po co wam związek?
Moderator: modTeam
nie musisz wszystkich mierzyć własną miarą. nie zależy mi na jakiś topach 10, 100 czy milion, ale na treści. w moim odczuciu pytanie to jest ważne. jak widzę po dyskusji eng na przykład ma zdecydowane zdanie w tej sprawie - związek to kontrakt, właściwie w sposób konieczny perfidny. ty nie chcesz zdradzić swojego zdania, o ile je masz. inni uważają, że kłopoty są wtedy gdy ludzie się za mocno zastanawiają, lecz jednak nie jest to odpowiedzią na pytanie w temacie.shaman pisze:Bidulek stworzył niezwykle wartościowy we własnym mniemaniu temat, rozczarowany że nie wskoczył w top 10 najpopularniejszych, więc wysnuwa daleko idące wnioski nt użytkowników forum i im złorzeczy. Wszystko to zupełnie bezproduktywnie.
z tym poglądem bym bardzo ostro polemizował, bo to przykład materialnego, przyrodniczego podejścia do świata. wychodzi na to że niczym nie różnimy się od zwierzaków, a to nieprawda.Andrew pisze:tak nas po prostu wychowano , zaprogramowano nasze mózgi , ze dazymy do łaczenia sie w pary, płodzenia dzici itd. i dlatego tak zyjemy
na razie nie padły tu żadne sensowne odpowiedzi. jeśli pytanie jest złe to powiedz dlaczego. albo powiedz dlaczego nie chcesz na nie odpowiedzieć.
http://blogs.radiopodlasie.pl/bp/ sprawdź to żebyś wiedział co odrzucasz.
Diogenes pisze:wychodzi na to że niczym nie różnimy się od zwierzaków, a to nieprawda.
No takie łabędzie to jak się dobiorą w pary to już na zawsze.
Diogenes pisze:na razie nie padły tu żadne sensowne odpowiedzi.
a co ty jesteś tu od oceniania czy sensowna czy nie
To jakiś test, czy co
Mało kto chce przy takim nastawianiu na cos tam odpowiadać, to, ze nie chce, nie znaczy, ze nie ma zdania
Ależ ja nie twierdzę że wszysycy absolutnie, ja tylko mówię że ludzie z którymi się stykam w realnym świecie to w większości mendy i fałszywe osobowości.
Widzę całą masę różnych związków które lepiej lub gorzej się ukłądają, ale ludzie tam CHCĄ i trwają na dobre i złe ... a ja podsumowuję to na co ja trafiam, czyli na przypadki z pozoru ekstremalne, a dla mnie będące jedyną rzeczywistością, bo normalności nie miałem okazji mieć nigdy ...
Widzę całą masę różnych związków które lepiej lub gorzej się ukłądają, ale ludzie tam CHCĄ i trwają na dobre i złe ... a ja podsumowuję to na co ja trafiam, czyli na przypadki z pozoru ekstremalne, a dla mnie będące jedyną rzeczywistością, bo normalności nie miałem okazji mieć nigdy ...
bleeeeeeeeeeeee
Diogenes pisze:na razie nie padły tu żadne sensowne odpowiedzi.
Ależ padła jedna doskonała odpowiedź:
pani_minister pisze:Związek jest po to, żeby poznawać sfery nowe, poza związkiem niedostępne
Nie bardzo rozumiem, czego oczekujesz. Że zaczniemy się w jakieś poczucie bezpieczeństwa wdawać? A co, grozi mi coś poza związkiem, czy jak?
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Imperator pisze:pani_minister pisze:Eee tam. Życie samodzielne też można sobie ładnie zbilansować.
Dokładnie. Jeśli tylko się potrafi zagłuszyć płynące od rodziny głosy "kiedy ty się wreszcie ożenisz?".Diogenes pisze:uważam, że część z nich zniknęłaby gdyby ludzie
więcej zastanawiali się nad podstawami swoich działań
.
