narzeczeństwo, małżeństwo- jaki wiek?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 06 sty 2007, 23:27

OneLove pisze:czy przeszło wam przez myśl,że możecie sie mimo slubu rozstać?
Przeszło, choć nie powinno, ale na to wpływu już nie mam. Lęki biorą się z poprzednich związków, a właściwie jednego najdłuższego. To jest właśnie to skrzywienie, które nie powinno występować, ale mam nadzieję, że z czasem minie. Coraz bardziej ufam, ale i tak wiem, że trwa to długó i czasem mam przebłyski pełnego zaufania, coraz dłuższe.
OneLove pisze:Myslicie o tym czy wchodzicie w "nowe zycie" z pewnością że to związek na zawsze?
Tej pewności nikt mi już nigdy nie odda. Zresztą niczego nie można być pewnym tak naprawdę, nigdy. Ale tak jak napisałam - po ślubie człowiek sporo razy się zastanowi, zanim odejdzie, przed ślubem może trochę mniej, bo tak naprawdę formalnie nic go nie wiąże i nie trzyma.
megane
Maniak
Maniak
Posty: 762
Rejestracja: 22 maja 2006, 13:13
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: megane » 06 sty 2007, 23:29

Cały czas istnieje ryzyko, że kiedyś możemy się rozstać. Ślub tu nie ma wiele do rzeczy, bo to po prostu deklaracja chęci bycia razem teraz i w przyszłości, i starania się o to, a nie daje żadnej gwarancji.
Nigdy nie myślałam w sposób - jak teraz nie weźmiemy ślubu, to będzie między nami koniec. Jakbym w danym momencie miała wątpliwości to nie planowałabym ślubu.

To żaden łańcuch <zalamka>, to dobra wola obojga partnerów.

[ Dodano: 2007-01-06, 23:32 ]
mrt pisze:Tej pewności nikt mi już nigdy nie odda.

Ja mam tak samo, choć co innego miało wpływ na taki sposób myślenia. Na szczęście nie miałam podobnych doświadczeń jak Ty, bo nie wyobrażam sobie jakbym to zniosła i później zaczęła życie "od nowa".
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 06 sty 2007, 23:43

mrt pisze: Lęki biorą się z poprzednich związków, a właściwie jednego najdłuższego.


No ja też jestem troche "skrzywiona" przez ex. Dziwne jak jedna osoba,której już dawno nie ma w naszym zyciu nadal potrafi mieć na nas wpływ. Mam nadzieje,że wszyscy moi ex juz o mnie zapomnieli,nie chciałabym mieć żadnego wpływu na obecne związki moich ex.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 06 sty 2007, 23:53

OneLove pisze:To "narzeczeństwo" bardzo zweryfikowało moje poglądy na małżeństwo.
No a nie od tego ono jest? To czas zeby sie upewnic czy aby na pewno jednak chce powiedziec to tak. Moim zdaniem przynajmniej.
OneLove pisze:rozumiałam,że slub mi tej pewności nie da
dopiero wtedy? :?
OneLove pisze:czy przeszło wam przez myśl,że możecie sie mimo slubu rozstać?
Pewnie, ze tak. Zawsze sie mozna rozstac, ale nie mozna ot tak powiedziec "pa to koniec", ma to wieksza wage, wiekszego konsekwencje. To juz rozbicie rodziny czytez jej poczatkow.

[ Dodano: 2007-01-06, 23:54 ]
OneLove pisze:No ja też jestem troche "skrzywiona" przez ex.
OneLove pisze:nie chciałabym mieć żadnego wpływu na obecne związki moich ex.
Zawsze wplyw pozostaje bo ludzie zwani ex nas uksztaltowali w jakis sensie, cos nam dali, cos odebrali i to sie i na doswiadczenia jak i wnioski na pozniejsze zycie potem przeklada. Zawsze.
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 07 sty 2007, 00:25

moon pisze:OneLove napisał/a:
No ja też jestem troche "skrzywiona" przez ex.
OneLove napisał/a:
nie chciałabym mieć żadnego wpływu na obecne związki moich ex.
Zawsze wplyw pozostaje bo ludzie zwani ex nas uksztaltowali w jakis sensie, cos nam dali, cos odebrali i to sie i na doswiadczenia jak i wnioski na pozniejsze zycie potem przeklada. Zawsze.


