To jest niemożliwe z definicji. To o czym piszesz, to dużo wyższy stopień wtajemniczenia. Do którego prowadzi (tzn może prowadzić) kilka różnych dróg. Między innymi cielęce spojrzenia, ale także wspólna pasja, albo szmat spędzonego wspólnie czasu.TedBundy pisze:Ale ta "chemia" (cokolwiek byśmy przez nią nie rozumieli) to dla mnie nie cielęce spojrzenia, łomotanie serduszka itp bzdury, ale jedność umysłów. I pragnień.
Ile jest miłości? Ile można kochać?
Moderator: modTeam
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
soul of a woman was created below
TedBundy pisze:Sir Charles napisał/a:
Milość jest wyborem i wzieciem na siebie odpowiedzialności.
wyborem? Tak. Ale nie suchym, wyrachowanymNie wiem, czy termin odpowiedzialność jest w tym miejscu najlepszym słowem. Też, ale........no właśnie - ale
Oczywiście, że jest wyborem, bo nikogo na siłę nie zatrzyma, nawet miłość. Odpowiedzialni jesteśmy, ale za siebie, za swoje czyny i za to, żeby pielęgnować uczucie. Nie możemy być odpowiedzialni za drugą osobę i za jej czyny, ale możemy jedynie mieć zaufanie. Oczywiście odpowiedzialność za założoną rodzinę, czy opiekowanie się partnerem, to już inna kwestia i nie podlega to dyskusji.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Sir Charles pisze:To o czym piszesz, to dużo wyższy stopień wtajemniczenia. Do którego prowadzi (tzn może prowadzić) kilka różnych dróg. Między innymi cielęce spojrzenia, ale także wspólna pasja, albo szmat spędzonego wspólnie czasu.
<browar> z tym się zgodzę w stu procentach. Oprócz jednego "ale"
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Tak jak pisalem wcześniej - latwo zapominamy o tym, że milość to nie tylko dwie osoby, ale przede wszystkim to, co pomiędzy. Nie wewnątrz, lecz na zewnątrz. Jeżeli każda osoba jest odpowiedzialna za siebie, za swoje wybory, a do tego za wspólne, realne dzielo, to wtedy nie ma opcji, żeby nie byo okMona pisze: Odpowiedzialni jesteśmy, ale za siebie, za swoje czyny i za to, żeby pielęgnować uczucie. Nie możemy być odpowiedzialni za drugą osobę i za jej czyny, ale możemy jedynie mieć zaufanie.
Ależ Ted, jak najbardziej może. Bo - znowu się powtarzam - pozwala Ci się w krótkim czasie zbliżyć. Bo "sztucznie" nie przeszkadzają Ci wady czy niedociągnięcia. Gdy zauroczenie minie, a Ty niezmarnowales tego czasu, to nadal Ci nie przeszkadzają, ale już w bardziej "naturalny" sposóbTedBundy pisze:Ale na pewno preludium procesu nie może być zaślepiające zauroczenie
soul of a woman was created below
Sir Charles pisze:jabłoń napisał/a:
Miłość wyborem ? Taak... A facet może kontrolować erekcję.....
Obie bzdury jakich mało.
Skąd to porównanie? Czyżby wzięlo się ze zbliżonych indywidualnych możliwości posiadania o tym przez porównującą pojęcia? <zmieszany>
Zniewalaj się światopoglądem bezkrytycznie przejętym od falszerzy rzeczywistości, proszę bardzo.
Po pierwsze nie rozumiem pierwszego zdania. Ni h h, jak to mówi Andrew... !
Ale jeśli chodziło Ci o to czy mam fiu.t.a, to przeczę nie mam, i nigdy nie miałam, jeśli pytasz o to czy kontroluję swoją przyjemność z danym facetem, to nie - nie kontroluję,
I choć często bym chciała, żeby podobał mi się ktoś kto.... mi się po prostu nie podoba... to nic na to nie poradzę, że mi się nie podoba....

