ta druga
Moderator: modTeam
-
- Początkujący
- Posty: 2
- Rejestracja: 07 lip 2009, 20:08
- Skąd: któż to wie
- Płeć:
ta druga
Znamy się już długo. Nigdy nie byliśmy sobie obojętni. Jednak pod wpływem tchórzostwa, niedojrzałości nic z tego nie wyszło, nawet nie zdążyło się zacząć... Teraz nasze drogi znów się skrzyżowały. Uczucia wróciły, szybciej i gwałtowniej niż którekolwiek z nas pewnie mogłoby się spodziewać. Przetrwały choć zagłuszone przez parę lat. Wszystko byłoby pięknie, lecz on ma dziewczynę. Właściwie już teraz nie... Powiedział, że zrywa parę dni temu. Teraz jest smutny a ja wiem, że choć wcześniej był pewny swojej decyzji teraz nachodzą go wątpliwości. Myślicie, że co powinnam zrobić? Bardzo bym chciała żeby był ze mną. Ale rozumiem, że wymazanie paru wspólnych lat, wymazanie tej drugiej osoby nie jest możliwe. I nawet tego nie chcę, bo wiem, że ta osoba była i będzie bardzo ważna w jego życiu... Czy wątpliwości jakie teraz ma są normalne? Czy może powinnam się usunąć (jakkolwiek straszne się to dla mnie ) i pozwolić im spróbować odbudować to, co było między nimi? Pomóżcie..bo bardzo boli.
Ostatnio zmieniony 08 lip 2009, 12:38 przez freespirit, łącznie zmieniany 1 raz.
Dzindzer pisze:Ja bym była z boku i zaczęła z nim kręcić dopiero jakby był wolny.
O tak, powinien się uwolnić od "demonów przeszłości". Przynajmniej w większym stopniu. Bądź przy nim, niech zauważa Twoją obecność. Na razie tyle starczy.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Daj mu do zrozumienia, ze "jestes", ale sie z niczym nie narzucaj.
Ostatnio zmieniony 07 lip 2009, 21:21 przez Fez, łącznie zmieniany 1 raz.
Po 20:30 to iść pod prysznic, potem się odrobinę rozerwać i lulu.freespirit pisze:myślicie, że co powinnam zrobić?
Nikomu nie życzę kobiety, która do bycia z kimś za konieczne uważa wymazanie przez tego kogoś byłej partnerki.freespirit pisze:bardzo bym chciała żeby był ze mną. ale rozumiem, że wymazanie paru wspólnych lat, wymazanie tej drugiej osoby nie jest możliwe.
... a poprzednie zdanie to tak o napisałam.freespirit pisze:i nawet tego nie chcę
Ludzie są różni, życie płynie, prawa Murphy'ego działają. Jeśli poczekasz z boku, za rok powie ci na swoim ślubie, że jakbyś szybciej wyraziła zainteresowanie to czemu nie. Jak zaczniesz działać teraz, to za rok na swoim ślubie powie, że zraziłaś go tym. Możliwe też, że Tusk jutro ostatecznie rzuci trawkę, a słoń Nino okaże się heteroseksualnym nosorożcem. Za mało prawdopodobne uważam, abyś do jutra zrozumiała, że fora internetowe to NIE darmowe wróżki. Ani płatne. To wcale nie są wróżki. Ani trochę. Ani ciut. Nie.
Shaman wydaje mi sie ze to jest post nic nie wnoszący do tematu.
Każdego, kto był w związku jakimkolwiek może spotkac taka sytuacja. Przy udziale ironii losu oczywiście. I chyba każdy sie tego obawia. Ja też. Co zrobić? Mysle, że decydujący jest charakter dwóch osób, polot, romantyzm, znaczenie i perspektywy trwającego związku... są filmy o tym. Fajne życiowe doświadczenie - byle dobrze wybrac.
Każdego, kto był w związku jakimkolwiek może spotkac taka sytuacja. Przy udziale ironii losu oczywiście. I chyba każdy sie tego obawia. Ja też. Co zrobić? Mysle, że decydujący jest charakter dwóch osób, polot, romantyzm, znaczenie i perspektywy trwającego związku... są filmy o tym. Fajne życiowe doświadczenie - byle dobrze wybrac.
-
- Początkujący
- Posty: 2
- Rejestracja: 07 lip 2009, 20:08
- Skąd: któż to wie
- Płeć:
Powiedziałam, że ciężko mi połączyć osobę dziewczyny i przyjaciela, że nie jestem osobą, której teraz powinien się radzić i zwierzać z ewentualnych wątpliwości... Bo przecież jak mogłabym być obiektywna. Że będę czekać aż sobie wszystko poukłada. To jego decyzja i musi być sam jej pewien. Najważniejsze jest jego szczęście, że nie ma myśleć czy sprawi ból mnie, tej dziewczynie, czy zastanawiać się co pomyślą ludzie w koło. Więc czekam. Dzięki za rady.
Ironia losu...niestety.
FrankFarmer - o jakie filmy Ci chodzi? czy ja wiem, czy takie fajne życiowe doświadczenie...chyba wolałabym mieć zwykle nieskomplikowane życie;)
Ironia losu...niestety.
FrankFarmer - o jakie filmy Ci chodzi? czy ja wiem, czy takie fajne życiowe doświadczenie...chyba wolałabym mieć zwykle nieskomplikowane życie;)
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 242 gości