Fakt. To może inaczej: nie chciałabym mieć negatywnego wpływu na obecne związki moich ex. Nawet sie zaczęłam zastanawiać właśnie czy ja nikogo nie 'skrzywiłam' w jakiś sposób ale nic mi do głowy nie przychodzi. Może jutro podzwonie i popytam :P

moon pisze:To czas zeby sie upewnic czy aby na pewno jednak chce powiedziec to tak


Tak,tak. Tylko ja po przemysleniu stwierdziłam,że w ogóle nie chce powiedzieć TAK (nikomu) ,nie tylko temu konkretnemu "kandydatowi".

moon pisze:OneLove napisał/a:
rozumiałam,że slub mi tej pewności nie da
dopiero wtedy?


Niestety. Jak sie zaręczałam to miałam 19 lat,byłam juz samodzielna (praca,mieszkanie) i nic mi nie stało na przeszkodzie,poza tym,że nie byłam na to gotowa a slub mi sie wydawał jakimś magicznym lekarstwem na kłopoty. Po dokladnym przeanalizowaniu tematu (co mi zajęło ze 2 lata) zrozumiałam,że slub to jednak nie "lekarstwo".
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 07 sty 2007, 00:31

OneLove pisze:nie chciałabym mieć negatywnego wpływu na obecne związki moich ex
Z perspektywy czasu ciezko ocenic co tak naprawde mialo wplyw pozytywny a co nie.
OneLove pisze:Tylko ja po przemysleniu stwierdziłam,że w ogóle nie chce powiedzieć TAK (nikomu) ,nie tylko temu konkretnemu "kandydatowi".
Wiesz jak ja moejego poznalam majac tez juz co nieco za soba zarzekalam sie ze n ie i nie. Zero slubu, nie chce i juz. A potem... jak sie okazlo jaki jest, jak jest miedzy nami i co jest szybko zdanie zmienilam <aniolek>
megane
Maniak
Maniak
Posty: 762
Rejestracja: 22 maja 2006, 13:13
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: megane » 07 sty 2007, 00:46

moon pisze:Wiesz jak ja moejego poznalam majac tez juz co nieco za soba zarzekalam sie ze n ie i nie. Zero slubu, nie chce i juz. A potem... jak sie okazlo jaki jest, jak jest miedzy nami i co jest szybko zdanie zmienilam

Ja po jakimś czasie naszego związku, mimo że wcześniej o tym zupełnie nie myślałam i byłam dzieckiem raczej, zupełnie oswoiłam się z myślą, że z nim wezmę ślub i będziemy razem na całe zycie. To było jakieś takie dziwne przeświadczenie, w które na chwilę tylko mnie opuściło. Teraz już po prostu nie widzę innego scenariusza, tak będzie i to zupełnie naturalne...
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 07 sty 2007, 00:47

moon pisze:OneLove napisał/a:
nie chciałabym mieć negatywnego wpływu na obecne związki moich ex
Z perspektywy czasu ciezko ocenic co tak naprawde mialo wplyw pozytywny a co nie.


Racja. Tylko mam nadzieje,że aż taką czarownicą nie byłam :P

moon pisze:OneLove napisał/a:
Tylko ja po przemysleniu stwierdziłam,że w ogóle nie chce powiedzieć TAK (nikomu) ,nie tylko temu konkretnemu "kandydatowi".
Wiesz jak ja moejego poznalam majac tez juz co nieco za soba zarzekalam sie ze n ie i nie. Zero slubu, nie chce i juz. A potem... jak sie okazlo jaki jest, jak jest miedzy nami i co jest szybko zdanie zmienilam


Staram sie nigdy nie mówić "nigdy" i nie powiem,że kategorycznie,choćby nie wiem co nie wezme slubu bo życie weryfikuje poglądy. Pewność "że nie" mam tylko jeśli chodzi o ślub "w jakiejś religii" (bo to nie tak,że ja mam coś do ślubu katolickiego tylko).

moon, moge zapytac ile masz lat?


megane pisze:tak będzie i to zupełnie naturalne...


