CHCĘ KOCHAJĄCEJ DZIEWCZYNY I SZCZĘŚLIWEGO ZWIĄZKU !!!
Moderator: modTeam
CHCĘ KOCHAJĄCEJ DZIEWCZYNY I SZCZĘŚLIWEGO ZWIĄZKU !!!
Witam wszystkich . Mój temat wydaje siębyć banalny, bo kto nie marzy o kochającej dziewczynie i szczęśliwym związku. Mówi się że "motylki" w brzuchu kończą się wraz z końcem okresu zauroczenia, gdy przychodzi codzienność i rutyna. Otóż nie, nic sięnie kończy gdy miłość jest prawdziwa, gdy obydwie osoby ciągle się o siebie starają, gdy można po kilku latach w związku oczekiwać niespodziewanego i miłego sms-a z przemiłą treścią, przepełnionego miłoscią. Pewnie myślicie " gość niema pojęcia o czym pisze" - otóż mam, i to spore. Mam za sobą ponad 6 lat w związku z jedną dziewczyną, choć ten związek skończył się po 2 latach. dopóki była " zauroczona" to mogłęm liczyć na jej uśmiech, miłe smsy, mogłęm liczyć na to że się przyluti, pocałuje ... Po 2 latach wszystko się skończyło, totalna męka, czepianie się o dosłownie wszystko - nie mogłem się napić piwa z kolegami raz na pół miesiąca bo byłem pijakiem i żulem, nie mogłem patrzeć na telewizje przy niej bo nie daj Bóg pojawiłaby się na ekranie w zwykłym filmie troszkę rozebrana dziewczyna to odrazu kłutnia, zero miłości, jak raz na miesiac spotkałem się z kumplem to kłutnia że kumpel jest ważniejszy, wyrzucanie moich rzeczy przez okno, cały czas słyszałem że ją oszukuje itp. choć zawsze byłem fair w stosunku do niej.
Teraz już wiecie że skoro po takich przejściach przez 4 lata nadal twierdzę że można być szczęśliwym, to można, choć samemu wierzyć mi sięw to niechce.
Chciałbym dziewczynę której będę mógł powiedzieć wszystko, nie będę się nusiał bać i uważać na każde wypowiedziane słowo, bo będzie kłutnia, dziewczyny która nie pozłości się jak czasem napije się piwa z kumplami czy na imprezie ( zaznaczam że naprawdę piję bardzo mało - 50 razy mniej niż przeciętny student - tylko okazyjnie), dziewczynę z którą będę mógł oglądać filmy , realizować swoje pasje , ale i tak zawsze będzie przy mnie, dziewczynę której nie będę musiał tygodniami prosić o sex, tylko ona sama powie mi że ma na mnie ochotę, będzie namiętna, czuła ,kchająca. Facet naprawdę jest w stanie kochać kobiete ażpo górb , i zawsze podniecać się swoją żoną, ale nie może to być żona oschła, taka z wałkiem w ręce i wałkami na głowie.
Nie myślcie sobie że chcę tylko brać, ja jeśli mam miłość od kobiety to aż się nie mogę pochamować w pokazywaniu jej swojej miłości, w ciągłym zaskakiwaniu, byciu romantycznym itd. ..
Ale czy są jeszcze kobiety które potrafią tak prawdziwie kochać aż po grób, żeby nie widzieć świata poza swoim mężczyzną ?
Teraz już wiecie że skoro po takich przejściach przez 4 lata nadal twierdzę że można być szczęśliwym, to można, choć samemu wierzyć mi sięw to niechce.
Chciałbym dziewczynę której będę mógł powiedzieć wszystko, nie będę się nusiał bać i uważać na każde wypowiedziane słowo, bo będzie kłutnia, dziewczyny która nie pozłości się jak czasem napije się piwa z kumplami czy na imprezie ( zaznaczam że naprawdę piję bardzo mało - 50 razy mniej niż przeciętny student - tylko okazyjnie), dziewczynę z którą będę mógł oglądać filmy , realizować swoje pasje , ale i tak zawsze będzie przy mnie, dziewczynę której nie będę musiał tygodniami prosić o sex, tylko ona sama powie mi że ma na mnie ochotę, będzie namiętna, czuła ,kchająca. Facet naprawdę jest w stanie kochać kobiete ażpo górb , i zawsze podniecać się swoją żoną, ale nie może to być żona oschła, taka z wałkiem w ręce i wałkami na głowie.
