Problem z dziewczyną po 5,5 latach związku...

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Piernik
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 232
Rejestracja: 21 sty 2005, 16:38
Skąd: Skierniewice
Płeć:

Problem z dziewczyną po 5,5 latach związku...

Postautor: Piernik » 26 sie 2015, 22:58

Od 5 lat właściwie ponad 5 jestem a raczej byłem w związku z dziewczyną. Niestety coś zaczeło się psuć, od maja wkradła się rutyna miałem cieżkie egzaminy ona też widywaliśmy się coraz rzadziej, w wakacje nie odzywaliśmy się do siebie przez 3 tygodnie. Pózniej zaczeliśmy sie spotykać na rozmowy w samochodzie.

Zaczeło sie ta cała awantura od tego że pojechałerm na grilla do jej koleżanki. Wiem że nie powinienem ale ona też była tam zaproszona ale nie chciała,namawiałem ją i ja i ta jej koleżanka niestey nic z tego. Wiec pojechałem napiłem sie wódki i u niej nocowałem (oczywiście do niczego nie doszło spaliśmy w innych pokojach zreszta ta koleżanka ma jakiegoś kolegę nawet go poznałem ) . Ale moja dziewczyna tak się o to obraziła że nie odzywała sie 2 tygodnie do mnie. Ja w tym czasie wyjechałem do pracy w Holandii ( jestem kierowcą)Pozniej zaczeliśmy sie spotykać na rozmowy w samochodzie, postanowiliśmy naprawić nasza relacje bardzo ją przepraszałem ona mówila że nie ogarnia samej siebie że nie wie co sie z nia dzieje.wszystko było dobrze do końca lipca,nawet sie spotkaliśmy byłem u nniej w domu przytulaliśmys ie chcieliśmy naprawi.ć nasza relację.

Niestety w sierpniu przyjechała do niej kuzynka i wzialem je na wycieczke i kolejna awantura wybuchła o to że ,,nie zaplacilem za moją dziewczyne w kfc'' a ona sie okazuje dala pieniadze kuzynce zeby z ania zaplacila o czym ja nie wiedzialem. To nie wytrzymałem gdy wracaliśmy i fakt krzyknałem że czasami to sie czuje nie jak jej chlopak a jak sponsor !! No i od tego czasu znowu sie nie odzywała aż na poczatku lipca gdy byłem w Trójmiescie zerwała ze mna przez telefon ( ! ) Oczywiście nie zostawiłem tego tak i domagajac sie wyjaśnien nalegałem na spotkanie chociaż pożegnalne. w miedzyczasie pisała mi smsy- że od konca maja nic do mnie nie czuje że jestem dla niej jak dobry kolega itp...

I tu dochodzimy do sedna sprawy :Takie coś przeżywam praktycznie co roku co roku jest ta sama śpiewka że nie kocham nie zależy mi a jak ja sie zaczne starać to od razu pozniej wracamy do siebie i wszytsko jest dobrze. Fakt moja wina w tym że zcasami zapominam iż o kobiete trzeba sie starać cały czas. Spotkaliśmy sie teraz w sobotę było naprawde fajnie powiedziała że nie wie co ma zrobić, że zamieszałem jej w głowie Przed sobotą dostała ode mnie bukiet 25 róż i liścik miłosny. No ale nadal razem nie jesteśmy, bo ona by teraz chciała sie spotykać bez zobowiazań jak na razie, bo jest jej dobrze, bo lubi jak się o nią staram. Ja napisałem że starac sie moge o dziewczyne a nie o koleżanke i nie wyobrazam sobie żeby po 5 latach bycia parą zostać zwykłymi kolegami !! Za bardzo ją kocham i bardzo mi na niej zależy. Chciałem, żeby teraz przyjechała do mnie na kilka dni bo ona ma wakacje a ja wolne od pracy to pisze że nie przyjedzie bo nie jesteśmy razem, ale już po sukienke z jej matka to chce żebym jechał. Ot nie wiem pieska na posyłki chce ze mnie zrobić ? Chyba dobrze że nie zgodziłem sie na takie coś ??