Hmmm...Czyli może to samo przychodzi jak sie pozna odpowiednią osobe.
A miał ktoś kiedyś tak,że poznał swojego faceta/kobiete i pomyslał "to ten/ta" albo "to moja przyszła zona/ mąż"? Kumpel który się żeni w sierpniu mi powiedział,że dokładnie tak pomyslał jak zobaczył swoją obecną narzeczoną.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 07 sty 2007, 01:02

OneLove pisze:Pewność "że nie" mam tylko jeśli chodzi o ślub "w jakiejś religii" (bo to nie tak,że ja mam coś do ślubu katolickiego tylko).
Tez mi sie tak zdawalo, bo kiedy bylam na nie to tez ze wzgledu glownie na to z emoj katolik a ja wtedy nie wierzaca. Ale na szczescie w koncu przestalam tlumic rozsadkowo swoje uczucia i sie nawrocilam.
OneLove pisze:A miał ktoś kiedyś tak,że poznał swojego faceta/kobiete i pomyslał "to ten/ta" albo "to moja przyszła zona/ mąż"?
Ja tam pomyslaalm jak go pierwszy raz zobaczylam jak to by z nim lozku bylo <hahaha>
OneLove pisze:Czyli może to samo przychodzi jak sie pozna odpowiednią osobe.
Tak mysle ale tez niekonicznie od razu. Zwlaszcza kiedy ktos juz wczesniej sie przejechal na kims innym :/
OneLove pisze:moon, moge zapytac ile masz lat?
Tyle samo co megane :)
megane
Maniak
Maniak
Posty: 762
Rejestracja: 22 maja 2006, 13:13
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: megane » 07 sty 2007, 01:12

moon pisze:Tak mysle ale tez niekonicznie od razu. Zwlaszcza kiedy ktos juz wczesniej sie przejechal na kims innym

Dokładnie tak. To może potrwać, ale pojawia się w końcu jeśli to ta osoba, czasem nawet wbrew rozsądkowi, bo za szybko, bo za młoda jesteś, bo cośtam innego, a jest.

OneLove pisze:A miał ktoś kiedyś tak,że poznał swojego faceta/kobiete i pomyslał "to ten/ta"

Ja miałam takie poczucie, ale zagłuszałam je sobie zdrowym rozsądkiem, kto przy zdrowych zmysłach by naszemu związkowi jakąś sznasę dał ;)
Ale mój twierdzi, że jak mnie tylko poznał to pomyślał "moja przyszła żona", w sumie nic o mnie nie wiedział ;).
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 07 sty 2007, 01:14

moon pisze:OneLove napisał/a:
Pewność "że nie" mam tylko jeśli chodzi o ślub "w jakiejś religii" (bo to nie tak,że ja mam coś do ślubu katolickiego tylko).
Tez mi sie tak zdawalo, bo kiedy bylam na nie to tez ze wzgledu glownie na to z emoj katolik a ja wtedy nie wierzaca. Ale na szczescie w koncu przestalam tlumic rozsadkowo swoje uczucia i sie nawrocilam.


Ale zostałaś wychowana jak katoliczka,tak? Gdzieś to w Tobie było cały czas (wiara). Ja poza tym że zostałam ochrzczona (pod presją rodziny "bo co ludzie powiedzą") nigdy nie byłam katoliczką,mało tego formalnie już do KK nie należe,ja nawet ślubu brać nie moge.(Pomijam fakt,że nie chce i nie ma to dla mnie żadnych podstaw bo w Boga nie wierze).

moon pisze:Ja tam pomyslaalm jak go pierwszy raz zobaczylam jak to by z nim lozku bylo


Hehe... Też tak czasem mysle jak widze jakiegoś faceta, który ma "coś" w sobie. Żadko ,bo wybredna jestem :P

moon pisze:OneLove napisał/a:
moon, moge zapytac ile masz lat?
Tyle samo co megane


Hehe... megane, ile masz lat? :P
megane
Maniak
Maniak
Posty: 762
Rejestracja: 22 maja 2006, 13:13
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: megane » 07 sty 2007, 01:16

OneLove pisze:Hehe... megane, ile masz lat?

Moon, stawiasz mnie w kłopotliwej sytuacji :P
Cóż, raz już napisałam w tym temacie więc mogę jeszcze raz. 20 mam.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 07 sty 2007, 01:17

OneLove pisze:Ale zostałaś wychowana jak katoliczka,tak? Gdzieś to w Tobie było cały czas (wiara).
Tak. Wiem, nawet zarliwa. Rodizna si enadziwic njie mogla jak ja kiedys o Bogu mowilam, jak ksiazki lacznie z Biblia do snu religijne czytalam, ze sie tak zarliwie modlilam. A potem nadszedl czas zwatpienia i dorastania ;) A le potem jak sie prawie 2 lata temu nawrocilam poczulam ulge radosc i szczescie. Sama nie moglam sie nadziwic.
OneLove pisze:Hehe... megane, ile masz lat? :P
<hahaha> Nie zauwazylam ze megane skasowala wiek z profilu. :D Teraz to nie wiem czy moge ujawnic jak juz powiedzialam ze ten sam :/