Nie myślcie sobie że chcę tylko brać, ja jeśli mam miłość od kobiety to aż się nie mogę pochamować w pokazywaniu jej swojej miłości, w ciągłym zaskakiwaniu, byciu romantycznym itd. ..
Ale czy są jeszcze kobiety które potrafią tak prawdziwie kochać aż po grób, żeby nie widzieć świata poza swoim mężczyzną ?
Żyć tak aby nie czuć pustki każdego dnia...
Mnóstwo, pewnie zdecydowana większość. Każda na swój sposób (dlatego z tym po grób nie ma co się śpieszyć, mawiają niektórzy) ale dopiero przy odpowiednim dla niej facecie.
Zamiast biadolić lepiej być facetem marzeń. Czy to nie logiczne? A i korzyści dla samego siebie niemałe.
Btw masz tak płomienną pasję, że nawet o niej nie opowiedziałeś. To w jakimś sensie zabawne
Zamiast biadolić lepiej być facetem marzeń. Czy to nie logiczne? A i korzyści dla samego siebie niemałe.
Btw masz tak płomienną pasję, że nawet o niej nie opowiedziałeś. To w jakimś sensie zabawne
Przepraszam, że się doczepię. Pisze się "kłótnia".
Co do sprawy. Niestety jest naukowo udowodnione, że cykle hormonalne kobiety powodują, że po upływie ok. 2 lat kobieta się odkochuje. Mężczyźnie jeszcze szybciej się odkochują, więc nie ma czego się czepiać.
Za dużo "chciałbyś". Kobieta to nie danie na wynos.
No po tylu wymaganiach...
Co do sprawy. Niestety jest naukowo udowodnione, że cykle hormonalne kobiety powodują, że po upływie ok. 2 lat kobieta się odkochuje. Mężczyźnie jeszcze szybciej się odkochują, więc nie ma czego się czepiać.
Za dużo "chciałbyś". Kobieta to nie danie na wynos.
Facet naprawdę jest w stanie kochać kobiete ażpo górb
No po tylu wymaganiach...
tomek123 pisze:Teraz już wiecie że skoro po takich przejściach przez 4 lata nadal twierdzę że można być szczęśliwym, to można, choć samemu wierzyć mi sięw to niechce.
Można, masochiści maja nieco inny wyznacznik szczęścia.
tomek123 pisze:zaznaczam że naprawdę piję
bardzo mało - 50 razy mniej niż przeciętny student - tylko okazyjnie
Jeśli okazjonalnie wypijasz jedno piwo to wychodzi, że student okazjonalne pije ich 50
Napisz może list do Mikołaja. U mnie to działało, dostałam to o czym w liście pisałam z ładną wstążeczką do tego.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
...a powiedzieli naukowcy, co jest następnym etapem po tym odkochaniu?
przyjaźń, przywiązanie.
Ja się w 100% zgadzam z naukowcami, bo zaobserwowałam to u siebie. Co 2 lata znajduje sobie nowy obiekt cichej (o moich problemach piszę w wątku poniżej;) ) fascynacji. I po 2 latach, nagle boom i wszystko od nowa. Naprawdę prawie jak w zegarku

Ale czy są jeszcze kobiety które potrafią tak prawdziwie kochać aż po grób, żeby nie widzieć świata poza swoim mężczyzną ?
Nie wiem czy kobiety są aż tak głupie obecnie, by nadał kochać w ten sposób.

sonia123 napisał/a:
Ja się w 100% zgadzam z naukowcami, bo zaobserwowałam to u siebie. Co 2 lata znajduje sobie nowy obiekt cichej (o moich problemach piszę w wątku poniżej;) ) fascynacji. I po 2 latach, nagle boom i wszystko od nowa. Naprawdę prawie jak w zegarku
Potęga autosugestii.

Ostatnio zmieniony 09 gru 2010, 16:48 przez PFC, łącznie zmieniany 2 razy.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
sonia123 pisze:Co 2 lata znajduje sobie nowy
obiekt cichej (o moich problemach piszę w wątku poniżej;) ) fascynacji. I po 2 latach, nagle boom i wszystko od nowa. Naprawdę prawie jak w zegarku
Ale oni to o zakochaniu w związku czy o pokątnym wzdychaniu pisali ?
PFC pisze:Nie wiem czy kobiety są aż tak głupie obecnie, by nadał kochać w ten sposób.