Poradzcie mi co mam dalej robić bo strasznie ją kocham ,zależy mi na niej jak się mam zachować dalej w tej sytuacji ? Olac sprawe całkowicie, czy spotykać sie z nią bo jak to ona mówi ,,a nóż coś sie rozpali '' ? Ale chyba bez sensu skoro tylko jedna strona chce ratować zwiazek ? Ona ma problemy z hormonami (tarczyca) może to przez to takie huśtawki nastrojów ?Nie chce jej stracić ale chce aby była moją kobietą a nie koleżanką ...Ona mówi że sama nie wie co czuje że raz teskni a raz ma mnie dosyć, obiecałem jej że zmienie swoje zachowanie i już powoli jej to pokazuję no ale ile można czekać ? Ile dać jej czasu na określenie się ?

Dodam że ona ma 24 lata a ja 29.Ona studiuje w pazdzierniku zaczyna drugi rok ja studia skonczylem i pracuję. Mieszkamy tylko 70 km od siebie. Na tym ostatnim spotkaniu zaczałem udawać że to naprawde pożegnalne to mówiła żebym przestał tak gadać,że może jeszcze kiedyś będzie moja, że nie pojedzie do mnie ale jeszcze będzie okazja do wspolnego spędzenia zcasu we wrześniu,pazdzierniku, po co takie zwodzenie ? Pomózcie mi bo oszaleję, kolega u mnie był 2 dni piliśmy a gdy pojechał i wytrzezwialem znowu caly czas o tym myślę....

Dodam że mamy ze soba kontakt sms-owy ona pisze że jej zależy ale nie umie sie przełamać po tych wydarzeniach,że musi zaakceptować siebie,zapomnieć o tych sytuacjach itp...Gdy proponowałem aby mi wyłożyła kawę na ławę czy odchodzi na zawsze czy nie to mi tak odpisała właśnie. Gdy widziałem sie z nią 2 tygodnie temu zaczeła mówić że być może kiedyś jeszcze będzie moja...a ja nie chce żyć fałszywa nadzieją. Gdy napisałem jej że i tak dużo czasu już zmarnowaliśmy(wakacje ma bo studiuje ) to odpisała że jest cały wrzesień. Może wyjaniście mi czy ona mnie zwodzi czy gra w jakieś dziwne gierki. Pomózcie mi jakoś to zrozumieć...
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Piernik, łącznie zmieniany 1 raz.
Love is beautiful
Majkelina017
Początkujący
Początkujący
Posty: 1
Rejestracja: 05 sie 2015, 17:52
Skąd: Krk
Płeć:

Postautor: Majkelina017 » 22 wrz 2015, 10:33

Twoja dziewczyna po prostu manipuluje Tobą i gra na Twoich uczuciach, stosuje szantaż emocjonalny. Bardzo dojrzałe zachowanie jak na 24-latkę. Nie ma się co zasłaniać problemami z tarczycą, bo ja też je mam a nigdy takich cyrków nie robiłam i mam wrażenie ze zachowuję się bardziej racjonalnie niż wszyscy moi byli faceci z obecnym włącznie.
Porozmawiaj z nią spokojnie i powiedz stanowczo że chociaż ją kochasz to nie zniesiesz tych kobiecych sztuczek i niech się określi albo powie że to definitywny koniec. Jeśli Cię naprawdę kocha to może dotrze do niej ten komunikat.
Rosaline
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 16
Rejestracja: 06 wrz 2015, 20:53
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: Rosaline » 22 wrz 2015, 17:58

Niestety, zgadzam się z Majkelina017. Tarczyca ma usprawiedliwiać takie zachowanie? Bez przesady.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 417 gości