Andrew pisze:Ja tez sie nie znamale z czego misi byc uwczesny pierscionek, ze sie niszczy powiedzmy przez 5 lat , a z czego jest zrobiony ten od babci
tu istotnym tez jest iz nosza go kobiety ! ktore to przeciez nie pracują w tych pierscionkach nie dzwigają niczego wiec owo zloto - bo zakaladam , ze to zlote pierscionki - nie ma zbytniego kontaktu z czyms co by powodowlao ich niszczenie .Bo nie niszczy sie złoto (pierscionek ) od trzymania dlugopisu w biurze i przewracania kartek , podawania szefowi kawy , klikania na klawiaturze (praca przy komputerze) czy tez podczas robienia makijażu jesli ktos ma taką prace itd. Na codzien pierscionek ma kontakt z rzeczmi miekkimi - pasek torebki itd. wiec ?
jak juz pisalem wczesniej , ja w swych pracuje , ale ja mam tez srebro ! . pierscionek ma kontakt z kluczami jesli naprawiam auto , rozpuszczalnikami , ruznymi srodkami chemicznymi , podczas jazdy autem slizga sie , ma kontakt z kierownicą , a ja duzo jezdzę i nie wszedzie są kierownice z skóry , albo miekkie - w ciezarówce mam z plastiku kiere myje rece pastami bo po racy przy aucie niczym innym sie nie da umyc , a jakos moje pierscionki na jakies zniszczone mi nie wygladaja - wiec dalej nie kumami prosze mi wybaczyć
Jaki pierscionek zareczynowy byscie chcialy dostac?
Moderator: modTeam
Śmiech na sali to nakreślenia takich a nie innych czynności wykonywanych przez kobiety. Kobiety nie pracują w pierścionkach? Nie dźwigają? Pierścionki mają kontakt tylko z miękkimi rzeczami? Bo przecież kobiety nie mają kontaktu z kierownicą, ani oczywiście ze środkami chemicznymi, bo niby jak skoro tylko podają szefowi kawę i przewracają kartki w biurze.
Nie, mi proszę w takim razie wybaczyć. Albo powiedzieć, że zakładamy, że biżuterię jako taką, [bo cały czas zgrabnie odchodzimy od tematu pierścionka zaręczynowego] faktycznie noszą tylko salonowe damy, które pracy się nie imają, mają prywatnego szofera, ich jednym zajęciem są plotki z psiapsiółkami oraz podnoszenia do ust filiżanki z kawą. Wtedy to nie dziwne, że pierścionek nie ma nawet ryski.
Wszystko się niszczy od używania, w przypadku normalnej biżuterii, jak pierścionek/kolczyki/wisiorki stają się matowe i czyszczenie już nie pomaga, albo oczko mi wyleci, coś się zepsuje, zerwie, zniekształci - cokolwiek, co sprawi, że wartość estetyczna drastycznie spada - mówię trudno i zazwyczaj wyrzucam, tylko te drobiazgi obdarzone jakimś szczególnym sentymentem zostawiam w pudełku. Ale to z założenia są rzeczy, które nosimy chwilowo, albo zakładamy czasami, dlatego niespecjalnie zastanawiam się przy zakupie czy złoto ma odpowiednią próbę i czy oczko nie będzie zaciągać mi sweterka. Przykładowo, ostatnio zniszczyłam sobie i zegarek i pierścionek w byłej pracy, gdzie też mogłoby się wydawać, że zakres wykonywanych czynności niespecjalnie sprzyjał niszczeniu się czegokolwiek a stanowisko też należało raczej do tych typowych dla kobiet. Wystarczy jednak niesprzyjający design salonu (wszystko wykonane ze szkła i metalu), żeby pierścionki się mocno porysowały, a szybka zegarka zbiła. Przestało mnie dziwić czemu dziewczyny prócz kolczyków nie nosza w ogóle biżuterii do pracy.
Natomiast gdyby wybór pierścionka zaręczynowego zależał ode mnie, to postawiłabym na materiał wysokiej jakości, i fason taki, który też możliwe mało jest narażony na uszczerbek (czyli np. wolałabym pierścionek, który nie ma mocno wystającego oczka). I dbałabym o niego
To tyle. Żadnego demonizowania w tym nie ma, chociaż tak, ja generalnie o swoje rzeczy dbam i byle czego też nie noszę.
Nie, mi proszę w takim razie wybaczyć. Albo powiedzieć, że zakładamy, że biżuterię jako taką, [bo cały czas zgrabnie odchodzimy od tematu pierścionka zaręczynowego] faktycznie noszą tylko salonowe damy, które pracy się nie imają, mają prywatnego szofera, ich jednym zajęciem są plotki z psiapsiółkami oraz podnoszenia do ust filiżanki z kawą. Wtedy to nie dziwne, że pierścionek nie ma nawet ryski.