Bywają i takie.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Bzdura. Po dwóch do czterech lat mózg nie nadąża z produkcją rzeczy, do której wysokiego poziomu zdążył się przyzwyczaić. Nie oznacza to jednak żadnego "odkochiwania" się. Warto waży słowa zanim się coś napisze.sonia123 pisze:Niestety jest naukowo udowodnione, że cykle hormonalne kobiety powodują, że po upływie ok. 2 lat kobieta się odkochuje. Mężczyźnie jeszcze szybciej się odkochują, więc nie ma czego się czepiać.
Bzdura. Po dwóch do czterech lat mózg nie nadąża z produkcją rzeczy, do której wysokiego poziomu zdążył się przyzwyczaić. Nie oznacza to jednak żadnego "odkochiwania" się. Warto waży słowa zanim się coś napisze
A co to jest miłość mój drogi? Jak byś biologicznie to zdefiniował? To nic innego jak właśnie te wysokie poziomy hormonów. Dalej jest już tylko przyjaźń i przywiązanie.
sonia123 pisze:Każdy miewa humory i to chodzi w "miłości" (tak mi się wydaje), aby akceptować te trudne chwile.
O czym ty w ogóle mówisz? o niej czy o nim bo ja nie rozumiem?
Jeśli o niej ,,trudne chwile'' trwające kilka lat - dzień w dzień ^^
Czy o nim? to już w ogóle nie rozumiem?
W roku pańskim 1314
patrioci ze Szkocji, zagłodzeni i w mniejszości, zaatakowali pola Bannockburn,
Walczyli jak waleczni poeci,
Walczyli jak Szkoci
i wywalczyli sobie wolność.
patrioci ze Szkocji, zagłodzeni i w mniejszości, zaatakowali pola Bannockburn,
Walczyli jak waleczni poeci,
Walczyli jak Szkoci
i wywalczyli sobie wolność.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
sonia123, bez urazy, ale Ty nie masz nawet chyba przybliżonego pojęcia czym jest miłość, bliskość czy związek z drugim człowiekiem.
Pewnie, że są. Cała masa. Tylko zależy kogo kochać. Bo ja np tak mam, ale tylko przy tym jednym moim. Innych bym nie była w stanie. Sęk w tym żeby kobiety poznawać, żyć i się rozwijać, a nie rozpamiętywać toksyczną wariatkę sprzed 4 lat i podawać za przykład czegoś więcej niż straty nerwów i czasu. Inwestuj w siebie, bądź otwarty i desperacko nie szukaj. Znajdziesz - i będzie pięknie albo i nie znajdziesz, ale nie będziesz miał poczucia, że przegrałeś cokolwiek.tomek123 pisze:Ale czy są jeszcze kobiety które potrafią tak prawdziwie kochać aż po grób, żeby nie widzieć świata poza swoim mężczyzną ?
pani_minister pisze:sonia123 pisze:Niestety jest naukowo udowodnione, że cykle hormonalne kobiety
powodują, że po upływie ok. 2 lat kobieta się odkochuje
...a powiedzieli naukowcy, co jest następnym etapem po tym odkochaniu?
Bzdura ! mylicie cały czas zauroczenie i fascynacje z miłoscią ! Dlatego Matka kocha swe dzieci całe zycie i nic jej nie przechodzi po tych dwóch wspomnianych tu latach
\
sonia123 pisze:A co to jest miłość mój drogi? Jak byś biologicznie to zdefiniował? To nic innego jak właśnie te wysokie poziomy hormonów. Dalej jest już tylko przyjaźń i przywiązanie.
nic podobnego ! dalej o fascynacji i zauroczeniu prawisz
przyjazn to przyjazn , przywiazanie to masz do psa !
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Miłosc , to coś na kształt i tu odsyłam do listu do Koryntian .
Ostatnio zmieniony 10 gru 2010, 00:00 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
tomek123 pisze:bo kto nie marzy o kochającej dziewczynie i szczęśliwym związku.
Nie marzy ten, kto taką ma. A jeśli już ma, to może marzyć by takie mieć. A jeśli już w końcu takie ma to... nie będe zakładał nowego tematu
Autorze, przerzuć te swoje żale i list mikołajowy na jakiś portal randkowy (ctrl+c). Nie ma tu nic do komentowania.