[ Dodano: 2007-01-07, 01:18 ]
megane pisze:Moon, stawiasz mnie w kłopotliwej sytuacji :P
Sory ;DD
megane
Maniak
Maniak
Posty: 762
Rejestracja: 22 maja 2006, 13:13
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: megane » 07 sty 2007, 01:19

moon pisze:Teraz to nie wiem czy moge ujawnic jak juz powiedzialam ze ten sam

<hahaha>
Już wyjawiłam tą tajemnicę, mam nadzieję, że nie masz mi za złe :P
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 07 sty 2007, 01:26

megane pisze:Cóż, raz już napisałam w tym temacie więc mogę jeszcze raz. 20 mam.


Faktycznie,było. Zamotałam się.

moon pisze:Tak. Wiem, nawet zarliwa. Rodizna si enadziwic njie mogla jak ja kiedys o Bogu mowilam, jak ksiazki lacznie z Biblia do snu religijne czytalam, ze sie tak zarliwie modlilam. A potem nadszedl czas zwatpienia i dorastania A le potem jak sie prawie 2 lata temu nawrocilam poczulam ulge radosc i szczescie. Sama nie moglam sie nadziwic.


No tak,to inna bajka. Ja bym sie mogła równie dobrze "nawrócić" na Islam albo mogła dołączyć do sekty wyznawców słońca bo mnie tyle samo z nimi łączy co z katolikami. Tyle,że najpierw bym musiała uwierzyć w Boga a dla mnie nie istnieje,nie wierze w coś co nie istnieje i kółko sie zamyka. Poza tym ma na tyle ugruntowane poglądy i przekonania w tym względzie że nie ma u mnie mowy na "nawrócenie' na jakąkolwiek religie.
megane
Maniak
Maniak
Posty: 762
Rejestracja: 22 maja 2006, 13:13
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: megane » 07 sty 2007, 01:28

Ale piszesz o tym, jak to w Boga nie wierzysz już po raz chyba piąty. Na prawdę, załapaliśmy od razu. I wierzymy, nas nie musisz przkeonywać dalej. ;)
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 07 sty 2007, 01:35

megane pisze:Ale piszesz o tym, jak to w Boga nie wierzysz już po raz chyba piąty. Na prawdę, załapaliśmy od razu. I wierzymy, nas nie musisz przkeonywać dalej.


Ja nie w tym kontekście. Chodziło mi o różnice między dwoma sytuacjami, u moon były "podstawy" do nawrócenia itd. Taka troche typowa sytucja,bunt w okresie dorastania a potem wszystko wraca do normy.
Grace

Postautor: Grace » 07 sty 2007, 10:34

Ja mam podobnie jak Megane i Moon. Z tym, że oboje z moim K zawsze byliśmy wierzący i ślub kościelny jest dla nas oczywisty i bardzo ważny. W sumie moim zdaniem najważniejsze jest na ile zdążayliśmy poznać partnera, a nie ile mamy lat zaręczając się iczy biorąc słub.

Jeszcze jedna kwestia, jeśli chodzi o wspólne mieszkanie w czasie studiów. Jeśli istanieją przyjacielskie stosunki z teściami, a oni mają spory dom mozna tam przez jakiś czas mieszkać. To okres przejściowy, więc myślę, że jest to dobre wyjście.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 07 sty 2007, 11:17

OneLove pisze:No nie wiem,przecież grzechy sie też nieświadomie popełnia.

to wtedy nie ma mowy o grzechu, grzech jest swiadomy i dobrowolny.
OneLove pisze:nie chciałam żeby inni decydowali za mnie o mojej własności i np. o takich sprawach jak mój pogrzeb.

u mnie rodzice i narzeczony wiedza jaki chce pogrzeb i nie zamierzaja robic mi innego, nie musze miec tego na pismie, bo po cholere oszukiwac by mnie mieli
A tak własciwie czemu Ci zalezy tak by był taki jak chcesz, przeciez go nie zobaczysz. Mnie chy7ba interesuje tylko swiadomosc, ze bedzie tak jak chce
OneLove pisze:Wiem,ze sie kazdemu wydaje,że "jest młody i ma czas' ale tak na prawde to nigdy nic nie wiadomo

no dlatego, ja mam wszystko ustalone, bez papierka, ale jednak
OneLove pisze:,zwierzęta itd.