Wszystko się niszczy od używania, w przypadku normalnej biżuterii, jak pierścionek/kolczyki/wisiorki stają się matowe i czyszczenie już nie pomaga, albo oczko mi wyleci, coś się zepsuje, zerwie, zniekształci - cokolwiek, co sprawi, że wartość estetyczna drastycznie spada - mówię trudno i zazwyczaj wyrzucam, tylko te drobiazgi obdarzone jakimś szczególnym sentymentem zostawiam w pudełku. Ale to z założenia są rzeczy, które nosimy chwilowo, albo zakładamy czasami, dlatego niespecjalnie zastanawiam się przy zakupie czy złoto ma odpowiednią próbę i czy oczko nie będzie zaciągać mi sweterka. Przykładowo, ostatnio zniszczyłam sobie i zegarek i pierścionek w byłej pracy, gdzie też mogłoby się wydawać, że zakres wykonywanych czynności niespecjalnie sprzyjał niszczeniu się czegokolwiek a stanowisko też należało raczej do tych typowych dla kobiet. Wystarczy jednak niesprzyjający design salonu (wszystko wykonane ze szkła i metalu), żeby pierścionki się mocno porysowały, a szybka zegarka zbiła. Przestało mnie dziwić czemu dziewczyny prócz kolczyków nie nosza w ogóle biżuterii do pracy.
Natomiast gdyby wybór pierścionka zaręczynowego zależał ode mnie, to postawiłabym na materiał wysokiej jakości, i fason taki, który też możliwe mało jest narażony na uszczerbek (czyli np. wolałabym pierścionek, który nie ma mocno wystającego oczka). I dbałabym o niego
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Mijka, gdyby patrzec na to pod tak destruktywnym katem jak Ty, ze potrafisz zniszczyc zegarek w miejscu pracy (dziwne!!!) to najbardziej oplaca sie takim kobietom kupowac pierscionki za gora 100zl. Dlaczego? Bo i tak zniszcza! A takich za 100zl mozna kupowac nowy co roku i przez dziesiec lat bedzie miala piersconek dzieki temu
Bo skoro potrafi taka zniszczyc zloto danej proby to czy sie za zloto tej proby zaplaci 100 czy 1000zl to nie ma znaczenia. I tak zniszczy i tak.
Doprawdy nie wiem jak mozna rozwalic sobie zegarek o cokolwiek. Swoj nosze ok 7 lat i ma ledwie ryske na szkle i troche na pasku metalowym. Dlatego ujme to tak: jak g... nie umie plywac to mowi ze woda za zadka.
Ps: Dla jasnosci to za zegarek dalem niecale 300zl. Casio. Czyli zaden cymes. Nawet szkielka szafirowego nie ma.
[ Dodano: 2010-01-20, 01:28 ]
Zeby nie bylo:
Na tym maratonie mialem ten zegarek. Na ziemi (w blocie) lezalem 3 razy. W tym raz polecialem z 2metry i koziolka w powietrzu zrobilem
To fotka pierwszego razu. I zegarek zyje!!!
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Doprawdy nie wiem jak mozna rozwalic sobie zegarek o cokolwiek. Swoj nosze ok 7 lat i ma ledwie ryske na szkle i troche na pasku metalowym. Dlatego ujme to tak: jak g... nie umie plywac to mowi ze woda za zadka.
Ps: Dla jasnosci to za zegarek dalem niecale 300zl. Casio. Czyli zaden cymes. Nawet szkielka szafirowego nie ma.
[ Dodano: 2010-01-20, 01:28 ]
Zeby nie bylo:

Na tym maratonie mialem ten zegarek. Na ziemi (w blocie) lezalem 3 razy. W tym raz polecialem z 2metry i koziolka w powietrzu zrobilem
Ostatnio zmieniony 20 sty 2010, 01:29 przez Maverick, łącznie zmieniany 6 razy.
Maverick pisze:Doprawdy nie wiem jak mozna rozwalic sobie zegarek o cokolwiek.
To się postaraj Mav, wysil wyobraźnię, wytęż wszystkie zmysły, skup się nad odpowiedzią na pytanie: jak reaguje szkło ze szkłem, dodaj do tego siłę, prędkość i te sprawy. Już wiesz? Tak, zapewniam, że inaczej niż z błotem.
Mi pierwszy raz zdarzyło się rozwalić zegarek i wierz mi, że byłam tym faktem mocno zaskoczona. Może to salon działał tak destruktywnie, więc cieszyć się, że już tam nie pracuje. Ale zegarka było mi szkoda, leży i czeka, aż zaniosę go do naprawy.
