księżycówka pisze:To akurat moja prywatna sprawa i nie jest związana z tym wątkiem w ogóle.
No przecież dużo w tym temacie piszesz "ja to... ja tamto... dla mnie tak, a nie inaczej"... Pisz bezosobowo zatem.

Moderator: modTeam
Bo wyrażam swoje własne zdanie, ale nie będę tu mężczyzn, z którymi byłam związana emocjonalnie i naszych relacji przedstawiać, bo to sprawy między nami, a nie ogółem. Yeah! I wyszła jedna z zasadPFC pisze:No przecież dużo w tym temacie piszesz "ja to... ja tamto... dla mnie tak, a nie inaczej"... Pisz bezosobowo zatem.
księżycówka pisze:Bo wyrażam swoje własne zdanie, ale nie będę tu mężczyzn, z którymi byłam związana emocjonalnie i naszych relacji przedstawiać, bo to sprawy między nami
To niczego nie zmienia. Zarzucasz przypisywanie własnych dążeń i pragnień biorąc za to opinię. Takie chwyty stosuje się z nudów, w ostateczności lub przy braku zrozumienia.pani_minister pisze:shaman napisał/a:
To była opinia.
Przypisująca ogółowi własne nastawienie
Zgadzam się, że wybieramy sobie swoisty zestaw jak nam odpowiada, ale z tym wymyślaniem bym się tak nie rozpędzał.księżycówka pisze:shaman napisał/a:
A z czego wynikają normy, które ustalasz w związku?
Z własnego widzimisie
Każdy coś odrzuca, wymyśla, tworzy i dopasowuje u siebie.
Teraz Ty mieszasz dwie różne sprawy. Ja pytałem, któż inny ma najlepiej wiedzieć jak być kochanką/partnerką, jak nie kochanek/partner?księżycówka pisze:shaman napisał/a:
A kto ma wiedzieć lepiej? Jesteś kochanką dla siebie czy dla kochanka? Jesteś partnerką partnera czy własnej osoby?
Wszystko co robię robię dla siebie. Dlatego napisałam, że ten user miesza w ogóle dwie różne sprawy.
KlawoMona pisze:U mnie panuje monicyzm
księżycówka pisze:shaman napisał/a:
A z czego wynikają normy, które ustalasz w związku?
Z własnego widzimisie
PFC pisze:I naprawdę uważasz, że żona Andrew jest zadowolona z faktu istnienia kochanki? Pogodzenie się z czymś, co według niej zostało wymuszone przez sytuację, nie oznacza pełnej entuzjazmu akceptacji.
Fez pisze:Prawda jest taka, ze wszystkie juz sie zamotalyscie. Wymyslacie argumenty na sile byle tylko postawic na swoim co w efekcie prowadzi do pisania bzdur.
I ja napisałam, że ja. Ewentualnie (znów tu zależy) partner, ale kochanek raczej nigdy. Tylko co to ma do sedna, bo tego akurat nie rozumiem?shaman pisze:Ja pytałem, któż inny ma najlepiej wiedzieć jak być kochanką/partnerką, jak nie kochanek/partner?
A Ty sądzisz, że to widzimisie było serio?To co napisalas jest sprzecznoscia.
Ok, ale można też mieć w dupie jak to zostanie odebrane jeśli np siedzi się w kręgu przyjaciół.Andrew pisze:nie mozesz oczekiwac , ze zostanie to pozytywnie odebrane przez wiekszosc !
Bo czasem nie trzeba.Andrew pisze:ciagle chcecie pokazac autorowi , ze hepac mozna i ze jak sie wyrwie , to pzrepraszac nie trzeba
Widzisz, a dla mnie nie do pomyślenia jest wychodzenie zawsze razem z imprez tak samo jak chodzenie razem na wszystkie (i nie mam tu na myśli "babskich imprez", których nie uznaję czy mocno oficjalnych, na wpół służbowych). Po prostu każdy ma inaczej i to jest do dogrania z partnerem.Leśny Dziadek pisze:Ale jakimś zupełnym kuriozum dla mnie jest bycie razem na jakimś wieczorku towarzyskim i zawinięcie się z niego osobno.
księżycówka pisze:Nie tylko TEN mam na myśli Mona
Andrew pisze:wiec ?
księżycówka pisze:Widzisz, a dla mnie nie do pomyślenia jest wychodzenie zawsze razem z imprez tak samo jak chodzenie razem na wszystkie
Leśny Dziadek pisze:poważnie: są imprezy i wyjścia, na których bywa się osobno. Częściej, rzadziej, ale zdarzają się. Ale jakimś zupełnym kuriozum dla mnie jest bycie razem na jakimś wieczorku towarzyskim i zawinięcie się z niego osobno. Jeżeli ktoś ma np: na rano/spać mu się zachce, klimat/towarzystwo przestaje mu odpowiadać, wychodzimy oboje. Zawsze.
pani_minister pisze:Ja waham się, czy wypad na plotki i piwko do pubu ze wspólnymi znajomymi w ogóle imprezą nazwać
księżycówka pisze:A Ty sądzisz, że to widzimisie było serio?
