Ja mam ostatnio wielki problem-mam dziewczyne, krotko-od 3 tygodni, jest wspaniala kobieta-inteligentna, rozmowna, czula, mila... po prostu cud kobieta... ale brakuje mi tej "iskierki" do dalszego rozwoju zwiazku... a na domira zlego w glowie zamacila mi moja byla dziewczyna. spotkalismy sie nie dawno o kolegi na imprezie, pogadalismy... w sumie niezobowiazujaco, czysto przyjacielsko... ale widzialem w jej spojrzeniu ze cos moze sie wydarzyc w niedlugim czasie...
teraz mysle o niej (zawsze o niej myslalem) non stop, nawet gdy jestem ze swoja obecna dziewczyna... wiem ze jesli zaczalbym do niej "krecic" wrocilibysmy do siebie... podswiadomie marze o tym od baaardzo dawna, ale od razu dochodzi do glosu rosadek-to nie jest kobieta dla mnie. ehh... moze wlasnie to ryzyko mnie w niej pociaga... nie wiem. nie moge przestac o niej myslec i zaczynam kombinowac jak odwolac spotkanie z dziewczyna a spotkac sie z nia... ehh... jest zle. pomocy!
