Ile jest miłości? Ile można kochać?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 12 wrz 2006, 17:05

TedBundy pisze:Ale ta "chemia" (cokolwiek byśmy przez nią nie rozumieli) to dla mnie nie cielęce spojrzenia, łomotanie serduszka itp bzdury, ale jedność umysłów. I pragnień.
To jest niemożliwe z definicji. To o czym piszesz, to dużo wyższy stopień wtajemniczenia. Do którego prowadzi (tzn może prowadzić) kilka różnych dróg. Między innymi cielęce spojrzenia, ale także wspólna pasja, albo szmat spędzonego wspólnie czasu.
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 12 wrz 2006, 17:14

TedBundy pisze:Sir Charles napisał/a:
Milość jest wyborem i wzieciem na siebie odpowiedzialności.


wyborem? Tak. Ale nie suchym, wyrachowanym :) Nie wiem, czy termin odpowiedzialność jest w tym miejscu najlepszym słowem. Też, ale........no właśnie - ale

Oczywiście, że jest wyborem, bo nikogo na siłę nie zatrzyma, nawet miłość. Odpowiedzialni jesteśmy, ale za siebie, za swoje czyny i za to, żeby pielęgnować uczucie. Nie możemy być odpowiedzialni za drugą osobę i za jej czyny, ale możemy jedynie mieć zaufanie. Oczywiście odpowiedzialność za założoną rodzinę, czy opiekowanie się partnerem, to już inna kwestia i nie podlega to dyskusji.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 12 wrz 2006, 17:26

Sir Charles pisze:To o czym piszesz, to dużo wyższy stopień wtajemniczenia. Do którego prowadzi (tzn może prowadzić) kilka różnych dróg. Między innymi cielęce spojrzenia, ale także wspólna pasja, albo szmat spędzonego wspólnie czasu.


<browar> z tym się zgodzę w stu procentach. Oprócz jednego "ale" :) Właśnie dążenie do tego "wyższego stopnia" jest najważniejsze. A co do sposobu, każdy buduje swoją drogę. Ale na pewno preludium procesu nie może być zaślepiające zauroczenie. A raczej przemyślana fascynacja :)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 12 wrz 2006, 17:44

Mona pisze: Odpowiedzialni jesteśmy, ale za siebie, za swoje czyny i za to, żeby pielęgnować uczucie. Nie możemy być odpowiedzialni za drugą osobę i za jej czyny, ale możemy jedynie mieć zaufanie.
Tak jak pisalem wcześniej - latwo zapominamy o tym, że milość to nie tylko dwie osoby, ale przede wszystkim to, co pomiędzy. Nie wewnątrz, lecz na zewnątrz. Jeżeli każda osoba jest odpowiedzialna za siebie, za swoje wybory, a do tego za wspólne, realne dzielo, to wtedy nie ma opcji, żeby nie byo ok :)

TedBundy pisze:Ale na pewno preludium procesu nie może być zaślepiające zauroczenie
Ależ Ted, jak najbardziej może. Bo - znowu się powtarzam - pozwala Ci się w krótkim czasie zbliżyć. Bo "sztucznie" nie przeszkadzają Ci wady czy niedociągnięcia. Gdy zauroczenie minie, a Ty niezmarnowales tego czasu, to nadal Ci nie przeszkadzają, ale już w bardziej "naturalny" sposób :)
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
jabłoń
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 377
Rejestracja: 14 lis 2005, 17:43
Skąd: Wielkopolska
Płeć:

Postautor: jabłoń » 12 wrz 2006, 18:14

Sir Charles pisze:jabłoń napisał/a:
Miłość wyborem ? Taak... A facet może kontrolować erekcję.....

Obie bzdury jakich mało.
Skąd to porównanie? Czyżby wzięlo się ze zbliżonych indywidualnych możliwości posiadania o tym przez porównującą pojęcia? <zmieszany>

Zniewalaj się światopoglądem bezkrytycznie przejętym od falszerzy rzeczywistości, proszę bardzo. :)


Po pierwsze nie rozumiem pierwszego zdania. Ni h h, jak to mówi Andrew... !