Dlatego, ja bym nawet z chęcią uwierzyła w to , że miłość to wybór, ale z mojego osobistego doświadczenia a nie światopoglądu, wynika, że niestety jest to jedna z rzeczy, na którą nie ma się w życiu naprawdę absolutnie żadnego wpływu.
Można się tylko związać z kimś tam, wpaść przez przypadek, wmówić sobie coś tam,
ale na to czy się będzie w danym związku naprawdę i trwale szczęśliwym - nie ma się niestety żadnego wpływu.
Pożyjesz - zrozumiesz.
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Ha, oczywiscie, ze mamy wybor, w kim sie zakochujemy. Nieswiadomie w finale, to fakt, bo to ksztaltujemy (ksztaltuja nam wczesniej). To, kto nam sie spodoba, zalezy nie tylko od nas, ale od tego jaka mielismy rodzine, jakie sa nasze doswiadczenia zyciowe, dazenia, wartosci. Pisalam w poscie wyzej. Wiec to zakochanie, zauroczenie, tez jest wyborem, albo nastepstwem tych wyborow. Pisalam z tego prace magisterska 

"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
jabłoń pisze:I choć często bym chciała, żeby podobał mi się ktoś kto.... mi się po prostu nie podoba... to nic na to nie poradzę, że mi się nie podoba....
W takim wypadku to raczej ja powinienem Ci napisać
jabłoń pisze:Pożyjesz - zrozumiesz
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
jabłoń pisze:z mojego osobistego doświadczenia
Ja, karzel proponuję Tobie, karlicy ramiona olbrzyma. Ale odmawiasz.
Chyba raczej to drugie niż to pierwsze. Jest rzeczywiście skutkiem konkretnego ksztaltu socjalizacji. Ale jeżeli chodzi o milość mówię o wyborze w znaczeniu pierwotnym, doslownym, a więc w polączeniu z odpowiedzialnością, o której nie może być przecież mowy przy ksztaltowaniu osobowości przez otoczenie i wlasne niedojrzale decyzje podejmowane bez patrzenia za horyzont, a jedynie pod nogi.Miltonia pisze:Wiec to zakochanie, zauroczenie, tez jest wyborem, albo nastepstwem tych wyborow.
soul of a woman was created below
Miltonia pisze:(ksztaltuja nam wczesniej). To, kto nam sie spodoba, zalezy nie tylko od nas, ale od tego jaka mielismy rodzine, jakie sa nasze doswiadczenia zyciowe, dazenia, wartosci.
Ależ przecież na to jaką otrzymamy rodzinę nie mamy żadnego wpływu... Rodzimy się w niej i tyle... Tak samo jak nie mamy wpływu na zdolności umysłowe, na temperament, urodę, zdrowie itp.
Więc chyba jednak nie jest tak, że:
Miltonia pisze:Ha, oczywiscie, ze mamy wybor, w kim sie zakochujemy.
No chyba, że:
Miltonia pisze:Nieswiadomie w finale, to fakt
Jedyne na co mamy wpływ to: jak interpretujemy to co nam się przydarza.
[ Dodano: 2006-09-12, 19:25 ]
Sir Charles pisze:jabłoń napisał/a:
I choć często bym chciała, żeby podobał mi się ktoś kto.... mi się po prostu nie podoba... to nic na to nie poradzę, że mi się nie podoba....
W takim wypadku to raczej ja powinienem Ci napisać jabłoń napisał/a:
Pożyjesz - zrozumiesz
Czarli, sorry, ale ja nie rozumiem. Coś sobie wmówiłeś ? Sprzedaj mi receptę bo mam tu takich ze trzech co chcą ze mną być a ja sobie nie mogę wmówić, że mnie do nich ciągnie.
Sir Charles pisze:jabłoń napisał/a:
z mojego osobistego doświadczenia
Ja, karzel proponuję Tobie, karlicy ramiona olbrzyma. Ale odmawiasz

"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Hmm... ujmę to tak: wybór mamy ograniczony ramami, które same ukształtowaliśmy przez dotychczasowe życie, a one i tak nie zawężają wyboru do 1 osoby...Miltonia pisze:Ha, oczywiscie, ze mamy wybor, w kim sie zakochujemy.
