dlaczego usunięto posta milusi :? Przecież ona jest autorką tematu! <regulamin>

: 09 sty 2007, 12:16
autor: mrt
jamaicanflower pisze:Różnica jest chyba jasna - gdyby taka była jej decyzja, to przyjęłaby chrzest, a gdyby później zechciała wystąpić z Kościoła, dokonałaby apostazji - obie rzeczy dobrowolnie i wówczas prawdopodobnie nie musiałaby robić tego wszystkiego, mając takie przekonania jak teraz.
Jak to? Chrzest musiałaby wziąć, a z tym jest znacznie więcej roboty niż z wystąpieniem ze wspólnoty. Tyle że jeśli się zakłada z góry, że dziecko będzie miało takie przekonania jak ona, to jej rozumowanie nawet jest ok. Problem polega na tym, że jeśli dziecko będzie miało odwrotne, czego już się nie zakłada, to będzie miało więcej do naprawienia niż gdyby było na odwrót.

: 09 sty 2007, 12:45
autor: Dzindzer
Tylko pytanie czemu ma wiązac dziecko akurat z KK, moze dziecko jak dorosnie bedzie chciało inna religie, inna wiare

: 09 sty 2007, 12:45
autor: jamaicanflower
mrt pisze:Chrzest musiałaby wziąć, a z tym jest znacznie więcej roboty niż z wystąpieniem ze wspólnoty. Tyle że jeśli się zakłada z góry, że dziecko będzie miało takie przekonania jak ona, to jej rozumowanie nawet jest ok. Problem polega na tym, że jeśli dziecko będzie miało odwrotne, czego już się nie zakłada, to będzie miało więcej do naprawienia niż gdyby było na odwrót.

Pisałam o OneLove. Jeżeli znaleźliśmy się już na etapie rozpatrywania szkodliwości chrzestu bądź jego braku dla jej ewentualnego dziecka, to przyznaję się bez bicia - nie wiem co jest prostsze w wykonaniu chrzest czy apostazja...
Dla mnie zasadniczą kwestią w tej rozmowie jest wolność wyboru człowieka. Sama zostałam ochrzczona i rozumiem swoich rodziców, bo mówią, że zrobili to dla mojego dobra. Dla swojego pewnie też, bo nie ukrywam, że mam pewność, iż łatwiej jest rodzicom wychować dziecko, wpoić impulsywny odruch dobra, uwrażliwić i nauczyć je moralności w oparciu o jakiś zbiór jasno wytyczonych reguł, typu dekalog. Łatwiej jest opiekować się małą ludzką istotą, gdy mamy do pomocy Boga i Pismo Święte. Myślę, że łatwiej jest moim rodzicom żyć z przekonaniem, że dali mi w ich pojęciu najlepszy drogowskaz w życiu. :)

: 09 sty 2007, 13:05
autor: Sir Charles
Mysiorek pisze:Dlaczego uznajesz wyższość niereligii nad jakąkolwiek religią?

Bo to uczciwe podejście. Tak jak uznanie wyższości historii nad - przepięknymi przecież nierzadko - legendami :)

mrt pisze:
lollirot pisze:dlaczego uznajesz wyższość religii niż niereligii?
Ja - choćby dlatego, że religia socjalizuje. A socjalizacja jest jednym z elementów wychowania dziecka.
Fakt. Dlatego z tego punktu widzenia wypadałoby emigrować... Chyba że tu się to zmieni i - przede wszystkim - wyprowadzą tę religię w końcu ze szkół <wsciekly>

: 09 sty 2007, 13:24
autor: Dzindzer
Sir Charles pisze:wyprowadzą tę religię w końcu ze szkół <wsciekly>

na to bym nie liczyła.
za duzy sprzeciw społeczny, a pozatym kto niby miał by to zrobic, bo jakos chetnych i jednoczesnie cos mogacych zrobic nie widze

: 09 sty 2007, 13:27
autor: Sir Charles
Dzindzer pisze:na to bym nie liczyła.
za duzy sprzeciw społeczny, a pozatym kto niby miał by to zrobic, bo jakos chetnych i jednoczesnie cos mogacych zrobic nie widze

Ze znanych mi osób wierzących prawie wszyscy są za. Przecież nie można udawać, że się nie widzi do czego się taka lekcja religii w szkole sprowadza.

: 09 sty 2007, 13:34
autor: Dzindzer
Sir Charles pisze:Ze znanych mi osób wierzących prawie wszyscy są za.

wiekszosc osób w moim wieku ( szeroko pojetym moim wieku) tez jest za. ale starsi czesto sa przeciw. Zaraz im sie to kojazy z komuna, ze zdejmowaniem krzyzy.
Poza tym to bedzie jak jawne wystapienie przeciwko KK, która partia polityczna zaryzykuje cos takiego. Bo niestety ludzie moga chciec ale to politycy musza zmienic. a taki polityk czesto kiet\ruje sie czyms innym niz w czasach kiedy władzy nie mial

: 09 sty 2007, 14:19
autor: paddy
wszystko zalezy od kilku czynnikow: stanu majątkowego, dojrzałosci i przede wszystkim siły uczucia i dobrej znajomosci siebie nawzajem.
Jak dla mnie, to slub po studiach a za roczek dziecko :)