A ja uważam, że mniej problemów by bylo, gdyby ludzie nie szukali dziury w całym, nie ZASTANAWIALI SIĘ tak srodze nad swoimi jedynymi we wszechświecie ZWIĄZKAMI, tylko żyli, kochali się i starali o siebie.
Przeciwnie moj misiu kolorowy, gdyby sie ZASTANAWIALI, wiedzieli czego zatem chca od zycia, siebie i zwiazku i jak najszybciej reagowali jak cos jest nie tak, wtedy raczej wiekszosc zwiazkow mialaby sens.
Jakie sa powody ze jestem z kims:
1. to cos, ze jak patrze w jej oczy, to wymiekam:) i nie mowie o uczuciach
2. to cos, ze jak dotykam jej ust to oboje wymiekamy
3. dobry seks, zaspokajanie potrzeb sexualnych, zainteresowanie tym
4. w przyszlosci, jesli to madra dziewczyna i "zyciowa" wspolne dalsze plany, dziecko, zycie razem
5. umiejetnosc dogadania sie w kazdej kwestii
6. zrozumienie i oparcie w trudnych momentach, dziala w obie strony
7. inne piekne rzeczy jakie mozna razem doswidczyc:)
KOLEJNOSC dowolna.
[ Dodano: 2009-06-15, 15:17 ]
Eng trafiles na kobiety, ktore Cie nie kochaly tylko oszukiwaly. Byles z nimi bo prawdopodobnie potrzebowales uczucia, o ktorych piszesz, ze ich nie ma, chciales byc potrzebny komus kochany przez kogos i dac to tym osobom. Sam piszesz:
Otoz ja nie mam pieniedzy a mam zajebista kobiete ktora nawet moje chwilowe problemy z brakiem tychze pieniedzy rozumie:) moze za wczesnie zeby pisac o wszystkim ze to to itd. ale zapewniam Cie ze sa normalne kobiety na swiecie tak jak i normalni faceci. Kwestia zeby na wstepie zauwazyc tych "oszukancow" i ich ze swojego zycia wyeliminowac, zeby odpowiednio dopierac ludzi tak samo jak przyjaciol. zeby nie patrzec samemu na to czy ktos ma pieniadze wybierajac sobie partnera tak jak i nie chcesz zeby ktos z Toba byl, bo Ty je masz. Itd. Wiem ze latwo doradzac, ale takich kwestii jest duzo i to nie jest tak ze kazdy jest taki jak tamte panny. Nie wiem jak to bylo dokladnie w Twoich zwiazkach, pamietam tylko 1 Twoja kobiete ktora mialem okazje poznac i Ciebie ale mysle, ze nic nie jest stracone a kwestia Twojego podejscia do tematu i pogodzenia sie z tym ze tak bylo jak bylo to kwestia priorytetowa, zeby cokolwiek moglo wplynac na Twoj sposob wypowiadania sie na te tematy. Ja wolalbym nie miec wielkich pieniedzy ale osobe, ktora nigdy mnie nie zawiedzie obok siebie i zawsze postara sie zrozumiec. po prostu, dobrego czlowieka w postaci pieknej;> kobiety:Peng pisze:Ja ? kochałem, w drugą stronę to jedynie biznes i oszustwo było. jak miałem pieniądzę to ludzi było pełno i kobiet też, kasa się skończyła to nie ma nikogo. Zbieg okoliczności ? wątpię. Na związki też chętnych brak, bo kasy nie widać. prosta zależność dupa=kasa, nie ma kasy to nie ma dupy, jest kasa to i dupa się zawsze znajdzie chętna i z miłym uśmiechem mizdrząca się ...
[ Dodano: 2009-06-15, 15:18 ]
eng pisze:Świnie nie dbają o nic poza sobą samym.