Ale jeśli chodziło Ci o to czy mam fiu.t.a, to przeczę nie mam, i nigdy nie miałam, jeśli pytasz o to czy kontroluję swoją przyjemność z danym facetem, to nie - nie kontroluję,

I choć często bym chciała, żeby podobał mi się ktoś kto.... mi się po prostu nie podoba... to nic na to nie poradzę, że mi się nie podoba.... <hahaha>

Dlatego, ja bym nawet z chęcią uwierzyła w to , że miłość to wybór, ale z mojego osobistego doświadczenia a nie światopoglądu, wynika, że niestety jest to jedna z rzeczy, na którą nie ma się w życiu naprawdę absolutnie żadnego wpływu.

Można się tylko związać z kimś tam, wpaść przez przypadek, wmówić sobie coś tam,
ale na to czy się będzie w danym związku naprawdę i trwale szczęśliwym - nie ma się niestety żadnego wpływu.

Pożyjesz - zrozumiesz.
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 12 wrz 2006, 18:50

Ha, oczywiscie, ze mamy wybor, w kim sie zakochujemy. Nieswiadomie w finale, to fakt, bo to ksztaltujemy (ksztaltuja nam wczesniej). To, kto nam sie spodoba, zalezy nie tylko od nas, ale od tego jaka mielismy rodzine, jakie sa nasze doswiadczenia zyciowe, dazenia, wartosci. Pisalam w poscie wyzej. Wiec to zakochanie, zauroczenie, tez jest wyborem, albo nastepstwem tych wyborow. Pisalam z tego prace magisterska <diabel>
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 12 wrz 2006, 19:10

jabłoń pisze:I choć często bym chciała, żeby podobał mi się ktoś kto.... mi się po prostu nie podoba... to nic na to nie poradzę, że mi się nie podoba....

W takim wypadku to raczej ja powinienem Ci napisać
jabłoń pisze:Pożyjesz - zrozumiesz
:]

jabłoń pisze:z mojego osobistego doświadczenia

Ja, karzel proponuję Tobie, karlicy ramiona olbrzyma. Ale odmawiasz.

Miltonia pisze:Wiec to zakochanie, zauroczenie, tez jest wyborem, albo nastepstwem tych wyborow.
Chyba raczej to drugie niż to pierwsze. Jest rzeczywiście skutkiem konkretnego ksztaltu socjalizacji. Ale jeżeli chodzi o milość mówię o wyborze w znaczeniu pierwotnym, doslownym, a więc w polączeniu z odpowiedzialnością, o której nie może być przecież mowy przy ksztaltowaniu osobowości przez otoczenie i wlasne niedojrzale decyzje podejmowane bez patrzenia za horyzont, a jedynie pod nogi.
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
jabłoń
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 377
Rejestracja: 14 lis 2005, 17:43
Skąd: Wielkopolska
Płeć:

Postautor: jabłoń » 12 wrz 2006, 19:14

Miltonia pisze:(ksztaltuja nam wczesniej). To, kto nam sie spodoba, zalezy nie tylko od nas, ale od tego jaka mielismy rodzine, jakie sa nasze doswiadczenia zyciowe, dazenia, wartosci.


Ależ przecież na to jaką otrzymamy rodzinę nie mamy żadnego wpływu... Rodzimy się w niej i tyle... Tak samo jak nie mamy wpływu na zdolności umysłowe, na temperament, urodę, zdrowie itp.

Więc chyba jednak nie jest tak, że:

Miltonia pisze:Ha, oczywiscie, ze mamy wybor, w kim sie zakochujemy.


No chyba, że:

Miltonia pisze:Nieswiadomie w finale, to fakt


Jedyne na co mamy wpływ to: jak interpretujemy to co nam się przydarza.

[ Dodano: 2006-09-12, 19:25 ]
Sir Charles pisze:jabłoń napisał/a:
I choć często bym chciała, żeby podobał mi się ktoś kto.... mi się po prostu nie podoba... to nic na to nie poradzę, że mi się nie podoba....