... czy zakochujemy się w pierwszej napotkanej osobie z tych "ram"? Czy dalej wybieramy spośród "ramowców" --> wybór. Lub, czy od razu pojawia się "chemia" vel "motyl" --> brak wyboru?
(to ile jest tych wyborów

[ Dodano: 2006-09-12, 22:12 ]
TedBundy pisze:dążenie do tego "wyższego stopnia" jest najważniejsze.
A cóż to jest? To ile tych wyższych stopni i gdzie jest najwyższy? Jest jakiś kres spełnienia w miłości?
[ Dodano: 2006-09-12, 22:17 ]
Sir Charles pisze:Trzeba najpierw dokonać secesji, a potem droga wolnaMona pisze:Pierwsza ma wpływ na następne, bo w tej pierwszej byliśmy tą jednością i skoro była jedność, to jak możemy znowu zjednoczyć się będąc już zjednoczonym?
A niby dlaczego secesji?!
Czy jesteśmy skazani tylko na miłość do jednego człowieka, w tym samym czasie?
Przecież jest tu taki jeden, który kocha dwie.
Miłość, to miłość, nie mieszać jej z życiem
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Baa, ale trzeba rozważyć też to, co to jest tak naprawdę owa chemia. Czyż nie jest to coś pierwotnego, co pozwalało na urzymanie gatunku? Feromony - to właśnie przyciąga partnerów, bo bez tego nie byłoby kopulacji, ale czy teraz może rządzić nami tylko chemia, i czy już nie jeden ludzik przkonał się, że gdy owe związki chemiczne przestają działać, to wtedy właśnie widzimy wreszcie partnera takim, jakim jest on naprawdę? Wtedy przeważnie odzywa się rozum i zaczynamy baczniej obserwować, więc czy nie lepszy jest związek, gdy najpierw obserwujemy?
To właśnie skutki działania chemii obserwujemy tutaj, na forum - dlaczego on/ona zmienił/a się tak? Przecież to bzdura, bo partner nie zmienił się, ale zmienił się odbiór i już nie idealizujemy go i teraz to dopiero zaczyna się praca i albo zaakceptujemy "ja" partnera albo zaczniemy szukać dalej.
To właśnie skutki działania chemii obserwujemy tutaj, na forum - dlaczego on/ona zmienił/a się tak? Przecież to bzdura, bo partner nie zmienił się, ale zmienił się odbiór i już nie idealizujemy go i teraz to dopiero zaczyna się praca i albo zaakceptujemy "ja" partnera albo zaczniemy szukać dalej.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Może nie przesadzajmy z tą chemią. Dla mnie ona, to skrót myślowy.
Feromonów nie czujemy, gdy "obiekt" zbliża się z naprzeciwka, a się już zaczyna dziać
Ale to jeszcze nie chemia, tylko obserwacje "ramowe".
A to, że wydzielają się nam (później) substancje w ilościach dodatkowych jest skutkiem wyboru... czyli chemia jest potem ;P
Feromonów nie czujemy, gdy "obiekt" zbliża się z naprzeciwka, a się już zaczyna dziać
A to, że wydzielają się nam (później) substancje w ilościach dodatkowych jest skutkiem wyboru... czyli chemia jest potem ;P
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Mysiorek pisze:Może nie przesadzajmy z tą chemią. Dla mnie ona, to skrót myślowy.
Feromonów nie czujemy, gdy "obiekt" zbliża się z naprzeciwka, a się już zaczyna dziaćAle to jeszcze nie chemia, tylko obserwacje "ramowe".
No nie przesadzajmy... niektórzy "czują chemię" nawet przez net....




"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Ciągnąć Cię nie będzie od wmawiania sobie. Ciągnąć Cię może albo od motylków, albo od poznania osoby. Poza tym ostrze ironii z receptą obraca się raczej przeciwko Tobie wziąwszy pod uwagę, żeś o te kilkanaście lat życia bardziej doświadczona ode mnie. Bo np od analfabety w sile wieku, to się raczej pokory oczekuje. Hardość brzmi śmiesznie.jabłoń pisze:Sprzedaj mi receptę bo mam tu takich ze trzech co chcą ze mną być a ja sobie nie mogę wmówić, że mnie do nich ciągnie.