A Ty sie nie zamieniaj w swinie:) tylko dbaj o siebie i swoja normalna kobiete. Acha i nie daj jej ze soba byc dla pieniedzy:)
[ Dodano: 2009-06-15, 15:30 ]
To sie takie swinie odstawia na bok.eng pisze:jakoś ja trafiam w życiu wyłącznie na takie egzemplarze ... wspólnicy, kobiety, nawet w rodzinie mam świnie i to wyjątkowo złośliwe i perfidne.
A moze to tez kwestia wartosci w "zwiazku" tzn np. taka zdrada odpowiada moralnie jednej i drugiej stronie lub inne wzgledy decyduja o tym, ze ktos nadal ze soba jest. Ludzie sobie sa w stanie takie rzeczy wybaczach, czy dobrze czy zle - nie wiem. Jesli 2 osoby tego zupelnie nie akceptuja to raczej nie powinno byc mowy o zdradzie, prawda? Tym samym jesli 2 osoby podchodza do zwiazkow uczciwie to tez bedzie ok. Podobnie pracodawca jesli jest wporzadku doceni pracownika a pracownik jego. Wszystko dziala w obie strony i ma swoje skutki.eng pisze:No ale dla ciebie twoja kobieta zdradzająca cię za plecami z kolegą świnią nie jest, tak samo kradnąca ci kasę, albo pomawiająca cię o porzucenie jej biednej umierającej na raka którego nie ma ... dla ciebie to normalni ludzie, wartościowi i mili.
A co powiesz o sytuacji kiedy ja i moja kobieta zarabiamy tak samo dobrze? I ja trace prace, a ona mnie "utrzymuje" bynajmniej chwilowo? Tez jest zla? Jesli mowi mi w takiej sytuacji - pa, juz mnie nie interesujesz to ja jej mowie - wypier... ale nie jestes mnie warta:) A co jesli Andrew kasy nie daje, a one nadal sa? Tez sa zle? Czy juz dobre?eng pisze:twoje sa grzeczne i potulne bo kasę dajesz, zmien coś to zobaczysz jakie potrafią być "miłe", do póki są zależne i im się opłaca to będę co robić dobrze
Nie ma odpowiedzi na te pytania, tzn nie ma jednej racjonalnej odpowiedzi na kazde z nich i wszystkie razem. Kazdy zwiazek to kwestia indywidualna, zarowno zwiazkowo jak i osobno w tym zwiazku. Moze niech kazdy sam odpowiada sobie na kazde pytania i dobiera partnera tak jak mu pasuje do siebie i viceversa a przestana ludzie zadawac glupie pytania i pierdolic glupoty. Tylko jeszcze trzeba miec mozg do tego, kolego I nie mowie tutaj bezposrednio do Ciebie/o Tobie tylko zupelnie ogolnie.Diogenes pisze:inni uważają, że kłopoty są wtedy gdy ludzie się za mocno zastanawiają, lecz jednak nie jest to odpowiedzią na pytanie w temacie.
Ale czemu dyskutujesz z tym, ze w naszej spolecznosci wlasnie tak jest? Chociaz niektorzy dobieraja sie inaczej lub nieco inaczej czyli - niektorzy dobieraja sie TYLKO dlatego ze musza miec meza dziecko itp , inni dlatego + uczucia a jeszcze inni tylko z powodu uczuc. Uproszczone ale chyba dosc realistyczne podejscie.?Diogenes pisze:z tym poglądem bym bardzo ostro polemizował, bo to przykład materialnego, przyrodniczego podejścia do świata. wychodzi na to że niczym nie różnimy się od zwierzaków, a to nieprawda.
Diogenes pisze:na razie nie padły tu żadne sensowne odpowiedzi
A moze ich nie widzisz? A moze sa tak roznorodne i rozbudowane, ze nie sposob na to odpowiedziec. A moze w ogole sie nie da? A moze sam odpowiedz:)
A tak prawde mowiac to przydaloby sie jakies psychologiczne badanie, albo kilka na taki temat. Wtedy mozna by cos wiecej naukowo powiedziec:)
Hmmm Ty to rozumiesz wiec nie pisz w taki sposob o ludziach, tylko o swoich poprzednich partnerkacheng pisze:Widzę całą masę różnych związków które lepiej lub gorzej się ukłądają, ale ludzie tam CHCĄ i trwają na dobre i złe ... a ja podsumowuję to na co ja trafiam, czyli na przypadki z pozoru ekstremalne, a dla mnie będące jedyną rzeczywistością, bo normalności nie miałem okazji mieć nigdy ...
