Sens...
Moderator: modTeam
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
-
- Początkujący
- Posty: 6
- Rejestracja: 14 gru 2004, 04:19
- Płeć:
Nie jest póki co z kolegom tak najgorzej. Zaczął rozmawiać z ludźmi (może nie bezpośrednio, ale to zawsze coś), zna powód depresji, umie o niej opowiedzieć, a teraz przydałby się ktoś z kim można porozmawiać "na żywca" i powoli wszystko zacznie się układać.
Ja nie wiem, co zrobił bym na jego miejscu. Raczej niewiele. Odeszła - znaczy nie było jej ze mną zbyt dobrze, a tego każdy szanujący się facet chciałby uniknąć. A jakbym naprawdę nie mógł sobie z nową sytuacją poradzić to bym się powiesił, ale potem można żałować... :612:
Ja nie wiem, co zrobił bym na jego miejscu. Raczej niewiele. Odeszła - znaczy nie było jej ze mną zbyt dobrze, a tego każdy szanujący się facet chciałby uniknąć. A jakbym naprawdę nie mógł sobie z nową sytuacją poradzić to bym się powiesił, ale potem można żałować... :612:
Zawsze jest wyjście z sytuacji nawet w natrudniejszych okolicznościach.
Tylko trzeba się postarać.
Wiem, że efekty nie są widoczne od początku. Ale od czegoś trzeba zacząć.
Jak zwykle są to tylko słowa - puste.
Bo jak moge poczuć się nie będąc w twojej skórze.
Każdy jest przybity po stracie dziewczyny, chłopaka, ale na tym świat się nie kończy.
Mnie zajęło pół roku...
Przez ten czas stałem się bardziej towarzyski i otwarty na ludzi.
(Z perspektywy czasu patrzę na to chłodnym okiem, że było to doświadczenie. Wtedy targały mną różne emocje, czasem bardzo skrajne) - wyciagnąłem wnioski.
Teraz na pewno nie postąpię tak samo...
----------------------------------
Adamo Szacunek dla Ciebie
PS z takich ludzi trzeba brać przykład.
---------------------------------
Nie akceptuję "marud"
Tylko trzeba się postarać.
Wiem, że efekty nie są widoczne od początku. Ale od czegoś trzeba zacząć.
Jak zwykle są to tylko słowa - puste.
Bo jak moge poczuć się nie będąc w twojej skórze.
Każdy jest przybity po stracie dziewczyny, chłopaka, ale na tym świat się nie kończy.
Mnie zajęło pół roku...
Przez ten czas stałem się bardziej towarzyski i otwarty na ludzi.
(Z perspektywy czasu patrzę na to chłodnym okiem, że było to doświadczenie. Wtedy targały mną różne emocje, czasem bardzo skrajne) - wyciagnąłem wnioski.
Teraz na pewno nie postąpię tak samo...
----------------------------------
Adamo Szacunek dla Ciebie
PS z takich ludzi trzeba brać przykład.
---------------------------------
Nie akceptuję "marud"
-
- Początkujący
- Posty: 6
- Rejestracja: 14 gru 2004, 04:19
- Płeć:
Hmm, nie jestem zadnym specjalista, ani nikim ktory uczy sie w tym kierunku ale moim skromnym zdaniem powinienes sie czyms zajac, co by Cie odbijalo od tych mysli, nie masz zadnych kolegow ? kolezanek ? Alkohol i branie w kanal nic tutaj nie pomoga bo po tym ma sie jeszcze wiecej mysli - taka jest niestety prawda.
Przejedz sie gdzies z kumplami, wyjdz z domu, nie siedz sam, rozerwij sie, swiat sie jeszcze nie zawalil a to ze ktos od Ciebie odszedl nie oznacza od razu ze do Ciebie nie przyjdzie. Kiedys na tym forum ( jak jeszcze dluzej siedzialem ) bylo duzo postow i efekt taki sam.
W kazdym badz razie, ja zycze Ci powodzenia i dojscia do wspolnego porozumienia z osoba ktora Cie zranila Czy jak chcesz to tam nazwac.
Pozdrawiam.
Krystian.
Jak cos to pisz #6818333 Moze po prostu chcesz z kims porozmawiac.
