Problem z uczuciem do partnera.
Moderator: modTeam
Problem z uczuciem do partnera.
Mam taki otóż problem.
Jestem ze swoim partnerem 3 lata. Na początku wielka miłość z mojej strony. Z biegiem czasu moje uczucie zmalało. Ale w czym jest największy problem ? Że tak od półtora roku do dwóch lat moje uczucie skacze. Czyli raz jest tak, że go bardzo kocham i nie mogę bez niego żyć, a za parę tygodni obrót sprawy czyli wydaje mi się, że nic już nie czuje i jestem znudzona i tak dalej. Za parę tygodni znowu zmiana i znowu bardzo go kocham. Z przytulaniem też jest rożnie. Raz bardzo tego potrzebuje, a raz wręcz go odpycham po czym sama znowu lecę i go przytulam. A on ? On mnie cały czas tak samo bardzo kocha i nie ma zawahań uczuciowych. Nie wiem co jest ze mną nie tak. Nie wiem dlaczego moje uczucie do niego zmienia się z dnia na dzień. Raz go kocham, potem już nie, a za chwile znowu go bardzo kocham. Tak samo jest z tęsknotą. Bo nie mieszkamy razem tylko oddzielnie 100km od siebie i widzimy się w taki sposób, że ja jadę do niego na tydzień, a potem wracam do siebie, a on przyjeżdża do mnie zawsze na weekend. Czyli w miarę często się widzimy z tygodniową przerwą. Co 2,3 miesiące też nie widzimy się czasem 3 miesiące ze względu na to, że wyjeżdżam za granice. I też czasem jest tak, że mogę go nie widzieć dwóch miesięcy i nie czuje tęsknoty, a mogę go nie widzieć 3 dni i aż szaleje z tęsknoty. Czemu tak się dzieje ?
Jestem ze swoim partnerem 3 lata. Na początku wielka miłość z mojej strony. Z biegiem czasu moje uczucie zmalało. Ale w czym jest największy problem ? Że tak od półtora roku do dwóch lat moje uczucie skacze. Czyli raz jest tak, że go bardzo kocham i nie mogę bez niego żyć, a za parę tygodni obrót sprawy czyli wydaje mi się, że nic już nie czuje i jestem znudzona i tak dalej. Za parę tygodni znowu zmiana i znowu bardzo go kocham. Z przytulaniem też jest rożnie. Raz bardzo tego potrzebuje, a raz wręcz go odpycham po czym sama znowu lecę i go przytulam. A on ? On mnie cały czas tak samo bardzo kocha i nie ma zawahań uczuciowych. Nie wiem co jest ze mną nie tak. Nie wiem dlaczego moje uczucie do niego zmienia się z dnia na dzień. Raz go kocham, potem już nie, a za chwile znowu go bardzo kocham. Tak samo jest z tęsknotą. Bo nie mieszkamy razem tylko oddzielnie 100km od siebie i widzimy się w taki sposób, że ja jadę do niego na tydzień, a potem wracam do siebie, a on przyjeżdża do mnie zawsze na weekend. Czyli w miarę często się widzimy z tygodniową przerwą. Co 2,3 miesiące też nie widzimy się czasem 3 miesiące ze względu na to, że wyjeżdżam za granice. I też czasem jest tak, że mogę go nie widzieć dwóch miesięcy i nie czuje tęsknoty, a mogę go nie widzieć 3 dni i aż szaleje z tęsknoty. Czemu tak się dzieje ?
Re: Problem z uczuciem do partnera.
Wilczyca pisze: I też czasem jest tak, że mogę go nie widzieć dwóch miesięcy i nie czuje tęsknoty, a mogę go nie widzieć 3 dni i aż szaleje z tęsknoty. Czemu tak się dzieje ?
Mam podobny problem. Jesteśmy razem prawie 2,5 roku i też mam takie "wahania uczuciowe", które zaczęły się po półtora roku bycia razem. Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Też widujemy się rzadko- raz na 2, 3 tygodnie, a czasami i raz na miesiąc. Są dni kiedy aż tak bardzo za nim nie tęsknię przez ten czas kiedy się nie widzimy, a są wtedy i takie kiedy bardzo mi go brakuje (jego dotyku, pocałunków, czułości). Gdy wyjeżdża już ode mnie to dopiero po paru godzinach odczuwam taką dziwną pustkę, tęsknotę za nim. Ale po dniu mi to mija i znów jestem tak jakby obojętna. Powiedziałam mu o tym, on stwierdził, że takich wahań nie ma, że wciąż kocha mnie tak samo, albo nawet i coraz bardziej. I szczerze też od jakiegoś czasu zaczęło mnie to zastanawiać.