W takim wypadku to raczej ja powinienem Ci napisać jabłoń napisał/a:
Pożyjesz - zrozumiesz


Czarli, sorry, ale ja nie rozumiem. Coś sobie wmówiłeś ? Sprzedaj mi receptę bo mam tu takich ze trzech co chcą ze mną być a ja sobie nie mogę wmówić, że mnie do nich ciągnie.

Sir Charles pisze:jabłoń napisał/a:
z mojego osobistego doświadczenia

Ja, karzel proponuję Tobie, karlicy ramiona olbrzyma. Ale odmawiasz


??? Coś konkretnie proponujesz, czy chcesz wiedzę z książek zacytować ? ;)
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."

Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 12 wrz 2006, 22:09

Miltonia pisze:Ha, oczywiscie, ze mamy wybor, w kim sie zakochujemy.
Hmm... ujmę to tak: wybór mamy ograniczony ramami, które same ukształtowaliśmy przez dotychczasowe życie, a one i tak nie zawężają wyboru do 1 osoby...
... czy zakochujemy się w pierwszej napotkanej osobie z tych "ram"? Czy dalej wybieramy spośród "ramowców" --> wybór. Lub, czy od razu pojawia się "chemia" vel "motyl" --> brak wyboru?
(to ile jest tych wyborów :| )

[ Dodano: 2006-09-12, 22:12 ]
TedBundy pisze:dążenie do tego "wyższego stopnia" jest najważniejsze.

A cóż to jest? To ile tych wyższych stopni i gdzie jest najwyższy? Jest jakiś kres spełnienia w miłości?

[ Dodano: 2006-09-12, 22:17 ]
Sir Charles pisze:
Mona pisze:Pierwsza ma wpływ na następne, bo w tej pierwszej byliśmy tą jednością i skoro była jedność, to jak możemy znowu zjednoczyć się będąc już zjednoczonym?
Trzeba najpierw dokonać secesji, a potem droga wolna ;)

A niby dlaczego secesji?!
Czy jesteśmy skazani tylko na miłość do jednego człowieka, w tym samym czasie?
Przecież jest tu taki jeden, który kocha dwie.
Miłość, to miłość, nie mieszać jej z życiem :)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 12 wrz 2006, 22:24

Baa, ale trzeba rozważyć też to, co to jest tak naprawdę owa chemia. Czyż nie jest to coś pierwotnego, co pozwalało na urzymanie gatunku? Feromony - to właśnie przyciąga partnerów, bo bez tego nie byłoby kopulacji, ale czy teraz może rządzić nami tylko chemia, i czy już nie jeden ludzik przkonał się, że gdy owe związki chemiczne przestają działać, to wtedy właśnie widzimy wreszcie partnera takim, jakim jest on naprawdę? Wtedy przeważnie odzywa się rozum i zaczynamy baczniej obserwować, więc czy nie lepszy jest związek, gdy najpierw obserwujemy?
To właśnie skutki działania chemii obserwujemy tutaj, na forum - dlaczego on/ona zmienił/a się tak? Przecież to bzdura, bo partner nie zmienił się, ale zmienił się odbiór i już nie idealizujemy go i teraz to dopiero zaczyna się praca i albo zaakceptujemy "ja" partnera albo zaczniemy szukać dalej.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 12 wrz 2006, 22:49

Może nie przesadzajmy z tą chemią. Dla mnie ona, to skrót myślowy.
Feromonów nie czujemy, gdy "obiekt" zbliża się z naprzeciwka, a się już zaczyna dziać :D Ale to jeszcze nie chemia, tylko obserwacje "ramowe".
A to, że wydzielają się nam (później) substancje w ilościach dodatkowych jest skutkiem wyboru... czyli chemia jest potem ;P
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
jabłoń
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 377
Rejestracja: 14 lis 2005, 17:43
Skąd: Wielkopolska
Płeć:

Postautor: jabłoń » 13 wrz 2006, 07:52

Mysiorek pisze:Może nie przesadzajmy z tą chemią. Dla mnie ona, to skrót myślowy.
Feromonów nie czujemy, gdy "obiekt" zbliża się z naprzeciwka, a się już zaczyna dziać :D Ale to jeszcze nie chemia, tylko obserwacje "ramowe".