Przejedz sie gdzies z kumplami, wyjdz z domu, nie siedz sam, rozerwij sie, swiat sie jeszcze nie zawalil a to ze ktos od Ciebie odszedl nie oznacza od razu ze do Ciebie nie przyjdzie. Kiedys na tym forum ( jak jeszcze dluzej siedzialem ) bylo duzo postow i efekt taki sam.
W kazdym badz razie, ja zycze Ci powodzenia i dojscia do wspolnego porozumienia z osoba ktora Cie zranila Czy jak chcesz to tam nazwac.
Pozdrawiam.
Krystian.
Jak cos to pisz #6818333 Moze po prostu chcesz z kims porozmawiac.
Nie łam się chłopie
Czy myślisz, że my tego nie przeżywaliśmy? 90% jak nie więcej facetów z tego forum miało podobne problemy, niektórzy po kilka razy i jakoś wszyscy się trzymamy. Na pogrzeby naszych znajomych nie jeździliśmy.
Uszy do góry i rozejrzyj się za kimś innym. Tylko staraj się nie mówić JEJ od razu jak Ci cięzko bo nikt chyba nie lubi być panaceum na zranione serce.

Czy myślisz, że my tego nie przeżywaliśmy? 90% jak nie więcej facetów z tego forum miało podobne problemy, niektórzy po kilka razy i jakoś wszyscy się trzymamy. Na pogrzeby naszych znajomych nie jeździliśmy.
Uszy do góry i rozejrzyj się za kimś innym. Tylko staraj się nie mówić JEJ od razu jak Ci cięzko bo nikt chyba nie lubi być panaceum na zranione serce.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz,
ale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump

Długo myślałam czy napisać to co się stało. Nie wiem czy was to w ogóle interesuje ale "obojetnosci" już nie ma... W poniedziałek był pogrzeb. Nie wiem jaki był powód, ale mogę się tylko domyślać. Jedno co wiadomo że była to śmierć zaplanowana i On dokładnie wiedział co robi. Zmarł podczas snu. Jego brat mi powiedział że lekarze stwierdzili w jego organizmie silne środki uspokajające (obniżające ciśnienie) i środki nasenne. To przykre a zarazem piękne że ludzie z miłości potrafią targnąć się na swoje życie 

- Lady_Jesika
- Uzależniony
- Posty: 464
- Rejestracja: 06 sty 2005, 19:13
- Skąd: Trójmiasto
- Płeć:
Rozumiem Ciebie doskonale.
Naprawdę potrzebujesz czasu. Może opowiem Tobie moją historię z życia i zrozumiesz że masz jeszcze swoje przed sobą.
Miałem 20 lat a mój brat 21. Kończyłem maturę i bardzo mocno cieszyłem się z życia. zdałem na studia i byłem szczęsliwy.
Niestety po wakacjach miałem wraz z bratem wypadek samochodem. Kierowałem ja ówczesny mistrz kierownicy.
Mój brat trafił na ER-kę ze zbiciem pnia mózgu, a ja na ortopiedię.
Bałem się życia i jego konsekwencji. Wówczas miałem jedynego przyjaciela który wspierał mnie w najgorszych chwilach i na któego mogłem zawsze liczyć.
Niestety poszedł on do wojska i tam miał okropne bóle głowy.
Okazało się że ma raka mózgu. Umarł po kilku miesiącach i tak zostałem zupełnie sam
Mój brat leży do teraz (10 lat) w łózku i niestety z punktu medycyny nie jest już człowiekiem.
Dwa lata temu poznałem moją ukochaną i coś wsąpiło w moje serce wreszcie poczułem ogromną radość z życia. Niestety na jeden dzień przed Sylwestrem zostawiła mnie w moim pierścionkiem zaręczynowym i z ogromnym bólem serca.
Dzisiaj mija miesiąc a ja muszę żyć nadal , a miałem równie głupie myśli co TY.
Człowieku piszę to tylko dlatego abyś nie myślał że swoim czynem coś komuś udowodnisz,
a na pewno nie tej dziewczynie.
Myślisz że Twoja śmierć wywoła w niej pozytywne uczucia ? pozostawisz tylko swoją rodzinę w ogromnym bólu.
Weź się w garść i nie wkręcaj sobie że jesteś na dnie.
Zamień się z moim bratem na jego cierpienia a zobaczysz co to prawdziwy ból
GŁOWA DO GÓRY !!