rozdysponowane, ze szczegółami kazdy wie co ma robic i kazdy sie godzi. Az sama siebie przerazam tym moim posmiertnym poukładaniem wszystkiego. A na testament kasy mi szkoda, kiedy moja rodzina taka skora do współpracy i wiem, ze nie oszuka
jaguar166 pisze:Każdy wiek dobry jest na ślub...

zdecydowanie nie kazdy
jaguar166 pisze:I myślę że jeśli się kocha to nie jest to głupotą..

czasami sama miłośc to za mało i wtedy jest to głupotą
jaguar166 pisze:ślub jest powiązaniem ze sobą kochanków i stanowi łańcuch.

jesli bym tak myslala, to bym w życiu nie pozwolila na te zareczyny.
OneLove pisze:Poza tym ja nie lubie planować a slub to (raczej) plan na całe zycie.

z tym na cale zycie slub u mnie wiele nie zmienił, ja chce byc z moim na całe zycie, wiec slub mi tego nie nakazuje. Tak samo jak by sie okazało, że jednak to nie to, ze po wielu prubach naprawy nic z tego to jest rozwód, tak samo jak kazdy inny zwiazek zakończyc to mozna. Czuje, ze bede jednak z tym do końca zycia, wiem ze zawiera to wszystko w sobie jakies ryzyko, ale ja je świadomie podejmuje.
OneLove pisze:czy przeszło wam przez myśl,że możecie sie mimo slubu rozstać? W

no własnie zanim przeczytalam pytanie to napisałam. zdaje sobie sprawe z tego, ze cos moze sie nie udac, zdaje sobie sprawe, że małzeństwo tez w razeie czego trzeba naprawiac, że tez trzeba bedzie pracowac jak nad zwiazkiem. wiem tez, że mimo wszystko może sie tak stac, ze sie rozejdziemy. Jednak przez to moze nie mam zamiaru życ lekliwie
OneLove pisze:ja nawet ślubu brać nie moge

z wierzaca osoba mozesz. Wierzący ma prawo byc z ateista, tylko ten ateista nie może mu utrudniac zycia duchowego i wychowania dzieci w wierze
Gosia... pisze:Jeśli istanieją przyjacielskie stosunki z teściami, a oni mają spory dom mozna tam przez jakiś czas mieszkać. To okres przejściowy, więc myślę, że jest to dobre wyjście.

u mnie odpada, chociaz mam świetne stosunki z rodzicami, to nie chciała bym mieszkac z nimi
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 07 sty 2007, 14:51

Dzindzer pisze:OneLove napisał/a:
No nie wiem,przecież grzechy sie też nieświadomie popełnia.

to wtedy nie ma mowy o grzechu, grzech jest swiadomy i dobrowolny.


A np. jak ktoś Cię o coś zapyta,nie chce odpowiedzieć i odruchowo skłamiesz. W pierwszej chwili Ci nie przyjdzie do głowy,że skłamałaś ale jednak. To chyba grzech. Ale ja sie tam nie znam :P

Dzindzer pisze:OneLove napisał/a:
nie chciałam żeby inni decydowali za mnie o mojej własności i np. o takich sprawach jak mój pogrzeb.

u mnie rodzice i narzeczony wiedza jaki chce pogrzeb i nie zamierzaja robic mi innego, nie musze miec tego na pismie, bo po cholere oszukiwac by mnie mieli
A tak własciwie czemu Ci zalezy tak by był taki jak chcesz, przeciez go nie zobaczysz. Mnie chy7ba interesuje tylko swiadomosc, ze bedzie tak jak chce


A widzisz,bo masz rodzine której możesz powiedzieć co i jak ma być. Ja nie mam wiec o takie sprawy musze sama zadbać. W tym momencie gdyby mnie autobus przejechał to jak znam mojego dziadka to bym miała klasyczny kościelny pogrzeb czego ja np. sobie nie życze a mojemu dziadkowi sie tego nie przetłumaczy.

Dzindzer pisze:OneLove napisał/a:
,zwierzęta itd.

rozdysponowane


A ile ich masz? Bo ja 20 sztuk i to dosyć kłopotliwych (gdyby to były rybki to bez problemu).