Ostatnio w święta tak się pokłóciliśmy, że chciał jechać w nocy do domu, a ja, nic nie myśląc, ubrałam się i chciałam wyjść otworzyć mu bramę
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Martwi mnie to, bo bardzo mi na nim zależy. Kiedyś "dogłębnie" się nad tym zastanawiałam i doszłam do wniosku, że może to przez to, że rzadko widujemy się ze swoimi partnerami, nie mamy ich na codzień co sprawia, że nie mamy możliwości codziennie okazywac swoich uczuć i przez to tak jakby "wygasamy".
Wilczyca pisze:On mnie cały czas tak samo bardzo kocha i nie ma zawahań uczuciowych.
miłość cały czas się zmienia, nie jest tak, że drugą osobę zawsze kocha się tak samo jak na początku. Każdy ma gorsze dni, każdy czasem bardziej potrzebuje drugiej osoby, czasami człowiek czuje się samotnie i wtedy chce żeby ta kochana osoba była obok.
Ja jestem ze swoim facetem ponad 4 lata i nie mam takich skoków uczuć jak Ty, kocham Go za to jakim jest człowiekiem i jak ja czuję się obok Niego. Moje uczucie od dawna oscyluje na podobnym poziomie i cokolwiek by się nie działo (kłótnie) to się nie zmienia. Chyba trochę mylisz pojęcie miłości, bo ona nie jest taka, że raz jest a raz jej nie ma.
To się chyba łączy też trochę z dojrzałością, bo takie huśtawki uczuć ( z dnia na dzień inne) są dla mnie takie trochę dziecinne.
Pewnie, że każdemu się zdarzy gorsza chwila, różne humory, ale miłość tak nie skacze, chyba, że to nie jest miłość.
Ja się obecnie nie widzę dopiero tydzień z moim facetem, bo mamy oboje dużo egzaminów a już bardzo za nim tęsknie, wiadomo, że jak się widzimy prawie codziennie to nawet nie zdążę zatęsknić, ale jak Go nie ma dłużej to zawsze tęsknię.
Ostatnio zmieniony 13 sty 2010, 19:47 przez Aniess, łącznie zmieniany 1 raz.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Aniess - Sugerujesz, że te moje wahania uczuciowe to nie miłość ? A w takim razie co ? Zauroczenie ? Odpada bo zauroczenie jest zawsze na początku. Może przyzwyczajenie ? No, ale skoro to nie miłość to czemu czasami jest tak, że bardzo go kocham i żyć bez niego nie mogę, a z tęsknoty usycham. A innymi dniami jest mi wszystko obojętne. Gdybym go nie kochała to bym już z nim nie była. A cały czas chcę być z nim.
księżycówka - Żadnych badań nie robiłam. Jeżeli chodzi o badania hormonalne.
księżycówka - Żadnych badań nie robiłam. Jeżeli chodzi o badania hormonalne.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Andrew pisze:a pieseczka po 5 latach bys wywaliła ? mysle , ze nie - ale miłoscia bym tego nie nazwał
Myślisz, że gdybym była tylko przyzwyczajona do niego tak jak do psa to bym była z nim nadal ? Przykładowo marnowała bym sobie życie z kimś kogo nie kocham ? I potencjalnych kandydatów zawsze odrzucała ?
W sumie jest jedna tez rzecz o której zapomniałam napisać. Możliwe jest, że moje uczucie się osłabiło odkąd przestałam się z nim kochać. Już z rok to będzie. Powód nadżerka. Ale to raczej nie powinnam opowiadać o tym w tym dziale. Aha i dla tych co zaraz napiszą, że nadżerka nie jest powodem do przerwy w kochaniu to już odpowiadam, że jest bo bardzo mnie wtedy boli.
Tak jest nam bardzo ciężko. A co do nadżerki to odwiedziłam 5 darmowych ginekologów co mi tylko globulki zapisywali i kremy. Wkurzyłam się i poszłam do prywatnego. Zapłaciłam 300 zł za wizytę i jak przyjdę następnym razem już nie długo to mi ją wymrozi za kolejne 300 zł. Mam nadzieje, że po tym zabiegu i po wygojeniu się całkowitym wrócimy do współżycia i moje uczucia wrócą. Jeżeli brak seksu jest przyczyną.
Wilczyca pisze:Jeżeli brak seksu jest przyczyną.
Coś w tym może być. Brak seksu może być przyczyną. Nie musi, a może. Seks jest w końcu silnym czynnikiem wiążącym. Nie wiem, czy mój poprzedni związek się nie rozpadł po części z tego powodu. Ochota na seks była obustronnie ale właśnie problemy zdrowotne nie pozwalały za bardzo się cieszyć sobą.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Myślisz, że brak seksu jest przyczyną jej wahań emocjonalnych, wahań w uczuciach do faceta?
