Dzindzer pisze:a co ty mozesz o tym wiedziec
oj,wiele
Dzindzer pisze:oni moze i sa poukładani, ale w kontaktach z kobietami moze sa nudni/nieciekawi/dretwi/sam sobie dopisz. Jesli chodzi o bycie z kims człowiek moze byc inny inaczej sie zachowywac niz w stosunku do kumpla
czy ja wiem? Normalni faceci. Każdemu się coś innego podoba, potworami nie są. Normalni. Z pasją, zainteresowaniami, poglądami, ciekawi, świetni partnerzy w dyskusjach, inteligentni. Dlatego to dziwi
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Osobiście wydaje mi się, że oni się was po prostu - boją.

Tak, boją. Boją się kolejnego odrzucenia na starcie. Wówczas budowanie teorii staje się naprawdę proste, zgodnie z łańcuszkiem:
chcę się do niej zbliżyć-------->ale--------->pewnie znów się skończy jak poprzednie---->bo ciągle przegrywam------->więc czy warto się ponownie wkurzać------>ale jak nie spróbuję,się nie przekonam------->ale po co, jak wynik jest oczywisty
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Błędne koło, po prostu.
Dzindzer pisze:Nie moge pojac dlaczego kobiety uwazasz za głupsze, tak z tonu twych wypowiedzi wynika, ze sa głupsze, gardza normalnoscia, sa nienormalne.
gardzące normalnością są nienormalne, fakt

Poza tym nie dzielę tego w taki sposób, ale... rzeczywistość skrzeczy
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Z perspektywy dobrych paru lat, obracając się w mieszanym środowisku, partnerów do dyskusji na poziomie, kumatych i oczytanych spotykałem głównie w męskim gronie. Zdarzaly się, oczywiście, "żeńskie rodzynki", ale poryte w drugą stronę. Ich wiedza kolidowała z masakrycznym zryciem "życiowym", czyli na potencjalną partnerkę się nie nadawały, po prostu - korba
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Bywa i tak. W sumie nadawać się nie musiały, z reguły nie startowałem do takich, chociaż zdarzało się. Nie zawsze to wynikało z miernej inteligencji, czasem, oczywiście, różnica zainteresowań, brak potrzeby czytania czy chociażby minimalnej wiedzy o tym, co nas otacza (tak,tak, są tacy, są). Proporcje dyskutantów rozkładały się tak średnio 80 do 20 procent.
Uprzedzam protest i pytanie
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Tak, znam też facetów, dla których ostatnio przeczytaną książką było "pilot i ja"

Ale dużo mniej....
Ciekawski pisze:wina najczęściej leży po obu stronach, nawet w przypadku "tych co chcą, a są naprawdę poukładani". Jacy by nie byli, w facecie musi być coś, co fascynuje i urzeka kobietę. Może być to jakaś szczególna cecha, sposób myślenia, nawet wygląd - bo i to się przecież zdarza
na pewno, ale większość z nich nie miała szansy wejść w związek, przez "syndrom odpalenia na starcie". Nie byli w stanie wykazać się tym, czy zawsze wykazać się chcieli. Wiele takich rozmów stoczyłem. Dlaczego nie dano im tej szansy? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. IMO źle trafiali