: 09 sty 2007, 14:35
autor: katerina
lollirot pisze:nie będę przekonywać dziecka do czegoś, w co sama nie wierzę. w żadnej życiowej sytuacji. to hipokryzja :)

Zgadzam sie. Ja tez nie. To lupie: slubu koscielnego nie mamy i nie zanosi sie na zmiane stanu rzeczy, do kosciola przestalam chodzic sto lat temu (moja mama wciaz nie jest w stanie sie z tym pogodzic i przeprowadza co i rusz proby nawracania mnie na wlasciwa droge...), moj maz (he he, jak to dziwnie napisac) byl ochrzczony i na tym sie jego przygoda z religia skonczyla, wiec odrobine dziwne i nielogiczne byloby chrzczenie dziecka.
Mysiorek pisze:I nie robi się tego DLA siebie, tylko DLA dziecka - przecież jemu to nie zaszkodzi (zaszkodzi TYLKO ateistycznemu rodzicowi).

Nie chodzi o to, czy zaszkodzi, czy nie. Skoro ja uwazam, ze to bez sensu i nie widze potrzeby, to czemu mam robic cos wbrew sobie? Chrzest jako dobro dla dzieciaka mozna postrzegac, gdy sie jest wierzacym. W momencie, kiedy religia czy wiara nie sa dla czlowieka kwestiami oczywistymi i bezspornymi, kiedy nie wierzy sie w ich znaczenie, sytuacja jest inna. Chrzest to nie jest szczepionka, nie mozna udowodnic obiektywnie jego istotnosci i dzialania.
mrt pisze:lollirot napisał/a:
dlaczego uznajesz wyższość religii niż niereligii?
Ja - choćby dlatego, że religia socjalizuje. A socjalizacja jest jednym z elementów wychowania dziecka.

Socjalizowac sie mozna w wielu innych sytuacjach, nie jest tak, ze religia jest jedynym elementem socjalizujacym. Dla czesci ludzi jest to na pewno element bardzo wazny i konieczny w zyciu, ale przeciez nie dla wszystkich.
mrt pisze:Chrzest musiałaby wziąć, a z tym jest znacznie więcej roboty niż z wystąpieniem ze wspólnoty. Tyle że jeśli się zakłada z góry, że dziecko będzie miało takie przekonania jak ona, to jej rozumowanie nawet jest ok. Problem polega na tym, że jeśli dziecko będzie miało odwrotne, czego już się nie zakłada, to będzie miało więcej do naprawienia niż gdyby było na odwrót.

No troche tak. Ale: kazdy rodzic chyba w jakims stopniu zaklada, ze dziecko bedzie mialo podobne do niego przekonania. Poza tym - uczymy sie przez przyklad w duzej mierze, wiec jesli dziecko wychowuje sie w konkretnej rodzinie, to nabierze konkretnych przyzwyczajen. w pewnym zakresie, rzecz jasna, niemniej jednak nabierze. Inna sprawa, ze chyba nie powinno sie tu mowic o "naprawianiu", poniewaz nikt tak naprawde nie wie, jaki stan rzeczy jest "zepsuty" :) Dla osob wierzacych sprawa jest oczywista, dla reszty swiata - nie. Wg mnie na przyklad stanem wyjsciowym naturalnym jest brak chrztu. Jesli moje dziecko w trakcie swego zycia zapozna sie z nauka kosciola i uzna, ze ono zyczy sobie nalezec do tej wspolnoty, to nie ma sprawy, ale wpisywanie go do niej na samym poczatku stoi w sprzecznosci z moim pogladem na swiat. Analogia moze nieco przesadzona mi wyjdzie, ale to tak jak z wyborem uczelni - nie bede decydowac za dzieci swoje, kim maja zostac w przyszlosci. Niech same ocenia, co im najbardziej odpowiada.
Dzindzer pisze:Sir Charles napisał/a:
wyprowadzą tę religię w końcu ze szkół <wsciekly>

na to bym nie liczyła.

Ja niestety tez nie. Chociaz nadzieje wciaz mam.

: 09 sty 2007, 17:49
autor: Piernik
ŚLUB- Nigdy <aniolek> Pozniej sa tylko rozwody. Moi starzy rozwodzili sie 6 lat i wiem c to za pieklo bylo..wiec ja slubu brac nie zamierzam bo to czysty idiotyzm ;]

: 09 sty 2007, 17:53
autor: mrt
Piernik pisze:Pozniej sa tylko rozwody.
Nie tylko. Twój światek to nie cała kula ziemska.
Piernik pisze:Moi starzy rozwodzili sie 6 lat i wiem c to za pieklo bylo..wiec ja slubu brac nie zamierzam bo to czysty idiotyzm ;]
W przypadku Twoich rodziców być może tak, skoro tak uważasz, ale to nie znaczy, że w przypadku każdego ślubu.

: 09 sty 2007, 17:55
autor: ksiezycowka
Piernik pisze:wiec ja slubu brac nie zamierzam bo to czysty idiotyzm
Tak jak Twoje wieczne narzekania ze Ci nie chca dziewczyny myslisz o samobojstwie i pojdziesz na dziwki na pierwszy raz. Skoro tak masz to sie nie dziwie Twojej wypaczonej opinii. Ciezko zeby chociaz ona byla normalna. <pijak>