A co pierścionków, podkreślam ostatni akapit, można przeczytać raz, dwa, tudzież wiele razy.
Maverick pisze:I zegarek zyje!!!
Był droższy od mojego, co poniekąd potwierdza teze o korelacji ceny z jakością
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Ostatnio zmieniony 20 sty 2010, 02:02 przez Mijka, łącznie zmieniany 1 raz.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Tak, bo dla mnie rysa, czy zmatowienie to są objawy zniszczenia. Ale w gruncie rzeczy my się przecież nie spieramy
Nawet jak pierścionek będzie miał widoczne oznaki zniszczenia, to nosić go będę. A mam nadzieję, że swój wygląd dugo zachowa, a ja dołożę do tego wszelkich starań.
A swoją drogą, to może i racja, że ja zwyczajnie mam pecha. Skoro mam pecha do facetów, to czemu nie miałabym mieć do rozpadających się zegarków i ulegających szybkim zniszczeniom pierścionków
A swoją drogą, to może i racja, że ja zwyczajnie mam pecha. Skoro mam pecha do facetów, to czemu nie miałabym mieć do rozpadających się zegarków i ulegających szybkim zniszczeniom pierścionków
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
W blocie sa kamienie. Powiedz - trzasnelas nim o kant stolu? Bo inaczej sobie tego nie wyobrazam. Tylko ze nie wiem jak mozna zegarkiem o kant stolu walnac.Mijka pisze:To się postaraj Mav, wysil wyobraźnię, wytęż wszystkie zmysły, skup się nad odpowiedzią na pytanie: jak reaguje szkło ze szkłem, dodaj do tego siłę, prędkość i te sprawy. Już wiesz? Tak, zapewniam, że inaczej niż z błotem.
Ja bym to nazwal sladami eksploatacji. A powiedz mi: sadzisz ze jak za stop dasz nie 100zl a 10000 to bedzie trwalszy? Ten sam sklad chemiczny, ta sama obrobka, troche inny wzor - bardziej designerski (stad cena) i ma byc trwalszy?Mijka pisze:Tak, bo dla mnie rysa, czy zmatowienie to są objawy zniszczenia.
Ostatnio zmieniony 20 sty 2010, 11:21 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
Maverick pisze:A powiedz mi: sadzisz ze jak za stop dasz nie 100zl a 10000 to bedzie trwalszy? Ten sam sklad chemiczny, ta sama obrobka, troche inny wzor - bardziej designerski (stad cena) i ma byc trwalszy?
Mav, wielokrotnie odpowiedziałam już w tym wątku na takie pytanie, nie, nie sądze. Sądze, że jest jakaś optymalna cena pierścionka wykonanego z dobrej jakości materiału, ale procentowo sama cena bardziej zależy od kształtu/formy/kamienia/wagi. Nigdzie nie napisałam - im droższy tym lepszy.
Maverick pisze:W blocie sa kamienie. Powiedz - trzasnelas nim o kant stolu? Bo inaczej sobie tego nie wyobrazam. Tylko ze nie wiem jak mozna zegarkiem o kant stolu walnac.
Czego sobie nie wyobrażasz? Praktycznie wszystkie elementy wnętrza salonu są wykonane ze szkła, albo z metalu, jak pisałam wcześniej, a tobie w głowie tylko stół (??) i kant

kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Próba to jedna sprawa, druga, to sam stop, który w przypadku białego złota jest szczególnie ważny. A tego, że platyna to trwalszy materiał nie trzeba chyba podkreślać, czy trzeba?
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
księżycówka pisze:Dla mnie trzeba. O to pytałam przecież
A to nie wiedziałam, że pytałaś. Platyna jest droższa od złota i białego złota, bo ceny pierścionków gdzieś od ok. tysiąca się dopiero zaczynają, ale do produkcji wyrobów jubilerskich używa się jej stopu z irydem i jest naprawdę odporna na zniszczenia. Trwalszy od platyny jest jeszcze tytan, ale też ma zupełnie inny kolor.
księżycówka pisze:A jak rozpoznać dobry stop?
Po jego składzie. To, że złoto jest metalem stosunkowo miękkim i do wyrobów jubilerskich używa się jego stopów, to już zostało powiedziane. W przypadku białego złota, bardzo często jego kolor uzyskuje się pokrywając złoto innym metalem szlachetnym - rodem, który co prawda, zwiększa jego trwałość (bo rod jest trwalszy niż platyna), ale niestety pierścionki dość szybko ten ładny kolor tracą.
Ostatnio zmieniony 22 sty 2010, 08:05 przez Mijka, łącznie zmieniany 1 raz.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
księżycówka pisze:teraz mam naprawdę nadzieję, że przyszyły narzeczony, a nie ja będzie wybierał.