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Hyhy pisze:Przeciwnie moj misiu kolorowy, gdyby sie ZASTANAWIALI, wiedzieli czego zatem chca od zycia, siebie i zwiazku i jak najszybciej reagowali jak cos jest nie tak, wtedy raczej wiekszosc zwiazkow mialaby sens.
Ale mi chodzi o zastanawianie się typu "co by tu ulepszyć jeszcze" jak wszystko sprawnie działa. I się tak zastanawiają, zastanawiają i tak ulepszają, że wszystko się sypie. O takie zastanawianie się mi chodzi. Bo jeśli jest problem, to faktycznie, trzeba pomyśleć. <browar>
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Jezeli z takimi kobietami miales do czynienia to zaiste mozesz miec uraz. Ale wierz mi lub nie, ale sa kobiety ktore nie dalyby tylka za pieniadze.eng pisze:żona ma mężą żeby ten ją utrzymywał i żeby nie musiała różnym przypadkowym typom dawać dupy za pieniądze
Bo fruśki wola optymistoweng pisze:Zbieg okoliczności ? wątpię. Na związki też chętnych brak, bo kasy nie widać. prosta zależność dupa=kasa, nie ma kasy to nie ma dupy, jest kasa to i dupa się zawsze znajdzie chętna i z miłym uśmiechem mizdrząca się ...
Polecialbys na dziewczyne ktora by ciagle powtarzala ze prawdziwie kochac to moze tylko kobieta a facet to zwierze ktore nie kocha i ktoremu tylko na seksie zalezy, ktory ja na pewno zdradza lub bedzie zdradzal?
Zyjemy sterowani przez własne potrzeby i mozna sie tu kłócić , ale i tak wyjdzie w efekcie koncowym , ze tak jest. Zalezni jestesmy bowiem od głodu , pragnienia, ciepła , zimna, popedu sexualnego itd. Zalezni jestesmy od innych jak i od samej matki natury. Jestemy jedynie bardzoiej rozwinieci i inteligentniejsi od zwierzat , a tak to niczym sie nie roznimy - jestemy ssakami
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Andrew pisze:Zyjemy sterowani przez własne potrzeby i mozna sie tu kłócić , ale i tak wyjdzie w efekcie koncowym , ze tak jest. Zalezni jestesmy bowiem od głodu , pragnienia, ciepła , zimna, popedu sexualnego itd. Zalezni jestesmy od innych jak i od samej matki natury. Jestemy jedynie bardzoiej rozwinieci i inteligentniejsi od zwierzat , a tak to niczym sie nie roznimy - jestemy ssakami
Ale jako jedyne ssaki na świecie mamy zdolność do utrzymania rytmu. Jedyne słuchające hip-hopu albo death metalu. Również jako jedyni zdolni jesteśmy do ludobójstwa. Na pewno znajdzie się jeszcze dużo innych rzeczy, tak więc prostej analogii do innych zwierząt bym tutaj nie stosował. Coś w nas jednak jest niezwykłego.
Kapitan Bomba nie pie...li się z kosmitami.
Nap.....la z karabina, nie pyta.
Kapitan Bomba, i nie ma ch..a!
Nap.....la z karabina, nie pyta.