No nie przesadzajmy... niektórzy "czują chemię" nawet przez net.... <hahaha> <hahaha>

<aniolek> <evilbat>
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."

Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 13 wrz 2006, 11:10

jabłoń pisze:Sprzedaj mi receptę bo mam tu takich ze trzech co chcą ze mną być a ja sobie nie mogę wmówić, że mnie do nich ciągnie.
Ciągnąć Cię nie będzie od wmawiania sobie. Ciągnąć Cię może albo od motylków, albo od poznania osoby. Poza tym ostrze ironii z receptą obraca się raczej przeciwko Tobie wziąwszy pod uwagę, żeś o te kilkanaście lat życia bardziej doświadczona ode mnie. Bo np od analfabety w sile wieku, to się raczej pokory oczekuje. Hardość brzmi śmiesznie.

Mysiorek pisze:... czy zakochujemy się w pierwszej napotkanej osobie z tych "ram"? Czy dalej wybieramy spośród "ramowców" wybór. Lub, czy od razu pojawia się "chemia" vel "motyl" brak wyboru?
(to ile jest tych wyborów

Mysiorku-mojaTyulubionaprowokacjoforumowa :D

zyjesz sobie -> spotykasz kogoś -> są motylki albo nie ma

są - latwiej poglębić znajomość, ale jeżeli nie podejmiesz wyboru, to po jakimś
czasie nie pozostaje z tej burzy nic i wszystko wraca praktycznie idealnie do stanu
poprzedniego

nie ma - dojście do momentu, w którym możliwe jest podjęcie wyboru jest
znacząco wydlużone w porównaniu z poprzednią sytuacją, ale pracy trzeba wlożyć
podobną ilość; poza tym nawet zejście w pewnym momencie z tej ścieżki pozostawia
w Twoim życiu z reguly kogoś bardzo bliskiego


Wyborów jest wiele, ale ten o którym dyskutujemy - jeden.

Mysiorek pisze:Jest jakiś kres spełnienia w miłości?
Pelne zjednoczenie wlasnych ja. Ale nie każdy ma ku temu potencje i wcale nie musi być przez to gorszy.

Mysiorek pisze:Przecież jest tu taki jeden, który kocha dwie.
Podobno można pracować na dwa pelne etaty i jeszcze do tego pasjonować się każdą z tych prac. Tylko ja się mam za - że tak powiem - śmiertelnika i raczej nie uważam, że bylbym w stanie. :P

Mona, oczywiście, że chemia jest pierwotna. Caly wic polega na tym, żeby ten atawizm umieć utrzymać w ryzach i zaprząść do szlachetniejszych celow. Jak wodę w rzece do wytwrzania elektryczności dzięki tamie. :)
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
jabłoń
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 377
Rejestracja: 14 lis 2005, 17:43
Skąd: Wielkopolska
Płeć:

Postautor: jabłoń » 13 wrz 2006, 13:00

Sir Charles pisze:jabłoń napisał/a:
Sprzedaj mi receptę bo mam tu takich ze trzech co chcą ze mną być a ja sobie nie mogę wmówić, że mnie do nich ciągnie.
Ciągnąć Cię nie będzie od wmawiania sobie. Ciągnąć Cię może albo od motylków, albo od poznania osoby. Poza tym ostrze ironii z receptą obraca się raczej przeciwko Tobie wziąwszy pod uwagę, żeś o te kilkanaście lat życia bardziej doświadczona ode mnie. Bo np od analfabety w sile wieku, to się raczej pokory oczekuje. Hardość brzmi śmiesznie.


