Iwo_Iwona pisze:Widzisz to on powinien docenić że ja pozwoliłam mu zostać i nie dostał strzała po powrocie do domu tylko jedyne co otrzymał to otwartość na obronę swojego uczynku
Tylko że z tego co piszesz to on chyba tego nie docenił <:|>
Iwo_Iwona pisze:- mogłam zrobić zupełnie inaczej - a co takiego wyprawiam?Jestem zranioną kobietą a pomomo tego podniosłam się i powiedziałam sobie "ok-niechaj będzie ,każdy ma prawo popełniac błędy,na pewno było też trochę mojej winy w tym" - i potrafię się do tego przyznać.
Pewnie wina była po każdej stronie tylko żeby coś odbudować to trzeba starań obu stron a postępowanie Twojego faceta które opisujesz nie bardzo świadczy o tym że mu zależy aby naprawić <sam_nie_wiem>
Mój też przez pewien czas "udawał" że się stara i oczywiście to tylko ja miałam problem bo przecież powinnam zapomnieć i słowem nie wspomnieć

Iwo_Iwona pisze: A co powinnam zrobić - podkulić ogon i wycofać się tylko dla samego faktu??Otóż nie-będę starała się to ułożyć i choć czasem jest cholernie ciężko wierzę że to nie pójdzie na marne...może jestem naiwna ale dopóki jest nadzieja nie można jej zabić bo brakuje siły...dopóki ona jest...
Nie podkulić ogon i wycofac się tylko spojrzeć na sprawę z dystansem (wiem że nie łatwo to zrobić) i podjąć słuszną decyzje. Jeśli on Cię nie kocha, nie szanuje i nie liczy się z Tobą to i tak niczego nie uratujesz trwając przy nim. Może nie znamy całej historii i może Twój facet okazuje Ci jakoś milość i zaangażowanie ale z tego co napisałaś to na to nie wygląda.
Do związku trzeba dwoje ludzi bo miłość i zaangażowanie tylko jednej strony nie wystarczy <sam_nie_wiem>
Iwo_Iwona pisze:Ja nie próbuję robić z siebie matki polski,cierpiącej - jedyne co chcę to przekonać się że zrobiłam wszystko co mogę dla tego związku abym nawet jeśli nam się nie uda mogła stanąć przed lustrem - spojrzeć sobie w oczy - i powiedzieć "Zrobiłaś wszystko aby to odbudować - nie udało się lecz nie masz sobie nić do zarzucenia...zrobiłaś wszystko co mogłaś ale nikt z drugiej strony nie chciał podać Ci ręki - jego strata..."
A kiedy stwierdzisz że zrobiłaś już wszystko? Co ma Ci zrobic żebyś zrozumiała że pora odejść?