Mysiorek pisze:... czy zakochujemy się w pierwszej napotkanej osobie z tych "ram"? Czy dalej wybieramy spośród "ramowców" wybór. Lub, czy od razu pojawia się "chemia" vel "motyl" brak wyboru?
(to ile jest tych wyborów
Mysiorku-mojaTyulubionaprowokacjoforumowa
zyjesz sobie -> spotykasz kogoś -> są motylki albo nie ma
są - latwiej poglębić znajomość, ale jeżeli nie podejmiesz wyboru, to po jakimś
czasie nie pozostaje z tej burzy nic i wszystko wraca praktycznie idealnie do stanu
poprzedniego
nie ma - dojście do momentu, w którym możliwe jest podjęcie wyboru jest
znacząco wydlużone w porównaniu z poprzednią sytuacją, ale pracy trzeba wlożyć
podobną ilość; poza tym nawet zejście w pewnym momencie z tej ścieżki pozostawia
w Twoim życiu z reguly kogoś bardzo bliskiego
Wyborów jest wiele, ale ten o którym dyskutujemy - jeden.
Pelne zjednoczenie wlasnych ja. Ale nie każdy ma ku temu potencje i wcale nie musi być przez to gorszy.Mysiorek pisze:Jest jakiś kres spełnienia w miłości?
Podobno można pracować na dwa pelne etaty i jeszcze do tego pasjonować się każdą z tych prac. Tylko ja się mam za - że tak powiem - śmiertelnika i raczej nie uważam, że bylbym w stanie.Mysiorek pisze:Przecież jest tu taki jeden, który kocha dwie.
Mona, oczywiście, że chemia jest pierwotna. Caly wic polega na tym, żeby ten atawizm umieć utrzymać w ryzach i zaprząść do szlachetniejszych celow. Jak wodę w rzece do wytwrzania elektryczności dzięki tamie.
soul of a woman was created below
Sir Charles pisze:jabłoń napisał/a:
Sprzedaj mi receptę bo mam tu takich ze trzech co chcą ze mną być a ja sobie nie mogę wmówić, że mnie do nich ciągnie.
Ciągnąć Cię nie będzie od wmawiania sobie. Ciągnąć Cię może albo od motylków, albo od poznania osoby. Poza tym ostrze ironii z receptą obraca się raczej przeciwko Tobie wziąwszy pod uwagę, żeś o te kilkanaście lat życia bardziej doświadczona ode mnie. Bo np od analfabety w sile wieku, to się raczej pokory oczekuje. Hardość brzmi śmiesznie.
Ciągnąc trochę bardziej "od poznania" - owszem może, ale nic więcej. Dobrze kogoś poznać i zaprzyjaźnić się - to może doprowadzić najwyżej do harmonijnego w miarę współżycia. Ale z miłością to nie ma i nie bedzie mieć nigdy nic wspólnego. NIestety. Marchewka nigdy drogą ciężkiej pracy nie zamieni się jakościowo tj. np w nektarynkę ;P
Po drugie żadne ostrze ironii. Jeśli nawet - to stępione dobrotliwie i z sympatią
Akurat co do analfabecji emocjonalnej, pomimo pewnych niepowodzeń w tej sferze, to uważam, akurat, że jest wręcz przeciwnie .... i tu swoje zawsze wiedziałam i wiem.

I nie moja wina, że jesteś kilknaście lat młodszy. ;DD
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
A o pierwszym jako o skutku drugiego myślalaś kiedyś?jabłoń pisze:Akurat co do analfabecji emocjonalnej, pomimo pewnych niepowodzeń w tej sferze, to uważam, akurat, że jest wręcz przeciwnie .... i tu swoje zawsze wiedziałam i wiem.