Kapitan Bomba, i nie ma ch..a!
tak to bardzo wymowne. to dość niefortunna parafraza moich słów, w konsekwencji - jakieś nieporozumienie. pytanie było o racje wyjaśniające trwanie oraz powstanie związku. chodzi o fundament tego. a nawet jeśli to i tak nie powiedziałeś co jest tym więcej.shaman pisze:Dla mnie związek to więcej niż racje podstawowe.
zastanawiam się po prostu, czym kierują się ludzie tworząc związek (chyba nie można tego nazwać rodziną..), podejrzewam, że odpowiedź pomogłaby wyjaśnić wiele absurdów, krzywd i urazów spowodowanych nieudanymi związkami. bo jeśli te twory mają trwać (a chyba każdy kto łączy się z inną osobą pragnie by to trwało, a może nie?) a ich fundamentami są zaspokojenie seksualne, przyjemność, uczucia, albo własne korzyści to wcale się nie dziwię, że się rozpadają.lollirot pisze:Nie bardzo rozumiem, czego oczekujesz.
ja wiem czy taka doskonała. tak naprawdę to po to jest każdy inny byt, nie musi więc to być człowiek (a tylko z człowiekiem tworzy się związek). żeby zetknąć się z czymś nowym, niedostępnym dla mnie będącemu poza świadomością tejże rzeczy potrzebne jest po prostu inne istnienie.lollirot pisze:Ależ padła jedna doskonała odpowiedź:
pani_minister napisał/a:
Związek jest po to, żeby poznawać sfery nowe, poza związkiem niedostępne
Mysiorek pisze:Już to kiedyś było, choć w innej wersji.
Se napisałem wtedy: żeby smutki dzielić na pół, a szczęście przeżywać podwójnie.
trudno przejrzeć 70 stron postów, pobieżnie nie zauważyłem podobnego wątku. a twoja odpowiedź, no cóż całkiem poetycka, ale o ile to dobrze rozumiem, to ten sam efekt można osiągnąć nie będąc w związku o jakim mówimy (choć oczywiście to wytłumaczenie jest bardzo celne) czyli smutki i radości mogę w ten sposób przeżywać np. z rodzicami, albo przyjaciółmi. a mi chodzi o racje związku pomiędzy kimś kto chce stworzyć własną rodzinę - tak to się w kulturze eurpejskiej zwykło nazywać. (co nie wyklucza przyjaźni pomiędzy małzonkami). czy więc wiażesz się z dziewczyną dla dzielenia smutków i potęgowania radości? czy to wystarczające dla wejścia w taką relację wg ciebie?
a czy ja wymagam jednej odpowiedzi? każdy kto ma na to ochotę, będąc jak najbardziej indywidualnością, może dać własną odpowiedź. oczywistością jest pluralizm w świecie realnym, nie popadajmy jednak w relatywizm! są w końcu jakoś sądy, pod którymi podpisuje się wiele osób, liczę właśnie na takie wspólne rozwiązania.Hyhy pisze:tzn nie ma jednej racjonalnej odpowiedzi na kazde z nich i wszystkie razem. Kazdy zwiazek to kwestia indywidualna, zarowno zwiazkowo jak i osobno w tym zwiazku.
Hyhy pisze:Ale czemu dyskutujesz z tym, ze w naszej spolecznosci wlasnie tak jest? Chociaz niektorzy dobieraja sie inaczej lub nieco inaczej czyli - niektorzy dobieraja sie TYLKO dlatego ze musza miec meza dziecko itp , inni dlatego + uczucia a jeszcze inni tylko z powodu uczuc
myslę że w naszej społeczności jest jeszcze wiele innych możliwych odpowiedzi, na nie czekam. każdy sądzi tak jak chce, nie bronię tego, choć niektóre rozwiazania wydają się absurdalne. chcę więc dyskutować z tymi jeszcze innymi.
być może tak, na pewno jednak da się choć wskazać kierunek. nie wymagam przecież tu wnikliwych analiz. nie muszę znać zasady działania silnika żeby powiedzieć że coś się tam dzieje i opisać efekt.Hyhy pisze:A moze ich nie widzisz? A moze sa tak roznorodne i rozbudowane, ze nie sposob na to odpowiedziec.
czy ty masz jakieś kompleksy? próbujesz się dowartościować? skrzywdziłem cię? nikt nie każe ci się wypowiadać, ale jeśli już udzielasz się to powiedz coś sensownego, nawet na głupie pytanie da się mądrze odpowiedzieć.shaman pisze:Pytanie zaś jest przeciętne. Inaczej mówiąc: prezentuje o wiele wyższy poziom, niż sam zadający owo.
http://blogs.radiopodlasie.pl/bp/ sprawdź to żebyś wiedział co odrzucasz.