Niewiem co powiedzieć, mieliście parę rad dla mnie, choć w większości sami kłuciliście się między sobą. Jeśli sprowadzimy miłość tylko do procesów chemicznych zachodzących w organiźmie człowieka to należy powiedzieć że człowiek jest sumą procesów chemicznych zachodzących w jego organiźmie, bo nasze humory, zachowania, to jacy jesteśmy, zależy właśnie od nich. Ale gdyby tak było to możnaby powiedzieć że jesteśmy zwierzętami, bo zwierzętami kierują tylko procesy zachodzące w ich organiźmie, a my mamy rozum. Istnieje jakaś siła wyższa która sprawia że "kochamy" i nie da się tego wytłumaczyć w naukowy sposób. Oczywiście , nie każdy potrafi kochać, wtedy zwala się wszystko na procesy chemiczne. Po tym co tutaj piszecie nie mogę powiedzieć że podnieśliście mnie na duchu. Widzę że świat się strasznie zmienia, teraz ludzie dążą do samorealizacji itd.. a ja jestem żywcem wyrwany z epoki w której gurowały uczucia i piękne miłości. Wkurza mnie pogoń za pieniędzmi, wkurza mnie że muszę o nie walczyćkażdego dnia i zmarnować pół życia siedząc w pracy. Czy wierzę w prawdziwą miłość ? Wiem że gdzieś tam jest, ale niewiem czy kiedykolwiek jej doświadczę 

Żyć tak aby nie czuć pustki każdego dnia...
tomek123 pisze:Niewiem co powiedzieć, mieliście parę rad dla mnie, choć w większości sami kłuciliście się między sobą. Jeśli sprowadzimy miłość tylko do procesów chemicznych zachodzących w organiźmie człowieka to należy powiedzieć że człowiek jest sumą procesów chemicznych zachodzących w jego organiźmie, bo nasze humory, zachowania, to jacy jesteśmy, zależy właśnie od nich. Ale gdyby tak było to możnaby powiedzieć że jesteśmy zwierzętami, bo zwierzętami kierują tylko procesy zachodzące w ich organiźmie, a my mamy rozum. Istnieje jakaś siła wyższa która sprawia że "kochamy" i nie da się tego wytłumaczyć w naukowy sposób. Oczywiście , nie każdy potrafi kochać, wtedy zwala się wszystko na procesy chemiczne. Po tym co tutaj piszecie nie mogę powiedzieć że podnieśliście mnie na duchu. Widzę że świat się strasznie zmienia, teraz ludzie dążą do samorealizacji itd.. a ja jestem żywcem wyrwany z epoki w której gurowały uczucia i piękne miłości. Wkurza mnie pogoń za pieniędzmi, wkurza mnie że muszę o nie walczyćkażdego dnia i zmarnować pół życia siedząc w pracy. Czy wierzę w prawdziwą miłość ? Wiem że gdzieś tam jest, ale niewiem czy kiedykolwiek jej doświadczę
Strasznie się ze sobą pieścisz.
Uczucia, piękne miłości i górnolotne ideały. Aha. Kubłem zimnej wody na rozgorączkowany i kompletnie źle pojęty romantyzm, będzie stwierdzenie, że to Tobie się wydaje, że taki jesteś. A ja tu widzę egocentryzm, upajanie się samym sobą i przekonanie o swojej cudowności wyrażające się głównie malkontenctwem. Reszta to filisteria, ja jestem taki inny, ostatni sprawiedliwy.
Poza tym, ani te uczucia kiedyś tak nie górowały, ani te milości nie były takie znowu piękne.
Gawno się zmienia, świat jest cały czas taki sam. Czy się zmienia to będziesz mógł powiedzieć za 50 lat jak swoje przeżyjesz. Teraz to mamy typową młodą osobowość skoncentrowaną na tu, teraz, jutro się nie liczy, a po mnie choćby potop.
Chłopaku, a jak Ty w ogóle chcesz być szczęśliwy bez samorealizacji? Na jakim durnym, zbudowanym z iluzji oltarzu chcesz ją złożyć?
Od dupy strony się za temat zabierasz.
Chcę! Chcę! Chcę!...pfff. Zaoferuj coś najpierw: pasję, ciekawą osobowość (nie, teraz nie jest ciekawa), optymizm, wewnętrzną radość i zadowolenie ze swojego życia, wtedy nie będziesz mógł się opędzisz. Narazie to wymagasz, by ktoś złożył się w ofierze byś mógł dalej upajać się i kontemplować swoje żale do świata. Mi to szkoda życia by było.
Ostatnio zmieniony 10 gru 2010, 13:03 przez Topp, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie ma takiego wagonika, którego nie da się odczepić, jak to mówią.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 242 gości