W sumie, to im więcej się dowiedziałam, tym bardziej się cieszę, że to nie będzie mój wybór

kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Próba najlepsza jest 585
wyższa jest zła bo złoto jest kruche i się może szybko połamać, mniejsza próba jest zła bo ma dużo zanieczyszczeń jak ktoś ma wrażliwą skórę może mieć uczulenie(tak jak moja narzeczona niżej 585 nic nie założy, nie wspomnę o srebrze)
Standardowa próba to 585 - 14 karatów, stare radzieckie pierścionki mogą być próby 583 ale to też 14k.
ja kupiłem swojej coś bardzo podobnego :
żółte złoto, korona z białego złota z małym brylantem, dałem coś 1200 zł i była bardzo zadowolona
uwielbiam klasyczne rzeczy i pierścionek też taki kupiłem, wybierałem z przyjaciółką dużo pomogła.
Standardowa próba to 585 - 14 karatów, stare radzieckie pierścionki mogą być próby 583 ale to też 14k.
ja kupiłem swojej coś bardzo podobnego :
Kod: Zaznacz cały
http://www.allegro.pl/item1017789610_pierscionek_zloty_zareczynowy_z_brylantami_cudo.html
żółte złoto, korona z białego złota z małym brylantem, dałem coś 1200 zł i była bardzo zadowolona
uwielbiam klasyczne rzeczy i pierścionek też taki kupiłem, wybierałem z przyjaciółką dużo pomogła.
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
hmmm eng, a dlaczego w błoto? w błoto to rozumiem pieniądze wydane niepotrzebnie, stracone a tutaj jest wręcz przeciwnie
narzeczona zadowolona
to najważniejsze
przecież nie kupie pierścionka zaręczynowego za 200 zł ...
przecież nie kupie pierścionka zaręczynowego za 200 zł ...
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
jak odżałowane to spoko, twoje pieniądze twój wybór w co moczysz ... kupowanie pierścionka uważam za idiotyzm, potem jak przyjdzie co do czego to mało tego że pójdzie w diabły to jeszcze pierścionka nie odda ... więc same straty ... a tak miałbyś chociaż 1200 zł na przepicie lub dziwkiKermit pisze:hmmm eng, a dlaczego w błoto?
bleeeeeeeeeeeee
Bo w bloto. Dales jej paragon zobaczyc zeby sie jej mokro zrobilo? Rownie dobrze taki za polowe tej sumy tez by sie spodobal. Ludzie - myslci wy glowa, a nie penisem. Wywalac kase w bloto moze sobie milioner. Zwykly czlowiek musi oszczedzac zey do tego miliona dojsc. Jak bedzie wydawal na takie bzdety to nigdy nie dojdzie.
hmmm ja różnicę widzę poza tym mrt pie****sz głupoty.... jeżeli tak by było to pierścionków w tym przedziale cenowym by nie było i już
Poza tym 2 mav może dla Ciebie 1200 zł to jakaś duża suma przyjmij do wiadomości że nie dla każdego jest to kwota duża.
podobał mi się taki i kupiłem mam do tego prawo
nie każdemu musi się podobać
jej ma się podobać,
BTW paragonu jej nie pokazywałem
chyba nawet nie mam go
i co Wy tak przejmujecie się czyimiś pieniędzmi ?
jak ksiądz proboszcz co najmniej ....
Poza tym 2 mav może dla Ciebie 1200 zł to jakaś duża suma przyjmij do wiadomości że nie dla każdego jest to kwota duża.
podobał mi się taki i kupiłem mam do tego prawo
BTW paragonu jej nie pokazywałem
i co Wy tak przejmujecie się czyimiś pieniędzmi ?
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2010, 13:31 przez Kermit, łącznie zmieniany 2 razy.
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Nie widzę różnicy.Kermit pisze:hmmm ja różnicę widzę
Przecież ta zasada dotyczy wszystkiego niemalże. Kiecka, która kosztuje 50 zł może być ładna i kiecka, która kosztuje 500 zł może być ładna. Ale na oko różnicy w cenie między nimi nie widać. Jak położysz obok nich kieckę za 5 000 - różnica z reguły jest widoczna.
No tak. Faktycznie chyba jesteś naiwny.Kermit pisze:poza tym mrt pie****sz głupoty.... jeżeli tak by było to pierścionków w tym przedziale cenowym by nie było i już
Jeżeli kupiłeś, bo był ładny, to super. Ale nie pisz mi, że tak wielka jest różnica między pierścionkiem za 200 i za 1200 zł - to w ogóle nie ta skala.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 313 gości