Naprawdę potrzebujesz czasu. Może opowiem Tobie moją historię z życia i zrozumiesz że masz jeszcze swoje przed sobą.
Miałem 20 lat a mój brat 21. Kończyłem maturę i bardzo mocno cieszyłem się z życia. zdałem na studia i byłem szczęsliwy.
Niestety po wakacjach miałem wraz z bratem wypadek samochodem. Kierowałem ja ówczesny mistrz kierownicy.
Mój brat trafił na ER-kę ze zbiciem pnia mózgu, a ja na ortopiedię.
Bałem się życia i jego konsekwencji. Wówczas miałem jedynego przyjaciela który wspierał mnie w najgorszych chwilach i na któego mogłem zawsze liczyć.
Niestety poszedł on do wojska i tam miał okropne bóle głowy.
Okazało się że ma raka mózgu. Umarł po kilku miesiącach i tak zostałem zupełnie sam
Mój brat leży do teraz (10 lat) w łózku i niestety z punktu medycyny nie jest już człowiekiem.
Dwa lata temu poznałem moją ukochaną i coś wsąpiło w moje serce wreszcie poczułem ogromną radość z życia. Niestety na jeden dzień przed Sylwestrem zostawiła mnie w moim pierścionkiem zaręczynowym i z ogromnym bólem serca.
Dzisiaj mija miesiąc a ja muszę żyć nadal , a miałem równie głupie myśli co TY.
Człowieku piszę to tylko dlatego abyś nie myślał że swoim czynem coś komuś udowodnisz,
a na pewno nie tej dziewczynie.
Myślisz że Twoja śmierć wywoła w niej pozytywne uczucia ? pozostawisz tylko swoją rodzinę w ogromnym bólu.
Weź się w garść i nie wkręcaj sobie że jesteś na dnie.
Zamień się z moim bratem na jego cierpienia a zobaczysz co to prawdziwy ból
GŁOWA DO GÓRY !!
- Lady_Jesika
- Uzależniony
- Posty: 464
- Rejestracja: 06 sty 2005, 19:13
- Skąd: Trójmiasto
- Płeć:
Hmm... życie: chcemy je sobie odebrać bo nie wyszło to... bo stracilismy... bo ktos na opuścił... bo popełnilismy bład... bo...
Pamietajmy jednak że życie nie jest bajką i tak juz bywa, że raz jest bardzo źle a innym razem jest dobrze... Nic na to nie poradzimy przecież ŻYCIE nie może być wiecznie piękne bo stało by sie nudne... W chwilach zwątpienia, kiedy nachodza nas okrutne myśli, gdy myślimy ,,nie mam po co zyć..." pamietajmy o innych... Śmierć nie jest żadnym rozwiązaniem, jedynie pokazuje nam że nie bylismy silni, że nie staraliśmy się o jakiekolwiek zmiany... Człowiek ma zróżnicowaną psychikę... ale pamietajmy że ... ,,ŻYCIE NIE DAJE NAM TEGO , CO CHCEMY, TYLKO TO DO DLA NAS MA" ...
Pozdrawiam.
G Ł O W A D O G Ó R Y !!!!!!!!!!!!!!!
Pamietajmy jednak że życie nie jest bajką i tak juz bywa, że raz jest bardzo źle a innym razem jest dobrze... Nic na to nie poradzimy przecież ŻYCIE nie może być wiecznie piękne bo stało by sie nudne... W chwilach zwątpienia, kiedy nachodza nas okrutne myśli, gdy myślimy ,,nie mam po co zyć..." pamietajmy o innych... Śmierć nie jest żadnym rozwiązaniem, jedynie pokazuje nam że nie bylismy silni, że nie staraliśmy się o jakiekolwiek zmiany... Człowiek ma zróżnicowaną psychikę... ale pamietajmy że ... ,,ŻYCIE NIE DAJE NAM TEGO , CO CHCEMY, TYLKO TO DO DLA NAS MA" ...
Pozdrawiam.