Ciągnąc trochę bardziej "od poznania" - owszem może, ale nic więcej. Dobrze kogoś poznać i zaprzyjaźnić się - to może doprowadzić najwyżej do harmonijnego w miarę współżycia. Ale z miłością to nie ma i nie bedzie mieć nigdy nic wspólnego. NIestety. Marchewka nigdy drogą ciężkiej pracy nie zamieni się jakościowo tj. np w nektarynkę ;P

Po drugie żadne ostrze ironii. Jeśli nawet - to stępione dobrotliwie i z sympatią :) Mnie nie przeszkadza że jestem śmieszna, każdy jest śmieszny kiedyś. Hardość dla Ciebie jest śmieszna - w porządku - dla mnie śmieszne są podniosłe teksty i pompa.

Akurat co do analfabecji emocjonalnej, pomimo pewnych niepowodzeń w tej sferze, to uważam, akurat, że jest wręcz przeciwnie .... i tu swoje zawsze wiedziałam i wiem. 8)

I nie moja wina, że jesteś kilknaście lat młodszy. ;DD
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."

Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 13 wrz 2006, 13:12

jabłoń pisze:Akurat co do analfabecji emocjonalnej, pomimo pewnych niepowodzeń w tej sferze, to uważam, akurat, że jest wręcz przeciwnie .... i tu swoje zawsze wiedziałam i wiem.
A o pierwszym jako o skutku drugiego myślalaś kiedyś? :P
jabłoń pisze:Mnie nie przeszkadza że jestem śmieszna, każdy jest śmieszny kiedyś. Hardość dla Ciebie jest śmieszna - w porządku - dla mnie śmieszne są podniosłe teksty i pompa.
Jeżeli sugerujesz, że jestem śmieszny, to - idąc za Twoim przykladem - też mi to nie przeszkadza :D
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 13 wrz 2006, 16:37

Mysiorek pisze:A to, że wydzielają się nam (później) substancje w ilościach dodatkowych jest skutkiem wyboru... czyli chemia jest potem

Nie do każdego, z wyboru, poczujemy chemię :) Zależy jeszcze, jakim okresem od pierwszego spotkania nazywasz "potem", Mysiorku? Wiemy, że bywa "potem" po dwuch tygodniach, jak i "potem" po pół roku. Zatem?
Sir Charles pisze:raczej nie uważam, że bylbym w stanie.

Wszystko się zmienia... <hahaha>
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
jabłoń
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 377
Rejestracja: 14 lis 2005, 17:43
Skąd: Wielkopolska
Płeć:

Postautor: jabłoń » 13 wrz 2006, 16:43

Sir Charles pisze:jabłoń napisał/a:
Akurat co do analfabecji emocjonalnej, pomimo pewnych niepowodzeń w tej sferze, to uważam, akurat, że jest wręcz przeciwnie .... i tu swoje zawsze wiedziałam i wiem.
A o pierwszym jako o skutku drugiego myślalaś kiedyś? :P


Że co ? Że jakbym była "ślepą kurą", to by mi się szybciej ziarno trafiło ?... ? <hahaha>

NIe rozumiem Twojego pytania...
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."

Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 13 wrz 2006, 16:56

jabłoń pisze:NIe rozumiem Twojego pytania...


Wiesz swoje => niepowodzenia. (?)
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
jabłoń
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 377
Rejestracja: 14 lis 2005, 17:43
Skąd: Wielkopolska
Płeć:

Postautor: jabłoń » 13 wrz 2006, 17:01

Sir Charles pisze:(?)


No właśnie. Cieszę się, że jednak miałeś to właśnie na myśli :)
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."

Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 13 wrz 2006, 18:20

pani_minister pisze:A z drugiej strony - miłośc jako "odpowiedzialność, wybór i decyzja" jest straaaszliwie nudna. Nie dziwię się, że ludzie próbują ja ubarwić na rózne sposoby
To tylko dodam, że z fajerwerkami to jest zakochanie, a miłość to życie. I ta miłość jak życie ludzi dobija, nie potrafią się w niej odnaleźć. Kiedy mijają fajerwerki, rzucają związki w cholerę. Bo nie potrafią kochać i nie wiedzą, na czym miłość polega.
Miłość nudna? I owszem. Bo kolacje przy świecach i wariactwa w łóżku niczym od tych w stanie zakochania się nie różnią, ale już podcieranie tyłka chorej, sparaliżowanej żonie - przyznaję, jest nudne. I niewiele mające wspólnego z uniesieniami na miarę romansów.