Diogenes pisze:bo jeśli te twory mają trwać (a chyba każdy kto łączy się z inną osobą pragnie by to trwało, a może nie?) a ich fundamentami są zaspokojenie seksualne, przyjemność, uczucia, albo własne korzyści to wcale się nie dziwię, że się rozpadają.
a co ma być fundamentem ? sama trwałość ? związanie związkiem ? prokreacja i drobro dzieci zapewne
Wcale nie każdy kto łączy się z inną osobą pragnie by to trwało, a w kazdym razie nie trwało dla samego trwania. Trwać ma ten stan pozytywny, który dzięki związkowi się uzyskuje, a nie sam związek. Sama trwałość związku nie jest żadną pozytywną wartością. IMO.
niczego sobie
fernandez pisze:Trwać ma ten stan pozytywny, który dzięki związkowi się uzyskuje, a nie sam związek. Sama trwałość związku nie jest żadną pozytywną wartością. IMO.
Bilans stanu pozytywnego powinien być dodatni.
Związek daje trochę większą szansę przetrwania razem, gdy się dzieje źle. Bez tego ludzie się rozstaną o wiele szybciej.
Trwać ma stan pozytywny. Wiążemy się, żeby życie było pełniejsze, radosne sprawy jeszcze bardziej radosne, a nie po to, by się użerać i wołać na partnera "kula u nogi".
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
No wlasnie ale satysfakcja z dbania o niego i vice versa juz tak. Radosc z czegokolwiek co jest radosne:) Ciezko to wyjasnic ale kazdy wie o co chodzi. Stad jak cos jest zle tyle zwiazkow sie rozpada a i pewnie gdyby nie inne rzeczy decydujace o tym ze ktos ma przekonanie, ze sie rozpasc nie powinny - to i wiecej zwiazkow by sie rozpadlo. Dlaczego kobieta ktora ox 8 lat jest z facetem i ciagle sie kloca nie moga dogadac, mowi mi, ze to juz koniec, ze od kilku miesiecy nic nie ma, spotyka sie ze mna, sypia ze mna, a za jakis czas stwierdza ze za wczesnie na takie cos dla nie i po chwili... znow jest z ta osoba z ktora byla?fernandez pisze:Sama trwałość związku nie jest żadną pozytywną wartością. IMO.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Oczywiście, misiu. A że mądrości w moich odpowiedziach nie widzisz, nie znaczy to, że jej tam nie maDiogenes pisze:nawet na głupie pytanie da się mądrze odpowiedzieć.
Diogenes pisze:nie powiedziałeś co jest tym więcej.
Ależ powiedziałem. I to uniwersalnie, mimo że mówiłem tylko o sobie. Chodzi o coś więcej. Dla każdego to rzeczy inne, bośmy różni przecież.
Ale widzę, że tobie to wszystko na tacy trzeba. Proszę. Są to rzeczy niedostępne singlowi. Czyli tak naprawdę wszystko co ma lub może mieć singiel, tylko w wersji multiplayer.
Druga grupa, to uczucia w związku pożądane dla szczęśliwego istnienia, a w życiu singla dostępne jedynie w wyobrażeniach.
Jeśli poprosisz bym wszedł w konkrety, dyskusja stanie się bezproduktywna. Wybacz że uprzedzam, ale zaczynam sądzić, że z tą filozofią to tak na wyrost się bratać zdajesz.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 290 gości