Dzindzer pisze:OneLove napisał/a:
ja nawet ślubu brać nie moge

z wierzaca osoba mozesz. Wierzący ma prawo byc z ateista, tylko ten ateista nie może mu utrudniac zycia duchowego i wychowania dzieci w wierze


Owszem,teoretycznie moge,slub jednostronny. Ale nie chce i nie wyobrażam sobie brać taki slub ( w jakiejkolwiek religii).

Dzindzer pisze:Gosia... napisał/a:
Jeśli istanieją przyjacielskie stosunki z teściami, a oni mają spory dom mozna tam przez jakiś czas mieszkać. To okres przejściowy, więc myślę, że jest to dobre wyjście.

u mnie odpada, chociaz mam świetne stosunki z rodzicami, to nie chciała bym mieszkac z nimi


Koszmar,ja sobie nie wyobrażam mieszkania z "teściami". Jak ktoś zaczyna wspólne życie to bardzo ważne żeby we dwoje zaczynać. Chyba nigdy bym sie nie zdecydowała mieszkać z facetem i rodziną.
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 07 sty 2007, 14:55

OneLove pisze: W tym momencie gdyby mnie autobus przejechał to jak znam mojego dziadka to bym miała klasyczny kościelny pogrzeb czego ja np. sobie nie życze a mojemu dziadkowi sie tego nie przetłumaczy.

Dokonaj apostazji (wystąpienia z Kościoła). Wtedy to dziadek nie przetłumaczy księdzu, żebyś miała pogrzeb kościelny :D
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 07 sty 2007, 15:05

OneLove pisze:A np. jak ktoś Cię o coś zapyta,nie chce odpowiedzieć i odruchowo skłamiesz. W pierwszej chwili Ci nie przyjdzie do głowy,że skłamałaś ale jednak. To chyba grzech. Ale ja sie tam nie znam
Nie no, żeby był grzech, to musi być zła wola. Żeby była wola, musi być świadomość.
Awatar użytkownika
Qzik
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 146
Rejestracja: 26 sty 2005, 19:59
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Qzik » 07 sty 2007, 15:13

OneLove pisze:Owszem,teoretycznie moge,slub jednostronny. Ale nie chce i nie wyobrażam sobie brać taki slub ( w jakiejkolwiek religii).

Teraz to ja nie bardzo kapuje. Kochasz kogoś, zależy Ci na jego szczęściu, to dlaczego uniemożliwić mu wzięcie ślubu zgodnie z jego wiarą? Tym bardziej, że Ty nic nie musisz przysięgać. Co Toba kieruje, poza tym ze sobie nie wyobrazasz?
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 07 sty 2007, 15:38

OneLove pisze:Ale nie chce i nie wyobrażam sobie brać taki slub ( w jakiejkolwiek religii).

no w chwili kiedy bierzesz slub z osoba niewierząca, branie go jako ślubu zwiaznego z jakas religia moglo by byc dziwne
Qzik pisze:Tym bardziej, że Ty nic nie musisz przysięgać

no własnie musi, ze nie bedzie problemów robic kiedy maz bedzie chcial wiarew praktykowac, ze dzieci nie beda wychowywane na katolików.
Zreszta sparaw czy sie weźmie slub np. koscielny bedac ateista nie jest jednoznaczna i takla prosta, on chce ja biore
Awatar użytkownika
Qzik
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 146
Rejestracja: 26 sty 2005, 19:59
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Qzik » 07 sty 2007, 17:56

Dzindzer pisze:ze dzieci nie beda wychowywane na katolików.

To znaczy, ze BEDA wychowywane na katolikow. Faktycznie, sprawdzilem. To juz rozumiem.
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 07 sty 2007, 17:58

Sir Charles pisze:Dokonaj apostazji (wystąpienia z Kościoła).


Zrobione.

Sir Charles pisze:Wtedy to dziadek nie przetłumaczy księdzu, żebyś miała pogrzeb kościelny


Nie doceniasz jego pomysłowości,już jednemu ateiście w rodzinie zrobił taki numer.

mrt pisze:OneLove napisał/a:
A np. jak ktoś Cię o coś zapyta,nie chce odpowiedzieć i odruchowo skłamiesz. W pierwszej chwili Ci nie przyjdzie do głowy,że skłamałaś ale jednak. To chyba grzech. Ale ja sie tam nie znam
Nie no, żeby był grzech, to musi być zła wola. Żeby była wola, musi być świadomość.


