Postautor: Topp » 23 cze 2009, 16:21
Eng, kurcze, no czuję do Ciebie naturalną sympatię, mizoginizm te sprawy, ale co innego holistyczne spojrzenie, nazywanie rzeczy po imieniu, patrzenie z szyderstwem na różne zachowania, atawistyczną chęć usprawiedliwiania kurestwa, obłudę i kolesi o mentalności pokornych niewolników wmawiających, że wewnętrzna duma to coś złego, a co innego się zaprzeć i jechać w czambuł. Nie wszystkie kobiety to psy pawłowa, które, słabe, na kolanach bedą się mazgaić, a gdy poczują trochę siły wpieprzą bagnet w plecy, żeby sie za to mazgajenie zemścić, nie wszystkie to emocjonalne popaprańce, którym fałsz i obłuda się ze wszystkich otworów sączy. Widzę jedną rzecz, dla mnie niepojetą. Doznałeś kurestwa i nie obróciłeś tego na swoją korzyść. Ja sobie piszę różne rzeczy tu na forum, posprzeczam się z jednym czy drugim obłudnym młotkiem płci obojętnej, mam poglady jakie mam, a mimo to spotkałem normalną kobietę, która na kasę nie leci (bo ma jej więcej niż ja;)), nie manipuluje moimi uczuciami, potrafi wystopować siebie, a co najważniejsze mnie. Żyć nie umierać.
Od strony technicznej patrząc: od mojego "wyjazdu do Sajgonu" czyli od rozwałki z wielkim hukiem minęło 1,5 roku, a przez ten czas może z tydzień singlem byłem. Było kilka związków, które JA z różnych, nie zawsze fajnych powodów kończyłem(z takich że się nie pozbierałem i ciągle mnie gdzieś gnało). Skoro na średnio majętnego i wyględnego typa w depresji porozstaniowej leciały, całkiem normalne, bezproblemowe, wartościowe dziewczyny, bez specjalnych starań z jego strony, to w czym Ty masz problem? Może dlatego, że ja mimo totalnej rozpierduchy w mózgu i sercu, cały czas gdzieś podświadomie wiedziałem co trzeba robić i dokąd mnie to zaprowadzi. Und hier bin ich. Nie wyobrażam sobie by latami przeżywać, włos mi się na głowie jeży na samą myśl. A znam takich co lata mijają a oni nie moga się pozbierać do kupy. Chcesz być taki?
To jest poker. Jak nie potrafisz grać na serio to oszukuj, wynik bedzie ten sam.
Nie ma takiego wagonika, którego nie da się odczepić, jak to mówią.