czy są jakieś leki żeby nie odczuwać lub mniej emocji ?
Moderator: modTeam
czy są jakieś leki żeby nie odczuwać lub mniej emocji ?
czy są jakieś leki żeby nie odczuwać lub mniej emocji ?
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
pacman401 pisze:Dzindzer pisze:(...)idź do psychologa lub psychiatry
nie stać mnie
Istnieja poradnie publiczne, można chodzić do psychologa za darmo, trzeba się tylko rozeznać.
Jeśli naprawdę potrzebujesz, to raczej nie będzie problemu.
pacman401 pisze:Maverick pisze:Tabletki uspokajajace.
żeby to tylko chodziło o zdenerwowanie
Jeśli chcesz pomocy, to musisz napisać o co chodzi.
pacman401 pisze:nadpobudliwość to ja u siebie lubię , i potrafię nad nią zapanować
ale da się pozbyć farmakologicznie uczucia miłości,namiętności,pożądania,tęsknoty,nadziei bez ucinania jaj czy też robienia ze mnie pedała ?
Jeśli piszesz takie rzeczy, majac powyżej naście lat, to chyba pozostaje już tylko zostanie niespełnionym artysta, niezrozumianym przez swoje pokolenie.
Jeśli masz naście lat - dorośniesz, i miej nadzieję, że przejdzie Ci udręczanie się. Jeśli nie przejdzie - patrz punkt pierwszy.
Maverick, co Ty za tabletki ziołowe brałeś, że otępiały?
Częściowo da się, ale a) zapomnij wtedy o nadpobudliwości, b) zastanów się, czy na pewno, mając dar odczuwania silniej niż przeciętny człowiek, chciałbyś się go pozbyć. No, i przede wszystkim wymagana byłaby wizyta u specjalisty.
Alamakota, znacznie upraszczasz

ale da się pozbyć farmakologicznie uczucia miłości,namiętności,pożądania,tęsknoty,nadziei bez ucinania jaj czy też robienia ze mnie pedała ?
Częściowo da się, ale a) zapomnij wtedy o nadpobudliwości, b) zastanów się, czy na pewno, mając dar odczuwania silniej niż przeciętny człowiek, chciałbyś się go pozbyć. No, i przede wszystkim wymagana byłaby wizyta u specjalisty.
Alamakota, znacznie upraszczasz
Ostatnio zmieniony 09 sty 2012, 15:38 przez lollirot, łącznie zmieniany 2 razy.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
lollirot pisze:Maverick, co Ty za tabletki ziołowe brałeś, że otępiały?ale da się pozbyć farmakologicznie uczucia miłości,namiętności,pożądania,tęsknoty,nadziei bez ucinania jaj czy też robienia ze mnie pedała ?
Częściowo da się, ale a) zapomnij wtedy o nadpobudliwości, b) zastanów się, czy na pewno, mając dar odczuwania silniej niż przeciętny człowiek, chciałbyś się go pozbyć. No, i przede wszystkim wymagana byłaby wizyta u specjalisty.
Alamakota, znacznie upraszczasz
A i owszem, że upraszczam. Niemniej jednak, zakładajac statystycznie, mamy do czynienia ze zranionym nastolatkiem, bo właśnie zranieni nastolatkowie pisza w taki sposób. Potem człowiek się ogarnia i nie dramatyzuje, albo się nie ogarnia - i wtedy sięga po pomoc medyczna, albo zostaje poeta czy innym artysta, aby wyrzucić z siebie emocje (w sumie też jakaś forma terapii).
Jesli jest zranionym nastolatkiem, to statystycznie patrzac - najpewniej mu przejdzie. Serio, kto z nas nie miał te naście lat i nie chciał się ciać po pierwszym zawodzie miłosnym? Ja do dziś pamiętam to uczucie, więc z pewnościa nie chodzi mi o bagatelizowanie tego kompletnie, bo uczucie jest prawdziwe, cholernie silne i wydaje się człowiekowi, że jedyne co zrobić, to nałykać się prochów, żeby już przestało. Skala emocji zależy zawsze od jednostki, ale w większości przypadków, jakby niemożliwe to się wydawało, jednostka taka daję sobie radę z tymi emocjami i dorasta. A jak nie daje sobie rady i nie dorasta - bo emocje sa zbyt silne, albo jednostka zbyt słaba - patrz punkt pierwszy.
Zupełnie serio, naprawdę uważam, że na napady "zbyt silnego odczuwania", dobre sa wszelkie zajęcia kreatywne. Ja niestety zacięcia artystycznego nie mam do tworzenia, poza wierszami pisanymi jako nastolatka ze złamanym sercem, więc czasem wyżywam się po prostu odtwórczo - uczę się takich tam różnych rzeczy, zależy co mi nagle przyjdzie do głowy. Od grania na gitarze, przez hodowanie ziół, po szycie - wszystko po trochu
Alamakota pisze:Zupełnie serio, naprawdę uważam, że na napady "zbyt silnego odczuwania", dobre sa wszelkie zajęcia kreatywne.