Jeżeli sugerujesz, że jestem śmieszny, to - idąc za Twoim przykladem - też mi to nie przeszkadzajabłoń pisze:Mnie nie przeszkadza że jestem śmieszna, każdy jest śmieszny kiedyś. Hardość dla Ciebie jest śmieszna - w porządku - dla mnie śmieszne są podniosłe teksty i pompa.
soul of a woman was created below
Mysiorek pisze:A to, że wydzielają się nam (później) substancje w ilościach dodatkowych jest skutkiem wyboru... czyli chemia jest potem
Nie do każdego, z wyboru, poczujemy chemię
Sir Charles pisze:raczej nie uważam, że bylbym w stanie.
Wszystko się zmienia...

"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Sir Charles pisze:jabłoń napisał/a:
Akurat co do analfabecji emocjonalnej, pomimo pewnych niepowodzeń w tej sferze, to uważam, akurat, że jest wręcz przeciwnie .... i tu swoje zawsze wiedziałam i wiem.
A o pierwszym jako o skutku drugiego myślalaś kiedyś?
Że co ? Że jakbym była "ślepą kurą", to by mi się szybciej ziarno trafiło ?... ?

NIe rozumiem Twojego pytania...
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
To tylko dodam, że z fajerwerkami to jest zakochanie, a miłość to życie. I ta miłość jak życie ludzi dobija, nie potrafią się w niej odnaleźć. Kiedy mijają fajerwerki, rzucają związki w cholerę. Bo nie potrafią kochać i nie wiedzą, na czym miłość polega.pani_minister pisze:A z drugiej strony - miłośc jako "odpowiedzialność, wybór i decyzja" jest straaaszliwie nudna. Nie dziwię się, że ludzie próbują ja ubarwić na rózne sposoby
Miłość nudna? I owszem. Bo kolacje przy świecach i wariactwa w łóżku niczym od tych w stanie zakochania się nie różnią, ale już podcieranie tyłka chorej, sparaliżowanej żonie - przyznaję, jest nudne. I niewiele mające wspólnego z uniesieniami na miarę romansów.
Zadziwiające to lawirowanie Pani Minister. Coś mi tu się rozjeżdża, ale już nie będę wracać do poprzednich postów, bo szkoda czasu. Może się mylę.
Nie rozumiem.Miltonia pisze:I zeby zakochanie przeszlo w kochanie, musimy razem z tym dojrzewac, dokonywac tego wyboru wciaz na nowo.
[ Dodano: 2006-09-13, 18:26 ]
Ale o czym Ty w ogóle piszesz? Przecież Ty postów nie zrozumiałaś. Nie wybierasz, kto Ci się podoba i do kogo czujesz sympatię. Wybierasz potem, co z tym zrobisz. A Ty pomieszałaś zwykłe podobanie się i czucie sympatii z miłością. To trochę za mało - nie uważasz? Czy dla Ciebie to naprawdę to samo? Jeśli tak samo, to współczuję albo zazdroszczę - jak ktoś Ci wpadnie w oko, to od razu miłość po grób, do wszystkichjabłoń pisze:I choć często bym chciała, żeby podobał mi się ktoś kto.... mi się po prostu nie podoba... to nic na to nie poradzę, że mi się nie podoba....
Dlatego, ja bym nawet z chęcią uwierzyła w to , że miłość to wybór, ale z mojego osobistego doświadczenia a nie światopoglądu, wynika, że niestety jest to jedna z rzeczy, na którą nie ma się w życiu naprawdę absolutnie żadnego wpływu.
Można się tylko związać z kimś tam, wpaść przez przypadek, wmówić sobie coś tam,
ale na to czy się będzie w danym związku naprawdę i trwale szczęśliwym - nie ma się niestety żadnego wpływu.
I dlatego bawi mnie np. psychologia - od czego nie zacząć, zawsze dojdą do Wielkiego WybuchuMiltonia pisze: To, kto nam sie spodoba, zalezy nie tylko od nas, ale od tego jaka mielismy rodzine, jakie sa nasze doswiadczenia zyciowe, dazenia, wartosci. Pisalam w poscie wyzej. Wiec to zakochanie, zauroczenie, tez jest wyborem, albo nastepstwem tych wyborow.