To może być frustrujące - fakt, może trochę osłabiać więź, ale nie sądzę, że mogłoby być przyczyną tego co opisywała.
Myślę, że przyczyna tkwi w niej.
To może być frustrujące - fakt, może trochę osłabiać więź, ale nie sądzę, że mogłoby być przyczyną tego co opisywała.
Wilczyca pisze:Raz go kocham, potem już nie, a za chwile znowu go bardzo kocham. Tak samo jest z tęsknotą
Myślę, że przyczyna tkwi w niej.
Aniess pisze:Myślisz, że brak seksu jest przyczyną jej wahań emocjonalnych, wahań w uczuciach do faceta?
To może być frustrujące - fakt, może trochę osłabiać więź, ale nie sądzę, że mogłoby być przyczyną tego co opisywała.
Jakoś tam może wpływać. Przyczyną raczej nie ale jedną z przyczyn tak.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Pierwsze słyszę o miłości, która ma jakieś wahaniaWilczyca pisze:Czemu tak się dzieje ?
Wiesz, że to nawet trzyma się - pardon - kupy?Wilczyca pisze:Myślisz, że gdybym była tylko przyzwyczajona do niego tak jak do psa to bym była z nim nadal ? Przykładowo marnowała bym sobie życie z kimś kogo nie kocham ? I potencjalnych kandydatów zawsze odrzucała ?
Miłość w wydaniu codziennym nie różni się jakoś drastycznie od obojętności czy życzliwości. Diaboł w szczegółach tkwi.Wilczyca pisze:cały czas go kocham, ale są wahania takie, że jest mi obojętny.
Bynajmniej nie powód do dumy.Wilczyca pisze:zazdrość to w sobie mam cały czas taką samą.
Brak seksu jest powodem wahania uczuć?
Mam tyle lat, a pierwszy raz słyszę, że miłość kładzie się na szali z ilością odbytych stosunków z partnerem
No luuudzie...
Otóż to
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Mam tyle lat, a pierwszy raz słyszę, że miłość kładzie się na szali z ilością odbytych stosunków z partnerem


shaman pisze:Pierwsze słyszę o miłości, która ma jakieś wahania
Otóż to

"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Przez rok lekazr leczył Ci nadżerkę
a kolejny skasował Cie 300 zł a za zabieg wymrazania chce kolejne 300 albo ty mieszkasz na ksiezycu , albo kit mi tu jakis wciskasz ! najdrozszy ginekokog jakiego znalezlismy z Myszką i najlepszy prywatny jest w Bytomiu ! u gabinecie ma wszystko co jest zwiazane z ginekologia , ale wizyta u niego wraz z pełnymi badaniami które zawsze robi razem z usg jak dopochwowym albo tym drugim i przepisaniu medykamentów, a za samo to kasują od 30 do 50 żł to 200 zł - wiec gdzie mi tam do 300 ? ale ok niech i bedzie , ze zdzierca , ale za co On chce kolejne 300 zł - JAKOS DZIWNE tam macie ...
Sex - to nie tylko włóz i wyjmij - wiec sorki , ale mnie nie przekonałas .
Sex - to nie tylko włóz i wyjmij - wiec sorki , ale mnie nie przekonałas .
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Hmmm. No ten to jest z Gdańska. 300 zł wziął za komplet badań. Drugie 300 zł będzie chciał za wymrożenia nadżerki. Czytałam, że takie zabiegi potrafią kosztować do 700 zł a ty się dziwisz, że on chce wziąć 300 zł.
Pamiętam, że chciał mi ja od razu wymrozić, ale chciał wtedy 600 zł, a ja miałam tylko 300.
Hmm a co chodzi ci w tym zdaniu ? Bo rozumiejąc ciebie to można się inaczej pieścić niż tylko wsadzaniem i wyjmowaniem. Oczywiście cały czas jesteśmy na takim etapie, ale to już jest męczące dla nas bo chcemy czegoś więcej.
Pamiętam, że chciał mi ja od razu wymrozić, ale chciał wtedy 600 zł, a ja miałam tylko 300.
Sex - to nie tylko włóz i wyjmij - wiec sorki , ale mnie nie przekonałas .
Hmm a co chodzi ci w tym zdaniu ? Bo rozumiejąc ciebie to można się inaczej pieścić niż tylko wsadzaniem i wyjmowaniem. Oczywiście cały czas jesteśmy na takim etapie, ale to już jest męczące dla nas bo chcemy czegoś więcej.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 129 gości