G Ł O W A D O G Ó R Y !!!!!!!!!!!!!!!
censored niezle glupie sa tutaj co niektore posty !! ludzie zamknijcie ten temat odlozcie na puleczke a to co chlopak chcial nim osiagnac to nic ! Wiec po co tutaj wchodzicie na forum
??? Zamknac temat
nieee kolego i kolezanko jak nie pasuje to wypad na sex
:D tam moze czujesz sie jak u siebie !
censored co niekotrzy ! Jesli moge cos powiedziec do ciebie "OBOJETNOSC" To wsumie tutaj zadne slowa nie pomoga
Bo depresja czy inne takie stany mozna uleczyc w dwojaki sposob; 1 to wizyta i tutaj zdac sie na Psychoterapie ! albo 2 to tak jak Student mowil tylko ze troszke inaczej znajdz cos co daje ci satysfakcje ! cos co bedzie cie cieszyc wiem ze to trudne ale zajac sie czyms to by bylo rozwiazanie ! I POKAZ WSZYSTKIM ZE POTRAFISZ
BO POTRAFISZ TYLKO MUSISZ CHCIEC
Pujscie na latwizne i nic nie robic to jest ostatecznosc czekac az minie a uwierz nie minie
Im wiecej myslisz tym wiecej sie poglebiasz w chorych myslach
Tutaj nie mozna myslec tutaj trzeba czuc
JEsli poczujesz ze spelniasz sie np; idac do kina czy pabu albo cos innego park,komputer albo cos innego to rob to oderwij sie znajdz pasje
coraz mniej mysl a rob tylko to co sprawia ci przyjemnosc
nie mozesz myslec na ten temat bo nic sie nie da wymyslec w tej materii
Przykre ale prawidziwe taki juz swiat jest
Chore mysli dopadaja kazdego z nas ale jesli ulegniemy im i bedziemy je roztrzasac w kierunku rozwiazania to tylko sie od niego oddalamy i poglebiamy w dziwnym mysleniu, nastroju i jakiejs obojetnosci ! Dziwna sprawa ale POCZUJ CZEGO POTRZEBUJESZ
a nie spuszczaj glowe i zostawiaj to dziwnym nie logicznym wytlumaczenia ! POWODZENIA STARY !! DASZ RADE na pewno ! A PRZEZ TO BEDZIESZ SILNIEJSZY !!!!!!











Witam wszystkich uczestników tej mrożącej krew w żyłach dyskusji.
Jeżeli się mylę to oberwę kiedyś tam na górze, a może i od niektórych z Was tu na dole :-)...... wybaczcie, ale nie wierzę w tę historię.
Ktoś się rejestruje i opowiada wzruszjącą historię o tym, że chce się zabić. Wyciska łzy z oczu forumowiczów. Pisze, że był u psychoterapeuty, ale już parę postów dalej, że do żadnego nie można się dopchać. A na końcu prosi o kontakt do jakiegoś.
Dziwnym zbiegiem okiliczności ktoś inny się rejestruje wczoraj i mówi, że on nie żyje. A skąd wie, że własnie tutaj powinien o tym powiedzieć ?!!
I jeszcze ta historia o wykrytych lekach obniżających ciśnienie. Jest ich parę rodzajów: diuretyki, beta blokery, inhibotory konwertazy. Żaden z nich nie ma nic wspólnego z uspokajaniem, a zabić się nimi też trudno.
Mam nadzieję, ze się nie mylę, bo byłoby łyso :-)
Jeżeli się mylę to oberwę kiedyś tam na górze, a może i od niektórych z Was tu na dole :-)...... wybaczcie, ale nie wierzę w tę historię.
Ktoś się rejestruje i opowiada wzruszjącą historię o tym, że chce się zabić. Wyciska łzy z oczu forumowiczów. Pisze, że był u psychoterapeuty, ale już parę postów dalej, że do żadnego nie można się dopchać. A na końcu prosi o kontakt do jakiegoś.
Dziwnym zbiegiem okiliczności ktoś inny się rejestruje wczoraj i mówi, że on nie żyje. A skąd wie, że własnie tutaj powinien o tym powiedzieć ?!!
I jeszcze ta historia o wykrytych lekach obniżających ciśnienie. Jest ich parę rodzajów: diuretyki, beta blokery, inhibotory konwertazy. Żaden z nich nie ma nic wspólnego z uspokajaniem, a zabić się nimi też trudno.
Mam nadzieję, ze się nie mylę, bo byłoby łyso :-)
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 212 gości