[ Dodano: 2006-09-13, 18:30 ]
Aha. Jakim mnie, Panie Boże, stworzyłeś, takim mnie maszjabłoń pisze:Jedyne na co mamy wpływ to: jak interpretujemy to co nam się przydarza.
Uff, mrt co za agresja !
Po kolei:
Zgoda
Tzn. ? Chyba zrozumiałe że gdy mi się ktoś podoba lub czuję do niego sympatię to staram się sprawdzić dlaczego, i czy z wzajemnością ?
NIe uciekam... A Ty ? Co robisz wówczas ?
Idziesz do łóżka ?
Dlaczego twierdzisz, że pomieszałam ? W w ogóle skąd wiadomo, że coś jest już miłością a coś jeszcze sympatią ? Jak się pójdzie do łóżka to już miłość ? Czy miłość to dopiero ślub ? A może miłość już jest jak pojawia sie zgodność pogladów ?
?
NIe wiem naprawdę na jakiej podstawie wywiodłaś powyższy wniosek... NIe chcę się nawet domyślać
Faktem jest natomiast, że zawsze coś u mnie stało na przeszkodzie, a to , a tamto... dlatego uważam że summa summarum człowiek nie ma na to takiego znów wpływu...
Aczkolwiek czujnym i zawsze przygotowanym trzeba być !
Myjcie się dziewczyny bo ... itp. itd. z pozdrowieniami
mrt pisze:Nie wybierasz, kto Ci się podoba i do kogo czujesz sympatię.
Zgoda
mrt pisze:Wybierasz potem, co z tym zrobisz.
Tzn. ? Chyba zrozumiałe że gdy mi się ktoś podoba lub czuję do niego sympatię to staram się sprawdzić dlaczego, i czy z wzajemnością ?
mrt pisze:A Ty pomieszałaś zwykłe podobanie się i czucie sympatii z miłością. To trochę za mało - nie uważasz? Czy dla Ciebie to naprawdę to samo?
Dlaczego twierdzisz, że pomieszałam ? W w ogóle skąd wiadomo, że coś jest już miłością a coś jeszcze sympatią ? Jak się pójdzie do łóżka to już miłość ? Czy miłość to dopiero ślub ? A może miłość już jest jak pojawia sie zgodność pogladów ?
mrt pisze:To trochę za mało - nie uważasz?
mrt pisze:Jeśli tak samo, to współczuję albo zazdroszczę - jak ktoś Ci wpadnie w oko, to od razu miłość po grób, do wszystkich
NIe wiem naprawdę na jakiej podstawie wywiodłaś powyższy wniosek... NIe chcę się nawet domyślać
Faktem jest natomiast, że zawsze coś u mnie stało na przeszkodzie, a to , a tamto... dlatego uważam że summa summarum człowiek nie ma na to takiego znów wpływu...
Aczkolwiek czujnym i zawsze przygotowanym trzeba być !
Myjcie się dziewczyny bo ... itp. itd. z pozdrowieniami
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
To jak Ty to masz "poukladane" jak takie pytania zadajesz?jabłoń pisze:W w ogóle skąd wiadomo, że coś jest już miłością a coś jeszcze sympatią ?
jabłoń pisze:Jak się pójdzie do łóżka to już miłość ? Czy miłość to dopiero ślub ? A może miłość już jest jak pojawia sie zgodność pogladów ?
Przecież i lóżko, i ślub, i zgodność poglądów są od milości kompletnie niezależne.
soul of a woman was created below
Sir Charles pisze:jabłoń napisał/a:
W w ogóle skąd wiadomo, że coś jest już miłością a coś jeszcze sympatią ?
To jak Ty to masz "poukladane" jak takie pytania zadajesz?
Ja te pytania zadaję MRt. Ja mam to poukładane. Tak myślę.
Pisałam już wcześniej o czterech elementach.