Zadziwiające to lawirowanie Pani Minister. Coś mi tu się rozjeżdża, ale już nie będę wracać do poprzednich postów, bo szkoda czasu. Może się mylę.
Miltonia pisze:I zeby zakochanie przeszlo w kochanie, musimy razem z tym dojrzewac, dokonywac tego wyboru wciaz na nowo.
Nie rozumiem.

[ Dodano: 2006-09-13, 18:26 ]
jabłoń pisze:I choć często bym chciała, żeby podobał mi się ktoś kto.... mi się po prostu nie podoba... to nic na to nie poradzę, że mi się nie podoba....

Dlatego, ja bym nawet z chęcią uwierzyła w to , że miłość to wybór, ale z mojego osobistego doświadczenia a nie światopoglądu, wynika, że niestety jest to jedna z rzeczy, na którą nie ma się w życiu naprawdę absolutnie żadnego wpływu.

Można się tylko związać z kimś tam, wpaść przez przypadek, wmówić sobie coś tam,
ale na to czy się będzie w danym związku naprawdę i trwale szczęśliwym - nie ma się niestety żadnego wpływu.
Ale o czym Ty w ogóle piszesz? Przecież Ty postów nie zrozumiałaś. Nie wybierasz, kto Ci się podoba i do kogo czujesz sympatię. Wybierasz potem, co z tym zrobisz. A Ty pomieszałaś zwykłe podobanie się i czucie sympatii z miłością. To trochę za mało - nie uważasz? Czy dla Ciebie to naprawdę to samo? Jeśli tak samo, to współczuję albo zazdroszczę - jak ktoś Ci wpadnie w oko, to od razu miłość po grób, do wszystkich :D
Miltonia pisze: To, kto nam sie spodoba, zalezy nie tylko od nas, ale od tego jaka mielismy rodzine, jakie sa nasze doswiadczenia zyciowe, dazenia, wartosci. Pisalam w poscie wyzej. Wiec to zakochanie, zauroczenie, tez jest wyborem, albo nastepstwem tych wyborow.
I dlatego bawi mnie np. psychologia - od czego nie zacząć, zawsze dojdą do Wielkiego Wybuchu :D

[ Dodano: 2006-09-13, 18:30 ]
jabłoń pisze:Jedyne na co mamy wpływ to: jak interpretujemy to co nam się przydarza.
Aha. Jakim mnie, Panie Boże, stworzyłeś, takim mnie masz :D Nie będę nic robić, bo mam wpływ jedynie na to, jak zinterpretuję to, co mi się przydarza.
Awatar użytkownika
jabłoń
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 377
Rejestracja: 14 lis 2005, 17:43
Skąd: Wielkopolska
Płeć:

Postautor: jabłoń » 13 wrz 2006, 19:41

Uff, mrt co za agresja ! :) Po kolei:

mrt pisze:Nie wybierasz, kto Ci się podoba i do kogo czujesz sympatię.


Zgoda

mrt pisze:Wybierasz potem, co z tym zrobisz.


Tzn. ? Chyba zrozumiałe że gdy mi się ktoś podoba lub czuję do niego sympatię to staram się sprawdzić dlaczego, i czy z wzajemnością ? :) NIe uciekam... A Ty ? Co robisz wówczas ? :) Idziesz do łóżka ?

mrt pisze:A Ty pomieszałaś zwykłe podobanie się i czucie sympatii z miłością. To trochę za mało - nie uważasz? Czy dla Ciebie to naprawdę to samo?