Trochę odwróciłaś sprawę, kreatywność jest raczej wynikiem cierpienia spowodowanego zbyt silnym odczuwaniem. Nie twierdzę absolutnie, że zawsze działa mechanizm tzw. dezintegracji pozytywnej, ale to częste
Andrew pisze: kazda inna jest nieprawidłowa i wymagajaca :leczenia:
Leczy się choroby, nie zaburzenia, a takie myśli niekoniecznie są objawem pierwszych, zwłaszcza w wieku nastu lat.
Ostatnio zmieniony 14 sty 2012, 15:14 przez lollirot, łącznie zmieniany 1 raz.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Andrew pisze:Alamakota pisze: kto z nas nie miał te naście lat i nie chciał się ciać po pierwszym zawodzie miłosnym?
Ja ... jedynie przykro mi było , i to prawidłowa reakcja , kazda inna jest nieprawidłowa i wymagajaca :leczenia:
Dla mnie jest problemem, kiedy dojrzała osoba odczuwa w "nastoletni" sposób.
Nastolatki reagują inaczej.
To taj jakbyś pisał, że nieprawidłowa i wymagająca leczenia jest reakcja dziecka, kiedy zabronisz mu się bawić kuchenką gazową (w pewnym wieku, na wszelkie zakazy dzieci potrafią reagować płaczem i rozłożeniem się na podłodze). Jasne - taka reakcja u dorosłęgo, lub nawet starszego dziecka nie jest normalna. Natomiast na pewnym etapie, większość dzieci to przechodzi i jest to naturalne.
Alamakota pisze:
To taj jakbyś pisał, że nieprawidłowa i wymagająca leczenia jest reakcja dziecka, kiedy zabronisz mu się bawić kuchenką gazową (w pewnym wieku, na wszelkie zakazy dzieci potrafią reagować płaczem i rozłożeniem się na podłodze). Jasne - taka reakcja u dorosłęgo, lub nawet starszego dziecka nie jest normalna. Natomiast na pewnym etapie, większość dzieci to przechodzi i jest to naturalne.
Kuchenka gazowa nie jest do zabawy jak dla dzieci tak dla dorosłych - na tym forum raczej dzieci nie ma !
a reakcja dziecka na zakazy dorosłych Jak napisała Loli leczenia i nie wymaga , ale ułozenia !- tak to ujmę
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
No wiesz, ziolowe "tabletki uspokajajace" nie umywaja sie do tych zapisywanych przez ekhmmm "specjalistow". Niemniej jednak jak sie przyjelo np 30 takich to - nie bedac uodpornionym na nie poprzez czeste stosowanie - otepialy na maxa. Oczywiscie psychotropy i inne takie dzialaja mocniej, ale ziolowe maja to do siebie ze nie uzalezniaja...lollirot pisze:Maverick, co Ty za tabletki ziołowe brałeś, że otępiały?
Nie chce sie chwalic, ale pacjenta zdiagnozowalem juz na samym poczatku i przepisalem leki. Bez recepty, stosunkowo tanie w aptece tebletki o nazwie "tabletki uspokajajace". Brac 2 sztuki co 3 czy 4 godziny i bedzie dobrzeAlamakota pisze:Jesli jest zranionym nastolatkiem, to statystycznie patrzac - najpewniej mu przejdzie. Serio, kto z nas nie miał te naście lat i nie chciał się ciać po pierwszym zawodzie miłosnym? Ja do dziś pamiętam to uczucie, więc z pewnościa nie chodzi mi o bagatelizowanie tego kompletnie, bo uczucie jest prawdziwe, cholernie silne i wydaje się człowiekowi, że jedyne co zrobić, to nałykać się prochów, żeby już przestało. Skala emocji zależy zawsze od jednostki, ale w większości przypadków, jakby niemożliwe to się wydawało, jednostka taka daję sobie radę z tymi emocjami i dorasta. A jak nie daje sobie rady i nie dorasta - bo emocje sa zbyt silne, albo jednostka zbyt słaba - patrz punkt pierwszy.
Ostatnio zmieniony 14 sty 2012, 22:06 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
Maverick pisze:Nie chce sie chwalic, ale pacjenta zdiagnozowalem juz na samym poczatku i przepisalem leki. Bez recepty, stosunkowo tanie w aptece tebletki o nazwie "tabletki uspokajajace". Brac 2 sztuki co 3 czy 4 godziny i bedzie dobrze
Myślę, że jeśli to "tylko" złamane nastoletnie serce, to zdrowiej (biologicznie i psychologicznie) jest to po prostu przejść. Ale ja tam nie lubię łykać nawet tabletek przeciwbólowych, jeśli naprawdę nie potrzebuję.