No ok,pewnie masz racje,jak już mówiłam ja sie na tym nie znam aż tak bardzo,nie wpuszczam sie.

Qzik pisze:OneLove napisał/a:
Owszem,teoretycznie moge,slub jednostronny. Ale nie chce i nie wyobrażam sobie brać taki slub ( w jakiejkolwiek religii).

Teraz to ja nie bardzo kapuje. Kochasz kogoś, zależy Ci na jego szczęściu, to dlaczego uniemożliwić mu wzięcie ślubu zgodnie z jego wiarą? Tym bardziej, że Ty nic nie musisz przysięgać. Co Toba kieruje, poza tym ze sobie nie wyobrazasz?


Po pierwsze nie mam takiego problemu. Ale gdyby tak było to sam fakt slubu i tego,że w tym uczestnicze byłby dla mnie hipokryzją. Jak slub biorą znajomi czy ktoś z rodziny to ja nie wchodze do kościoła,czekam przed. To samo pogrzeby (nie będę sie zachowywała jak uczestnik mszy a nie chce nikogo obrazić wiec tak jest najprościej). Juz choćby sam fakt,że powinnam pewnie mieć wtedy "suknie slubną" bo tak by chyba wypadało. Ja wiem,że wam to cięzko zrozumieć, a ja nie potrafie tak do końca tego wytłumaczyć. Po prostu uczestniczenie w takiej ceremoni jako w sumie osoba zainteresowana byłoby niezgodne z moimi przekonaniami,sumieniem,poglądami itd. Zaczęłabym "nowe zycie" wbrew sobie a to ani mnie ani męzowi by nie sprawiło radości.

Dzindzer pisze:no własnie musi, ze nie bedzie problemów robic kiedy maz bedzie chcial wiarew praktykowac, ze dzieci nie beda wychowywane na katolików.


Mąz może praktykowac,nie robiłabym problemów bo to jego sprawa. Ale dzieci bym nie pozwoliła np. ochrzcić (choć dzieci nie planuje,chyba że jakimś cudem "wpadne"). Jak dziecko skończy 18 lat to moze przyjąć dowolną religie,jego/jej sprawa,ale nie przyłoże ręki do tego żeby od początku (od urodzenia) było okreslane jako katolik, muzułmanim, buddysta itd. Świadomemu wyborowi osoby dorosłej sie nie sprzeciwie.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 07 sty 2007, 18:01

OneLove pisze:Jak dziecko skończy 18 lat to moze przyjąć dowolną religie,jego/jej sprawa,ale nie przyłoże ręki do tego żeby od początku (od urodzenia) było okreslane jako katolik, muzułmanim, buddysta itd. Świadomemu wyborowi osoby dorosłej sie nie sprzeciwie.
Ja bylam zdaniem ze i ochrzczone bedzi ei komunia bedzie. A potem gdy zrozumie o co biega samo wybierze. Pzynajmniej nie bedzi emiec od mnie pretensji ze nie zrobilam tego. Ajki jets problem zeby wystapic kosciola jak bedzie hccial byc np buddysta? Sama wiem jakie bywaja za to problemy jelsi chodzi o np komunie natolatki juz, :/
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 07 sty 2007, 18:07

moon pisze:Sama wiem jakie bywaja za to problemy jelsi chodzi o np komunie natolatki juz


Ja za to wiem jakie robią problemy jak dorosły człowiek,który nic nie ma wspólnego z kościołem chce z niego formalnie wystąpić. Wole pozostawić decyzje dziecku,zrobi jak zechce.
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 07 sty 2007, 18:11

O właśnie, ja pozostawie dziecku taką decyzję. Bobas nie decyduje o tym jaką chce mieć religię, którą będzie wyznawał. Ogólnie tutaj zgadzam się z One Love. Każdy człowiek ma prawo wyboru, a już tym bardziej jeśli chodzi o religię.
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 07 sty 2007, 18:27

Marissa pisze:O właśnie, ja pozostawie dziecku taką decyzję. Bobas nie decyduje o tym jaką chce mieć religię, którą będzie wyznawał. Ogólnie tutaj zgadzam się z One Love. Każdy człowiek ma prawo wyboru, a już tym bardziej jeśli chodzi o religię.


Dokładnie <browar> . Nie chciałabym za kogoś decydować,tak jak nie chciałam żeby ktoś decydował za mnie.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 282 gości