Dlaczego twierdzisz, że pomieszałam ? W w ogóle skąd wiadomo, że coś jest już miłością a coś jeszcze sympatią ? Jak się pójdzie do łóżka to już miłość ? Czy miłość to dopiero ślub ? A może miłość już jest jak pojawia sie zgodność pogladów ?

mrt pisze:To trochę za mało - nie uważasz?


???

mrt pisze:Jeśli tak samo, to współczuję albo zazdroszczę - jak ktoś Ci wpadnie w oko, to od razu miłość po grób, do wszystkich



NIe wiem naprawdę na jakiej podstawie wywiodłaś powyższy wniosek... NIe chcę się nawet domyślać :D

Faktem jest natomiast, że zawsze coś u mnie stało na przeszkodzie, a to , a tamto... dlatego uważam że summa summarum człowiek nie ma na to takiego znów wpływu...

Aczkolwiek czujnym i zawsze przygotowanym trzeba być ! :D
Myjcie się dziewczyny bo ... itp. itd. z pozdrowieniami :)
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."

Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 13 wrz 2006, 19:50

jabłoń pisze:W w ogóle skąd wiadomo, że coś jest już miłością a coś jeszcze sympatią ?
To jak Ty to masz "poukladane" jak takie pytania zadajesz?

jabłoń pisze:Jak się pójdzie do łóżka to już miłość ? Czy miłość to dopiero ślub ? A może miłość już jest jak pojawia sie zgodność pogladów ?

Przecież i lóżko, i ślub, i zgodność poglądów są od milości kompletnie niezależne.
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
jabłoń
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 377
Rejestracja: 14 lis 2005, 17:43
Skąd: Wielkopolska
Płeć:

Postautor: jabłoń » 13 wrz 2006, 20:01

Sir Charles pisze:jabłoń napisał/a:
W w ogóle skąd wiadomo, że coś jest już miłością a coś jeszcze sympatią ?
To jak Ty to masz "poukladane" jak takie pytania zadajesz?


Ja te pytania zadaję MRt. Ja mam to poukładane. Tak myślę.

Pisałam już wcześniej o czterech elementach.

Ogólnie rzecz biorąc najpierw powinno zadziałać serce, intuicja taka, skupiasz uwagę na danej osobie, później rozumowo musisz sobie potwierdzić, że to nie jakiś chłystek czy damulka i kompletnie się nie rozumiecie... na końcu seks dopiero !! I też musi w tym seksie grać !

No i jest jeszcze pamięć duchowa. Człowiek zawsze mniej więcej przeczuwa swój typ. Się pamięta. I później jak spotkasz tę osobę to to wskakuje. Ale to już nie będę się tu rozpisywać.... bo to mi się tylko tak wydaje.

Sir Charles pisze:jabłoń napisał/a:
Jak się pójdzie do łóżka to już miłość ? Czy miłość to dopiero ślub ? A może miłość już jest jak pojawia sie zgodność pogladów ?

Przecież i lóżko, i ślub, i zgodność poglądów są od milości kompletnie niezależne.


A nie powinny. Prawda ?
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."

Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 13 wrz 2006, 20:37

Sir Charles pisze:Wyborów jest wiele, ale ten o którym dyskutujemy - jeden.

Nigdy nie ma jednego... i w tym ambaras :) Mamy określoną grupę docelową i z tej grupy znów mamy wybrać. Mało tego... dokonaliśmy wyboru grupy doc. (1), dokonaliśmy wyboru jednostki (2), "codzień" spotykamy kogoś innego z tej grupy - dokonujemy nast. wyboru: zostać przy dot. wyb. - iść dalej (3) - to już 3 wybory.
Nigdy nie ma jednego, chyba że... klapki konia (te, które obok oczu mu się zakłada) ;P

[ Dodano: 2006-09-13, 20:40 ]
Mona pisze:Zależy jeszcze, jakim okresem od pierwszego spotkania nazywasz "potem", Mysiorku?