Fez pisze:Teraz znowu mi pewnie Pani Minister napisze, ze [...] ze to tylko moje odczucie
Fez pisze:Ja w to po prostu nie wierze.
pani_minister pisze:A ja zdaje się od początku pisałam, że wszystko jest kwestią ustaleń między partnerami i żadne odgórne, ogólne, w dodatku często przez jedną stronę tylko wyznawane, zasady nie mogę (a przynajmniej nie powinny) brać góry.
pani_minister pisze:I nie powinno być tak, że jedna strona narzuca drugiej swoje zdanie
pani_minister pisze:narzucanie zwykło kończyć się źle, niezależnie od uzasadnień (tak, tych o wolności także).
Andrew pisze:a tu chodzi o to jak byc powinno
artur123 pisze:Jak wy byscie sie zachowali na moim miejscu? wkurzylo by was to czy takie zachowanie jest normalne a ja przesadzam?
pracocholik pisze:nikt nie przekona mnie bym na skutek owych ustaleń zachowywał się jak cham i prostak.
Elspeth pisze:pracocholik pisze:nikt nie przekona mnie bym na skutek owych ustaleń zachowywał się jak cham i prostak.
Sorki, ale uwazasz, ze w takim razie wszystkie pary majace taki uklad 'ja wychodze ty mozesz zostac' zachowuj sie w sposob chamskinie wychodzac razem?
pracocholik pisze:nie zostawię swojej drugie połówki nie zapewniwszy jej bezpiecznego
i dogodnego transportu.
pracocholik pisze:gdyby podczas takiego samodzielnego wracania z zakrapianej %%% imprezy cokolwiek Wam by się stało?
nikt nie przekona mnie bym na skutek owych ustaleń zachowywał się jak cham i prostak
pracocholik pisze:czy Wy się kiedyś zastanowiłyście, jak poczułby się Wasz partner, gdyby podczas takiego samodzielnego wracania z zakrapianej %%% imprezy cokolwiek Wam by się stało?
pani_minister pisze:pracocholik pisze:nie zostawię swojej drugie połówki nie zapewniwszy jej bezpiecznego
i dogodnego transportu.
Ale zapewniwszy - już tak? I czy wtedy jesteś nadal chamem i prostakiem, czy może mniej, a może wcale?
pani_minister pisze:pracocholik pisze:gdyby podczas takiego samodzielnego wracania z zakrapianej %%% imprezy cokolwiek Wam by się stało?
Powinien wobec tego też po pracy mnie odbierać, bo po ciemku wracam, na dworcu / lotnisku zawsze czekać (bo też o różnych porach), po koncercie / przedstawieniu w foyer warować.
No już nie dajmy się zwariować![]()
pani_minister pisze:nikt nie przekona mnie bym na skutek owych ustaleń zachowywał się jak cham i prostak
A widzisz, tu się różnimy. Bo gdyby radość i przyjemność mojemu facetowi sprawiało zachowanie, które uważane jest za prostackie (a które nikomu krzywdy nie wyrządza) - to ja gotowa byłabym dla niego jak prostaczka się zachować
lollirot pisze:Na dystansie 12m z taksówki do domu?
Elspeth pisze:A jak by sie czul jakbym wychodzila z domu i dachowka by sie obsunela od podmuchu wiatru i mnie zabila?Tez by bylo jego 'niedopatrzenie'.
pracocholik pisze:Widocznie dla kogoś jest ważne Twoje bezpieczeństwo i komfort. Nie każda wszak kobieta sama zdaje sobie z tego sprawę, i nie każda ma kogoś, kto o to zadba...
Andrew pisze:Wiadomo wsak , ze czlek posiada takie cos jak zazdrosc , nieufnosc jak i ze kazdy mniej lub wiecej podatny jest na manipulacje . (...) Znaczna czesc ludzi tu piszacych to ludzie młodzi w zwiazkach po pare lat zaledwie i oby tak dalej sie dzialo jak sie dzieje , ale licho nie spi .I teraz ...na koniec ktoś kto puszcza partnera samego np. na wczasy niech potem nie płacze ze sobie ten partner znalazł kochakę /kochanka - to jest wlasnie skutek uboczny nowoczesnosci Waszej i mozna mówic jak i pisac " ja swojego partnera znam w zyciu by mi czegos takiego nie zrobił " a ja napisze oby sie jeden z drugim nie zdziwił !![]()
Dlatego lepiej jest jak sie razem idzie i razem wraca - zaufanie ? nie jedna , jeden sie na nim przejechał
i jak to ktos powiedział 'Sady sądzmi , ale sprawiedliwosc musi byc po naszej stronie "
Nie rozumiem więc dlaczego atakujesz mnie, kiedy o tym mówięlollirot pisze:Tak, dla mnie jest ważne bezpieczeństwo i komfort. Potrafię też o siebie zadbać i zadzwonić po taksówkę.
Andrew pisze:Dlatego lepiej jest jak sie razem idzie i razem wraca - zaufanie ? nie jedna , jeden sie na nim przejechał
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 181 gości