Maverick pisze:Tebletki przeciwbolowe kochanie to chemia. Uspokajajace to zwykle ziola. Roznica ogromna.
Oh jak ja lubię jak do mnie słodko mówisz
Rozumiem różnicę, racja racja. Jak napisałam, ja po prostu w ogóle nie lubię medycznych i paramedycznych ingerencji, kiedy nie sa mi absolutnie potrzebne.
Parę razy w życiu, na uspokojenie (bo bardzo emocjonalna jestem) strzeliłam sobie wódki, albo zapaliłam jointa. No ale z tym też trzeba uważać.
Maverick pisze:Tebletki przeciwbolowe kochanie to chemia. Uspokajajace to zwykle ziola. Roznica ogromna.
Owszem, podobnie jak spora grupa środków chemicznych, mogą uzależniać psychicznie. Poczucie bezpieczeństwa, że luzuję się, co by się nie działo, jest zawsze nęcące. Na pewno nie dla każdego, ale jak ktoś ma problemy, to i bez ziołowych nie będzie mógł się obejść
Maverick pisze:jak sie przyjelo np 30 takich
Dobra, myślałam o normalnym dawkowaniu
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Nawet wode mozna przedawkowac - zdrowy rozsadek zawsze jest wskazany.
Powiedział ten który zażył 30 tabletek środków ziołowych

Nie no wiadomo, ze jakiś deprim czy inny bez recepty to lekarstwo innego kalibru niż psychotrop na receptę.
Ale te ziołowe to tez nie pastylki bez znaczenia na działanie organizmu.
Nie wszystkie ziola musza byc bezpieczne, ale to mozna za takie uznac.Waleriana ma silne działanie uspokajające, a jednocześnie podnosi koncentrację i sprawność umysłową. Działa też kojąco, bo zmniejsza napięcie nerwowe. Dlatego polecana jest w migrenie, w nerwicach czynnościowych, szczególnie układu krążenia, zaburzeniach neurowegetatywnych i stanach napięcia układu pokarmowego. No i poprawia jakość snu. Nie bardzo wiadomo dlaczego, bo choć wykonano wiele badań dotyczących wpływu waleriany na organizm, mechanizm działania farmakologicznego nadal nie został wyjaśniony. Stwierdzono jedynie, że preparaty waleriany dają bardzo niewiele działań niepożądanych. O jej niskiej toksyczności świadczą też przeżycia osób, które podjęły się roli „królików doświadczalnych” i przyjęły jednorazowo 20 gramów sproszkowanych korzeni, czyli ilość wielokrotnie przekraczającą dawkę leczniczą. „Króliki” odczuwały zmęczenie, nadwrażliwość na światło, bóle w przewodzie pokarmowym oraz miały zimne stopy i dłonie; objawy te całkowicie zniknęły w czasie jednej doby.
http://www.poradnia.pl/kozlek-lekarski- ... riana.html
Najlepszą i najskuteczniejszą metodą radzenia sobie z emocjami jest ukierunkowana zmiana wszelkich negatywnych emocji w (bezsilność, ból, żal, stres) w...agresję. Ale nie w autoagresję. Jak już masz w sobie tyle nienawiści, złości i agresji, że aż cie roznosi, to idziesz na basen lub siłownię i wywalasz z siebie wszystko na raz - wszystko pęka jak mydlana bańka, wybucha niczym dynamit. A ty po takiej wizycie na basenie/siłowni jesteś jak nowo narodzony.
Żaden alkohol, żadne leki. To są rozwiązania doraźne, otępiające i nie uczące jak sobie poradzić z problemem, tylko ten problem maskują.
Żaden alkohol, żadne leki. To są rozwiązania doraźne, otępiające i nie uczące jak sobie poradzić z problemem, tylko ten problem maskują.
Adamiec pisze:Najlepszą i najskuteczniejszą metodą radzenia sobie z emocjami jest ukierunkowana zmiana wszelkich negatywnych emocji w (bezsilność, ból, żal, stres) w...agresję. Ale nie w autoagresję. Jak już masz w sobie tyle nienawiści, złości i agresji, że aż cie roznosi, to idziesz na basen lub siłownię i wywalasz z siebie wszystko na raz - wszystko pęka jak mydlana bańka, wybucha niczym dynamit. A ty po takiej wizycie na basenie/siłowni jesteś jak nowo narodzony.
Żaden alkohol, żadne leki. To są rozwiązania doraźne, otępiające i nie uczące jak sobie poradzić z problemem, tylko ten problem maskują.
Ja bym tylko użyła słowa "w wysiłek fizyczny", nie w agresję. Tak dla jasności.
Znam osoby, które wszelkie negatywne emocje naprawdę zamieniają w agresję i to nie jest dobre.
Wysiłek fizyczny, zmęczenie, i tym podobne - jak najbardziej.
Ja swojego czasu miałam w domu worek treningowy, i go lałam wieczorami, bardzo odstresowuje
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 168 gości