Wtedy, kiedy zaczynają się wydzielać substancje :)
Wtedy gdy pożyczamy klapki od konia ;P

[ Dodano: 2006-09-13, 20:43 ]
mrt pisze:miłość to życie

Heh! Czyli jest zauroczenie - zakochanie i ... życie :D
Miłości niet? Nie można kochać bez współdzielenia życia?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 13 wrz 2006, 22:48

Mysiorek pisze:Nie można kochać bez współdzielenia życia?
Można. I to też jest życie.
Mysiorek pisze:Czyli jest zauroczenie - zakochanie i ... życie
Oczywiście, że tak. Życie polega na pozostawaniu w relacjach. Akurat na tę mamy wpływ.
Mysiorek pisze:Miłości niet?
Głupie pytanie. Dlaczego niet?
jabłoń pisze:Tzn. ? Chyba zrozumiałe że gdy mi się ktoś podoba lub czuję do niego sympatię to staram się sprawdzić dlaczego, i czy z wzajemnością ? NIe uciekam... A Ty ? Co robisz wówczas ? Idziesz do łóżka ?
A to już sprawa prywatna każdego człowieka i często zależy od światopoglądu. Katolik powie "nigdy", ktoś inny powie "tak". Bo to, jak napisał Charlie, nie ma nic wspólnego z miłością, chociaż dla higieny psychicznej na pewno seks powinien być potem. Tylko wg mnie jest to uzależnione od tego, czy uważamy, że seks też wiąże się z odpowiedzialnością za drugą osobę, czy nie. (I nie może być tak, że w przypadku niektórych osób odpowiedzialność ponosimy, a w przypadku innych - nie).

Jestem wściekła i mogę pieprzyć głupoty - to tak na marginesie.
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 14 wrz 2006, 11:02

Mysiorek pisze:Nigdy nie ma jednego... i w tym ambaras

Oj Mysiorku, nie lubię Ci się tlumaczyć jak podejrzewam, że Ty i tak doskonale wiesz o co mi chodzi. Chodzi mi o wybór, który możnaby streścić w powiedzeniu sobie, we wlasnym wnętrzu "sakramentalnego tak", a Twoim bogiem i kaplanem są honor i sumienie.
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
jabłoń
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 377
Rejestracja: 14 lis 2005, 17:43
Skąd: Wielkopolska
Płeć:

Postautor: jabłoń » 14 wrz 2006, 12:19

Sir Charles pisze:Chodzi mi o wybór, który możnaby streścić w powiedzeniu sobie, we wlasnym wnętrzu "sakramentalnego tak", a Twoim bogiem i kaplanem są honor i sumienie.


Charlie, jak to będzie TA osoba, to nawet się wahać nie będziesz... Pójdziesz jak w dym :)
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."

Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 14 wrz 2006, 18:09

Kurcze, a ja wciąż zadaję sobie pytanie: co z tą pierwszą, szumnie nazwaną, miłością? Gdzie ona się podziała i czy (powtarzam się), to była miłość, skoro podziała się :?
Z tego wynika, iż ta prawdziwa miłość, to ta ostatnia, hmm...
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
zenon
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 208
Rejestracja: 21 cze 2006, 18:31
Skąd: bo ja wiem?
Płeć:

Postautor: zenon » 14 wrz 2006, 18:41

Mona pisze:...
Umm, to ja napisałam...

...Nie zrozumieliśmy się. Chciałem być niemiły. Zbijasz mnie z tropu. CHOLERA pisałem, że nie Tobie chcę dokuczać... :>
P.S.
Tęskniłem trochę...
Awatar użytkownika
Golly Gee
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 190
Rejestracja: 14 wrz 2006, 11:12
Skąd: *b*a*h*a*m*y*
Płeć:

Postautor: Golly Gee » 14 wrz 2006, 19:36

Albo nie rozumiem Twoich pytań albo mamy inne pojęcie "miłości". Miłość to nie piwo, więc się nie kończy, ani się jej nie produkuje. Ile razy można kochać? Chyba nie wiele, bo przeciez każda miłość wymaga trochę czasu... No i miłość nie może być substytutem(z definicji miłości).
ale wkoło jest wesoło

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 168 gości