Ogólnie rzecz biorąc najpierw powinno zadziałać serce, intuicja taka, skupiasz uwagę na danej osobie, później rozumowo musisz sobie potwierdzić, że to nie jakiś chłystek czy damulka i kompletnie się nie rozumiecie... na końcu seks dopiero

No i jest jeszcze pamięć duchowa. Człowiek zawsze mniej więcej przeczuwa swój typ. Się pamięta. I później jak spotkasz tę osobę to to wskakuje. Ale to już nie będę się tu rozpisywać.... bo to mi się tylko tak wydaje.
Sir Charles pisze:jabłoń napisał/a:
Jak się pójdzie do łóżka to już miłość ? Czy miłość to dopiero ślub ? A może miłość już jest jak pojawia sie zgodność pogladów ?
Przecież i lóżko, i ślub, i zgodność poglądów są od milości kompletnie niezależne.
A nie powinny. Prawda ?
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Sir Charles pisze:Wyborów jest wiele, ale ten o którym dyskutujemy - jeden.
Nigdy nie ma jednego... i w tym ambaras
Nigdy nie ma jednego, chyba że... klapki konia (te, które obok oczu mu się zakłada) ;P
[ Dodano: 2006-09-13, 20:40 ]
Mona pisze:Zależy jeszcze, jakim okresem od pierwszego spotkania nazywasz "potem", Mysiorku?
Wtedy, kiedy zaczynają się wydzielać substancje
Wtedy gdy pożyczamy klapki od konia ;P
[ Dodano: 2006-09-13, 20:43 ]
mrt pisze:miłość to życie
Heh! Czyli jest zauroczenie - zakochanie i ... życie
Miłości niet? Nie można kochać bez współdzielenia życia?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Można. I to też jest życie.Mysiorek pisze:Nie można kochać bez współdzielenia życia?
Oczywiście, że tak. Życie polega na pozostawaniu w relacjach. Akurat na tę mamy wpływ.Mysiorek pisze:Czyli jest zauroczenie - zakochanie i ... życie
Głupie pytanie. Dlaczego niet?Mysiorek pisze:Miłości niet?
A to już sprawa prywatna każdego człowieka i często zależy od światopoglądu. Katolik powie "nigdy", ktoś inny powie "tak". Bo to, jak napisał Charlie, nie ma nic wspólnego z miłością, chociaż dla higieny psychicznej na pewno seks powinien być potem. Tylko wg mnie jest to uzależnione od tego, czy uważamy, że seks też wiąże się z odpowiedzialnością za drugą osobę, czy nie. (I nie może być tak, że w przypadku niektórych osób odpowiedzialność ponosimy, a w przypadku innych - nie).jabłoń pisze:Tzn. ? Chyba zrozumiałe że gdy mi się ktoś podoba lub czuję do niego sympatię to staram się sprawdzić dlaczego, i czy z wzajemnością ? NIe uciekam... A Ty ? Co robisz wówczas ? Idziesz do łóżka ?
Jestem wściekła i mogę pieprzyć głupoty - to tak na marginesie.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Mysiorek pisze:Nigdy nie ma jednego... i w tym ambaras
Oj Mysiorku, nie lubię Ci się tlumaczyć jak podejrzewam, że Ty i tak doskonale wiesz o co mi chodzi. Chodzi mi o wybór, który możnaby streścić w powiedzeniu sobie, we wlasnym wnętrzu "sakramentalnego tak", a Twoim bogiem i kaplanem są honor i sumienie.
soul of a woman was created below
Sir Charles pisze:Chodzi mi o wybór, który możnaby streścić w powiedzeniu sobie, we wlasnym wnętrzu "sakramentalnego tak", a Twoim bogiem i kaplanem są honor i sumienie.
Charlie, jak to będzie TA osoba, to nawet się wahać nie będziesz... Pójdziesz jak w dym
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Albo nie rozumiem Twoich pytań albo mamy inne pojęcie "miłości". Miłość to nie piwo, więc się nie kończy, ani się jej nie produkuje. Ile razy można kochać? Chyba nie wiele, bo przeciez każda miłość wymaga trochę czasu... No i miłość nie może być substytutem(z definicji miłości).
ale wkoło jest wesoło
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 168 gości